Mafia w ZG i przydatkach :-)

W swoim czasie Kol. prof. KRM z Wrocka -odpowiadając na post sugerujący z niepokojem - możliwość przyznawania tytułów Członka Honorowego w PTTK, przy użyciu nacisków mafijnych - był uprzejmy wyjaśnić nam, tu na forum, iż jest tyle etapów i takie sito weryfikacyjne, że mafia nie jest w stanie spowodować nadanie tytułu członka Honorowego.
To bardzo ważne, choć nie do końca prawdziwe stwierdzenie!
Już samo napisanie przez osobę, która 16 lat jest wierchuszce PTTK (Tak sam napisał o Sobie!) i do tego kandydata na Prezesa PTTK z ostatniego Zjazdu Krajowego, umożliwia wyciągnięcie wniosku, że mafia jest, tylko nie ma wpływu oddziałać na tryb nadania członkostwa honorowego, co każe się głęboko zastanowić nad korzeniami powiązań mafijnych w najwyższych organach Towarzystwa.
Oczywiście, że nie ma mowy o żadnej mafii! Ależ skad!
Takowa struktura klasyczna, z samej swojej definicji - posiada szereg powiązań, także z najwyższymi władzami w Państwie, czego też między innymi niestety, włodarzom PTTK bardzo brakuje
Możemy mówić co najwyżej o KLICE i taka definicja pasuje do działań zaobserwowanych w kilkunastu ostatnich latach w grupie powiązań interesów wewnątrz Towarzystwa.
Sami natomiast członkowie omawianej kliki mogą się nazywać serdecznie bractwem, czy z ruska – „kaliektywem”, no bo wiadomo, iż klika samych swoich , to po prostu KOLEKTYW .
Jeżeli już uporaliśmy się z definicją kliki w ZG i przydatkach, tzn. pozostalych organach – postaram się za kilka dni przedstawić dowodowo, jak klika w PTTK funkcjonuje, bez żadnych problemów.
Niemniej jednak Szacownemu Koledze w tym miejscu warto przypomnieć zabiegi, jakie się odbywały na ostatnim Plenum ZG, poprzedzającym zakończenie XIII kadencji. Obaj w nim uczestniliśmy, więc łatwo sobie bedzie nam przypomnieć, co było czynione, aby punkt programu dotyczący ustalenia 30 osobowej listy kandydatów do Tytułu Członka Honorowego PTTK wędrował wraz z upływem czasu - na koniec obrad, nawet po sprawach róznych, a miał być z załozenia omawiany jako drugi z kolei!
Dlaczego tak się to odbywało? Po prostu klika chciała przemycić nazwisko skompromitowanego “pracusia” do tej listy. Tylko dwie osoby wiedzące o co chodzi mogły zavetować taką propozycję!
Jedna – prezesa GSK była wtedy nieobecna na posiedzeniu plenarnym. A ja jako drugi.
Ponieważ był to dla mnie normalny dzień pracy, z której się nma trochę “uwałem”, klika liczyła, że ja w końcu wyjdę i bezproblemowo wniosek do listy i ichwały na Zjazd – bzproblemowo dostawi. Ja tymczasem, czując swąd pod nosem i doskonale orientując się, co się tu zagrywa, siedziałem do samego końca (jak orkiestra na “Tytanicu” ); w tej sytuacji, klika widząc, że veto z mojej strony ma “jak w banku” – zrezygnowała z tej beznadziejnej kandydatury; lista została więc zamknięta, bez kompromitującego Towarzystwo – nazwiska.

Tyle historii! O obecnych powiazaniach klikowych pomiedzy działaczami w ZG, przyległych organów i niektórymi “baronami” “niby dobrowolnych” forów wojewódzkich/regionalnych - napiszę wkrótce, spoko!