Re: Gospodarze schronisk

taaak...
byłam u Artura na Wierchomli. Przyznaję że w życiu nie poznałam tak uczynnego gospodarza, który przede wszystkim wcale nie patrzy na pieniądze
Dodatkowo powiem, że nie spotkałam się wcześniej z taką "taniochą" w jakimkolwiek schronisku. Żadnych opłat za prysznice, piwko po 5, z sokiem po 5, grzane po 5, a jak ktoś śpi to jeszcze mniej...
No i spanie poniżej 20 zł a za glebe 5 albo wcale, a nie jak to standartowo bywa, że dyszke wołają.
Wielka pochwała z mojej strony, wracam w lipcu na dobre