A jak się PTTK-owski aktyw zapatruje na Wschodni Szlak Rowerowy Green Velo?
Kiedyś pisałem o Kaszubskiej Marszrucie i szlaku pod Śnieżnikiem, jako przykładach dobrych szlakowych inicjatyw niepochodzących od PTTK. Tym razem też chciałbym pisać w pozytywnym świetle, ale... to trudne.
W zeszłym roku w końcu udało nam się spędzić chwilę na szlaku. Planowaliśmy cały początek w Świętokrzyskiem - Końskie-Sandomierz, ale nawet na etapie planowanie wychodzi "specyfika" szlaku. Nie sposób wygodnie zaplanować Green Velo w Świętokrzyskiem z powodu fatalnych dojazdów.
Po dość słabych wrażeniach ze Świętokrzyskiego, które wspominałem wyżej, w zeszłym roku spędziłem prawie trzy tygodnie na trasach Podkarpackiego. Przywiozłem dużo lepsze wrażenia, choć...
Z tym Green Velo to jest tak - że jeśli patrzeć na nie przez pryzmat oczekiwań i chęci otrzymania produktu, jakimi są europejskie trasy rowerowe czy zbudowana ostatnio w Małopolsce Wiślana Trasa Rowerowa, to człowiek-turysta wróci na pewno zawiedziony. Mało jest w Green Velo prawdziwej Europy, niestety. Ale jeśli chcieć po prostu nacieszyć się pięknymi klimatami, uczciwym, soczystym krajoznawstwem - jest bardzo w porządku. Jest po prostu poprawnie.
Z Podkarpackiego najbardziej podobał mi się odcinek z Przemyśla do Rzeszowa. Idealny na długi weekend, czy krótki wakacyjny wypad. Spokojne drogi, podkarpackie wioseczki, miejsca jak Krasiczyn, Piątkowa czy Ulucz, trzeba czasem trochę pocisnąć pod górę, a na koniec można wypić piwo na przepięknym rynku w Rzeszowie.
Wozisz ze sobą drona? Zauważyłem taką modę ostatnio. Ma to swój urok, a filmy z wędrówki pieszej, spływu kajakowego, jazdy rowerem robione z powietrza, dobrze zmontowane i udźwiękowione naprawdę cieszą oko.
Sam Green Velo - słusznie nazywane Green Failo - to niestety porażka.
Zwłaszcza, jak zdamy sobie sprawę, że na budowę tego szlaku przeznaczono ćwierć miliarda (sic!) złotych. Większość rzeczy stworzonych jest bez sensu - począwszy od przebiegu, poprzez infrastrukturę na szlaku, a skończywszy na promocji. Dobrą ilustracją skali katastrofy jest strona internetowa tego projektu. Zachęcam np. do zmierzenia na mapie długości trasy, którą zamierzamy danego dnia przebyć...