Re: O mowo polska...

Prawie wszyscy robią sobie jaja odpowiadając, lub pisząc samodzielne posty z bykami. Choć miło by było widzieć nieskazitelnie czysty język literacki ja jednak kolego Krzychu nie zauważyłem jakiegoś złośliwie cynicznego kaleczenia języka . A ponadto sam jestem dyslektykiem i tylko ja wiem ile wysiłku kosztuje napisanie bez błędu. Mój pierwszy post był pełen błędów ale od razu jakiś ....... zaczął odżegnywać mnie od czci i wiary że ponoć lekceważę resztę Forumowiczów. Co do języka naszego zwłaszcza po powrotach z Niemiec lub Słowacji jestem dumny ,że nasz język jest taki a nie inny. Zaraz mnie ozięble pożegnasz że jestem taki to a taki, ale trudno. myślę jednak że akurat w tym gronie naszemu ojczystemu językowi nic niepokojącego nie grozi. Pozdr. Adam