PTTK traci kolejne schronisko...

Komornik na Połoninie Wetlińskiej
Publikacja: 25 lipca 2015, 20:20

Do popularnej Chatki Puchatka, nie tylko w sezonie, zaglądają tysiące turystów bo Połonina Wetlińska jest jedną z bieszczadzkich wizytówek. W cieniu kolejnych rekordów frekwencji od 19 lat Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze toczyło spór z Bieszczadzkim Parkiem Narodowym o to kto jest właścicielem schroniska. Strony spotkały się w tej sprawie w sądzie cywilnym. a jego wyrok przypieczętował właśnie komornik. Przybijając na schronisku tabliczkę Bieszczadzkiego Parku Narodowego.

Połonina Wetlińska i stojąca na jej szczycie Chatka Puchatka to jedna z największych atrakcji turystycznych Bieszczadów. Wśród miłośników górskich wędrówek istnieje przekonanie, że dotarcie do schroniska upoważnia do twierdzenia, że zasmakowało się bieszczadzkich szlaków. Nic dziwnego, że w sezonie letnim przez Połoninę Wetlińską przewalają się tłumy turystów. Gości nie brakuje tu także zimą. Niezależnie od pory roku i pogody każdy może liczyć na odpoczynek i pomoc właśnie w Chatce Puchatka.

Mało kto wie jednak, że między zarządzające schroniskiem PTTK i Bieszczadzki Park Narodowy od lat toczą spór o prawo własności do obiektu. Po niemal dwóch dekadach batalii przed sądem cywilnym, który ostatecznie przyznał prawo do schroniska Bieszczadzkiemu Parkowi Narodowemu, jego przedstawiciele w towarzystwie komornika przejęli Chatkę Puchatka. I z miejsca zapowiadają utrzymanie i modernizację obiektu. Czy to oznacza definitywny koniec sporu o Chatkę Puchatka? Nie zdaniem PTTK, które liczy jeszcze na odzyskanie obiektu na drodze postępowania administracyjnego.

Spór jest - mówią w skrócie - wynikiem zmian ustrojowych, które na początku lat 90. ubiegłego wieku doprowadziły do przyznania gruntów na których stoi schronisko Bieszczadzkiemu Parkowi Narodowemu. Teraz, po przejęciu obiektu jego dyrekcja zapewnia, że w Chatce Puchatka pozostanie stacja meteorologiczna i - co najważniejsze dla turystów - ekipa ratowników górskich. W Chatce Puchatka zostaje też popularny Lutek, czyli Ludwik Pińczuk, który od ponad pół wieku prowadzi schronisko na Połoninie Wetlińskiej. Na razie więc jedyną oznaką zmian, jest zamiana szyldów, dokonana pod czujnym okiem komornika.