Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Kursy przewodników

Autor: ~Gość przjezdny
Data: 2004-07-26 23:15:42
Tematyka: Kadra PTTK

Czytając wątek Grupy 9 nasunął mi się inny. Dlaczego i na jakiej podstawie dyskryminuje się dużą część społeczeństwa, wymagajac by jednym z z wymogów zdobycia uprawnień przewodnika lub instruktora rekraacji ruchowej w jakiejś tam dziedzinie konnej, kajakowej, itd było posiadanie wykształecenia średniego. Jak dla mnie człowieka przybyłego po latach zza oceanu to jawna dyskryminacja nie mająca najmniejszego związku ze znajomością zagadnienia bycia instruktorem czy przewodnikiem w konkretnej dziedzinie. Mało, śmiem twierdzić, że przeciętny rodowity góral Beskidzki po 4 klasach szkoły gminnej wie więcej o swoich górach i znacznie lepiej w nich jest obyty niż 25 letni student po kursie.
Podobnie dlaczego w świetle tych wymagań człowiek mający za sobą np 20 tys km w kajaku, udział w przeróżnych ciężkich wyprawach na różne trudne wody a posiadający wykształcenie podstawowe, nie może być instruktorem kajakarstwa a może nim być absolwent liceum który w tym kajaku często przepłynął tylko kilkaset km i zagadnienie zna czysto powierzchownie i to z rzek dość niewymagających.
Dlaczego człowiek wspaniale jeżdżący konno na trudnych koniach od 30 lat, znający i szanujący konie, dla którego jazda konna to codzienność, umiejący wiedzę przekazać a posiadający wykształcenie zawodowe, nie może być instruktorem jazdy konnej, a może nim być 20 letni absolwent technikum mający za sobą kilkadziesiąt godzin w siodle?
Widze tu w kraju ciagle istniejące gigantyczne przeświadczenie o wartości papierka i pieczątki. Posiadanie przez kogoś dokumentu o wykształceniu średnim nie jest i nie było nigdy ani świadectwem większej wiedzy ani wyższych cnót moralnych czy duchowych. Dowodzi tylko że dana osoba posiadła jakiś podstawowy zasób przekazywanej wiedzy, ale nie oznacza to, że osoba nie mająca tego wykształcenia takiej wiedzy nie posiada. Nie każdy miał możliwośc kontynuować naukę.
By zdobyć uprawnienia przewodnika czy instruktora powinny liczyć się tylko umiejętności związane z konkretną dziedziną, a nie stwarzanie sztucznych barier.
Dlaczego np w USA i Kanadzie by być przewodnikiem, lub uczyć jazdy konnej a także by zrobić licencję pilota nie potrzeba ŻADNYCH dokumentów o wykształceniu?
Tak jak napisałem dla mnie to jawna dyskryminacja, i mimo że mnie sprawa nie dotyczy, sam mam bowiem wykształecenie wyższe i wykładam na uczelni wyższej, dziwi mnie to. Często bowiem z racji podróży spotykam osoby wiedzące w niektórych dziedzinach znacznie więcej niż ja, mimo nie posiadania przez nie żadnego wykszatłecenia. W USA nie dziwi nikogo odczyt czy wykład na renomowanej uczelni prowadzony przez kogoś o dużej wiedzy a nie posiadającego żadnego znaczącego wykształcenia. Ekstremalne spływ raftingowe często prowadzą osoby wysoce doświadczone ale nie posiadające żadnego poza podstawowym wykształecenia a czasem i tego nie. Po trudnych górach przewodnikami są tamtejsi mieszkańcy i myśliwi znający każde tajniki tych gór i umiejący poradzić sobie w każdej sytuacji bez pomocy z zewnątrz, a często i bez wyszukanych zdobyczy techniki. Liczy się bowiem ich wiedza i umiejętności w danej dziedzinie a nie posiadanie wykształcenia.
Czy takie ograniczenie jest zgodne z Polską konstytucją która gwarantuje jednak równość obywateli wobec prawa?

Kursy przewodników - cały wątek

wszystkich wiadomości w wątku: 4
data najnowszej wiadomości: 2004-07-27
pokaż wszystkie wiadomości

Kursy przewodników Autor: ~Gość przjezdny
Re: Kursy przewodników Autor: Łukasz Aranowski
 └Re: Kursy przewodników Autor: Przodownik 1811
  └Re: Kursy przewodników Autor: Piotr Rościszewski