Obiekty PTTK
"Samotnia" - czyli komunikacyjna nieporadność PTTK
wszystkich wiadomości w wątku: 2
data najnowszej wiadomości: 2013-11-22
Temat: "Samotnia" - czyli komunikacyjna nieporadność PTTK
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2013-11-22 13:53:06
Cześć.
Oj, jeszcze wiele miesięcy ciągnąć się będzie ten smród. A sprawa pewnie wróci, kiedy Siemaszkom zabraknie na czynsz.
Albo też podobny problem pojawi się w innym schronisku. Aż w końcu - pod presją tzw. "opinii publicznej" - Sejm Najjaśniejszej Rzeczypospolitej po prostu schroniska górskie znacjonalizuje.
Że niby jest to niemożliwe? Nie wsadzałbym tego między bajki, bo w tym szaleńczym i złodziejskim ustroju bezprawia jest to całkiem możliwe. I tyle właśnie PTTK ugra swoją wyniosłością.
Popatrzcie jak kolega Drożdżyński rozmawiał z tym dziennikarzem. A kolega Błaszczyk nawet nie zniżył się do rozmowy. O ile mogę zrozumieć, że ten drugi ma to wszystko w nosie, o tyle postawa członków ZG jest dla mnie całkowicie niepojęta. Przecież to już nawet nie jest strzał w stopę, ale prosto w brzuch. Ile jeszcze osób chcecie, koledzy, wkurzyć? Co zrobicie, jak uda się Wam zdenerwować jakiegoś ważnego polityka? Ostatnio Ministrem Finansów został koleś jeżdżący turystycznie na rowerze po całym świecie. Prędzej czy później trafi się w rządzie ktoś związany swego czasu z wędrówką i atmosferą schronisk. I wtedy kilka takich artykułów jak powyższy może spowodować reakcję, o której PTTK się w najgorszych snach nie śniło. Czy naprawdę tego chcecie?
Pozdrawiam,
Łukasz
Ci, którzy do Samotni nie mogli przyjechać, zaczęli pisać listy. Wszystkie do Zarządu Głównego PTTK. Było ich tyle, że zapchały skrzynki mailowe towarzystwa. Ludzie domagają się w nich sprawiedliwego potraktowania dotychczasowych dzierżawców.
- Bo to, co się dzieje, to jest skandal - mówi mi Beata, turystka z Torunia. Ona też list wysłała, a teraz zabrała męża i przyjechała zobaczyć na własne oczy, czy Samotnia aby na pewno jest bezpieczna. - Jak będzie trzeba, przykujemy się łańcuchami - deklaruje.
Na Facebooku ratować Samotnię chce już 12 tys. ludzi. Petycję w tej sprawie podpisał minister kultury Bogdan Zdrojewski, posłowie i senatorowie od prawa do lewa, marszałek województwa dolnośląskiego Rafał Jurkowlaniec. Ze zdjęciem schroniska fotografowali się w proteście aktorzy i celebryci. Murem za Siemaszkami stanęło środowisko polskich himalaistów. Gdy sprawą zainteresowały się media, zarząd PTTK zmiękł. Nakazał władzom spółki dogadanie się z Siemaszkami. Zgodnie z obowiązującą do września umową mogą oni przedstawić ofertę konkurencyjną wobec tych, które złożyli inni przedsiębiorcy.
(...)
Prezes Zarządu Głównego PTTK Lech Drożdżyński:
- Sprawa Samotni to jest sprawa spółki Sudeckie Hotele i Schroniska PTTK. To ona wybiera dzierżawcę. Nam nic do tego.
- Przecież jesteście jedynym właścicielem spółki, obiekt też jest wasz. Nie macie wpływu na to, kto będzie waszym schroniskiem zarządzał i na jakich zasadach?
- Spółka jest w tym zakresie autonomiczna, mamy związane ręce. Rada nadzorcza przedstawia nam tylko nowego dzierżawcę i to wszystko.
- Nie boi się pan, że komercyjna stawka za dzierżawę zmusi Magdę Siemaszko i jej matkę do podniesienia cen albo odejścia ze schroniska po kilku miesiącach? Mogą nie dać rady płacić aż tyle.
- Nie. Skoro znalazł się ktoś, kto jest gotów płacić więcej, to znaczy, że według jego biznesplanu jest to możliwe.
- Kiedy ostatnio był pan w Samotni?
- W ubiegłym roku. W tym roku tylko przechodziłem obok.
(...)
Spółka Sudeckie Hotele i Schroniska PTTK zarządza 24 obiektami w całych Sudetach. Swój dochód ma odprowadzać na działalność misyjną PTTK. W 2011 roku spółka wydała na wynagrodzenie dla swoich pięciu pracowników 392 tys. zł. Sam prezes Grzegorz Błaszczyk otrzymał za swoją pracę 159 tys. W tym samym roku na cele statutowe PTTK spółka odprowadziła 35 tys. zł. Jak było w 2012 roku, nie do końca wiadomo, bo dane spółki w Krajowym Rejestrze Sądowym nie są jeszcze skompletowane.
- Spółka ma jeden cel: zarobić jak najwięcej. Nic innego się nie liczy. Tylko że schroniska górskie nigdy nie będą przynosiły zbyt wielkiego dochodu, bo ich prowadzenie jest niezmiernie kosztowne. Gromadzenie przez spółkę kapitału miałoby sens, gdyby realizowała ona swoje zadanie - wspierała dzierżawców i schroniska tam, gdzie jest mniej turystów. Ale o tym nie ma mowy - mówi mi jeden z przewodników sudeckich związanych z Karpaczem. - Chodzę po górach, rozmawiam z dzierżawcami. Oni nie mają żadnej stabilności, w każdej chwili spółka może przekreślić dorobek ich życia i wyrzucić na bruk. Walczą więc o przetrwanie i siedzą cicho albo odchodzą. Na organizowanie imprez dla turystów i dbanie o atmosferę nie ma już często czasu i środków. Zaczął rządzić rynek, misja została oddana spółce, a spółka zarabia forsę. I tak to się kręci.
Chcę zapytać prezesa Błaszczyka, czy nie boi się, że wysokie dzierżawy w schroniskach nie spowodują, że z gór wycofają się ludzie, którym zależy na czymś więcej niż pieniądze. Nie znajduje czasu na rozmowę. W telewizji powie tylko:
- Konkurs na dzierżawę Samotni pokazuje wartość rynkową tego obiektu. Oprócz szczytnych celów ważne są względy finansowe, które Samotnia dla PTTK musi wygenerować.
Zaduch.
źródło: LINK- Bo to, co się dzieje, to jest skandal - mówi mi Beata, turystka z Torunia. Ona też list wysłała, a teraz zabrała męża i przyjechała zobaczyć na własne oczy, czy Samotnia aby na pewno jest bezpieczna. - Jak będzie trzeba, przykujemy się łańcuchami - deklaruje.
Na Facebooku ratować Samotnię chce już 12 tys. ludzi. Petycję w tej sprawie podpisał minister kultury Bogdan Zdrojewski, posłowie i senatorowie od prawa do lewa, marszałek województwa dolnośląskiego Rafał Jurkowlaniec. Ze zdjęciem schroniska fotografowali się w proteście aktorzy i celebryci. Murem za Siemaszkami stanęło środowisko polskich himalaistów. Gdy sprawą zainteresowały się media, zarząd PTTK zmiękł. Nakazał władzom spółki dogadanie się z Siemaszkami. Zgodnie z obowiązującą do września umową mogą oni przedstawić ofertę konkurencyjną wobec tych, które złożyli inni przedsiębiorcy.
(...)
Prezes Zarządu Głównego PTTK Lech Drożdżyński:
- Sprawa Samotni to jest sprawa spółki Sudeckie Hotele i Schroniska PTTK. To ona wybiera dzierżawcę. Nam nic do tego.
- Przecież jesteście jedynym właścicielem spółki, obiekt też jest wasz. Nie macie wpływu na to, kto będzie waszym schroniskiem zarządzał i na jakich zasadach?
- Spółka jest w tym zakresie autonomiczna, mamy związane ręce. Rada nadzorcza przedstawia nam tylko nowego dzierżawcę i to wszystko.
- Nie boi się pan, że komercyjna stawka za dzierżawę zmusi Magdę Siemaszko i jej matkę do podniesienia cen albo odejścia ze schroniska po kilku miesiącach? Mogą nie dać rady płacić aż tyle.
- Nie. Skoro znalazł się ktoś, kto jest gotów płacić więcej, to znaczy, że według jego biznesplanu jest to możliwe.
- Kiedy ostatnio był pan w Samotni?
- W ubiegłym roku. W tym roku tylko przechodziłem obok.
(...)
Spółka Sudeckie Hotele i Schroniska PTTK zarządza 24 obiektami w całych Sudetach. Swój dochód ma odprowadzać na działalność misyjną PTTK. W 2011 roku spółka wydała na wynagrodzenie dla swoich pięciu pracowników 392 tys. zł. Sam prezes Grzegorz Błaszczyk otrzymał za swoją pracę 159 tys. W tym samym roku na cele statutowe PTTK spółka odprowadziła 35 tys. zł. Jak było w 2012 roku, nie do końca wiadomo, bo dane spółki w Krajowym Rejestrze Sądowym nie są jeszcze skompletowane.
- Spółka ma jeden cel: zarobić jak najwięcej. Nic innego się nie liczy. Tylko że schroniska górskie nigdy nie będą przynosiły zbyt wielkiego dochodu, bo ich prowadzenie jest niezmiernie kosztowne. Gromadzenie przez spółkę kapitału miałoby sens, gdyby realizowała ona swoje zadanie - wspierała dzierżawców i schroniska tam, gdzie jest mniej turystów. Ale o tym nie ma mowy - mówi mi jeden z przewodników sudeckich związanych z Karpaczem. - Chodzę po górach, rozmawiam z dzierżawcami. Oni nie mają żadnej stabilności, w każdej chwili spółka może przekreślić dorobek ich życia i wyrzucić na bruk. Walczą więc o przetrwanie i siedzą cicho albo odchodzą. Na organizowanie imprez dla turystów i dbanie o atmosferę nie ma już często czasu i środków. Zaczął rządzić rynek, misja została oddana spółce, a spółka zarabia forsę. I tak to się kręci.
Chcę zapytać prezesa Błaszczyka, czy nie boi się, że wysokie dzierżawy w schroniskach nie spowodują, że z gór wycofają się ludzie, którym zależy na czymś więcej niż pieniądze. Nie znajduje czasu na rozmowę. W telewizji powie tylko:
- Konkurs na dzierżawę Samotni pokazuje wartość rynkową tego obiektu. Oprócz szczytnych celów ważne są względy finansowe, które Samotnia dla PTTK musi wygenerować.
Zaduch.
Oj, jeszcze wiele miesięcy ciągnąć się będzie ten smród. A sprawa pewnie wróci, kiedy Siemaszkom zabraknie na czynsz.
Albo też podobny problem pojawi się w innym schronisku. Aż w końcu - pod presją tzw. "opinii publicznej" - Sejm Najjaśniejszej Rzeczypospolitej po prostu schroniska górskie znacjonalizuje.
Że niby jest to niemożliwe? Nie wsadzałbym tego między bajki, bo w tym szaleńczym i złodziejskim ustroju bezprawia jest to całkiem możliwe. I tyle właśnie PTTK ugra swoją wyniosłością.
Popatrzcie jak kolega Drożdżyński rozmawiał z tym dziennikarzem. A kolega Błaszczyk nawet nie zniżył się do rozmowy. O ile mogę zrozumieć, że ten drugi ma to wszystko w nosie, o tyle postawa członków ZG jest dla mnie całkowicie niepojęta. Przecież to już nawet nie jest strzał w stopę, ale prosto w brzuch. Ile jeszcze osób chcecie, koledzy, wkurzyć? Co zrobicie, jak uda się Wam zdenerwować jakiegoś ważnego polityka? Ostatnio Ministrem Finansów został koleś jeżdżący turystycznie na rowerze po całym świecie. Prędzej czy później trafi się w rządzie ktoś związany swego czasu z wędrówką i atmosferą schronisk. I wtedy kilka takich artykułów jak powyższy może spowodować reakcję, o której PTTK się w najgorszych snach nie śniło. Czy naprawdę tego chcecie?
Pozdrawiam,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski
Temat: Re: "Samotnia" - czyli komunikacyjna nieporadność PTTK
Autor: Grześ85
Data: 2013-11-22 23:39:20
Otóż to.To taka bomba z opóźnionym zapłonem-tylko czekać aż ktoś lub coś ją aktywuje. To przykład jeden z wielu ale najbardziej dobitny i chyba najświeższy-gdzie lud-między innymi szarzy członkowie PTTK stanęli murem za tym co dobre i słuszne a nie za McDonaldem czy KFC w górskim wydaniu. Jak tak dalej pójdzie może niebawem na szlaku biedronkę postawią bo liczy się zysk.To rzecz jasna nierealna chociaż...Szkoda że wszędzie gdzie w grę wchodzą pieniądze za piastowane stanowisko nie idzie za tym nic w parze-zero myślenia,działania,inwencji-czegokolwiek na plus. Az w końcu się rozpadną piękne schroniska i wszyscy będą omijać je szerokim łukiem-bo nie tego będą oczekiwać strudzeni turyści. A dwa-kogo będzie na to stać???