Tematyka ogólna
Trafia kosa na kamień
wszystkich wiadomości w wątku: 3
data najnowszej wiadomości: 2014-06-29
Temat: Trafia kosa na kamień
Autor: Przodownik 1811
Data: 2014-06-25 08:57:55
Zakopiańska parafia wprowadziła opłaty za wstęp na cmentarz na Pęksowym Brzyzku - uznawanym za jedną z narodowych nekropolii - i do znajdującego się przy nim Starego Kościółka. Oburzeni przewodnicy tatrzańscy namawiają zwiedzających do bojkotowania opłat.
Opłaty od połowy czerwca wprowadził proboszcz parafii Najświętszej Rodziny przy Krupówkach, która zarządza cmentarzem na Pęksowym Brzyzku i Starym Kościółkiem. Dorośli za zwiedzanie płacą 2 zł, uczniowie - 1 zł. Dzieci do lat siedmiu zwolnione są z opłat. Biletów nie muszą też kupować mieszkańcy powiatu tatrzańskiego - czytamy w komunikacie parafii.
Ta decyzja zaskoczyła przewodników oprowadzających po Zakopanem, którzy nie zostali uprzedzeni o postanowieniu proboszcza. Część z nich zbuntowała się przeciwko opłatom i prowadząc grupy wycieczkowiczów, namawiają ich, by nie kupowali biletów.
Chodzi o zasady
- Dzień przed Bożym Ciałem prowadziłem wycieczkę na Pęksowy Brzyzek. Jakież było moje zaskoczenie, gdy przed wejściem zastaliśmy osobę z kasą fiskalną, która od zwiedzających zażądała opłaty. Poradziłem mojej grupie, by nie płaciła za wejście. Tak też się stało i bez biletów weszliśmy na cmentarz - opowiada Bartek Dobroch, przewodnik tatrzański, autor licznych tekstów o tematyce górskiej, współautor książki "Broad Peak. Niebo i piekło". - Chodzi o zasady. Za wejście na cmentarz, w dodatku taki, który uznawany jest za jedną z polskich nekropolii narodowych, nie powinno się pobierać opłat. Moim zdaniem nawet niewielka opłata spowoduje spadek frekwencji wśród odwiedzających to miejsce - uważa.
Parafia broni swojej decyzji, twierdząc, że dochód z biletów przeznaczony będzie na utrzymanie oraz remont cmentarza i Starego Kościółka.
Krewni pochowanych nie zapłacą za wstęp
- Publicznych pieniędzy pochodzących z dotacji nie starcza, by należycie utrzymać te obiekty. Stąd pomysł o wprowadzeniu biletów. To niewygórowana, symboliczna kwota, która pozwoli nam zadbać o te wyjątkowe miejsca. Przecież opłaty pobiera się też za wstęp do krypt z grobami królewskimi na Wawelu czy do kościoła Mariackiego w Krakowie - argumentuje proboszcz Bogusław Filipiak, który zakopiańską parafię objął przed trzema laty po przenosinach z kościoła pod wezwaniem św. Kingi w krakowskim Płaszowie.
- Od konieczności wnoszenia opłat zostało zwolnionych wiele osób, w tym wszyscy mieszkańcy powiatu tatrzańskiego. Także osoby, których bliscy krewni są pochowani na Pęksowym Brzyzku, a mieszkają poza powiatem tatrzańskim, nie będą musiały płacić za wstęp. Jeśli jednak powtórzą się przypadki, że zwykli turyści odmówią opłaty za wstęp, to wprowadzimy przy cmentarzu służbę porządkową, która takich osób nie będzie wpuszczała - zapowiada.
Opłaty za wstęp na Pęksowy Brzyzek parafia próbowała wprowadzić już w poprzednie wakacje na zasadzie dobrowolności, ustawiając przy wejściu na cmentarz wolontariuszy z puszkami. Jednak - jak przyznaje sam proboszcz - taka forma zbierania funduszy nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Stąd pomysł, by teraz opłatami objąć wszystkich turystów.
Rozumiem jego intencje
Burmistrz Zakopanego ma mieszane uczucia w sprawie decyzji parafii. - To jest teren kościelny, którego gospodarzem jest proboszcz, więc duchowny miał prawo wprowadzić takie rozwiązanie. Rozumiem jego intencje, chce w ten sposób zapewnić środki na należyte utrzymanie tego wyjątkowego miejsca. Z drugiej jednak strony nie jestem pewien, czy osiągnie zamierzony cel, czy wpływy z biletów będą na tyle duże, by pokryć koszty. Przy negatywnym odbiorze tej decyzji przez część społeczeństwa, może się okazać, że choć chciano dobrze, to efekt będzie daleki od oczekiwań - ocenia Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego.
Zakopiański Pęksowy Brzyzek to jedna z najbardziej charakterystycznych polskich nekropolii, miejsce spoczynku m.in. Kazimierza Tetmajera, Władysława Orkana, Antoniego Kenara, Władysława Hasiora czy Kornela Makuszyńskiego.
Od grobu Jana Pęksy, położonego tuż za bramą, przewodnicy rozpoczynają oprowadzanie po zabytkowym zakopiańskim cmentarzu. W połowie XIX w. góral ofiarował teren pod groby. Były uczestnik powstania chochołowskiego był jednym z pierwszych pochowanych na Pęksowym Brzyzku. Z połowy XIX wieku pochodzi także znajdujący się tuż przy cmentarzu pierwszy zakopiański kościół. Drewnianą świątynię górale zaczęli wznosić z inicjatywy rodu Homolacsów, ówczesnych właścicieli huty w Kuźnicach. Kościółek - nazywany dzisiaj Starym - rozbudował ks. Józef Stolarczyk, pierwszy zakopiański proboszcz.
źródło > LINKOpłaty od połowy czerwca wprowadził proboszcz parafii Najświętszej Rodziny przy Krupówkach, która zarządza cmentarzem na Pęksowym Brzyzku i Starym Kościółkiem. Dorośli za zwiedzanie płacą 2 zł, uczniowie - 1 zł. Dzieci do lat siedmiu zwolnione są z opłat. Biletów nie muszą też kupować mieszkańcy powiatu tatrzańskiego - czytamy w komunikacie parafii.
Ta decyzja zaskoczyła przewodników oprowadzających po Zakopanem, którzy nie zostali uprzedzeni o postanowieniu proboszcza. Część z nich zbuntowała się przeciwko opłatom i prowadząc grupy wycieczkowiczów, namawiają ich, by nie kupowali biletów.
Chodzi o zasady
- Dzień przed Bożym Ciałem prowadziłem wycieczkę na Pęksowy Brzyzek. Jakież było moje zaskoczenie, gdy przed wejściem zastaliśmy osobę z kasą fiskalną, która od zwiedzających zażądała opłaty. Poradziłem mojej grupie, by nie płaciła za wejście. Tak też się stało i bez biletów weszliśmy na cmentarz - opowiada Bartek Dobroch, przewodnik tatrzański, autor licznych tekstów o tematyce górskiej, współautor książki "Broad Peak. Niebo i piekło". - Chodzi o zasady. Za wejście na cmentarz, w dodatku taki, który uznawany jest za jedną z polskich nekropolii narodowych, nie powinno się pobierać opłat. Moim zdaniem nawet niewielka opłata spowoduje spadek frekwencji wśród odwiedzających to miejsce - uważa.
Parafia broni swojej decyzji, twierdząc, że dochód z biletów przeznaczony będzie na utrzymanie oraz remont cmentarza i Starego Kościółka.
Krewni pochowanych nie zapłacą za wstęp
- Publicznych pieniędzy pochodzących z dotacji nie starcza, by należycie utrzymać te obiekty. Stąd pomysł o wprowadzeniu biletów. To niewygórowana, symboliczna kwota, która pozwoli nam zadbać o te wyjątkowe miejsca. Przecież opłaty pobiera się też za wstęp do krypt z grobami królewskimi na Wawelu czy do kościoła Mariackiego w Krakowie - argumentuje proboszcz Bogusław Filipiak, który zakopiańską parafię objął przed trzema laty po przenosinach z kościoła pod wezwaniem św. Kingi w krakowskim Płaszowie.
- Od konieczności wnoszenia opłat zostało zwolnionych wiele osób, w tym wszyscy mieszkańcy powiatu tatrzańskiego. Także osoby, których bliscy krewni są pochowani na Pęksowym Brzyzku, a mieszkają poza powiatem tatrzańskim, nie będą musiały płacić za wstęp. Jeśli jednak powtórzą się przypadki, że zwykli turyści odmówią opłaty za wstęp, to wprowadzimy przy cmentarzu służbę porządkową, która takich osób nie będzie wpuszczała - zapowiada.
Opłaty za wstęp na Pęksowy Brzyzek parafia próbowała wprowadzić już w poprzednie wakacje na zasadzie dobrowolności, ustawiając przy wejściu na cmentarz wolontariuszy z puszkami. Jednak - jak przyznaje sam proboszcz - taka forma zbierania funduszy nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Stąd pomysł, by teraz opłatami objąć wszystkich turystów.
Rozumiem jego intencje
Burmistrz Zakopanego ma mieszane uczucia w sprawie decyzji parafii. - To jest teren kościelny, którego gospodarzem jest proboszcz, więc duchowny miał prawo wprowadzić takie rozwiązanie. Rozumiem jego intencje, chce w ten sposób zapewnić środki na należyte utrzymanie tego wyjątkowego miejsca. Z drugiej jednak strony nie jestem pewien, czy osiągnie zamierzony cel, czy wpływy z biletów będą na tyle duże, by pokryć koszty. Przy negatywnym odbiorze tej decyzji przez część społeczeństwa, może się okazać, że choć chciano dobrze, to efekt będzie daleki od oczekiwań - ocenia Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego.
Zakopiański Pęksowy Brzyzek to jedna z najbardziej charakterystycznych polskich nekropolii, miejsce spoczynku m.in. Kazimierza Tetmajera, Władysława Orkana, Antoniego Kenara, Władysława Hasiora czy Kornela Makuszyńskiego.
Od grobu Jana Pęksy, położonego tuż za bramą, przewodnicy rozpoczynają oprowadzanie po zabytkowym zakopiańskim cmentarzu. W połowie XIX w. góral ofiarował teren pod groby. Były uczestnik powstania chochołowskiego był jednym z pierwszych pochowanych na Pęksowym Brzyzku. Z połowy XIX wieku pochodzi także znajdujący się tuż przy cmentarzu pierwszy zakopiański kościół. Drewnianą świątynię górale zaczęli wznosić z inicjatywy rodu Homolacsów, ówczesnych właścicieli huty w Kuźnicach. Kościółek - nazywany dzisiaj Starym - rozbudował ks. Józef Stolarczyk, pierwszy zakopiański proboszcz.
Ha, ha, ha!!! Oburzeni przewodnicy tatrzańscy namawiają zwiedzających do bojkotowania opłat? A jak załatwili sobie u dyrektora TPN ściąganie haraczu od wycieczek z młodzieżą, prowadzonych m.in. przez księdza, to wtedy być w porządku? Przecież to typowa moralność Kalego.
Temat: Re: Trafia kosa na kamień
Autor: Przodownik 1811
Data: 2014-06-26 11:58:27
W dzisiejszej Gazecie Wyborczej wydanie krakowskie znów ukazał się obszerny artykuł pt. "Przewodnicy chcą zniesienia biletów na Pęksowy Brzyzek"
> LINK
Normalnie jakaś zmasowana akcja przewodników przeciw opłatom za wstęp na teren zabytkowego cmentarz. Tymczasem opłata ta znajduje uzasadnienie, bowiem służy na pokrycie części kosztów utrzymania cmentarza i w dodatku jest zgodna z prawem.
Natomiast wymuszanie usług przewodnickich od niektórych wycieczek, które zapłaciły już za wstęp do TPN i nie potrzebują przewodnika jest bezprawne, pieniądze za tą usługę nie są przeznaczane na utrzymanie parku, a trafiają do kieszeni usługodawcy.
W tym kontekście obłudą ze strony przewodników jest uciekanie się do takich argumentów, że koszt przewodnika dla wycieczki wypada tylko około 10 zł dziennie na uczestnika czyli wg nich to "drobiazg", a jednocześnie wielce oburzają się i namawiają turystów by nie płacili skromnych 2 zł za zwiedzanie tego zabytkowego cmentarza.
Bo to nie trafia do ich kieszeni i to już jest "spora kwota". Przecież to rażący przejaw moralności Kalego.
> LINK
Normalnie jakaś zmasowana akcja przewodników przeciw opłatom za wstęp na teren zabytkowego cmentarz. Tymczasem opłata ta znajduje uzasadnienie, bowiem służy na pokrycie części kosztów utrzymania cmentarza i w dodatku jest zgodna z prawem.
Natomiast wymuszanie usług przewodnickich od niektórych wycieczek, które zapłaciły już za wstęp do TPN i nie potrzebują przewodnika jest bezprawne, pieniądze za tą usługę nie są przeznaczane na utrzymanie parku, a trafiają do kieszeni usługodawcy.
W tym kontekście obłudą ze strony przewodników jest uciekanie się do takich argumentów, że koszt przewodnika dla wycieczki wypada tylko około 10 zł dziennie na uczestnika czyli wg nich to "drobiazg", a jednocześnie wielce oburzają się i namawiają turystów by nie płacili skromnych 2 zł za zwiedzanie tego zabytkowego cmentarza.
Bo to nie trafia do ich kieszeni i to już jest "spora kwota". Przecież to rażący przejaw moralności Kalego.
Temat: Re: Trafia kosa na kamień
Autor: Radwa
Data: 2014-06-29 01:13:52
Może dobrze byłoby postawić kilku celebrytów z puszkami żeby
zebrali trochę dudków wzorem imprezy organizowanej na Powązkach.
Zastanawiam się czy osoby odwiedzające cmentarz mają ze sobą
jakąś lampkę żeby zapalić na jakimś grobie nie koniecznie sławnego człowieka,
a może grupa turystów zwiedzająca ten cmentarz w zamian za jego zwiedzenie
posprzątała by któryś z zaniedbanych grobów (oczywiście w porozumieniu z zarządca cmentarza).
zebrali trochę dudków wzorem imprezy organizowanej na Powązkach.
Zastanawiam się czy osoby odwiedzające cmentarz mają ze sobą
jakąś lampkę żeby zapalić na jakimś grobie nie koniecznie sławnego człowieka,
a może grupa turystów zwiedzająca ten cmentarz w zamian za jego zwiedzenie
posprzątała by któryś z zaniedbanych grobów (oczywiście w porozumieniu z zarządca cmentarza).