http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,3357732.html
Podatki dobijają tanią turystykę
Robert Rewiński 20-05-2006
W maju premier Marcinkiewicz ogłosił pomysł wprowadzenia czeków turystycznych, którymi Polacy mieliby płacić za wczasy agroturystyczne. Tymczasem przepisy podatkowe dobijają oblegane przez turystów tanie schroniska PTTK
Do Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego należy większość górskich schronisk w Polsce, m.in. nad Morskim Okiem w Tatrach, na Szrenicy w Sudetach czy Skrzyczne w Szczyrku. Wśród ich 178 nieruchomości są tanie domy wczasowe, m.in. w Krakowie, Poznaniu czy Warszawie, pola kempingowe w Sopocie czy Jastrzębiej Górze czy stanice wodne - głównie na Mazurach.
W zeszłym roku PTTK zarobiło na czysto 68 tys. zł. - Mogłoby więcej, gdyby nie wyjątkowo niekorzystne przepisy podatkowe - narzeka Andrzej Gordon, sekretarz generalny Towarzystwa.
PTTK jest przez polskie prawo traktowane jest jak komercyjna firma handlowa, chociaż zgodnie ze statutem organizuje imprezy sportowo-rekreacyjne dla miliona osób, głównie dzieci i młodzieży - piesze wycieczki, rajdy rowerowe, spływy kajakowe, żeglarskie itp. Oferuje także tanie wakacje niepełnosprawnym - w zeszłym roku na wycieczki pojechało aż 28,6 tys. z nich.
Jednak obecny system podatkowy utrudnia Towarzystwu modernizację bazy. - Za spartańską stanicę wodną na szlaku Krutyni płacimy samorządom podatek od nieruchomości taki jak luksusowe hotele w Warszawie. Wynika to z ustawy o podatkach i opłatach lokalnych, która nie dopuszcza żadnych odstępstw - denerwuje się Andrzej Gordon. PTTK od kilku lat stara się o umorzenia tych podatków bezpośrednio u burmistrzów i wójtów gmin. - Ale gdy rada jednego z miast zwolniła nas z podatku, od razu straciła rzędową subwencję w tej kwocie. To była kara za wspieranie rozwoju turystyki na swoim terenie.
PTTK podobnie jak Polska Federacja Campingu i Carawaningu nie może nawet uzyskać zwolnienia z podatków za okres poza sezonem. Chodzi głównie o pola namiotowe i przystanie wodne, z których turyści korzystają tylko trzy miesiące w roku. - To wszystko powoduje, że ajenci, którzy płacą przecież dodatkowo za ubezpieczenie i ochronę, muszą podnosić ceny - narzeka Andrzej Gordon.
Centrala PTTK wyliczyła, że co roku podatki i opłaty lokalne pochłaniają 3 mln zł, które Towarzystwo mogłoby przeznaczyć na inwestycje. - Do podatku od nieruchomości dochodzi opłata za użytkowanie wieczyste gruntu i podatek VAT, również od zapłaconych podatków - wylicza Wiesław Cichy, szef Zarządu Majątkiem PTTK. - Gdyby te pieniądze zostały u nas, poszłyby na remont łazienek i sanitariatów, głównie w górskich schroniskach, które dziś są masowo odwiedzane również przez zagranicznych turystów.
Kolejny podatkowy problem to ekologia. PTTK kosztem 36 mln zł przy wsparciu Funduszu Ochrony Przyrody i Ekofunduszu wybudował kilkanaście oczyszczalni ścieków przy najbardziej obleganych schroniskach działających w parkach narodowych. Teraz płaci podatki od budowli - 2 proc. wartości brutto - i podatki od gruntów, na których stoją. Rocznie idzie na to ok. 700 tys. zł.
Zarząd Główny PTTK od czterech lat apeluje o pomoc do Ministerstwa Gospodarki, któremu podlega. Bezskutecznie. Elżbieta Wirwicz, od 2004 r. dyrektor departamentu turystyki, twierdzi, że nie da się nic zrobić bez uzgodnień z resortem finansów. - Robocze rozmowy w tej sprawie rozpoczęły się już w 2002 roku, ale zostały zawieszone, gdy zmieniały się władze obu ministerstw - dodaje.
Po interwencji "Gazety" poleciła swoim urzędnikom, by przeanalizowali obecny stan prawny i zaproponowali rozwiązania. - Rozwój taniej bazy turystycznej głównie dla dzieci i młodzieży ma głęboki sens. Również działania proekologiczne powinny być wspierane - uważa szefowa departamentu turystyki.