Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Szlaki turystyczne

Projekt rozporządzenia o znakach drogowych

wszystkich wiadomości w wątku: 41
data najnowszej wiadomości: 2023-12-04

Temat: Projekt rozporządzenia o znakach drogowych
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2022-12-15 21:19:51

Tytuł powinien być dłuższy, ale nie dało się wpisać.
Dotarł do mnie projekt rozporządzenia o warunkach technicznych dla znaków drogowych z bardzo dziwnym podejściem do spraw znaków tras rowerowych.
Uważam, że byłoby niedobrze, gdyby coś takiego ukazało się w zatwierdzonej do stosowania wersji rozporządzenia. Ogólnie jest to punkt, w którym mamy przysłowiowe pomieszanie z poplątaniem. Przepisów nie powinny tworzyć osoby, które nie mają o tym zielonego pojęcia.
Tekst uwag jest dość długi, więc zamieszczam tylko link: https://www.slideshare.net/proso2/przepisy22uwagiprpdf

To już kolejny raz, że nic nie wiem o tym, aby Zarząd Główny lub Komisja Turystyki Kolarskiej zareagowały i włączyły się do poprawiania przepisów, od których zależy, jak będą wyglądały nasze szlaki rowerowe. a teraz m.in. ktoś chce zastąpić znaki malowane typu R-1 znakami metalowymi, podmieniając wzory znaków na takie, które trudno byłoby wykonać w wersji malowanej. Podobno PTTK uzyskało od UE jakieś środki finansowe na szlaki rowerowe, a taka zamiana może zdrowo kosztować i zwiększyć dwukrotnie koszty wykonania 1 km szlaku.

Temat: Re: Projekt rozporządzenia o znakach drogowych
Autor: JanMaciej...
Data: 2022-12-18 23:15:04

Przepisów nie powinny tworzyć osoby, które nie mają o tym zielonego pojęcia.
Zarządzenie Przewodniczącego Głównego Komitetu Kultury Fizycznej i Turystyki z dnia 10 kwietnia 1962 r.
§3.1 Całość spraw dotyczących lądowych szlaków turystycznych, z wyjątkiem szlaków turystyki motorowej, powierza się Polskiemu Towarzystwu Turystyczno-Krajoznawczemu.
Osoby w GKKFiT piszące Zarządzenie, pewnie to pojęcie miały ...
Pod pojęciem lądowe wyróżniono szlaki nizinne, górskie, narciarskie i nartostrady.

Osoby unieważniające zarządzenie w 1988 roku ... ?

Temat: Re: Projekt rozporządzenia o znakach drogowych
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2022-12-19 09:21:41

Osoby unieważniające zarządzenie w 1988 roku ... ?
Zastosowałeś nieprecyzyjny skrót myślowy. Każdy powinien mieć pojęcie jakie są jego kompetencje. Zadaniem GKKFiT było mieć kompetencje do wskazania, kto jest kompetentny w sprawach szlaków turystycznych. Każdy był kompetentny w swoim zakresie.
Jeżeli np. weźmiesz do ręki przepisy prawa budowlanego, to jest tam wprost napisane, że jak ktoś jest kompetentny wykonać całość roboty, to powinien ją wykonać z należytą starannością, a jak jest niekompetentny wykonać jakąś część, to powinien podzlecić jej wykonanie komuś kompetentnemu. Aktualny problem naszych urzędników i działaczy jest taki, że każdy uważa się za Boga we wszystkim, czego się dotknie, bo rozumuje na poziomie dziecka, które jak było kiedyś w szpitalu, to wydaje mu się. że z powodzeniem może zastąpić ordynatora.

Temat: Re: Projekt rozporządzenia o znakach drogowych
Autor: JanMaciej...
Data: 2022-12-19 21:51:51

Zgoda - skrót myślowy z natury jest ogólnikowy.

Zadania GKKFiT przejął urząd, któremu przypisano inne zadania i priorytety niż nadzorowanie turystyki i krajoznawstwa.

Kmitet do Spraw Młodzieży i Kultury Fizycznej utworzono w 1987 roku. Był centralnym organem administracji państwowej z zadaniem realizacji polityki państwa w zakresie spraw młodzieży, kultury fizycznej i wypoczynku.

Wkrótce zaczęły się reformy gospodarcze i reorganizacje administracji – w 1988 roku PTTK zostało ze szlakami bez państwowego nadzoru, ale i bez budżetowego sponsora.

Konkurencja też nie zaistniała - niestety.

To też w skrócie.

Temat: Re: Projekt rozporządzenia o znakach drogowych
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2022-12-20 08:47:16

urząd, któremu przypisano inne zadania i priorytety
Inne priorytety nie oznaczają prawa do zaniechania. Dobry kompetentny urzędnik najpierw o 8:00 zajmuje się priorytetami, a potem o 14:00 zajmuje się resztą. W naszym przypadku nie znalazł na to czasu przez 30 lat! To nie brak priorytetu, a zupełna degrengolada.
Konkurencja też nie zaistniała - niestety.
Żeby ktokolwiek chciał konkurować, to musiałby mieć aprobatę środowiska urzędniczego, które musi tą konkurencję zasponsorować. Tymczasem w większości przypadków nie liczy się pomysł, nie liczy dokładność i dobre wykonanie, a liczy się najtańsza chałtura, czyli jakiś instant produkt, który ma odpowiedni tytuł do wpisania w sprawozdaniu. Trudno mówić o konkurencji w kategorii chałtur. Co to za konkurencja, kto niżej upadnie?
Jeden ze znajomych został ostatnio urzędnikiem. Jeszcze na stanowisku nie okrzepł, a już nasiąkł ideą powszechnego chałturzenia. Zgłaszam mu, że przetarg został źle przygotowany, więc rezultat nie będzie dobrym produktem, wyliczając szczegółowo w uzasadnieniu dlaczego tak, a nie inaczej. Jak się wymaga rezultatu na skróty, za szybko i za tanio, to rezultat nigdy nie będzie dobry. Zamiast zadziałać, żeby warunki przetargu poprawić, zaczął owijać w bawełnę, dlaczego tego nie zrobi, skrzętnie omijając odpowiedź, dlaczego nie poprawi warunków przetargu. Akceptacja chałtury pachnie na milę, zanim jeszcze zaczęto ją wykonywać.

Temat: Re: Projekt rozporządzenia o znakach drogowych
Autor: JanMaciej...
Data: 2022-12-20 21:57:49

Żeby ktokolwiek chciał konkurować, to musiałby mieć aprobatę środowiska urzędniczego, które musi tą konkurencję zasponsorować
Administracja wykonuje PROCEDURY (tu akurat istotna rola wyznaczona została Urzędowi Zamówień Publicznych określającego SIWZ), te zaś wynikają z przepisów prawa stanowionego przez; Sejm, Senat i Prezydenta RP.

W Swoim Czasie w turystyce krajowej rangę administracyjnego decydenta przyznano PTTK,
po przełomie zmienił się Czas ...

Temat: Re: Projekt rozporządzenia o znakach drogowych
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2022-12-21 09:45:42

Administracja wykonuje PROCEDURY
Procedury może opracować fachowiec, a może też dyletant wybrany do jej wykonania przez innego dyletanta, którego wybrano wcześniej na tej samej zasadzie lub po prostu procedurę tworzy wskazany do tej czynności znajomy królika bez żadnych kwalifikacji. Po urzędach krąży wykonany tą metodą durny wzór, a wiadomo, że człowiek jest zwierzęciem stadnym i zazwyczaj małpuje to, co inni uznali już za swoistą normę.
Przypadkiem mam porównanie z Republiką Czeską. Prawo o Zamówieniach Publicznych jest praktycznie takie samo w Polsce i w Republice Czeskiej. U nas na przetargach zazwyczaj jedynym kryterium jest najniższa cena, a za miedzą przede wszystkim wymagane bardzo duże doświadczenie dotyczące bezpośrednio zlecanej specjalności pracy. U nas inne kryteria występują zazwyczaj jako pozorowana formalność, która przypadkiem jakimś kantem zahacza o przedmiot zamówienia, np. malowanie szlaku w lesie może wygrać firma, która stawia bilbordy przy autostradach i nigdy wcześniej nie malowała szlaku. Jeżeli przy szlaku jest wiata, to znaki będzie wykonywać jakiś stolarz, który co najwyżej malował wcześniej półki w spiżarce. Formalnie tu są znaki i tam są znaki, tyle, że poza tym słowem "znaki" podobieństwo się kończy. Skuszeni zarobkiem spece od bilbordów lub wiat odwalą fuchę i będą mieli do końca życia kaca i obrzydzenie do szlaków turystycznych, ale po nich żaden urzędnik nie przyzna się do zlecenia fuchy i nie zleci nikomu poprawek. W życiu widziałem sporo takich fuch i tylko raz zdarzyło się, że przetarg wygrał producent wag drogowych, który wykazał się talentem i wykonał znaki szlaku tak, jak trzeba.

Przy okazji dygresja. Republika Czeska dlatego, że składa się z trzech krain: Czech, Moraw i Śląska (Opawskiego).

Temat: Re: Projekt rozporządzenia o znakach drogowych
Autor: JanMaciej...
Data: 2022-12-21 18:09:22

U nas na przetargach zazwyczaj jedynym kryterium jest najniższa cena, a za miedzą przede wszystkim wymagane bardzo duże doświadczenie dotyczące bezpośrednio zlecanej specjalności pracy.
Niestety ... Ustawa o Zamówieniach Publicznych umożliwia taką praktykę, cena jest podstawowym elementem, i można pożonglować.
U nas inne kryteria występują zazwyczaj jako pozorowana formalność, która przypadkiem jakimś kantem zahacza o przedmiot zamówienia, ...
Niby cena nie powinna, jako kryterium, stanowić powyżej 60% całości kryteriów oceny zamówienia, ale ... mogą być wyjątki, więc są.
Przy okazji dygresja. Republika Czeska dlatego, że składa się z trzech krain: Czech, Moraw i Śląska (Opawskiego).

Temat: Re: Projekt rozporządzenia o znakach drogowych
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2022-12-22 13:40:36

Niestety ... Ustawa o Zamówieniach Publicznych umożliwia taką praktykę
Nigdzie na świecie przepisy nie piszą wprost, że przy przygotowywaniu i przeprowadzaniu przetargów nie należy do tych prac zatrudniać dyletantów lub wręcz idiotów. To oczywiste, że takich osób nie powinno się zatrudniać. O ile przysłowiowe owce tam i ówdzie zdarzają się, to u nas są niemalże normą. Albo zatrudnia się ludzi niekompetentnych, żeby byli usłużni wobec szefów, albo wręcz zatrudnia się znajomych królika bez żadnych kwalifikacji. I tak jeden idiota stwierdzi, że ustawa na coś pozwala, drugi idiota to bezmyślnie powtórzy, a trzeci nawet nie będzie już o nic pytał, a co najwyżej bezwiednie powtórzy, że przecież wszyscy tak robią.
Otóż mylisz się. Ustawa o zamówieniach publicznych, Prawo Budowlane i inne ustawy jednoznacznie stwierdzają, że należy zatrudniać wyłącznie ludzi posiadających odpowiednie kwalifikacje i jak te kwalifikacje uwzględniać przy ocenie ofert. I co z tego? Ano nic. Te ustawy też trzeba umieć przeczytać i zinterpretować, a wybrani w najtańszym przetargu gminni prawnicy raczej tego nie rozumieją i tu już zaczyna się początek problemu. Raz po przetargu nieopatrznie dostałem maila, że przegrałem przetarg, bo wybrano tańszego. Odwołałem się, że pominięto mój wkład intelektualny w przygotowanie materiałów przetargowych o konkretnej wartości i po krótkiej dyskusji w urzędzie gminy okazało się, że moja oferta jest korzystniejsza. Złapałem urzędnika z gminnym prawnikiem za rękę i znajomy królika musiał się obejść smakiem.
mogą być wyjątki, więc są
I znów kłania się znajomość przepisów. Wyjątki mogą dotyczyć np. prac nietypowych o wyjątkowym charakterze, do których trudno znaleźć konkretnego fachowca. Jak ktoś np. chce zamówić dzieło Mickiewicza, to trudno ogłosić przetarg, bo i tak nikt inny nie może go wygrać, ale to nie oznacza, że nie powinno się przeprowadzić negocjacji cenowych, aby ustalić cenę zadowalającą obie strony. Trudno ogłaszać kolejny przetarg, jeżeli np. na 4 poprzednie nikt się nie zgłosił, a wszystko było przygotowane prawidłowo - pozostaje znalezienie wykonawcy metodą łapanki.

Temat: Re: Projekt rozporządzenia o znakach drogowych
Autor: JanMaciej...
Data: 2022-12-22 23:09:19

Ustawa o zamówieniach publicznych, Prawo Budowlane i inne ustawy jednoznacznie stwierdzają, że należy zatrudniać wyłącznie ludzi posiadających odpowiednie kwalifikacje i jak te kwalifikacje uwzględniać przy ocenie ofert. I co z tego?
Ludzi kompetentnych nie brakuje w PTTK - tylko KTO? wylobbuje w Sejmie powrót do Zarządzenia Przewodniczącego GKKFiT z 10 kwietnia 1962 roku.
W kwestii szlaków w 2018 odbyło się w Sejmie spotkanie w którym uczestniczyli przedstawiciele PTTK;
LINK

Jak do tej pory - Ustawa o Zamówieniach Publicznych stwierdza jak należy postępować,
a praktycznie pozostaje jak piszesz.

Temat: Re: Projekt rozporządzenia o znakach drogowych
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2022-12-23 12:51:34

KTO? wylobbuje w Sejmie powrót do Zarządzenia Przewodniczącego GKKFiT z 10 kwietnia 1962 roku.
Mamy wciąż 2 kwestie.
Pierwsza kwestia dotyczy braku kręgosłupa moralnego u przeciętnego Polaka. Nigdzie na świecie przepisy nie ustalają szczegółów, które dla każdego odpowiedzialnego obywatela powinny być oczywiste. Dla przykładu w Holandii nie ma wielu przepisów dotyczących drogownictwa, bo każdy odpowiedzialny człowiek wie, że od tego jest C.R.O.W., mniej więcej odpowiednik polskiej Naczelnej Organizacji Technicznej i nikt się nie wychyli, żeby nie przestrzegać tego, co mają w swoich normatywach, bo normatywy opracowuje sztab najlepszych fachowców, jacy są w danej specjalności. Wszystko zależy od konsensusu społecznego. U nas też był taki konsensus w sprawie szlaków turystycznych, ale przyszła Solidarność i ten konsensus rozwaliła, nie dając niczego w zamian. Od tego czasu mamy typowy polski bajzel. Bryluje grupa cwaniaków, która zainteresowana jest podtrzymaniem tego bałaganu, aby przy okazji móc legalnie kręcić przy tym własne lody.
Potrzebny jest konsensus i jest to zupełnie nieistotne, czy będzie to ponownie PTTK, czy ktoś inny, ale ktoś tych ludzi musi ponownie przeszkolić, zweryfikować lub przeegzaminować. Kto to ma zrobić? Ministerialny urzędnik, który obecnie nie ma pojęcia, o czym jest nasza rozmowa?
Druga kwestia dotyczy istnienia grup fachowców w poszczególnych branżach. Fachowcem jest ten, kto stale wykonuje pracę określonego typu, otoczenie dobrze go ocenia, a sam fachowiec stale dokształca się i podpatruje innych, aby robić wszystko jeszcze lepiej, uwzględniając ewentualnie pojawiające się nowinki. I tutaj mamy również ślepy zaułek. Zleceń nie dostają dotychczasowi fachowcy, bo zazwyczaj dostają je najtańsi albo spełniający jakieś abstrakcyjne warunki przetargowe. Spora część fachowców w ogóle zaprzestaje działalności z powodu braku zleceń. Niektórzy z racji wieku zaprzestają działalności lub przenoszą się na szlaki niebiańskie. Jak w takich warunkach wykształcić następców? Nie bardzo wyobrażam sobie, że PTTK znajdzie sposób, aby wykształcić nowe grono fachowców i znaleźć dla nich stały front robót.

Temat: Re: Projekt rozporządzenia o znakach drogowych
Autor: JanMaciej...
Data: 2022-12-23 23:40:08

Potrzebny jest konsensus i jest to zupełnie nieistotne, czy będzie to ponownie PTTK, czy ktoś inny, ale ktoś tych ludzi musi ponownie przeszkolić, zweryfikować lub przeegzaminować. Kto to ma zrobić?
Nie bardzo wyobrażam sobie, że PTTK znajdzie sposób, aby wykształcić nowe grono fachowców i znaleźć dla nich stały front robót.
Jeżeli nie PTTK - to KTO...

Z Uchwały XX Walnego Zjazdu PTTK pkt.4
Znakowane szlaki turystyczne są wizytówką PTTK, widocznym i trwałym elementem infrastruktury turystycznej.

Temat: Re: Projekt rozporządzenia o znakach drogowych
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2022-12-24 08:55:56

Jeżeli nie PTTK - to KTO...
Nie pisałem kto, bo sam tego nie wiem, ale odnoszę wrażenie, że PTTK odpuściło sobie temat szlaków już dawno temu. Od czasu do czasu jako działacz PTTK piszę m.in. do Komisji Turystyki Kolarskiej PTTK, że wypadałoby coś zrobić w konkretnych sprawach dotyczących szlaków rowerowych i nie otrzymują żadnej odpowiedzi. Przepisy zmierzają np. w kierunku zupełnej delegalizacji znaków malowanych w pasach dróg publicznych,. Jedni zarządcy dróg je zwyczajowo tolerują, a drudzy upierają się, że mają zniknąć albo zostaną na nie nałożone opłaty, jak za stawianie reklam! Takie mamy prawo. Podobnie z tablicami informacyjnymi z mapami szlaków. Pod względem formalnym ich stawianie jest nielegalne albo podlega opłatom jak za reklamy.
Są kraje, a których znaki szlaków turystycznych są znakami zastrzeżonymi tylko dla organizacji, która je wstawiła do przepisów. W Polsce z jednej strony kto chce i jak chce może te znaki dowolnie kwestionować, a z drugiej znaki może stawiać i malować kto chce i jak chce. Są kraje, w których są szczegółowe normatywy budowy, oznakowania i utrzymywania szlaków turystycznych. W Polsce jest tylko cherlawa instrukcja znakarska, z której np. wynika, że szlak kajakowy powinien zaczynać się na pętli autobusowej. Ktoś zaoszczędził kilka zdań i kilka kartek papieru. Wyszło tanio i byle jak, jak większość polskich rozwiązań problemów.
Skoro nic z tym nie zrobiono w okresie prosperity PTTK, to mam wątpliwości, czy teraz ktoś się obudzi i to zrobi.

Temat: Re: Projekt rozporządzenia o znakach drogowych
Autor: JanMaciej...
Data: 2022-12-27 23:01:25

Takie mamy prawo.
Przeglądałem dawne wycinki.
Zamieszczam poniżej taki a propos - co prawda nie o szlakach turystycznych - ale jest coś na rzeczy.

Poznański tygodnik KULTURA w czerwcu 1939 roku opublikował taki komentarz.

Najpiękniejszy skrawek Polski jakim są Tatry, powinien być otoczony specjalną troską i dobrze przemyślaną gospodarką; tymczasem od jakiegoś czasu stały się one terenem robienia interesów przez ludzi zupełnie do tego niepowołanych. Ostatnio krakowska Izba Rolnicza rozpoczęła budowę serowarni w Pięciu Stawach, nie zasięgnąwszy opinii fachowców w dziedzinie pasterstwa, gleboznawstwa i ochrony przyrody.
Dolina Pięciu Stawów to nie hala do wypasania owiec, ale rumowisko głazów - zasiane skąpo
płatami kosodrzewiny. „Uprzemysłowienie" tego pięknego kąta Tatr pociągnie za sobą z konieczności dewastację całej doliny. Słusznie pisze więc w „Głosie Narodu" dr W. Marcinkowski:
„Tatry mamy jedne. Dolina Pięciu Stawów jest ich bezcennym klejnotem, unikatem
nagromadzenia tylu olbrzymich stawów w jednej dolinie. Jest krajobrazem znanym na całym świecie w tysiącach naukowych i turystycznych wydawnictw. I oto jest rzeczą możliwą dziś, w dobie haseł obrony ojczystej przyrody, że na takim terenie buduje się budynek przemysłowy i nikt o tym nie wie, nikt się tym nie interesuje! Nie wie Starostwo, nie wie Towarzystwo Tatrzańskie ,ani jego Komisja Ochrony Gór. Państwowa organizacja ochrony przyrody nie działa...."
Ostatnio znów dowiadujemy się z prasy, że dla ratowania kasy hotelowej niepotrzebnego hotelu na Kalatówkach projektuje się nową kolejkę wysokogórską na Giewont, co już zakrawa rzeczywiście na groteskę.
Opinia publiczna słusznie musi się domagać, aby przepisy o ochronie parku tatrzańskiego, tego rezerwatu, który jest chlubą naszego krajobrazu, były respektowane nie tylko przez juhasów, ale tak samo przez władze.

Temat: Re: Projekt rozporządzenia o znakach drogowych
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2023-10-24 10:18:18

Minął prawie rok od założenia przeze mnie wątku o propozycji nowych znaków drogowych dla tras rowerowych, więc nadeszła pora, aby zasygnalizować, co się od tego czasu zmieniło. Ze strony PTTK praktycznie nic. Zapytałem w mailu przewodniczącego Komisji Turystyki Kolarskiej ZG Kol. Marka Kobę, co na to PTTK. Nie dostałem żadnej formalnej odpowiedzi, a ustnie otrzymałem tylko informację, że aktualny Prezes ZG nie uważa za stosowne, aby się zająć czymś takim, Więc automatycznie KTKol ZG też się tym tematem nie zajmuje.
W międzyczasie zespół marszałkowskich oficerów rowerowych przy Konwencie Marszałków wciąż wymyśla to, czego od 20 lat nie potrafi wymyśleć PTTK. Zatwierdzono szkielet krajowych tras rowerowych, według mnie mocno nieciekawy, ale to moja prywatna opinia. PTTK zaniechało sporządzenia takiej wstępnej koncepcji krajowych tras rowerowych, a teraz nawet nie próbuje poprawić tej konkurencyjnej koncepcji i milczy jak grób. Skutek jest taki, że na budowę tych tras pójdzie być może nawet miliard złotych, a turyści ciekawi świata będą dalej jeździć drogami krajowymi, żeby zobaczyć to, co chcieliby zobaczyć, bo z tras wymyślonych przez urzędników tych upatrzonych przez siebie obiektów nie zobaczą.
Marszałkowscy oficerowie rowerowi (prawidłowo zazwyczaj pełnomocnicy marszałków ds. komunikacji rowerowej) poszli dalej za ciosem i wymyślili system regionalnych tras rowerowych wraz z ich numeracją. Ta koncepcja też ma się nijak do potrzeb turystów spod znaku PTTK i z góry zakłada, że żaden szlak rowerowy wymyślony przez PTTK nie będzie nawet zaczynem przyszłej trasy regionalnej. Po prostu PTTK ma zniknąć z krajobrazu polskiej turystyki rowerowej w skali kraju i regionu. Marszałkowscy oficerowie rowerowi łaskawie przyzwolili, aby PTTK dalej chałturzyło swoje malowanki tam, gdzie światowi turyści nigdy nie zaglądają. Zresztą w podobny sposób potraktowali wszystkie malowanki lokalnych samorządów i ich przybudówek np. w formie Lokalnych Grup Działania.
Teraz kroi się następny krok w formie propozycji opracowania narodowej strategii rowerowej. Czy PTTK zupełnie odpuściło sobie zajmowanie się szlakami rowerowymi, czy jednak w końcu będzie jakaś reakcja ze strony ZG PTTK?
Ostatnio zatwierdzałem projektowane znaki tras rowerowych i zmienia się podejście urzędników do tego tematu. O ile dawniej nie miałem trudności w zatwierdzaniu znaków w wersji malowanej, to obecnie niektórzy urzędnicy w ogóle zakazują ich stosowania w pasach drogowych, a inni jeszcze je tolerują, ale pytanie, jak długo? Z formalnego punktu widzenia jest przepis, który mówi o znakach drogowych, czyli metalowych, a nie ma przepisu o dopuszczeniu do stosowania w pasach drogowych znaków malowanych. Z kolei przepis o znakach w pasach drogowych nakazuje zatwierdzanie wszystkiego, co nie jest znakami drogowymi, traktując te znaki jak reklamy, które mogą podlegać odpowiednim opłatom. Ten sam problem dotyczy tablic z mapami i schematami tras rowerowych. Z formalnego punktu widzenia nie są znakami drogowymi, bo nie ma o nich wzmianki w przepisach. Tutaj również jedni urzędnicy je tolerują, a inni uważają, że powinny być traktowane tak, jak reklamy. Uważam, że w interesie PTTK jest załatwienie sprawy tak, aby jakiś przepis jednoznacznie dopuszczał stosowanie w pasach drogowych znaków w wersji malowanej i tablic informacyjnych, ale nie wymagając tworzenia dla nich szczegółowych projektów organizacji ruchu drogowego, ograniczając się jedynie do wydania zgody na przebieg szlaku, jeżeli nie ma na nim znaków w wersji metalowej.

Temat: Re: Projekt rozporządzenia o znakach drogowych
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2023-10-24 10:46:54

Cześć.
...czy jednak w końcu będzie jakaś reakcja ze strony ZG PTTK?
Widzę, że lubisz sobie pożartować z samego rana... :-)

Pozdrawiam,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Projekt rozporządzenia o znakach drogowych
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2023-10-24 12:00:59

lubisz sobie pożartować
Coś w tym jest, że PTTK w obecnej formie nadaje się tylko do kiepskiego kabaretu.
Do niedawna starałem się robić wszystko jak najlepiej, aby inni mieli dobry przykład do naśladowania, ale po "zaangażowaniu" góry i dołów widzę, że kosa trafia na kamień i jakiekolwiek moje wystąpienia w imieniu PTTK stają się bezsensowne. Z tej mąki raczej nie będzie już chleba. Zdaje się, że pozostało jeszcze głównie to forum.

Temat: Re: Projekt rozporządzenia o znakach drogowych
Autor: JanMaciej...
Data: 2023-10-24 22:34:09

Chodzi co prawda o Gdańsk i Trójmiasto, i Województwo Gdańskie - ale ... może turystyka nizinna, to domena POT.
PTTK pozostają tylko góry.

LINK

Temat: Re: Projekt rozporządzenia o znakach drogowych
Autor: JanMaciej...
Data: 2023-10-24 22:50:50

Dopiszę - tylko cytat - refleksje Pasjonata turystyki rowerowej;
Velo-city 2025 w Gdańsku z pewnością cieszy. To duże wyróżnienie ze strony Europejskiej Federacji Kolarskiej i duża nadzieja dla rowerzystów na większe zaangażowanie się miasta Gdańska, regionu pomorskiego i całej Polski w rozwój ruchu rowerowego. Liczymy, że będzie to jeden z impulsów, które zmotywują naszych decydentów to większych inwestycji w infrastrukturę rowerową, nie tylko w miastach, ale i tę międzyregionalną. W szczególności mowa tu o rozwoju szlaków rowerowych, tych krótko i długodystansowych, jak np. Velo Baltica, która przebiega przez Gdańsk. Zainteresowanie rowerami jako elementem zrównoważonego transportu w polskich miastach rośnie. Gorzej jest z odkryciem potencjału, jaki drzemie w turystyce rowerowej. Oprócz VeloMałopolska i Pomorza Zachodniego wydaje się, że reszta regionów odkrycie tego potencjału ma dopiero przed sobą.

Velo-city przyciągnie wiele osób z różnych krajów, w tym potencjalnych inwestorów. Na pewno zainteresowanie Polską jako celem podróży rowerowych wzrośnie także wśród rowerzystów z zagranicy, którzy zapragną odwiedzić nasz kraj. Warto wykorzystać tę okazję i zacząć tworzyć ku temu warunki, aby nie była to ich pierwsza i ostatnia rowerowa podróż do Polski. Potrzeba budowy i utrzymania szlaków rowerowych, tworzenia szans dla lokalnych biznesów, aby stawały się Miejscami Przyjaznymi Rowerzystom, współpracy międzyregionalnej.
LINK

Temat: Re: Projekt rozporządzenia o znakach drogowych
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2023-10-25 08:21:52

Velo-city 2025 w Gdańsku

Niezorientowanym należy się małe wyjaśnienie.
Europejska Federacja Cyklistów (ECF) stworzyła koncepcję europejskiej sieci międzynarodowych tras rowerowych, którą powinny realizować narodowe organizacje rowerowe. Organizacje te powinny być w tym zakresie z jednej strony dotowane przez poszczególne państwa, a z drugiej przez Unię Europejską za pośrednictwem ECF. Problem w tym, że polskie władze dokładnie wymigują się z tego obowiązku. Niegdyś PTTK próbowało zająć się tymi trasami, ale wobec braku zainteresowania ze strony rządu (niezależnie od aktualnej politycznej opcji), zrezygnowało z tej wątpliwej przyjemności już dawno temu.
Próby podejmował też Polski Klub Ekologiczny z późniejszym Stowarzyszeniem "Miasta dla Rowerów", ale po kilku lat prób skończyło się identycznie. Działacze rowerowi nie odpuszczali i skoro nie mogli liczyć na władze centralne, próbowali zainteresować tematem władze wojewódzkie i lokalne organizacje rowerowe i pro-rowerowe. Udało się na Pomorzu, ale reszta Polski wciąż czeka na zmiłowanie. ECF początkowo była niechętna takim prowizorycznym rozwiązaniom, jak współpraca z lokalnymi władzami i organizacjami, ale z braku rozwiązań ogólnopolskich zgodziła się na taką formę współpracy.
W grę wchodzą miliardy euro na realizację całej sieci tras rowerowych EuroVelo, w tym kilku przebiegających przez teren Polski. Aby uszczknąć polskiego kawałka tego tortu, trzeba sporo zainwestować w strukturę organizacyjną, szkolenie kadry, szczegółowe koncepcje przebiegu i dalsze fazy przygotowania inwestycji, samą realizację projektów i późniejsze utrzymanie tras rowerowych. W skrócie trzeba mieć tzw. wkład własny, aby rozkoszować się późniejszą wielką dotacją.
Wielka turystyka w formie EuroVelo, to nie PTTK-owskie malowanki po drzewach ze stuletnia tradycją, ale spory biznes. Wielki świat już od ponad półwiecza odszedł od tych malowanej na rzecz inwestowania w wytyczanie i budowę dróg turystycznych dla tzw. turystyki aktywnej. Budowane są drogi dla pieszych, koni, rowerów i nawet quadów. Drogi bezpieczne, wygodne i otoczeniu ładnej przyrody. To drogi o odpowiednich parametrach w zależności od rodzaju uprawianej turystyki i przewidywanego natężenia ruchu. Liczą się nawet detale. Na niemieckim szlaku rowerowym Odra - Nysa zdarzało mi się nawet przejechać koło przydrożnych rabatek z kwiatkami! To z jednej strony spore koszty, a z drugiej przewidywane spore zyski, ponieważ powstającym szlakom towarzyszą powstające w okolicy lokale gastronomiczne i obiekty noclegowe, a także różnorodne inne atrakcje, których twórcy mogą liczyć na sporą frekwencję.
Jednego nie rozumiem. W Polsce wciąż brakuje pieniędzy i sporo urzędników i działaczy liczy na dotacje z zewnątrz, zazwyczaj z Unii Europejskiej. Tutaj wielkie pieniądze leżą i czekają, a mało komu zależy, żeby je podnieść. A tymczasem PTTK ma trudności nawet żeby otrzymać mikro dotację na tradycyjne malowanki na drzewach.

Temat: Re: Projekt rozporządzenia o znakach drogowych
Autor: JanMaciej...
Data: 2023-10-25 12:50:44

A tymczasem PTTK ma trudności nawet żeby otrzymać mikro dotację na tradycyjne malowanki na drzewach.
Czy to jest, czy za mało ... ?
Centralny Ośrodek Turystyki Górskiej
Odnowienie i konserwacja sieci górskich szlaków turystycznych w 2023 roku
24 października 2023

Na realizację zadania przyznano dofinansowanie w kwocie: 1 261 920,00 zł
(słownie: milion dwieście sześćdziesiąt jeden tysięcy dziewięćset dwadzieścia złotych 00/100 groszy).
wkład własny finansowy 163 890,00 pln
Całkowity przewidywany koszt realizacji zadania: 1 425 810,00 pln

Zadanie z zakresu turystyki, zaplanowane jest do realizacji w terminie od 1 września do 31
grudnia 2023 r.

Zadanie ma służyć zwięszkaniu możliwości uprawiania turystyki aktywnej i turystyki społecznej w tym turystyki dzieci i młodzieży w Polsce poprzez poprawę bezpieczeństwa na szlakach
turystycznych oraz poprawę dostępności turystycznej na obszarach o dużych walorach
przyrodniczych dla turystyki z wykorzystaniem dostępności sieci szlaków turystycznych poprzez:
Odnowienie znakowania i konserwację sieci górskich szlaków turystycznych wraz z poprawą
infrastruktury szlaków (wykonanie, konserwacja i montaże urządzeń takich jak drogowskazy,
tabliczki z nazwą, schematyczne mapki, słupy). Zadanie obejmuje działania merytoryczne i
obsługę zadania. Zaplanowane działania merytoryczne w zakresie znakowania, udrożnienia i
konserwacji sieci górskich szlaków pieszych wraz z poprawą infrastruktury obejmują: odnowienie znakowania (malowanie) sieci łącznie 3219,0 km szlaków na terenie Polski – w górach: w Karpatach, Sudetach i Górach Świętokrzyskich wraz monitoringiem szlaków oraz wykonanie, zamontowanie i renowacja łącznie 1288 szt. urządzeń infrastruktury szlakowej: drogowskazów, tabliczek z nazwą, schematycznych mapek, słupów. Obsługa zadania obejmująca koordynację i obsługę księgowo-finansową oraz obsługę biurową i obsługę bazy danych szlaków zostanie zapewniona przez pracowników oferenta, posiadających kwalifikacje i doświadczenie w realizacji podobnych działań. Rezultatami realizacji zadania będą: odnowiona sieć górskich szlaków pieszych o łącznej długości 3219,0 km – w Karpatach, Sudetach, Górach Świętokrzyskich wraz z poprawioną infrastrukturą szlaków tj. wykonanych, odnowionych i zamontowanych urządzeń na szlakach: drogowskazów, tabliczek z nazwą, schematycznych mapek, słupów – łącznie 1288 szt.
Odnowienie znakowania odcinka szlaku turystycznego wysokogórskiego na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego .
Będą miały również miejsce usługi montażowe i transportowe wyżej wymienionej infrastruktury.
Digitalizacja cyfrowa 347 km szlaków w Karpatach i Sudetach
Dodatkowo infrastruktura turystyczna większa: ławki bez oparcia dla turystów – 20 szt. oraz
tablice z mapami – 2 szt.

Temat: Re: Projekt rozporządzenia o znakach drogowych
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2023-10-25 15:57:06

Czy to jest, czy za mało ... ?
Magia wielkich liczb. Wystarczy porównać z ogólną ilością szlaków. Ostatnio ktoś rzucił liczbą 60 tys. km, czyli średnio rocznie przy 4-letnim cyklu odnawiania co najmniej 15 tys. km rocznie. Ta dotacja to dopiero 20 % potrzebnej kwoty. Na te 3 tys. km szlaków z hakiem tylko 2 tablice informacyjne! Na oko w XXI wieku powinno ich być jakieś 300, za to mniej porównaniu znacznie gorzej.
Dziwnie wygląda sprawa finansowania prac znakarskich. Polski Nieład wprowadził obowiązek płacenia składek zdrowotnych za każdy miesiąc pracy, bez ich odliczania od podatku, więc prawdopodobnie dlatego zlecenia dla znakarzy wypisywane są każdorazowo tylko na 1 miesiąc. Nie wiem, czy coś się zyskuje, ale przynajmniej łatwiej się liczy. Moim zdaniem niedorzecznością jest wymaganie od PTTK wkładu własnego, tak jakby PTTK wykonywało te szlaki dla siebie, a nie dla społeczeństwa w imieniu Państwa. Wymaga to ciągłego kombinowania, skąd wziąć ten wkład własny. Z powodu tej gimnastyki finansowej ostatni raz dałem się nabrać na korzystanie z takiej dotacji bodajże w 2000 r. Od tego czasu wykonuję jedynie zlecenia od samorządów, które same starają się o potrzebne finasowanie.

Temat: Re: Projekt rozporządzenia o znakach drogowych
Autor: JanMaciej...
Data: 2023-10-25 23:06:59

Magia wielkich liczb. Wystarczy porównać z ogólną ilością szlaków. Ostatnio ktoś rzucił liczbą 60 tys. km, … .
Według Małego Rocznika Statystycznego Polski 2023
[cytat ze strony 245];

W końcu 2022 r. długość szlaków turystycznych wytyczonych i znajdujących się pod opieką oddziałów Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego (łącznie z będącymi poza ewidencją Komisji ZG PTTK — szlaki znakowane przez PTTK na zlecenie innych podmiotów, np. Urząd Gminy, Nadleśnictwo), w tym Centralnego Ośrodka Turystyki Górskiej PTTK, wyniosła 75876 km, w tym: pieszych na terenach nizinnych — 36237 km i na terenach górskich — 11613 km, rowerowych — 19504 km, konnych — 3694 km, kajakowych — 991 km i narciarskich — 911 km.

Szlaków nizinnych pod opieką oddziałów PTTK jest 67263 km.

Temat: Re: Projekt rozporządzenia o znakach drogowych
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2023-10-26 09:42:35

Szlaków nizinnych pod opieką oddziałów PTTK jest ...
Niezupełnie pod opieką oddziałów. Kiedy zaczynałem moją przygodę z PTTK, to na terenie ówczesnego woj. katowickiego szlakami pieszymi nizinnymi zajmowały się 23 oddziały PTTK. Z czasem ta ilość kurczyła się. Obecnie zdaje się ta ilość nie przekracza 5 oddziałów. A szlaków w ewidencji nie ubywa. Spora część nie widziała ręki znakarza od ponad 20 lat, więc ich stan oznakowania nie spełnia żadnych standardów. O tym, że często gęsto przebiegają w poprzek autostrad, dróg szybkiego ruchu i torów kolejowych w miejscach, gdzie nie ma legalnych skrzyżowań, już pisałem wcześniej. Ktoś powinien zrobić z tym porządek, więc albo powinien je zmodernizować, albo wykreślić z ewidencji po zlikwidowaniu w terenie cudem ocalałych znaków. Obecnie taka kulawa ewidencja, to smutna parodia. Nikomu jej nie polecam.
Podobnie przedstawia się ewidencja szlaków rowerowych. W woj. śląskim są szlaki rowerowe, które zaczęto znakować 25 lat temu, ale ich nigdy nie ukończono, a od tego czasu w terenie znikło to, co było wykonane. Środowisko rowerowe nie wytypowało wtedy wystarczającej ilości znakarzy, którzy chcieliby podjąć się ich oznakowania, a gminy nie przejawiały zainteresowania, aby przekazać na oznakowanie nawet minimalnej kwoty stanowiącej wkład własny, aby dotujący całą akcję mógł przekazać brakującą część dotacji. Usiłowałem znaleźć w Internecie ewidencję szlaków rowerowych PTTK, ale jej nie znalazłem. Członek KTKol ZG odpowiedzialny za tą ewidencję od wielu lat nie przejawia żadnych oznak swojej działalności. Nawet nie da się sprawdzić, czy te nieszczęsne szlaki jeszcze figurują w ewidencji, czy ktoś się zmiłował i je wykreślił. Znając nieruchawość PTTK-owskiej machiny organizacyjnej, śmiem przypuszczać, że są w niej nadal. Tak jak już wspomniałem wcześniej, po tej nieszczęsnej przygodzie sprzed 25 lat, porzuciłem próby korzystania z dotacji na znakowanie w wersji proponowanej przez władze centralne państwowe i PTTK-owskie. W nocy lubię spać spokojnie, bez złych snów o konieczności łatania dziur w finansowaniu szlaków, które podjąłem się oznakować i wypełnianiu ton dokumentów, żeby je prawidłowo rozliczyć wg aktualnego widzimisię dotujących. Inne szlaki rowerowe też mają kłopoty. Rowerowy Szlak Orlich Gniazd w woj. śląskim jest dobrze oznakowany tylko dlatego, że wobec bierności PTTK jego odnawianiem zajęła się Śląska Organizacja Turystyczna na koszt Urzędu Marszałkowskiego. Ale ma to swoje konsekwencje, bo szlak zmienił przebieg pod dyktando opiekujących się nim urzędników, którzy nie mieli ochoty zbytnio się wysilać.
na terenach górskich — 11613 km
Czyli odnowienie ponad 3 tys. km szlaków górskich w ciągu roku jest w tym przypadku działaniem prawidłowym.

Temat: Re: Projekt rozporządzenia o znakach drogowych
Autor: Robert Podsiadlik
Data: 2023-11-21 23:10:07

Hej.
Spora część nie widziała ręki znakarza od ponad 20 lat
Czy mógłbyś podać konkretne przykłady? Spróbuję zweryfikować.
O tym, że często gęsto przebiegają w poprzek autostrad, dróg szybkiego ruchu i torów kolejowych w miejscach, gdzie nie ma legalnych skrzyżowań, już pisałem wcześniej.
Zgadza się. Rozumiem, że wiesz ile lat trwa cykl odnawiania szlaku, np. w mazowieckim 5 lat. Czy jeśli dam Tobie farby, szablony (coś jeszcze?) nie płacę za dojazdy, ani za roboczo-godzinę, porobisz przekładki? Czemu nie napiszesz o drugiej stronie medalu. Mamy kapitalizm, mamy niemałą inflację i weź mi zachęć znakarza do robienia przekładek za darmo? Jak znajdziesz sposób, to bardzo chętnie w okolicach Wawy wdrożymy go w życie, wiadomo, ku uciesze Turystów. Czemu nie napiszesz, że leśne przejazdy kolejowe, po prostu zostały zlikwidowane, ponieważ któraś tam spółka PKP chciała koszty przerzucić na samorządy i nadleśnictwa. One się nie zgodziły i szlabany, utwardzenie przez torami i płyty betonowe między torami zostały porozbierane. Oficjalnie są po prostu same tory pomimo iż znaki pokazują coś innego.
Obecnie taka kulawa ewidencja, to smutna parodia. Nikomu jej nie polecam.
Ja też nie :-( Piotrze, napisz mi co by mogło by być dla Ciebie satysfakcjonujące. Jak powinny wyglądać tabele aby nie były kulawe? Konkrety proszę.

Temat: Re: Projekt rozporządzenia o znakach drogowych
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2023-11-22 00:49:59

Czy mógłbyś podać konkretne przykłady?
Spora część woj. śląskiego. Przyznaję, że nie robię w terenie notatek. Po prostu ten temat już mnie nie interesuje do tego stopnia. Po prostu pamiętam, kiedy sam skończyłem działalność jako znakarz i od tego czasu z większością szlaków nic się nie wydarzyło. Czasem na jakiejś wycieczce napotkam mój stary znak sprzed 20 lat albo jego resztki.
Czy jeśli dam Tobie farby, szablony ...
Nie zrozumiałeś niczego z tego, co napisałem. Przedstawiłem, jak wyglądają szlaki, a nie zgłaszałem się do roboty. Zresztą nie ten wiek i nie to zdrowie. Moje nogi odmawiają posłuszeństwa po kilku kilometrach, a propozycję, że mam sam sobie płacić za robotę, mogę potraktować jedynie jako nieprzemyślany dowcip. Praca społeczna nie polega na tym, że się samemu za nią płaci. Praca społeczna polega na tym, że nie płaci się za samą pracę, ale pracownik powinien mieć zapewniony zwrot wszystkich kosztów z dojazdami włącznie. Zajrzałem na stronę COTG, gdzie są zasady rozliczania znakarzy szlaków górskich. Jakieś totalne dziwactwo uginające się pod ciężarem Polskiego Ładu i wydumanych interpretacji Urzędów Skarbowych.
napisz mi co by mogło by być dla Ciebie satysfakcjonujące ...

Kochany Robercie. Jedyne, co powinno usatysfakcjonować normalnego człowieka, to normalność. PTTK zrzeszało niegdyś fachowców zwanych znakarzami, władza dawała co prawda tylko jakieś ochłapy na znakowanie, ale starczyło na pokrycie wszystkich kosztów, a nie tylko materiałów i jeszcze był z tego jakiś niewielki zysk, który można było przeznaczyć np. na druk folderów lub schematycznych mapek. Działalność w PTTK skończyłem w zasadzie wtedy, gdy ktoś wymyślił, że dotuje tylko część kosztów, a resztę mają finansować krasnoludki. Zresztą żeby było śmieszniej, krasnoludków (sponsorów) też zabroniono mi szukać.
Stan szlaków powinien być satysfakcjonujący dla turystów, a nie dla PTTK-owskiej kadry. Z doświadczenia wiem, że znaki wytrzymują w terenie 2-3 lata, więc nawet tam, gdzie uda się szlaki odnowić po 5 latach, nie będzie satysfakcjonujące dla turystów.
Szlaki znakowane wymagają rozwiązań systemowych, a nie dreptania w miejscu z pozostałościami stuletniej instrukcji znakarskiej i działaczami, którym albo będzie się chciało coś zrobić, albo nie będzie chciało. Szlaki to konkretne działania i konkretna pracochłonność. To nie tylko machanie pędzlem po lesie kilka razy w roku.

Temat: Re: Projekt rozporządzenia o znakach drogowych
Autor: Robert Podsiadlik
Data: 2023-11-22 09:05:47

Widzisz Piotrze, czyli właściwie Twój ostatni wpis można obalić ponieważ nie ma żadnych podstaw aby się obronić. Prosiłem o konkretne przykłady, choćby jeden. Nie ma? Rozumiem, że nie robisz notatek na szlakach ale skoro szlaki tak kiepsko wyglądają, to ani razu nie zdenerwowałeś się (wręcz wkurw...) bo szlak Ci zginął, nie było skrętów, znaków a tam w dole czeka autobus lub pociąg a następny jest za trzy godziny o 21:45? Nie zapamiętałeś ani jednego takiego przypadku? Bo mnie osobiście gdyby się coś takiego zdarzyło to pamiętałbym to przez kolejne paręnaście lat. Jak na przykład choćby Bieszczady szlak rowerowy, rok około 2008?, miał być brud na Sanie, latem była woda ponad 1 m. Musiałem pedałować ponad 20 km aby dojechać do kwatery. Byłem mocno zdegustowany, że szlak prowadził przez bród. Do tej pory pamiętam. Popytam o śląskie, jest na pewno jeden taki szlak w okolicach Katowic.
A to ile lat nie jesteś znakarzem 20-25? Piszesz, że nogi bolą? Myślałem, że ocenę stanu szlaków powinni dokonywać Turyści-Wędrowcy, którzy w roku robią 100-200-500 km pieszo lub rowerem po kilka tysięcy a nie sprzed biurka i ekranu komputerka.
Działalność w PTTK skończyłem w zasadzie wtedy, gdy ktoś wymyślił, że dotuje tylko część kosztów, a resztę mają finansować krasnoludki.
A widzisz, Ty skończyłeś a my mamy popitalać za darmo? My, niefachowcy?
Piszesz, że nie przemyślany dowcip? Właśnie bardzo przemyślany wpis i poprzednie wpisy przeczytałem ze zrozumieniem. Wydaje mi się, że żyjesz w realiach głębokiej komuny (a nie kapitalizmu) i wydaje Ci się, że znakarz ma pracować "społecznie" minus koszty obsługi malowania? Czyli rozumiem, że znakarz ma wychodzić na zero po iluś tam roboczogodzinach po iluś tam dniach? Czy nie sądzisz, że wtedy lepiej jest robić cokolwiek innego i mieć z tego kasę niż pracować „na zero?” Czy znakarz to nie musi jeść, nie musi opłacać rachunków, nie ma rodziny, nie musi kupić książek dla dzieci, nie musi się ubierać, nie może posiadać samochodu? Piotruniu, nie ma prac społecznych w trzeciej dekadzie XXI wieku. Każdy ma dostawać konkretną kasę, za konkretną robotę, na tym polega kapitalizm. Nikt ze znakarzy warszawskich nie pójdzie odnowić niczego, dopóki nie będzie na to kasy.

Czemu nie odniosłeś się do przejazdów kolejowych, ich braku. Z twojego wpisu można było wywnioskować, że projektant szlaku i wykonawca machnęli sobie szlak przez tory kolejowe, bez przejazdu. A to jest różnica gdy był przejazd, został rozebrany a szlak należy przenieść (znowu za kasę a nie społecznie!). Pisałem, jak chcesz społecznie, dostaniesz farbę, koszty dojazdu, pędzli, szablonów, pokryjesz sam. Nie pasuje? 40 zł w plecy za dwa dni pracy lub 60 zł za trzy dni, no co nie ma chętnych?
PTTK zrzeszało niegdyś fachowców zwanych znakarzami, władza dawała co prawda tylko jakieś ochłapy na znakowanie, ale starczyło na pokrycie wszystkich kosztów, a nie tylko materiałów i jeszcze był z tego jakiś niewielki zysk, który można było przeznaczyć np. na druk folderów lub schematycznych mapek.
Niegdyś, słowo klucz. Czyli dawno, dawno temu. Wtedy nie musiałeś się martwić, że Ci nie starczy do pierwszego, zawsze coś się zarabiało i można było znakować „społecznie”. Chyba czasy się zmieniły, nie zauważyłeś tego? Przepraszam a ja jako „zna…rz” to kim jestem wg Ciebie? Jeśli nie ”fachowcem” to kim? Proszę o konkretną odpowiedź.
Z doświadczenia wiem, że znaki wytrzymują w terenie 2-3 lata, więc nawet tam, gdzie uda się szlaki odnowić po 5 latach, nie będzie satysfakcjonujące dla turystów.
Z doświadczenia? Jakiego? Znaki malowane „niegdyś” chlorokauczukiem wytrzymywały do 8 lat, oczywiście w zależności od warunków, nasłonecznienia, wilgotności… Czy mam rozumieć, że znaki po 2-3 latach znikają kompletnie z drzewa, słupa? Czy np. w 50% znak jest wyblakły ale nadal da się odczytać jego treść?

Dla turystów zostały stworzone aplikacje na smartfony i gdy wiemy, że jest problem z przejściem danego odcinka, piszemy maile i proponujemy zmiany, tak aby Turysta nie błądził. Wyobraź sobie, że admini aplikacji przyjmują z radością nasze uwagi.
Szlaki to konkretne działania i konkretna pracochłonność
tu brakuje dokończenia zdania „ZA KONKRETNĄ KASĘ”.
Pozdrawiam.

Temat: Re: Projekt rozporządzenia o znakach drogowych
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2023-11-22 10:47:01

Twój ostatni wpis można obalić ponieważ nie ma żadnych podstaw aby się obronić
Dyskusja nie polega na odpytywaniu ze szczególików, jak w procesie sądowym. Podałem, na czym opieram swoją opinię, a jak komuś nie pasuje, to niech się wypcha. Jak ktoś chce udowodnić, że powinienem być wielbłądem, to powinien udać się do lekarza.
Jeszcze raz powtarzam: nie korzystam ze szlaków, a po prostu przypadkowo napotykam w terenie stare znaki i jako turyście jest mi to zupełnie obojętne, czy to coś jeszcze gdzieś prowadzi, a z doświadczenia wiem, że donikąd. Jako działacz ubolewam, że jeżeli jeszcze gdzieś jest jakaś para, to zazwyczaj idzie w gwizdek jałowych dyskusji.
Myślałem, że ocenę stanu szlaków powinni dokonywać Turyści-Wędrowcy, którzy w roku robią 100-200-500 km pieszo lub rowerem po kilka tysięcy a nie sprzed biurka i ekranu komputerka.
Myśl dalej, to może przed emeryturą coś wymyślisz. Szlaki są dla początkujących turystów, dla których szlak jest jedyną możliwością trafienia gdziekolwiek, a nie dla doświadczonych, którzy często chodzą własnymi ścieżkami. Jak ci początkujący nie trafią, to po prostu przestaną w ogóle liczyć na korzystanie ze szlaków. Nie bardzo rozumiem, co ma oznaczać ta dygresja o biurkach i komputerach? Nie pisz, co ci przyjdzie do głowy, zanim pomyślisz, co piszesz.
Wydaje mi się, że żyjesz w realiach głębokiej komuny
Nie bardzo wiem, co ma do tego komuna, której zresztą, w Polsce nigdy nie było? Komuna to ustrój, w którym każdy ma wszystko według potrzeb, a kartki na cukier i benzynę raczej mi się z tym nie kojarzą. Po raz kolejny proszę, żebyś najpierw pomyślał, co piszesz, a dopiero potem pisał.
Ta "komuna" jak piszesz miała bardzo zaawansowane planowanie przestrzenne, które bezmyślni politycy solidarnościowi dokumentnie zniszczyli, a przy okazji zniszczyli m.in. rozsądne planowanie szlaków turystycznych i zepchnęli PTTK do roli zabawy w skansen turystyczny, a PTTK samo dało się sprowadzić na te tory.
Czy znakarz to nie musi jeść, nie musi opłacać rachunków...?
Nikt ze znakarzy warszawskich nie pójdzie odnowić niczego, dopóki nie będzie na to kasy.
Zaraz, zaraz ... Najpierw sam proponujesz mi pracę społeczną, a teraz nagle przeskakujesz na pracę zawodową. Po raz kolejny proszę, żebyś najpierw pomyślał, zanim znowu coś napiszesz. Miotasz się w swoich wypowiedziach od lewa do prawa.
W Czechach i na Słowacji znakarz jest uznanym przez państwo zawodem, a w Polsce nie. Tam instrukcje znakowania są państwowymi normami, a u nas cieniutką broszurką, która ledwie muska niektóre z najważniejszych zasad dotyczących szlaków turystycznych. Możesz w niej wywnioskować np., że szlak kajakowy zaczyna się na pętli autobusowej.
Osobiście uważam, że każdy ma prawo sam decydować, czy coś robi zarobkowo, czy społecznie i nikomu nic do tego. Obecnie jest chory układ, w którym oficjalnie PTTK działa społecznie, a po cichu zazwyczaj za pieniądze. Tego wątku wcześniej nigdzie nie poruszałem, bo uważam, że najważniejsze są kwestie merytoryczne, czyli dobry system szlaków, dobry system administrowania szlakami i dobre instrukcje znakowania. Obecnie wygląda to tak, że systemu szlaków nie ma, bo nie ma dobrej administracji, a instrukcja jest denna.
Przepraszam a ja jako „zna…rz” to kim jestem wg Ciebie? Jeśli nie ”fachowcem”
Znów napisałeś coś, co nie ma sensu. Według mnie znakarz od zawsze powinien był być fachowcem, więc skąd to mniemanie, że jest inaczej? Niestety większość fachowców wymarła, a nowi zazwyczaj są tylko zwykłymi fuszerami, bo nawet gdyby chcieli, to nie mają zbyt wielu dobrych przykładów, żeby się dobrze nauczyć swojego fachu. Jaki poziom reprezentujesz, nie mam pojęcia, ale nie ma osób, które pojadły wszelkie rozumy. Sam też się stale uczę, bo jak napisałeś, wszystko się zmienia i trzeba nadążać za tymi zmianami.
Z doświadczenia? Jakiego?
Z dużego doświadczenia. Nie pisałem, czy jeden wybrany znak wytrzymuje 2-3 lata, ale pisałem o tym, ze nie wytrzymuje szlak jako całość. Jeżeli przeczytałeś uważnie, co napisałem, to pewnie zauważyłeś, że pojedyncze znaki można spotkać nawet po 20 latach. Przyczyn zanikania znaków jest bardzo wiele: wycinka drzew, wypadki drogowe, prace budowalne, zniszczenia przez chuliganów, zarastanie krzewami, rozrastanie się pni drzew, puszczanie pędów i odrostów, zmiana przebiegu ścieżki itd. Przez 24 lata co roku malowałem lub odnawiałem ponad 100 km szlaków pieszych rocznie i dokonywałem kontroli kilkuset kilometrów szlaków rocznie. Poza tym przemierzałem po kilkaset kilometrów innych szlaków jako turysta. Potem przerzuciłem się na zawodowe projektowanie szlaków rowerowych - łącznie zaprojektowałem oznakowanie na ponad 4000 km szlaków rowerowych i wykonałem koncepcje wielu innych szlaków rowerowych, a także sporadycznie projekty miejskich dróg dla rowerów. Na projektowaniu nie dorobiłem się milionów, ale zarabiam na tyle, że stać mnie na to, aby od czasu do czasu zrobić coś społecznie.
Dla turystów zostały stworzone aplikacje na smartfony
Działania instant też są potrzebne, ale dla mnie zawsze pozostaną działaniami instant. Jak Ci wysiądzie smartfon, to siądziesz na skarpie i zapłaczesz, bo starego tradycyjnego szlaku też nie będzie.

Temat: Re: Projekt rozporządzenia o znakach drogowych
Autor: Robert Podsiadlik
Data: 2023-11-22 12:18:00

To ja się "wypycham" Piotrze z tej dyskusji. Piszesz coraz dłuższe elaboraty, z których nic nie wynika.
Co do tabel, rozumiem tych na podstronach KTP... Zapytaj mailem KTP, od niedzieli jest nowy przewodniczący, może ktoś Ci udzieli satysfakcjonujacej odpowiedzi... Choć sam w to wątpię. Pozdr.

Temat: Re: Projekt rozporządzenia o znakach drogowych
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2023-11-24 21:19:07

Piszesz coraz dłuższe elaboraty, z których nic nie wynika.
W jakim sensie ma coś wynikać z moich wypowiedzi? Odpowiadam na Twoje dywagacje, które nie trzymają się kupy. Odpowiadam, żebyś przestał błądzić. Skoro wyłączasz się z dyskusji, to znaczy, że tak na prawdę sam nie zamierzałeś niczego wyjaśniać.
Pewnie nie zauważyłeś, że wątek jest o propozycjach nowych znaków drogowych dotyczących szlaków rowerowych i bezczynności osób, które za to odpowiadają z ZG. Dyskusja zeszła również na szlaki piesze, ale tylko na marginesie głównego tematu.
Jedyne, co wynika z moich wypowiedzi to to, że Towarzystwo drepcze w miejscu, nie wyłączając nas obu, a świat idzie do przodu.
Jeżeli idę do jakiegoś urzędu, to chciałbym mieć pewność, że nie reprezentuję tylko mojego własnego widzimisię, a stanowisko oparte na mocnych podstawach ważnego wielkiego Towarzystwa. Jeżeli mam reprezentować tylko sam siebie, to po jakie licho istnieje to Towarzystwo?
KTP, od niedzieli jest nowy przewodniczący, może ktoś Ci udzieli satysfakcjonującej odpowiedzi
Zdziwiłbym się gdyby nagle jakiś piechur wyjaśnił, co się dzieje ze znakami drogowymi, skoro od wielu lat praktycznie nic się nie dzieje w tej materii.

Temat: Re: Projekt rozporządzenia o znakach drogowych
Autor: JanMaciej...
Data: 2023-11-24 23:08:35

Czy uważasz, że to politycy w ciągu 30-tu lat „zepchnęli PTTK do roli zabawy w skansen turystyczny,”
Dla tych graczy działalność PTTK nie miała - i nie ma - praktycznego znaczenia.
Towarzystwo jest, niestety, niereformowalne ...

https://khit.pttk.pl/teksty/dzialalnosc_spoleczna_w_pttk_1951_2000.pdf
Adam Czarnowski - Działalność społeczna w Polskim Towarzystwie Turystyczno-Krajoznawczym 1951 – 2000. Rozwój i występujące problemy.
Działalność PTTK utraciła jednak wiodący w swojej specjalności charakter dla społeczeństwa. Powstało szereg partnerskich, aczkolwiek znacznie mniejszych organizacji, a ponadto duża liczba wyspecjalizowanych biur podróży i szereg „prywatnych” zespołów przewodnickich. Rozwinęła się też znacząco turystyka uprawiana indywidualnie, czemu sprzyja powszechna motoryzacja i rozwój bazy, m.in. na wsiach (agroturystyka) i znaczna podaż materiałów informacyjnych.
* * *
Jeżeli idę do jakiegoś urzędu, to chciałbym mieć pewność, że nie reprezentuję tylko mojego własnego widzimisię, a stanowisko oparte na mocnych podstawach ważnego wielkiego Towarzystwa. Jeżeli mam reprezentować tylko sam siebie, to po jakie licho istnieje to Towarzystwo?
Dla TRADYCJI i Kontynuacji

Temat: Re: Projekt rozporządzenia o znakach drogowych
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2023-11-25 18:45:06

Działalność PTTK utraciła jednak wiodący w swojej specjalności charakter dla społeczeństwa. Powstało szereg ...
Gdy przyszedłem do PTTK, to można było przedstawić każdy nowy pomysł i zawsze znalazł się ktoś, kto zastanawiał się nad jego ewentualną przydatnością i realizacją. Jeżeli nie od razu, to przynajmniej wstawiał ten pomysł do planu działania w najbliższej przyszłości. Od 1989 r. coś się w PTTK załamało, a może nawet trochę wcześniej. PTTK przestało być organizacją, która chce coś więcej, niż dotrwać do następnego sprawozdania, w którym odfajkuje się to samo, co w poprzednich. Ogólnie brak jest na wszystko pieniędzy, ale gdy ktoś proponował, żeby te pieniądze zarobić, rozwijając to, co działacze potrafili najlepiej, to otrzymywał odmowę. Skutek był taki, że wielu działaczy odeszło, tworząc nowe organizacje lub zakładając własne firmy. Kandydaci na nowych działaczy odbijali się od PTTK, jak od ściany i od razu robili to samo, co ci byli działacze.
Skutkiem tego, co napisałem powyżej, mamy dziwna sytuację. Z jednej strony nieruchawego i skostniałego molocha, a których tu i ówdzie jeszcze ktoś działa, bo w jakimś zarządzie akurat znalazł się ktoś, kto popiera sam siebie i swoje upodobania, a całą reszta działa w małych kanapowych organizacjach lub pracuje w jedno- lub kilkuosobowych małych firmach. Tu i ówdzie ktoś wydłubie coś pozytywnego, zazwyczaj bez związku z resztą świata, a powiedzenie, że w jedności siła, pozostaje tylko coraz odleglejszym niespełnionym marzeniem.
A tej dyskusji ni z gruszki ni z pietruszki nagle ktoś wyskakuje, że sam działa tylko za grube pieniądze, a mnie proponuje za darmo puszkę farby z pędzelkiem, jako sposób na ratowanie tego skostniałego molocha. Ale to tylko rozwiązanie tymczasowe, bo nowy przewodniczący na pewno wszystko wyjaśni. Ręce opadają, bo z takiej mąki chleba na pewno nie będzie.

Temat: Re: Projekt rozporządzenia o znakach drogowych
Autor: JanMaciej...
Data: 2023-11-27 23:34:51

Od 1989 r. coś się w PTTK załamało, a może nawet trochę wcześniej. PTTK przestało być organizacją, …
Sporo wcześniej - w roku 1980 zlekceważono inicjatywy powrotu do koncepcji federacji towarzystw PTKraj. z PTTatrz.,
branej przez działaczy pod uwagę przed tzw. Zjednoczeniem.

Współcześnie polską turystykę zdominowała Polska Organizacja Turystyczna, a PTTK zostawiła góry (jak na razie).
Molochem organizacyjnym PTTK już nie jest, pozostała nieruchawość i brak wizji – co już wielokrotnie na naszym Forum poruszano wielokrotnie.
Skutek był taki, że wielu działaczy odeszło, tworząc nowe organizacje lub zakładając własne firmy.

Temat: Re: Projekt rozporządzenia o znakach drogowych
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2023-11-28 12:52:58

zlekceważono inicjatywy powrotu do koncepcji federacji towarzystw PTKraj. z PTTatrz.
To nie były poważne inicjatywy zmierzające w kierunku rozwiązania jakiegokolwiek problemu, a jedynie nieudolne próby uszczknięcia czegoś z tortu zarezerwowanego dotychczas dla PTTK. Ktoś miał ochotę na stołki i dotacje, więc w tym przypadku nie ma czego żałować. To zupełnie co innego, niż odchodzenie z PTTK działaczy, których wizje i propozycje były ustawicznie blokowane przez różnego rodzaju nieudolne i asekuranckie zarządy. Całe szczęście, że nie wszystkie są nieudolne i asekuranckie, ale jakoś zbyt słabe, żeby ich pomysły zostały przechwycone przez ZG.
polską turystykę zdominowała Polska Organizacja Turystyczna
POT został powołany wyłącznie do promocji swoich członków i robi to dobrze, ale istnienie POT nie zastąpi żadnego ze swoich członków, ani też tych, którzy bawią się w turystykę bez POT-u. Podobnie z Regionalnymi i Lokalnymi OT-ami. Po prostu fachowcy od promocji nigdy nie zastąpią fachowców od gastronomii, hotelarstwa, tworzenia szlaków turystycznych i innych.
Molochem organizacyjnym PTTK już nie jest
Na pewno nie tak ogromnym, jak niegdyś, ale niestety nadal molochem z największą w Polsce bazą noclegowo-gastronomiczną. I nic z tego nie wynika. Jako turysta w ciągu ostatnich 2 lat raz skorzystałem z noclegu pod egidą PTTK i to był jeden z moich gorszych noclegów. I nie chodziło tu o niski standard, bo cena była też niska, a o to, że wszystko ledwo trzymało się kupy. Jak będę w tamtej okolicy, to będę szukał innego noclegu, byle tylko tam znowu nie trafić.

Temat: Re: Projekt rozporządzenia o znakach drogowych
Autor: JanMaciej...
Data: 2023-11-28 19:46:59

Koncepcji zmian struktury organizacyjnej PTTK było kilka, reaktywacja PTT i PTK była jedną z nich.
Proponowano także powołanie trzech wyspecjalizowanych i sfederowanych w PTTK stowarzyszeń - jakich?
Autor sprawozdania z narady KTG ZG PTTK w grudniu 1980 nie wspomniał (rocznik WIERCHY 1981 wydany w 1983 roku).
W ogóle uznano, że w obliczu trudności reorganizacyjnych, żadnej koncepcji nie wyróżniono.
Powinno pozostać - jak jest.

Temat: Re: Projekt rozporządzenia o znakach drogowych
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2023-11-28 22:22:51

Koncepcji zmian struktury organizacyjnej PTTK było kilka ... żadnej koncepcji nie wyróżniono
O ile dobrze zrozumiałem, to jakaś grupa działaczy coś sobie przedyskutowała i by było na tyle. Nie bardzo wiem, jaki sens miałby taki sztuczny podział po 50 latach, a teraz już po ponad 75 latach.
Moim zdaniem statut PTTK jest zbyt rozbudowany, a zarazem zbyt sztywny. Setki różnych ciał w pionie i w poziomie, a większość z nich ubezwłasnowolniona i zależna od kilkuset ciał zwanych oddziałami lub spółkami. Jak ktoś przychodzi do PTTK, to w praktyce musi wpasować się w widzimisię osób, które tymi ciałami zarządzają, a jak widzimisię tych ciał nie obejmuje przypadku wpasowania się, to te osoby automatycznie wypychane są poza zasięg oddziaływania PTTK.
Mamy dwa przeciwstawne przypadki. Jeżeli ktoś chce działać w PTTK, to zazwyczaj musi uzyskać zgodę jakiegoś zarządu oddziału, gdzie mieszają się najrozmaitsze interesy i kompetencje. Łatwo wydać zgodę na istnienie, które nie wymaga żadnego finansowania, a jeżeli ktoś potrzebuje pieniędzy na rozpoczęcie działalności gospodarczej, to jest prawie pewne, że ich nie otrzyma, a hamulcem są też mętne przepisy dotyczące działalności gospodarczej stowarzyszeń. Jeżeli ktoś założy oddzielne stowarzyszenie, to wystarczy rejestracja i kredyt z banku lub ściepa zainteresowanych, a wiele spraw ulega dużemu uproszczeniu. Byłoby o wiele prościej, gdyby koła i kluby mogły rejestrować i prowadzić działalność gospodarczą samodzielnie, bez pytania o zgodę władz swoich oddziałów.

Temat: Re: Projekt rozporządzenia o znakach drogowych
Autor: JanMaciej...
Data: 2023-11-29 22:51:34

Nawet w tej ogólnikowej relacji z krajowej narady około 180 działaczy KTG ZG PTTK, przewija się pozytywny ferment naprawczy PTTK;
między innymi zmiana statutu,, uproszczenie struktury organizacyjnej i inne.

Tematem priorytetowym była problematyczna działalność Towarzystwa rozwoju turystyki górskiej,
także istniejących w innych dziedzinach turystyki i krajoznawstwa.

Zgoda - to było dawno, ale czy minęło ...

Natomiast obecnie głównym partnerem każdej Władzy jest promocja Polski za granicą - a tym zajmuje się POT i lokalne OT.
Rola i ranga działalności PTTK jest jakby na odległym planie gospodarczym.

Temat: Re: Projekt rozporządzenia o znakach drogowych
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2023-11-29 23:30:35

Cześć.
(...) obecnie głównym partnerem każdej Władzy jest promocja Polski za granicą (...)
Przepraszam, że się wtrącę niemerytorycznie, ale powyższe bardzo mnie ubawiło. :-)

Chyba nie ma bardziej zaniedbanej i spartolonej dziedziny niż promocja Polski za granicą. I nie piszę tu tylko o turystyce...
To już chyba nawet edukacja jest w lepszym stanie. :-)

Pozdrawiam,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Projekt rozporządzenia o znakach drogowych
Autor: JanMaciej...
Data: 2023-12-01 22:44:08

Przepraszam, że się wtrącę niemerytorycznie, ale powyższe bardzo mnie ubawiło. :-)
Nie przepraszaj - włączyłeś się merytorycznie :-)

Nie oceniałem jakości tej promocji - pisałem o relacji POT a PTTK, na naszym polskim podwórku.

Słusznie podałeś przykład kiepskiego stan współczesnej edukacji - w szkole (tej kiedyś, kiedyś) rozpoczynało się turystykę, poznawało urok krajoznawstwa. Obozy wędrowne z noclegami schroniskach PTSM.

Ale "Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było." :-)

Pozdrowienia

Temat: Re: Projekt rozporządzenia o znakach drogowych
Autor: Robert Podsiadlik
Data: 2023-12-04 12:29:26

Ktoś powinien zrobić z tym porządek, więc albo powinien je zmodernizować, albo wykreślić z ewidencji po zlikwidowaniu w terenie cudem ocalałych znaków. Obecnie taka kulawa ewidencja, to smutna parodia. Nikomu jej nie polecam.
Znam temat od wewnątrz. Nie da się z tym zrobić porządku, jeśli Ktoś jest chętny przymierzyć się do "porządkowania", od razu dostaje zje.ę i szybko ustawiają go w szeregu. Cóż takie życie.
Usiłowałem znaleźć w Internecie ewidencję szlaków rowerowych PTTK, ale jej nie znalazłem.
Była jeszcze w 2022 r. ale się zmyła i jej nie będzie.

Temat: Re: Projekt rozporządzenia o znakach drogowych
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2023-12-04 19:41:00

Nie da się z tym zrobić porządku
Jeżeli tak jest faktycznie, to znaczy, że PTTK jest organizacją do niczego w sprawach szlaków innych niż piesze górskie. Byłoby prościej, gdyby ZG PTTK przyznał oficjalnie, że rezygnuje z zajmowania się tym, czym po prostu nie potrafi się zajmować.