Re: Zwyczajna pielgrzymka a może?

Witam!To prawda. I skorzystałem z nich jak umiałem najlepiej. Moim zdaniem wyszło nieźle, ale to pozostawiam do oceny środowisku akademickiemu.

Do głowy mi natomiast nigdy nie przyszło robienie zorganizowanych pielgrzymek.Zważywszy na Twoje bardzo dawne posty na naszym forum dotyczące Oddziału Świętokrzyskiego oraz to, co czytam obecnie w Twoim (i nie tylko) profilu, to przebyłeś drogę imponującą. Pogratulować - i piszę to całkiem szczerze.

Ja, na szczęście, miałem sytuację łatwiejszą, bo środowisko, z którego się wywodzę, jest bardzo jednolite w upodobaniach, celach i dążeniach. Stąd moja działalność nie musiała koncentrować się na robieniu imprez integracyjnych itp.Pytanie czy warto za wszelką cenę go wypracowywać. Niektóre środowiska zawsze będą trochę z boku. Należy po pierwsze nauczyć się z tym żyć, a po drugie czerpać z nich co najlepsze dla ogółu. Kiedyś środowisko akademickie było kuźnią najlepszych kadr dla Towarzystwa. Teraz jest systematycznie marginalizowane i pomijane, a po obu stronach rosną wzajemne pretensje i uprzedzenia. Nic dziwnego zatem, że obecnie ciężko już będzie je przyciągnąć "do łona".

Pozdrawiam,
Łukasz