Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Re: Po tragedii w Tatrach...

Autor: Przodownik 1811
Data: 2003-02-09 13:28:22
Tematyka: Tematyka ogólna

"Wydaje mi się, że obecne przepisy są wynikiem beztroski wielu organizatorów wycieczek, braku dyscypliny organizacyjnej wewnątrz PTTK (nadawanie uprawnień przodownickich po kumotersku lub po skróconych kursach)".

Czyżby ustawodawca miał tak szczegółowe rozeznanie odnośnie sposobu zdobywania uprawnień przodownickich w Towarzystwie? Zdumiewające. Oczywiście nie wykluczam, że takie rzeczy się dzieją. Ale nie wykluczam, że także w podobny sposób można uzyskać uprawnienia przewodnickie...

Co się tyczy przodowników turystyki górskiej w swoim czasie narobiłem dużo rozgłosu wokół tego, aby przeprowadzić weryfikację kadry przodownickiej i wyeliminować tzw. "martwe dusze", wykorzystujące legitymacje m.in. tylko do korzystania ze zniżek w schroniskach. I to odniosło swój skutek. W 1995 r. wydano nowe legitymacje przodownikom pozytywnie zweryfikowanym, a ich przedłużanie (co 4 lata) jest uwarunkowane opłaceniem na bieżąco składek członkowskich PTTK. I tak być powinno.

Krótko póżniej, bo w 1997 r. wprowadzono osławione Rozporządzenie RM, zresztą rażaco niespójne z innymi przepisami dotyczącymi działalności organizacji społecznych w Polsce.

Jeśli chodzi o szkolenia i sposób uzyskiwania uprawnień, to w moim regionie (Wielkopolska) jest to robione w sposób solidny i uczciwy. Wprawdzie ograniczono kursy do formy eksternistycznej, ale kandydat na przodownika musi spełnić szereg wymogów formalnych, m.in. zaliczyć kikudniową wycieczkę szkoleniową w górach, prowadzoną przez członków regionalnej Komisji Egzaminacyjnej Przodowników TG, która jest jednocześnie ważną częścią egzaminu praktycznego. Podczas tej wycieczki musi wykazać się m.in. umiejętnościami prowadzenia grupy w górach i dobrą orientacją w terenie. Dopiero wtedy zostaje dopuszczony do egzaminu teoretycznego.

Jak już wcześniej wspomniałem i jeszcze raz podkreślę (będę powtarzał do bólu!): W moim regionie (województwie) i kilku sąsiednich, działalność górska od lat opierała się zasadniczo na kadrze przodowników turystyki górskiej. Istnieje u nas kilka prężnie działających klubów górskich, w tym Wielkopolski Klub Przodowników Turystyki Górskiej. Te kluby od lat zrzeszają i szkolą przodowników, którzy stale podwyższają swoje kwalifikacje górskie. Ani w Wielkopolsce, ani też w Lubuskim czy Zachodniopomorskim nie było nigdy nawet studenckich kół przewodników górskich. CZY STAŁO SIĘ COŚ ZŁEGO Z TEGO POWODU?

Mamy teraz organizować i prowadzić wycieczki tylko po dolinach. Może ustanowić nową społeczną funkcję: "przodownik górskich dolin" czy coś w tym rodzaju?

Pozdrawiam
Lechu

Po tragedii w Tatrach... - cały wątek

wszystkich wiadomości w wątku: 14
data najnowszej wiadomości: 2003-02-21
pokaż wszystkie wiadomości

Po tragedii w Tatrach... Autor: Przodownik 1811
Re: Po tragedii w Tatrach... Autor: Kuba
Re: Po tragedii w Tatrach... Autor: ~Gumiś
│└Re: Po tragedii w Tatrach... Autor: Przodownik 1811
│ └Re: Po tragedii w Tatrach... Autor: Kuba
│  ├Re: Po tragedii w Tatrach... Autor: Piotr Rościszewski
│  │└Re: Po tragedii w Tatrach... Autor: Przodownik 1811
│  └Re: Po tragedii w Tatrach... Autor: ~Gumiś
Re: Po tragedii w Tatrach... Autor: Basia Z.
│└Re: Po tragedii w Tatrach... Autor: Przodownik 1811
│ └Re: Po tragedii w Tatrach... Autor: Basia Z.
Re: Po tragedii w Tatrach... Autor: ~aagn
 ├Re: Po tragedii w Tatrach... Autor: Jurek
 └Re: Po tragedii w Tatrach... Autor: Przodownik 1811