Szkolenia i kursy

Kiedy ja starałem się o uprawnienia przodownika GOT (tak wówczas ta funkcja się nazywała), a było to w 1969 roku, musiałem ukończyć kurs dla kandydatów na przodowników, w ramach którego odbyła się m.in. wycieczka szkoleniowa i egzamin praktyczny w górach. Potem zdałem egzamin teroretyczny przed Komisją Egzaminacyjną KTG Okręgu Poznańskiego PTTK pod przewodnictwem prof. Władysława Bartza, po którym otrzymałem odpowiednie zaświadczenie, że jestem kandydatem na przodownika GOT PTTK.

Upłynęło jeszcze wiele wody w Warcie i w Nysie Kłodzkiej (w międzyczasie zamieszkałem w Kłodzku) od zdania egzaminu i bycia tylko kandydatem na przodownika GOT, zanim wręczono mi właściwą legitymację przodownicką. Należało najpierw poprowadzić obóz wędrowny (wymóg był minimum 7 dni) z kolegą posiadającym już uprawnienia. Po poprowadzeniu tego obozu Oddział PTTK wydał stosowne zaświadczenie, które dołączone zostało do wniosku o nadanie uprawnień, przesłanego przez OKTG do KTG ZG PTTK. Dopiero po kilku miesiącach z Krakowa nadesłano legitymację przodownika turystyki górskiej z nadanym numerem i wpisem dotyczącym zakresu uprawnień na Sudety.

W moim regionie, tzn. w Poznaniu, nadal podobnie się praktykuje. Zmieniła się trochę forma nadawania uprawnień i samego kursu, który odbywa się eksternistycznie - bez wykładów teoretycznych, a formie samokształcenia w oparciu o materiały szkoleniowe oraz zajęć praktycznych w górach, bowiem wycieczkę szkoleniową, która stanowi niejako część praktyczną egzaminu nadal trzeba zaliczyć i uzyskać ocenę pozytywną.

Wiem, że podobną formę szkolenia i kursu na przodowników turystyki gorskiej PTTK prowadzi Studenckie Koło Przewodników Turystycznych w Gdańsku. O szczegółach można dowiedzieć się z ogłoszenia na stronie: LINK

A jak to się odbywa w innych regionach? Może ktoś o tym napisze.

W województwie Śląskim nie słyszałam o żadnych kursach.
Kiedy jest termin egzaminu (raz do roku) - można po prostu jechać i zdać.
Egzamin odbywa się w ciągu około jednej godziny przy stoliku, pytania są o rejon uprawnień (podstawowe informacje) i kilka pytań z innych dziedzin. Nie pytano np. o pierwszą pomoc.

Przedtem trzeba mieć małą złotą GOT.
Być może jest więcej wymagań, ale nie słyszałam o tym. Moje informacje pochodzą od kolegów, którzy wcześniej byli przewodnikami.

Informacje z pierwszej ręki będę mieć zapewne za rok.

Pozdrowienia.

Basia

W Warszawie do egzaminów na PTG przystępuje się w sposób eksternistyczny.
Żaden kurs ani egzamin praktyczny nie jest wymagany.
Jak wygląda egzamin można poczytać tutaj:
http://skptg.om.pttk.pl/html/egzaminy.html

pytań z pierwszej pomocy praktycznie nie ma.

SKPTG prowadzi kurs przygotowujący jednak nie jest on w żaden sposób obowiązkowy.

Aha komisja ma dziwny zwyczaj polegający na niedopuszczaniu do zdawania na Tatry jako na pierwsze uprawnienia. Nie ma to żadnego uzasadnienia w regulacjach ale po prostu tak sobie wymyślili i już.

egzaminy na PTP wyglądają podobnie.

pzdr.
Tomek D

>Być może jest więcej wymagań, ale nie słyszałam o tym. Moje informacje pochodzą od kolegów, którzy wcześniej byli przewodnikami.

Po prostu przewodników na egzaminach przodownickich zawsze traktowano wyjątkowo ulgowo. To znana praktyka i w pewnym sensie zrozumiała...

Natomiast nie słyszałem aby było kiedykolwiek vice versa, tzn. aby ulgowo traktowano przodowników TG na egzaminach przewodnickich. Wręcz przeciwnie.

Sam miałem okazję zaobserwować, jak komisja egzaminacyjna na egzaminie przewodnickim pociła się aby wykazać, że przodownik TG "nie zna gór i nie może być przewodnikiem sudeckim". Oczywiście wykazali - poza właściwymi pasmami górskimi, na terenie przedgórza i skrawkach pogórzy.

>W Warszawie do egzaminów na PTG przystępuje się w sposób eksternistyczny.
Żaden kurs ani egzamin praktyczny nie jest wymagany.

Czy obowiązuje rygorystyczny zakaz zorganizowania przez członków Komisji Egzaminacyjnej wycieczki szkoleniowej dla kandydatów w górach i sprawdzenia jak sobie dają w parktyce radę w na miejscu - w górach. A może warszawskiej Komisji się po prostu nie chce?

>pytań z pierwszej pomocy praktycznie nie ma.

Czyżby ktoś wydał zakaz zadawania takich pytań w Warszawie?

> > Żaden kurs ani egzamin praktyczny nie jest wymagany.

> Czy obowiązuje rygorystyczny zakaz zorganizowania przez
> członków Komisji Egzaminacyjnej wycieczki szkoleniowej dla
> kandydatów w górach i sprawdzenia jak sobie dają w
> parktyce radę w na miejscu - w górach.

nie.
nie ma takiego wymogu.

Próba wprowadzenie takiego wymogu została utrącona.
Mają być wprowadzone wytyczne do egzaminowania, które wprowadzą egzamin praktyczny jako zalecenie ale nie wymóg. Niestety...

> A może warszawskiej Komisji się po prostu nie chce?

nie mnie to oceniać

pzdr.
Tomek D

> Czyżby ktoś wydał zakaz zadawania takich pytań w Warszawie?

Tak, tak Lechu na wszystko musza byc nakazy i zakazy...

Dudi

Uzupełniając wypowiedź Tomka,

jak wygladają egzaminy mozna przeczytac:
http://skptg.om.pttk.pl/html/egzaminy.html

co do wymogów egzaminacyjnych KTG ZG broni sie rekoma i nogami przed okresleniem (chocby w formie wytycznych) jak maja wygladac egzaminy (Przwodniczacy twierdzi ze jest to sprawa indywidualna sprawa kadzej komisji)
jesli chodzi o egzaminy praktyczne to opor jest jeszcze wiekszy...

Dudi

PS

Lechu, czy u Was jest wymagany udzial w wycieczce przed egzaminem?
czy tylko jest to porzadane...

P.

>Lechu, czy u Was jest wymagany udzial w wycieczce przed egzaminem?
czy tylko jest to porzadane...

Odpowiem w drodze wyjątku, pomnieważ za dużo z wysyłasz obraźliwych tekstów o mnie. Otóż nie słyszałem, aby którykolwiek z kandydatów zaprotestował przeciwko sprawdzaniu swoich umiejętności na wycieczce w górach. Przeciwnie, doszły do mnie słuchy, że byli zadowoleni, że ta wycieczka im coś nowego wniosła do praktycznej wiedzy o górach.

Z dalszymi pytaniami zwróć się pod adres, który wcześnie podałem w jednym z postów.

rozumiem:

ty się pytasz - wszyscy mają grzecznie odpowiadać

ciebie się pytają - nie powiem bo nie.

masz akwarium?

czyzby chodzilo o post:
http://forum-pttk.pl/index.php?co=wiadomosc&id=7676

przepraszam nie wiedzialem ze sprawa noszenia (lub nie) przez Ciebie blachy przodownickiej jest az tak drazliwa, jednak sam sie tym chwaliles publicznie (i wypominales innym ze jej nie nosza) - wiec moze jednak odpowiesz konkretnie na pytanie...
co takiego widac na piersi Lecha na zdjęciu
http://www.friko.pnet.pl/~rugala/fotki/lechu.jpg

Dudi

> masz akwarium?

Tomeczku nie tak abstrakcyjnie...

pamietaj ze przyzwyczajenia ze sluzby zostaja na dlugie lata, pamietasz cyctat: to jaestem tutaj od zadawania pytan...

Dudi

Cała dyskusja dotyczy - jak dotychczas - szkolenia przodowników turystyki górskiej, a raczej totalnego braku jakichkolwiek szkoleń. Odniosłem wrażenie, że nowi kandydaci na przodowników są tak egzaminowani (no, może nie wszędzie), żeby przypadkiem nie trzeba im było odmówić nadania uprawnień. A potem mamy pretensje, że ktoś odmawia PTTK zrównania przodowników z przewodnikami.
Sam - można powiedzieć - wychowałem się w środowisku działaczy turystyki pieszej nizinnej woj. katowickiego, gdzie kursy i egzaminy przodownickie były traktowane bardzo poważnie. Teraz może trudniej zorganizować kurs, ale egzaminy nadal traktowane są poważnie.
Również w środowisku turystyki kolarskiej szkolenie przodowników traktowane jest poważnie. Ponieważ tradycyjne PTTK-owskie szkolenia trącą myszką, coraz głośniej mówi się o potrzebie szkolenia m.in. w zakresie psychologii i pedagogiki, co może przydać się do pokierowania grupą gdy zetknie się np. z przejawami paniki lub chuligańskimi wybrykami. Kandydaci na przodowników turystyki kolarskiej najczęściej rekrutują się z działaczy klubów i komisji tej dyscypliny lub nauczycieli, dal których wiele tematów na kursach nie jest nowością.

Piotr

> Odniosłem wrażenie, że nowi kandydaci na przodowników są tak egzaminowani (no, może nie wszędzie), żeby przypadkiem nie trzeba im było odmówić nadania uprawnień.

no tak o nie jest (przynajmnie w Warszawie) - mozna to stwierdzic po liczbie oblanych kandydatow (inna sprawa w jaki sposob i na jakich pytaniach)

z drugiej strony jak ostatnio oblali dwoch naszych kursantow - to staranie odpytano kursantow na jakim kursie byli, co tam bylo - a na koniec zostali uraczeni sentencja z cyklu - nie zdaliscie to pewnie byl kiepski kurs

smaczku sprawie dodaje to ze nasz klub od dluzszego czasu domaga sie (bezskutecznie) o okreslenie nie tylko zakresu egzaminacyjnego i zasad jego przeprowadzania - np egzamin ustny w tej chwili to totalny zywiol przyklad http://skptg.om.pttk.pl/html/egzamin_ptg_2002_05.html#przebieg - ale i zasad oceniania prac - komisja oficjalnie stwierdzila ze to czy ktos zdal/czy nie nie polega na podsumowaniu punktow z poszczegolnych odpowiedzi tylko na ogolnej ocenie "czy kandydat sie nadaje" - czytaj podoba komisji

Dudi

Oj Lechu zajżyj tutaj http://skps.wroclaw.pttk.pl/kursregul.htm
Punkt 4.1.3 (z tym że jest tam błąd w numeracji i zamiast 5.1 a - e miało byc 4.1). I nawet na p.r.g kotoś ci proponował przystąpienie na tych zasadach. Czyżbys zapomniał ?