Re: Czasowe odcięcia

Ponieważ 1.02.07 nie udało mi się założyć odrębnego wątku np. ”czasowe pożegnania”, odnoszę wrażenie że nastąpiło w stosunku do mnie wybiórczo zastosowane tu na forum - nie koleżeńskie ograniczenie! Dlatego post Nr 29304 dopisałem, z konieczności procesowej – do wątku o czasowych obcięciachCiekawostka to taka jest . „Na wniosek egzekutywy podstawowej organizacji partyjnej...” - czuję się jak za komuny, albo jak bym oglądał J-23. Ale jaja .

Pełna kompromitacja na forum internetowym ZG PTTK! Fakt to bezsporny! Mamy właśnie chyba takie gorsze przegięcie!

Wszelka cenzura, to jest dowód kompletnej bezradności modulacji tutejszej! Jakie to one są te dzienne limity wiadomości ? i na jaka ilość może wskazywać zastosowana liczba mnoga! Zero? Mniej niż zero?

Dalszych strachów z postu nr 29237 nie mam zamiaru sprawdzać, gdyż wydaje mi się iż nie mam żadnej możliwości udzielenia (tutaj i teraz) terminowej odpowiedzi. I z konieczności technicznej - takowej więc nie planuję! Dlatego jeżeli masz problem – proszę, pisz Szanowny Czytelniku /czko - do mnie na priva, a tutaj nie zawracaj sobie głowy! Szkoda Twojego pisania bo nie mam możliwości odpisać!! I to w tej kwestii byłoby na tyle!

Przy okazji, zostałem zobligowany do wykonania ostatniej posługi, a ponieważ (technicznie!) nie mogłem wstawić o czasie drugiego postu bezpośrednio do wątku o „Młodzieżowej Perci” (nekrolog jest na wczoraj!), więc niniejszym czynię to tu i teraz!No to mamy zajerzystą promocję w PTTK! Koleżanko Jolu Śledzińska, co na to Pełnomocnik ZG PTTK ds. promocji? ? Na priva... plizzzzzzzzzzzzzzzzz

“Przeżylismy trzy zabory – przeżyjemy też cenzory”Jak? bilateralne? Dziś post a jutro - odpowiedź? Uno notiza in giorno? Ale jaja! Jeden wypisuje co chce, a reszta ma mieć zamkniete mordy i ruki po szwam!Nie! To smutne i rozpaczliwe, bynajmniej! Ale tu nie Indie i to nie są „święte krowy”. Choć leniwe i rozlazłe – to fakt! Przecież dziecko małe widzi, że tam, w pentagonie na Senatorskiej (część się pęta i plotkuje, a paru goni) nie podejmuje się żadnych jasnych dla masy członkowskiej - decyzji. Sprawy koleżeńskie i członkowskie zalegają latami. I nie tylko w samym ZG, żeby nie dać się łapać za słowa! A co? Organy „koleżeńskie” to myszka miki? Ludzie!!! Przecież tak nie można!