Weryfikacja książeczki GOT on-line

W związku z tym, że Pani Inspektor Powiatowego Sanepidu ponownie nałożyła na mnie izolację, twierdząc, że po 16 dniach od poprzedniego wyleczenia COVID-19, zapadłem na ten ponownie (oczywiście wg Pani z sanepidu) i jak tak dalej pójdzie to do grudnia zdążę przechorować COVID-19 jeszcze ze 3x i stanę się stałym więźniem sanepidu...

Jak się to odbywa? A bardzo prosto... Zakażenie przeszedłem bezobjawowo (test 22-09-2020) i posiadam przeciwciała IgG (co świadczy o tym, że faktycznie je przeszedłem i nabyłem odporność). Pech polega na tym, że osoby bezobjawowe (ze względu na brak kaszlu) mogą wydalać z nabłonka nieaktywne resztki DNA wirusa nawet do 90 dni, a na te resztki niestety reagują testy.
Niestety pracuję w miejscu gdzie przynajmniej 2x w miesiącu robione są testy na SARS-CoV-2 i po takim teście ląduję na 10-dniowej izolacji nałożonej na mnie przez... komputer (a dokładniej system EWP), który jak przyznał się sanepid "w przypadku uzyskania pozytywnego wyniku ww, testu, system automatycznie przypisuje izolację domową i określa termin jej trwania". Nonsens? Tak. Tylko ciężko walczy się z nonsensami, gdy za wyjście z domu grozi 30 tys. zł.
I nie jestem rekordzistą, bo wraz ze mną wylądowała na kolejnej już izolacji bezobjawowa koleżanka, która miała pierwszy test dodatni 02.09.2020r.

Poszukuję weryfikatora, który zgodzi się zweryfikować książeczkę GOT on-line (na podstawie jej zdjęć) mogę na każdej stronie zrobić parafkę (aby było widać, że to moja książeczka, a zresztą mam charakterystyczne pismo i zrobiłem opisy nawet przy pieczątkach - z datami), więc widać, że to ta sama książeczka.
Proces wyobrażam sobie tak - ja wyślę zdjęcia całej książeczki (tzn. istotnych stron - bez regulaminów itp.)
A następnie po zweryfikowaniu wkleję sobie przesłany przez weryfikatora skan potwierdzenia z danymi weryfikatora i nr nadanej odznaki (mała srebrna). Jeśli znajdzie się chętny weryfikator ustalimy szczegóły - mogę np. umówić się na rozmowę weryfikacyjną (z pytaniami na temat odbytych wycieczek) przez telefon.

To może być ciekawie, bo jeżeli przychodnie lekarskie mogą leczyć przez telefon i na podstawie fotografii przesłanej MMSem (w ten sposób zidentyfikowano i wyleczono półpasiec na moim lewym pośladku - pani doktor była bardzo wyrozumieła ale skuteczna), to może zakażoną covidem książeczkę też by można w podobny sposób zweryfikować. Proponuję zadzwonić lub napisać do COTG w Krakowie, bo temat jest wyjątkowy:

Centralny Referat Weryfikacyjny GOT PTTK
ul. Jagiellońska 6, 31-010 Kraków,
tel. 12-422-28-40, poczta@cotg.pttk.pl

pozdrawiam z.klose

Nie zamierzam... odpowiem Ci metaforą... "Nie da się latać w kosmos i twierdzić, że ziemia jest płaska".
Nie spodziewam się jakiejkolwiek elastyczności ze strony tej instytucji.

Jedno jest ciekawe... gdy w marcu, czy kwietniu gdy o COVID każdy słyszał ale mało kto widział. Poprzesuwane były terminy sprawozdań, wiele procedur było zawieszonych, obecnie gdy duża ilość instytucji boryka się dzień w dzień z problemem kwarantann i izolacji ich pracowników, brak jest jakichkolwiek przesunięć terminów sprawozdań, deklaracji itp.
Masz siedzieć w domu i wszystko zrobić zdalnie i na czas. A praca zdalna wygląda tak, że czynność, która normalnie zajmuje Ci 30 sek. zaczyna zajmować pół godziny. Będąc w pracy gdy potrzebuję zajrzeć do dokumentu, podchodzę do szafki, otwieram segregator i już. Pracując zdalnie muszę dodzwonić się do pracownika, który jest na dyżurze w pracy, a ten ma akurat telefon zajęty bo inni pracownicy on-line też coś od niego chcą. Gdy już się do niego dodzwonię ten musi wejść do mojego pokoju, później muszę mu wytłumaczyć co chcę i gdzie to odszukać, a to też nie bywa takie proste, gdyż on w tym pokoju normalnie nie przebywa, a ja też nie znam na pamięć jaki opis/kolor ma każdy segregator. Później skanowanie, wysyłanie i już po 30 minutach mam dostęp do dokumentu, do którego normalnie miałbym dostęp po 30 sekundach. Należy dodać, że tamten pracownik też się w tym czasie swoimi normalnymi obowiązkami nie zajmuje.

Masz za duże wymagania do kraju i nim władających. Do PTTK też. Jeszcze musimy uzbroić się w cierpliwość. Jesteśmy sto lat za... itd. Jestem ciekaw stanowiska Centralnego Referatu Weryfikacyjnego w tej sprawie, ale jak cię moja sugestia nie zainteresowała to radź sobie sam.

Zadzwoń do mnie i załatwimy sprawę 604550258 - jestem weryfikatorem i powiem jak to trzeba zrobić. Zdobywanie tych odznak ma zachęcać, a nie zniechęcać do chodzenia po górach.

Wystarczy aby firma wszystkie dokumenty miała w postaci cyfrowej na dyskach sieciowych lub w chmurze. Zdaję sobie sprawę, że czasami prawo wymaga papieru (choć dużo rzadziej niż przypuszczamy), ale w takiej sytuacji w chmurze powinny być kopie.

Wracając do spraw PTTK, to zdalna powinna być nie tylko weryfikacja, ale i sama książeczka. Proponowałem to już 10 lat temu.

Pozdrawiam,
Łukasz Aranowski

Polecam skontaktowanie się z weryfikatem Oddziału Międzyuczelnianego w Warszawie: http://om.pttk.pl/weryfikat/
Od dawna weryfikuje korespondencyjnie, a w dobie wirusa w szczególności

Dobrze wiedzieć na przyszłość...

Mój problem został już rozwiązany dzięki uprzejmości... i teraz mam dylemat, czy ujawniać kogo, gdyż zaraz się znajdą "mądre głowy", które chóralnie stwierdzą, że przecież życie biegnie jak dawniej i co za problem wysłać papierową książeczkę do weryfikacji.