Re: Markowe Szczawiny

Czołem!Nie mam Marianie złudzeń, że ów kolega używa słowa "Babia Góra" jako synonimu owego schroniska. Jeśli jednak faktycznie miał na myśli sylwestrowe "szczytowanie", a do schroniska wstąpili tylko na parę minut wypić herbatę - za "krzywy ryj" przepraszam. Ale to ostatnie mało jest prawdopodobne.Co ciekawe, Ci - jakże niedoświadczeni turyści świetnie znają swoje prawa w zakresie braku możliwości odmowy noclegu przez dzierżawcę, natomiast nie znają żadnych "niepisanych" zasad, które nakładają na nich samych jakiekolwiek ograniczenia (jak np. zwyczaj rezerwacji miejsca na zabawę sylwestrową w schronisku).

Kiedyś byłem świadkiem dyskusji strażnika miejskiego z handlarzem, który rozłożył się na ścieżce rowerowej. Handlarz - całkiem nieźle zorientowany w swoich prawach - cały czas powoływał się na przepisy, które utrudniały strażnikowi interwencje. W końcu zmęczony funkcjonariusz rzekł do niego:
- Wie Pan co jest problemem polskiego społeczeństwa? To, że wszyscy u nas mają prawa, a nikt - obowiązków.

Coś w tym jest...

Pozdrawiam,
Łukasz