Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Tematyka ogólna

PTTK wycofało się z projektu niszczącego Gorce

wszystkich wiadomości w wątku: 2
data najnowszej wiadomości: 2015-08-10

Temat: PTTK wycofało się z projektu niszczącego Gorce
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2015-08-07 18:15:14

Cześć!

Brawo Jurek Kapłon! :-)
Spychacze i walce w Gorcach, na szczytach leją beton - alarm miłośników gór
Olga Szpunar, Bartłomiej Kuraś
2015-08-07


Dziesiątki kilometrów ubitych dróg dla rowerzystów mają powstać w Gorcach. Wjechały już tam walce i spychacze. Na szczytach lany jest beton na fundamenty pod wieże widokowe. - Gorce umierają dla pieszych turystów! - alarmują miłośnicy gór.

"Naprzeciw Tatr, między doliną nowotarską a wężowatą kotliną Raby, wspięło się gniazdo dzikich Gorców. Od romantycznych Pienin odciął je wartki kamienicki Potok, a od spiskiej krainy odgraniczył je falami bystry Dunajec. Samotnie stoją nad wzgórzami. A wyżej jeszcze nosi głowę ociec ich rodu, zasępiony Turbacz. Nie wiadomo kto go chrzcił i skąd mu to miano. Może stąd, że turbanem mgły przed deszczem owija łysą głowę" - zakochany w Gorcach Władysław Orkan tak po raz pierwszy w historii literatury opisał te góry. Był początek XX wieku.

Sto lat później gorczański portal turystyczny reklamuje leżące z Beskidach Zachodnich pasmo górskie jako "wspaniałe miejsce dla turystów miłujących się w ciszy, spokoju i pięknej, dobrze zachowanej górskiej przyrodzie". Już niedługo to wszystko ma się zmienić. W Gorce wjechały właśnie walce i spychacze. Poszerzają i utwardzają istniejące ścieżki. Żeby stworzyć nowe, rąbią las. Na szczytach leją beton na fundamenty.

140 km ścieżek rowerowych

Gmina Ochotnica Dolna realizuje projekt "Enklawa aktywnego wypoczynku w sercu Gorców". Kosztuje blisko 3,5 mln zł i zakłada powstanie w górach oznakowanych ścieżek rowerowych na odcinku 140 kilometrów. Część zostanie poprowadzona po istniejących drogach asfaltowych i żwirowych, część trzeba będzie poszerzyć i utwardzić. Blisko 40 kilometrów dróg trzeba zbudować od podstaw. W tym celu w Gorce na wysokość 1000 metrów nad poziom morza wjechał już ciężki sprzęt.

Projekt przewiduje też powstanie czterech wież widokowych. Mają być drewniane, ale na czymś trzeba je usadowić. Dlatego na szczytach Lubania, Magurek, Suchego Gronia i Gorca leją fundamenty. Wyposażone w pulpit z prezentacją panoramy wieże mają zapewnić turystom schronienie w przypadku złej pogody. Na to, że będzie ich wielu, liczą władze Ochotnicy, a także ościennych gmin. - To atrakcja, która przyciągnie do nas pieszych, rowerzystów, a także narciarzy biegowych - mówi o projekcie Stanisław Jurkowski, wójt Ochotnicy Dolnej.

Tymczasem miłośnicy gór alarmują, że pomysł zniszczy przyrodę i zabije pieszą turystykę w części Gorców.

- Gmina osiągnie efekt odwrotny do zamierzonego. Zamiast przyciągać ludzi w dzikie jeszcze rejony gór, odstraszy ich poprawianiem natury - alarmuje Radosław Ślusarczyk, prezes Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.

PTTK wycofuje się z projektu. "To niszczy przyrodę i zabija Gorce"

Partnerem projektu miało być Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze. Po zakończeniu jego realizacji miało przejąć opiekę nad nowo powstałymi ścieżkami. Właśnie się z tego wycofało.

- Ten pomysł niszczy przyrodę i zabija Gorce dla pieszych - uważa Jerzy Kapłon, szef Centralnego Ośrodka Turystyki Górskiej PTTK w Krakowie.

Przestrzega, że nowe ścieżki rowerowe przetną szlaki migracji zwierząt z Gorców w Beskid Sądecki i Pieniny, co grozi zanikiem ich populacji. Wreszcie, że pędzący z góry z zawrotną szybkością rowerzyści przepędzą ze szlaków turystów. Bo ścieżki dla jednych i drugich mają być wspólne. - Kto będzie chciał chodzić po górach i co chwila uskakiwać przed rowerem? - pyta Kapłon.

Gorczańscy turyści już teraz uskakują przed pędzącymi na nich motocrossowcami. Ci, łamiąc prawo, wjeżdżają do lasów i pędzą po ścieżkach na złamanie karku, oblepiając śmierdzącym kurzem spalin rosnące obficie przy ścieżkach pyszne maliny i borówki.

W miniony weekend część wędrujących na Lubań pieszych - zwłaszcza tych z dziećmi - przerażona nagle wyłaniającymi się zza zakrętu warczącymi motorami, zawracała ze szlaku. A ekolodzy alarmują: poszerzone i utwardzone pod rowery drogi przyciągną w Gorce jeszcze więcej motorów i quadów.

Mariusz Zaród, naczelnik Grupy Podhalańskiej Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, podziela obawy: - Takie rozwiązanie będzie dla nich pokusą. Utwardzanie i poszerzanie szlaków jest nieporozumieniem. W Gorcach najcenniejsza jest dzikość. I piesi, i rowerzyści cenią je sobie właśnie za obecny charakter.

Ale do władz gminy te argumenty nie przemawiają.

Jak tu wlepić mandat synowi sąsiada?

- Ścieżki będą wyraźnie oznakowane, że przeznaczone są dla pieszych, rowerzystów, a zimą narciarzy. Oczywiście może się zdarzyć, że wjadą na nie nielegalnie motory, quady czy nawet samochody terenowe, ale odpowiednie służby wtedy je ukarzą - mówi z przekonaniem wójt.

Rzecz w tym, że "odpowiednie służby" - czyli policja i straż leśna - od lat nie radzą sobie z problemem. Organizowane przez nich sporadycznie patrole owocują zaledwie kilkunastoma mandatami rocznie. Garstka złapanych na złamaniu prawa płaci symboliczne mandaty od 200 do 500 zł. Leśniczy z nadleśnictwa w Krościenku opowiada nam, że okoliczne lasy i wytyczone w nich szlaki rozjeżdżają głównie miejscowi, którzy żyją ze sobą po sąsiedzku. Jak tu wlepić mandat synowi sąsiada? Trudno wlepić komukolwiek, bo pojazdy nie są rejestrowane i nie zatrzymują się grzecznie na wezwanie. Teraz prócz nielegalnych motorów na turystów mają pędzić legalnie rowerzyści.

By uniknąć związanego z tym niebezpieczeństwa, dyrekcja Tatrzańskiego Parku Narodowego jeszcze w latach 90. wyrzuciła rowery z trasy do Morskiego Oka.

Jedyna nadzieja w tym, że z zaproponowanej przez gminę Ochotnica Dolna oferty rowerzyści nie będą chcieli skorzystać.

- Ci, którzy jeżdżą po górach, nie oczekują przygotowanych dla nich trotuarów. Chcą jeździć po ścieżkach z wystającymi korzeniami i kamieniami. Ci, którzy lubią trotuary, w życiu nie wybiorą się na rowerową wycieczkę z Turbacza na Lubań - mówi Kapłon. Tyle że w takim przypadku pieniądze na projekt zostaną wyrzucone w błoto.

Koniec inwestycji w Gorcach: październik 2015 r.

Ponad 2,6 mln zł na inwestycję dała Unia Europejska, 864 tys. zł to wkład własny gminy. Prace mają być zrealizowane do października tego roku.

Wszystko jest legalne. Rowerowe ścieżki mają powstać w paśmie gorczańskim nad Ochotnicą. Leży ono poza otuliną Gorczańskiego Parku Narodowego. Ten utworzony w 1981 roku chroni jedynie centralną część gór. Z naszych informacji wynika, że pierwotnie projekt miał wchodzić w część Narodowego Parku, ale stanowczo sprzeciwił się temu jego dyrektor Janusz Tomasiewicz. Nieoficjalnie wiemy, że on również krytycznie odnosi się do projektu, ale nie chce się w tej sprawie wypowiadać w mediach. Za to koresponduje z wójtem od marca. Koresponduje również z PTTK. Tyle że żaden z krążących tam i z powrotem listów nie był w stanie zatrzymać inwestycji.

Ostatnio skarga na prace budowlane dotarła do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Krakowie.

Ta informuje, że i tak ograniczyła rozmach prac. Na jej wniosek z projektu usunięte zostały pomysły, które ingerowały w część terenu objętego obszarem Natura 2000.

Gmina chciała stworzyć ścieżkę edukacyjną w niedostępnym dla turystów rezerwacie Kłodne

nad Dunajcem, a wzdłuż potoku Ochotnica wyznaczyć miejsca do kąpieli. Po interwencji RDOŚ stało się to niemożliwe.

"Drzewiej Gorce daleko czerniały lasem i długo hrube drzewa nie widziały siekier. Gazdowały tu kolejno niedźwiedzie i wilki i chowały się stada nieprzeliczone sarn". Potem przyszli uciekinierzy z dolin, którym "za ciasno było żyć w zaludnionym świecie", i banici, którzy "od ludzkich praw uchylili się pod łaskawsze prawa natury". "Znojem zdobyli tę ziemię, wykarczowali stuletnie smreki i jedle, wyrąbali polany" - pisał Orkan.

Robili to, żeby przeżyć. Dziś już nic rąbać nie trzeba.
źródło: http://m.krakow.gazeta.pl/krakow/1,106511,18515514,x.html

Pozdrawiam,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: PTTK wycofało się z projektu niszczącego Gorce
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2015-08-10 10:53:54

Czytałem ten artykuł jakiś czas temu. Niestety artykuł nie jest najwyższego lotu i dużo jest w nim typowego bełkotu informacyjnego. Gorce kojarzą mi się przede wszystkim z parkiem narodowym, a tu ni w pięć ni w dziewięć faszeruje się nas informacją o laniu betonu z powodu ścieżek rowerowych, a jak się dokładniej przeanalizuje, to okazuje się, że ścieżki są poza parkiem, a ten straszny beton to niezbędne fundamenty pod wieże widokowe, które nie mają nic wspólnego z rowerzystami.
Co do samych ścieżek, to niestety nasi włodarze gmin nie mają pojęcia co robią i bawią się jak dzieci i robią ścieżki nie według potrzeb rowerzystów, a według własnego widzimisię, a niestety widzimisię mają moja mocno wypaczone. Od tego powinno być PTTK, żeby ich energię ukierunkować w stronę robienia czegoś naprawdę pożytecznego. O ile Jurek Kapłon ma sporą wiedzę na temat turystyki pieszej, to w sprawach rowerowych robi głupstwo za głupstwem i podobnie jak włodarze gmin nie szuka ekspertów i bawi się w Zosię Samosię. A to podczepia się pod tych nierozgarniętych wójtów i burmistrzów, a to się od nich odwraca. I tak źle i tak niedobrze, bo w ten sposób rola PTTK w zakresie turystyki rowerowej staje się coraz bardziej marginalna.
Nie wiem kto wpadł na pomysł, aby na niewielkim górzystym terenie robić 140 km tras rowerowych. Turyści na ogół zwiedzają to, co najciekawsze, szukają asfaltowych dróg i do tego możliwie jak najbardziej płaskich, a jeżdżenie w kółko po zboczu jakiejś góry jest męczące i nudne. Może zadowolić jakąś grupkę pasjonatów górskich odmian sportów rowerowych, ale nie ma nic wspólnego z turystyką i turystycznym oznakowaniem takich tras. Co więcej, używanie znaków kategorii R doi oznakowania takich wyczynowych tras powinno być zabronione, żeby nie wprowadzać w błąd tych, którzy rzeczywiście chcą uprawiać turystykę.
W tym artykule jest więcej bełkotu. Na pewno nie zachęci nikogo do uprawiania turystyki rowerowej wąska ścieżka, stroma, śliska po deszczu i pełna wystających korzeni. Taka droga jest dobra dla niewielkiej grupy wyjątkowych zapaleńców i jeżeli ktoś chce zwiększyć frekwencję rowerzystów w górach, to musi taką drogą poprawić. Poprawa to jedno, a budowanie szerokich mocnych dróg dla ciężkiego sprzętu leśnego to drugie. Komuś coś się pomieszało. Rowerzyści i piesi nie potrzebują szerokich dróg dla "czołgów". Rozumiem, że powinny być na tyle mocne, żeby ich te "czołgi" od razu nie popsuły, ale to rola Lasów Państwowych, żeby tego przypilnować. Jeżeli potrzebują takich dróg, to rowerzyści nie powinni być pretekstem do ich budowania za unijne pieniądze.