Re: Obóz wędrowny w Sudetach

Witam

Kochani, nie dajmy się zwariować. Nic tylko prokurator, prokurator.
Ja przez 40 lat prowadziłem i dalej prowadzę obozy w ramach ZHP, PTSM, PTTK oraz Ligi Morskiej i Rzecznej. Dopiero teraz, gdy patrzę wstecz, to uswiadamiam sobie grozę niektórych sytuacji. Widziałem różne wypadki, także śmiertelne, jak: utonięcia, zatrucia, runięcia w przepaść. Kierownicy tych obozów przechodzili różne ciężkie okresy, ale nie słyszałem dotąd, aby prokurator z powodu wypadku wnioskował o ich areszt.
Wszak uczestnicy obozu to nie samobójcy na własne życzenie, choć trzeba przyznać, że obecna młodzież i ta sprzed 40 laty, to dwie rózne "cywilizacje turystyczne", jesli porównywać sprawy posłuszeństwa i dyscypliny w grupie.
Nie znaczy to, że nie mamy organizować akcji obozowej. Wszak obóz to prawdziwa lekcja współpracy i samodzielności uczniów na każdym polu.
Szkoda tylko, że sprawy te nie są oczkiem w głowie obecnych władz oświatowych wszystkich szczebli.
Akcja letnia powinna być przedłużeniem zajęć lekcyjnych w szkole i zaliczenie jednego obozu turystyczno - krajoznawczego w okresie wakacji powinno być obowiązkowe dla ucznia i nauczyciela. Dla ucznia byłby to sprawdzian samodzielności, a dla nauczyciela sprawdzian z przygotowania do roli pedagoga i wychowawcy.

Pozdrawiam

Jurek Kwaczyński - PTTK w Żyrardowie