Wielkie cięcie PTTK

" Schronisko na Ślęży zamienia się w betonową pustynię

LIST CZYTELNICZKI. W sobotę wybraliśmy się z Wrocławia na wycieczkę na Ślężę. Biel śniegu, mgła i cisza były zachwycające. Nasz zachwyt błyskawicznie ulotnił się w pobliżu dolnego schroniska.
Przed schroniskiem od kilkudziesięciu lat rosły okazale lipy. W sobotę właściciel (lub najemca) schroniska szalał z piłą mechaniczną i obcinał, co się dało. Z trzech drzew zostały tylko gołe słupy pni, pozbawione wszelkich gałęzi i konarów, przycięte na wysokości dosłownie kilku metrów. Szanse na to, żeby odbiły wiosną, są znikome.

Największa, prawie pomnikowa lipa została też radykalnie przycięta. Drobniejsze gałęzie były od razu cięte na kawałki nadające się do spalenia w piecu stojącym w głównej sali, a grube fragmenty pni - myślę, że posłużą jako materiał na rzeźby, które oferowane są w schronisku na sprzedaż.

Bardzo proszę Wydział Ochrony Przyrody Urzędu Gminy Sobótka, a także członków Towarzystwa Miłośników Sobótki o szybką interwencję, żeby nie powstały dalsze nieodwracalne szkody i żeby placyk przed PTTK-owskim schroniskiem nie zmienił się w jeszcze jedną, betonową pustynię."

Cały tekst: LINK

Oczywiście rzetelność dziennikarska spowodowała że tytuł odnosi się do Obiektu PTTK na Ślęży a treść do Obiektu PTTK pod Wieżycą

Krzyś

„GW” jest zapewne liderem w wymianie dziennikarzy na coraz młodszych, coraz tańszych, coraz mniej doświadczonych, stąd i czerpanie wiedzy z tego źródła obarczone jest wielkim ryzykiem przeinaczeń , niedokładności, wynikających czasame , tak podejrzewam, ze zwykłego lenistwa..
A co do lip byłbym spokojny to drzewa o dużej żywotności , Poradza sobie i po odchorowaniu odbiją , już nie tak może pieknie ale gęściej. A drewno lipowe do kominka? Oczywiście palić się da ,ale ciepła z tego jeszcze mniej niż z topoili.