Re: Miałkie zainteresowanie :-(

"Też ubolewam nad brakiem takiej dyskusji."

Wszyscy ubolewamy! Do dyskusji potrzeba wiecej niż jednej osoby inaczej to monolog!

Władza, do której wszystkie kwestie problemowe są adresowane pewnie to czyta, ale milczy, jak "żaba w pomidorach"

"skoro j.condijos i wiele osób w jego wieku i z potężnym stażem turystycznym nie umieją/nie chcą takiej dyskusji poprowadzić i albo na siebie pokrzykują bądź gniewają to szansę na takie wymienianie poglądów między bajki można schować".

Za podkreslenie wieku (takż mojego) dziekuję; zwłaszcza, że od dwóch dni jestem jeszcze starszy

Potężny staż turystyczny i doświadczenie spore w funkcjonowaniu ZG i przyległych organów nie wiele pomogą, jeśli na forum internetowym ZG nie bedzie odzewu na programy wnioski i postulaty, których -tu na forum - zgłosiliśmy multum. O dyskusji pzredzjazdowej - nawet nie wspomnę!

Natomiast jeżeli w sposób udokumentowany wskazujemy na powiązania gabinetowe i klikowość, imiennie określonych osób, wtedy reakcja jest taka, że te osoby są po kolei natychmiast wysoko wyróżniane i odznaczane!
Już nawet boję się cokolwiek napisać o kimś z wierchuszki, że jest świnia i szubrawiec, bo po tym okazuje się, że z mety dostanie wysokie wyróznienie, a nawet order!

Dyskusję, żeby poprowadzić, to jak z tangiem : "trzeba dwojga"!

Chętnie byśmy takową pzreprowadzili, ale na razie jest to tak: "mówił dziad do obrazu, a obraz na to ani razu".

Pokrzykują za to buńczucznie na siebie różnoracy frustraci, ale w obecnych trudnych czasach liczba mentorów i ludzi nie odczuwajacych sukcesu rośnie, dlatego nieskanalizowane dyskusje kończą się przeważnie na płocie z napisem: "koniec szlaku - pełna prywata "

Ale "nic to", jak mawiał pan Wolodyjowski.
A Arabowie powiadaja : psy szczekają , karawana idzie dalej". Tyle, że końca tej pustki i pustyni w PTTK nie widać .

"Zasłużcie się Państwo doswiadczeni działacze dla Towarzystwa i podejmijcie się taką debatę na Forum PTTK przeprowadzić".

Tok it easy .

Pozdrawiam serdecznie, kompletnie wyluzowany i na nikogo nie pokrzykujący, a jakże, ANT