Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Tematyka ogólna

O PTTK piszą...

wszystkich wiadomości w wątku: 22
data najnowszej wiadomości: 2012-02-05

Temat: O PTTK piszą...
Autor: Przodownik 1811
Data: 2012-01-31 08:35:26

Oto fragment artykułu.
Przykładem organizacji, która usilnie zabiega o zachowanie reglamentacji na usługi przewodnickie jest PTTK, która na swojej stronie zamieściła bez wiedzy i zgody redakcji mój wcześniejszy tekst dotyczący przewodnictwa. Jednocześnie nic o mnie nie wiedząc anonimowy autor wpisu nazywa mnie jak i innych kolegów dziennikarzy (zwolenników uwolnienia przewodnictwa) "pseudoprzewodnikami". PTTK nawołują także do wysyłania protestów do takich autorów. W tym miejscu chciałbym poinformować, że na adres redakcyjnej skrzynki nie przyszedł ani jeden krytyczny e-mail związany z wcześniejszym artykułem. Przeciwnie widać, że w Internecie jest znacznie więcej zwolenników niż przeciwników takiego rozwiązania. Właściwie przewodnicy zostali sami w sporze z Ministrem Sprawiedliwości.
Całość => LINK

I wcześniejszy artykuł na ten sam temat => LINK

Temat: Re: O PTTK piszą...
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2012-01-31 09:26:03

Z jednej strony brak protestów utrzymania obecnego porządku prawnego, a z drugiej brak głosów poparcia. Właściwie kto ma protestować? Uczestnicy wycieczek, którzy chcą na ogół płacić jak najmniej? Dotychczasowi przewodnicy, których w stosunku do reszty turystów jest garstka?
Dziwi mnie stanowisko wierchuszki PTTK w sprawie przewodników. W okresie, gdy PTTK było oficjalnym reprezentantem ludu pracującego miast i wsi, jako stowarzyszenie wyższej użyteczności publicznej (coraz mniej osób pamięta te oryginalne sformułowania), to pewne formy monopolu narzucały się same, a nawet czasami były jedyną możliwą i nieco zakamuflowaną formą obrony społeczeństwa przed zapędami jedynie słusznej siły narodu. Wydaje się, że w środowisku PTTK-owskich przewodników czas stanął w miejscu. Ani nie trzeba bronić społeczeństwa przez zakusami imperialistów, ani zwierać szyki przed tą jedynie słuszną siłą. Wydaje mi się, że dyrektywa UE dotycząca warunków, jakie powinien spełniać przewodnik jest wystarczająca, aby dalej szkolić i wydawać licencje, świadectwa ukończenia kursu, certyfikaty itp., a turysta lub w jego imieniu biuro podróży niech wybierają, co im odpowiada.
Gdy robiłem remont łazienki, to nie szukałem osoby z żadnym certyfikatem, ale pytałem znajomych, kogo polecają. Remont robił student z zupełnie innego kierunku, niż remont, sam załatwiał wszystko co trzeba za rozsądną cenę, zrobił wszystko bez zarzutu, a przed zapłatą zrobił dokładne rozliczenie i przedłożył potrzebne protokoły z odbioru prac, które tego wymagały. Skończył studia, dalej zajmuje się remontami i mam nadzieje, że żaden hudraulik lub inny budowlaniec go nie wyeliminuje z rynku jakąś obowiązkową licencją.

Temat: Re: O PTTK piszą...
Autor: Maciej_Zimowski
Data: 2012-01-31 15:37:26

Bardzo dobra wypowiedź
.jedyną możliwą i nieco zakamuflowaną formą obrony społeczeństwa przed zapędami jedynie słusznej siły narodu..
To prawda. Najróżniejsze samorządy zawodowe pełniły wtedy pozytywną rolę rozmiękczając nieco monopol jednej partii, więcej tu:

http://gosc.pl/doc/972215.Praca-dla-wybranych/

Temat: Re: O PTTK piszą...
Autor: Przodownik 1811
Data: 2012-02-01 08:22:28

Piszesz o zakamuflowanej formie obrony społeczeństwa. Zgoda, tak było. Teraz dzieją się podobne rzeczy na dużo większą skalę. W imię obrony interesów wąskiej grupy zawodowej instytucje państwowe biorą udział w zakamuflowanych formach cenzury. Cytat z artykułu na stronie => LINK
"Jednak w tym przypadku kpiną jest raczej znana w środowisku nadgorliwość krakowskiej straży miejskiej, która karze wszystkich, niezależnie od tego czy oprowadzają turystów komercyjnie"

To niezupełnie prawda, bowiem straż miejska w kilku miastach robi to pod dyktando miejscowych przewodników. Oto cytat ze strony Stowarzyszenia Przewodników Turystycznych w Krakowie: "Doświadczeni przewodnicy wchodzący w skład Komisji Kontroli obserwują osobę, którą chcą skontrolować. Przysłuchują się dyskretnie i obserwują jej zachowanie." => LINK

Pomijając fakt, że na stronie tej są cytowane nieaktualne zapisy ustawowe sprzed nowelizacji, m.in. o grupie minimum 10 osób, to jakim prawem przewodnicy inwigilują i podsłuchują turystów bez zgody sądu? Wykorzystanie podsłuchu bez dodatkowej zgody sądu jest wkroczeniem w sferę konstytucyjnych wolności, przede wszystkim w swobodę komunikowania się. To są działania całkowicie bezprawne!

Temat: Re: O PTTK piszą...
Autor: Przodownik 1811
Data: 2012-02-02 08:13:23

Na przestrzeni kilku ostatnich lat w prasie ukazały się artykuły o absurdach związanych z reglamentowaniem usług przewodnickich, o mandatach m.in. za czytanie ilustrowanego przewodnika na ulicy (sic!), o administracyjnym szykanowaniu osób prowadzących znajomych, nauczycieli prowadzących swoich uczniów po mieście itd. Dyskutowano o tym na forach, zainicjowana została akcja "Wolne Przewodnictwo". Właśnie przypadek ukarania mandatem profesora prowadzącego grupę przyjaciół po Krakowie zwrócił uwagę ministra Gowina. Kilkakrotnie wspomniałem na tym forum o historii wręczenia mandatu znajomej nauczycielce za pokazywanie swoim uczniom miasta Wrocławia. Po prostu przewodnicy przeciągnęli z tymi absurdalnymi szykanami strunę, a teraz płaczą, bo rząd zamierza to ukrócić i odebrać im przywileje. Sytuacja ekonomiczna zmusza do odbierania przywilejów różnym grupom zawodowym. Przewodnicy nie są tu wyjątkiem i nie mogą być traktowani jak "święte krowy".

Temat: Re: O PTTK piszą...
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2012-02-02 16:57:06

Sytuacja ekonomiczna zmusza do odbierania przywilejów różnym grupom zawodowym. Przewodnicy nie są tu wyjątkiem i nie mogą być traktowani jak "święte krowy".
Sytuacja ekonomiczna jest bardzo dobra i co roku lepsza, więc to zaden powód, aby komuś coś odbierać. Przywileje należy odbierać jako takie, pod warunkiem, że absolutnie wszystkim, a nie tylko przewodnikom. Najwięcej przywilejów mają w Polsce nadal robole, a przewodników trudno zaliczyć do tej kategorii :-) Trzeba dużo fantazji, aby nazywać przewodników "świętymi krowami". Jeżeli przeciętny robol wciąż zarabia więcej, niż nauczyciel, który męczy się z jego rozwydrzonymi pociechami, to znaczy, że praca fizyczna jest w Polsce wciąż traktowana jako realny socjalistyczny przywilej, znacznie groźniejszy niż papierowy przywilej przewodników z na ogół groszowymi okazjonalnymi zarobkami.
Niepotrzebnie użyłeś w dyskusji argumentów, które mają się nijak do rzeczywistej potrzeby zniesienia reglamentacji zawodu przewodnika, tym bardziej, że te groszowe zarobki zgodnie z zasadami wolnego rynku powinny potem spaść jeszcze niżej.
Nasz wspaniały rząd musi wykazać sięjakimś sukcesem. O wiele łatwiej znieść przywilej jakiejś kulturalnej, cichej i spokojnej garstki przewodników, niż wielotysięcznej rzeszy roboli, którzy mogą przyjechać do stolicy z bejbolami i zrobić zadymę.

Temat: Re: O PTTK piszą...
Autor: Przodownik 1811
Data: 2012-02-02 17:41:42

Mam tu wyłącznie na myśli przywilej angażowania w zabezpieczanie interesów tej wąskiej grupy zawodowej służb mundurowych (opłacanych nie z ich kieszeni), aby ingerowały w to kto, komu i co opowiada na ulicy, a które mają przecież naprawdę dużo poważnych zadań do wykonania. Po odebraniu tego przywileju nie będą już mogli liczyć na to, że uzyskają klientów za pomocą administracyjnego przymusu, a będą musieli postawić na jakość i włożyć w to trochę wysiłku w propagowanie swoich usług.

Temat: Re: O PTTK piszą...
Autor: Amotolek
Data: 2012-02-02 18:43:01

"Sytuacja ekonomiczna jest bardzo dobra i co roku lepsza....."

Ha, co nam tu będzie gazety czytał:-)
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć

Temat: Re: O PTTK piszą...
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2012-02-02 21:52:56

Teraz rozumiem. Chodziło Ci o złą sytuację ekonomiczną policji i jej odciążenie poprzez zniesienie obowiązku kontrolowania przewodników, czy mają licencję :-)
Mam wątpliwości, czy na te tysiące policjantów i strażników miejskich sporadyczne sprawdzanie przypadkowych wycieczek jest aż takim ogromnym wysiłkiem, ale za to mają stuprocentową wykrywalność ewentualnych wykroczeń, a w tych innych ważniejszych dla Ciebie dziedzinach już takiego wspaniałego wyniku nie osiągną :-)
Powtarzasz teoretyczny tekst o tym, że po zniesieniu licencji podniesie się jakość usług. Śmiem wątpić, patrząc, co się dzieje wokół. Zalewa nas totalna tandeta w każdej dziedzinie. Już Kopernik napisał rozprawę o pieniądzu i udowodnił, że gorsze zawsze wypiera lepsze. Jeżeli tandeciarze będą bardziej rzutcy, niż kwalifikowani przewodnicy, to w tej dziedzinie też zwycięży tandeta, a dla rzetelnych przewodników rynek usług się skurczy i co bardziej ambitni i liczący kasę po prostu zmienią zawód. Stanie się to samo, co stało się z książkami. Zostały na placu boju duże wielkonakładowe wydawnictwa z hitami i małe hobbystyczne, a rynek opanowała kolorowa tandeta z zakresu kultury obrazkowej.
Jeżeli już mówisz o ekonomii i oszczędnościach, to państwo na pewno oszczędzi na likwidacji reglamentacji niektórych zawodów, bo zawsze ktoś prowadzi jakieś ewidencje i wydaje jakieś dokumenty, potrzebne są do tego jakieś biura i archiwa, a tak wszystko zniknie i zrobi miejsce na inne, bardziej ambitne zadania. Jeżeli przewodnicy będą chcieli to robić na własny koszt, to oczywiście będą mogli, tylko czy będą chcieli?

Temat: Re: O PTTK piszą...
Autor: Przodownik 1811
Data: 2012-02-03 10:36:20

Nie dajmy się zwariować. Straże miejskie i policja nie są powołane tego, aby działać na rzecz pomnażania czyichś prywatnych dochodów i sprawdzać przewodników czy mają licencję . Od tego powinny być organizacje branżowe, a także mogą to zrobić klienci i ewentualnie wnieść skargę do urzędu wydającego te licencje. Wyobrażasz sobie sytuację, że inne branże też "załatwiły" sobie przywilej ochrony swoich interesów przez służby mundurowe, które by sprawdzały, czy np. elektryk wymieniający żarówkę w lampie ulicznej ma uprawnienia SEP, czy dekarz naprawiający rynnę ma uprawnienia do pracy na wysokości, czy udzielający pierwszej pomocy na ulicy ma uprawnienia ratownika medycznego itd? I tym wszystkim owe służby by miały się zajmować - zamiast zając się szczającymi po bramach, bazgrającymi sprayem po elewacjach, albo złodziejami kieszonkowymi?

Temat: Re: O PTTK piszą...
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2012-02-03 13:36:09

Nie dajmy się zwariować. Straże miejskie i policja nie są powołane tego, aby działać na rzecz pomnażania czyichś prywatnych dochodów i sprawdzać przewodników czy mają licencję.
Odnoszę wrażenie, że sam dałeś się zwariować. Dochody z mandatów pomnażają finanse gminy i policji. Strażnicy i policja nie sprawdzają, czy płace przewodnika nie schodzą poniżej jakiegoś przyzwoitego minimum, więc nie pomnażają niczyich prywatnych dochodów. Dla przykładu w Niemczech władze regularnie wzywają pracodawców i prześwietlają umowy o pracę, czy pracodawcy nie naciągają pracowników na jakieś półdarmowe robótki.
Masz jakieś reminiscencje socjalistycznego podejścia do tematu zarabiania, kiedy to uważano, że każdy pieniądz zarobiony poza etatem jest podejrzany. Powinieneś przyjąć po ponad 20 latach liberalizmu, że zarabianie jest czymś normalnym, czego nie powinno się wypominać każdemu przy byle okazji. To, że się nie załapałeś nie powinno Ci wypaczać spojrzenia na rzeczywistość :-)

Temat: Re: O PTTK piszą...
Autor: Przodownik 1811
Data: 2012-02-03 13:58:41

Ależ działania straży i policji pomnażają dochody licencjonowanych przewodników napędzając im klientów. Służą temu wspólne patrole - mundurowy (strażnik lub policjant) + cywil (przewodnik) i wręczanie pouczeń, mandatów lub kierowanie sprawy do sądu, np. za czytanie ilustrowanego przewodnika.

O tym administracyjnym przymusie pisałem tu wiele razy, więc dziwi mnie, że nie załapałeś (cytat z Twojego posta) i widzisz tylko kasę z mandatów. Podobne patrole krążyły po miastach podczas stanu wojennego i wyłapywały tzw. spekulantów. Tak samo służyło to zastraszaniu społeczeństwa. I to jest właśnie socjalistyczne podejście do regulacji rynku usług turystycznych. A państwowe regulowanie rynku turystycznego jest bez sensu, bowiem rynek ten jest w 100% prywatny.

Temat: Re: O PTTK piszą...
Autor: radek83
Data: 2012-02-03 16:07:14

Polska to taki dziwny kraj. Z jednej strony pracownicy walczą o zachowanie przywilejów, podwyżki i inne prawa socjalne. Teraz strajki są tam gdzie jest własność państwowa. Ostatnio byłem na konkursie na pracownika. Wymagania były wysokie żeby w ogóle przystąpić do konkursu (wyższe kierunkowe, staż pracy). Ile osób na jedno miejsce? 43! Dodam, że praca za 1500 brutto na umowę na zastępstwo.
Tak więc argument, że trzeba zachować minimalną stawkę czy ten o utracie źródła dochodu. Jest dla mnie śmieszny. Co niektórzy nie zdają sobie spawy jak jest dzisiaj trudno o pracę. Takiemu przewodnikowi jakby do mnie podszedł i powiedział o tych problemach, że mało mu płacą, powiedziałbym: zmień pracę i zobacz jak to jest łatwo. Teraz są rzeczywiście "świętymi krowami".

Temat: Re: O PTTK piszą...
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2012-02-04 09:35:10

Dalej twierdzę, że piszesz z pozycji psa ogrodnika. Jak ktoś dostanie mandat, to zawsze gdzieś pójdzie, żeby kupić jakąś brakującą usługę lub przedmiot. Zawsze przy okazji ktoś komuś coś napędza, ale nie to jest celem tego działania, o którym piszesz, a ubocznym efektem, który ZAWSZE musi wystąpić, a nie tylko w przypadku braku licencji przewodnika. Jak nie masz prawa jazdy i jak Cię złapią, to musisz zapłacić za kurs i egzamin i też komuś napędzasz robotę :-) Jak nie masz gaśnicy lub apteczki w samochodzie i Cię złapią, to musisz pójść do sklepu i też komuś napędzasz kasę. Dokładnie załapałem, o czym piszesz i dziwię się, że wciąż hołdujesz tej postawie psa ogrodnika. W socjaliźmie taka postawa psa ogrodnika była kultowa, jeżeli napędzało się klientów prywaciarzom,np. przewodnikom, a nie podmiotom uspołecznionym, więc nie pisz, kto tu ma bardziej socjalistyczne podejście do tematu tego napędzania.
A państwowe regulowanie rynku turystycznego jest bez sensu, bowiem rynek ten jest w 100% prywatny.
Znów sobie palnąłeś. Zadaniem państwa nie jest regulowanie tego, co państwowe, a wszystkiego jak leci, jeżeli w ogóle taka regulacja jest potrzebna. Argumentowanie, że nie należy czegoś regulować, bo jest prywatne, mija się z sensem regulowania jako takiego. Dyskusja powinna dotyczyć jedynie tego, czy w ogóle regulować niektóre aspekty rynku turystycznego, niezależnie od formy własności. Na to pytanie już dawno odpowiedzielismy sobie na tym Forum, że nie warto regulować, więc nie wiem czemu próbujesz mącić i wmieszać do wniosków jakieś wydumane argumenty o formach własności firm turystycznych.

Temat: Re: O PTTK piszą...
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2012-02-04 09:51:11

Zgadzam się z Tobą, że Polska to dziwny kraj. Jeżeli średnia płaca przekracza już 3500 brutto, to oferowanie inteligentowi płacy 1500 brutto powinno być karane mandatem natychmiast po ogłoszeniu takiej propozycji. Jeżeli nikt tego nie robi, to być może ani ta praca nie jest tak naprawdę potrzebna, albo są w niej jakieś ukryte przywileje, np. mozliwość podlizania się szefowi i zamienienia tej pracy na stałą z wyższym wynagrodzeniem.
Różne są motywy tego, że ludzie kurczowo trzymają się pracy, którą kiedyś zaczęli wykonywać. Najpoważniejszym motywem jest przyzwyczajenie i brak chęci do podjęcia wysiłku związanego ze zmianą pracy, zwłaszcza jeżeli zmianie będzie towarzyszyć wydłużenie dojazdu lub zmiana miejsca zamieszkania, a ostatnio nawet konieczność nauczenia się nowego języka i zwyczajów. Jednak spora grupa ludzi decyduje się na zmiany i na przysłowiowym placu boju pozostają głównie nieudacznicy i desperaci, którzy nadal chcą robić to, co kiedyś polubili, nawet przy niskich zarobkach.

Temat: Re: O PTTK piszą...
Autor: Przodownik 1811
Data: 2012-02-04 10:12:19

Zadaniem państwa nie jest regulowanie tego, co państwowe, a wszystkiego jak leci
Czyżbyś jeszcze nie zdążył zauważyć zmiany ustroju. Takie było zadanie państwa socjalistycznego. Obecnie państwo powinno jak najmniej ingerować w ludzką działalność zarówno społeczną jak i gospodarczą oraz wspierać wolny rynek.

Temat: Re: O PTTK piszą...
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2012-02-04 13:46:40

Przeczytaj ze zrozumieniem całośc mojej wypowiedzi, a nie fragment wyrwany z kontekstu. W ten sposób to możesz każdą bzdurę udowodnić. To, że państwo powinno ingerować jak najmniej nie oznacza, że nie powinno rozważać każdej możliwości i potrzeby ingerowania. Pomyliły Ci się prerogatywy z potrzebnym wynikiem. Wspieranie wolnego rynku nie oznacza automatycznie braku jakichkolwiek regulacji, zwłaszcza gdy rynek opanują spekulanci lub jakieś inne grupy o charakterze przestępczym. W Polsce zbyt często wolny rynek kojarzy się z wykorzystywaniem go do działań o zupełnie innym charakterze. Wydaje Ci się, że jak wyjedziesz z porównaniem do socjalizmu, to Cię od razu ustawi w dyskusji po właściwej stronie? Jeszcze musisz umieć wiedzieć co i z czym porównujesz, zwłąszcza jak znów zachce Ci się wyrwać coś z kontekstu.

Temat: Re: O PTTK piszą...
Autor: Przodownik 1811
Data: 2012-02-04 14:45:44

Wspieranie wolnego rynku nie oznacza automatycznie braku jakichkolwiek regulacji, zwłaszcza gdy rynek opanują spekulanci lub jakieś inne grupy o charakterze przestępczym.
A czy rynek usług przewodnickich został opanowany przez spekulantów czy przestępców, że po okresie likwidacji PRL-owskich uprawnień przewodnickich po kilkunastu latach na powrót wprowadzono państwowe regulacje zawodu przewodnika. Czym była uzasadniona konieczność wprowadzenia sankcji karnych wobec osób prowadzących grupy turystów lub zwiedzających bez licencji i pozbawienia turystów możliwości wolnego wyboru osoby oprowadzającej? Czy naprawdę turyści tego chcieli? Pytał ich kto o to? Odbyło się jakieś referendum?

Temat: Re: O PTTK piszą...
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2012-02-04 22:12:17

Jeżeli dobrze pamiętam, to uprawnienia państwowe wprowadzono w ramach likwidacji PTTK-owskiego monopolu na szkolenie i zrzeszanie przewodników. Co do sankcji karnych, to powinieneś już dawno zauważyć, że nieprzestrzeganie każdego przepisu powinno skutkować czymś takim. Inaczej przepis byłby martwy. Turyści zawsze mają wolny wybór osoby prowadzącej, pod warunkiem, że ma odpowiednie uprawnienia. A co by było, gdybyś poszedł do kościoła i zażądał odprawienia mszy przez rabina? Każdy wolny wybór ma swoje ograniczenia, więc nie narzekaj na coś, na co w ogóle nie powinieneś narzekać.
Robienie referendów w sprawie każdej pierdółki, to już grubsza przesada. Równie dobrze mógłbyś zażądać referendum, jaki garnitur ma włożyć prezydent. Według mnie dobrze by się sprawdziła dyskusja i głosowanie na jakimś specjalnym rządowym portalu internetowym. Nasi ministrowie są po prostu przyzwyczajeni przyrastać do stołków i nie kalają się solidną robotą. Ale odrywanie ich od stołków referendami, to nie jest właściwe rozwiązanie.

Temat: Re: O PTTK piszą...
Autor: Przodownik 1811
Data: 2012-02-05 09:05:54

Turyści zawsze mają wolny wybór osoby prowadzącej, pod warunkiem, że ma odpowiednie uprawnienia.
To nie jest wolny wybór. Jeżeli ja np. znam kogoś, kto ma wiedzę i doświadczenie, by mógł nas bardzo ciekawie oprowadzić po jakimś terenie, ale nie ma formalnych uprawnień, to nam nie wolno go wynająć. Również on nie może przyjąć oferty bez narażenia się na sankcje karne, a my bez ryzyka zakłócenia nam zwiedzania i przerwania takiej wycieczki.

To wszystko jest po prostu chore, zważywszy, że każdy ma prawo do pozyskiwania informacji na różne sposoby. I tak samo każdy ma prawo do przekazywania informacji i pokazywania innym o co się do niego zwrócą. Konieczność wyboru tylko osoby uprawnionej do takiego przekazu właśnie pozbawia nas wolności wyboru. Informacje o zabytkach, historii czy przyrodzie nie mogą bowiem polegać cenzurze (jest zakazana!). Jest również zapewniona w Polsce wolność poruszania się po ulicach miast, drogach publicznych, szlakach turystycznych itd. Każdy ma prawo prowadzić inne osoby, nawet czytać innym z ilustrowanego przewodnika, o ile nie narusza zasad ruchu, np. nie przechodzi na czerwonym świetle przez przejście dla pieszych. Już kilku konstytucjonalistów zwróciło dawno uwagę, że regulacje odnośnie przewodników naruszają Konstytucję, a przewodnicy są zbyt uprzywilejowani. Wypowiadali się na ten temat w kilku artykułach prasowych, np. tu => http://www.rp.pl/artykul/700565.html
A co by było, gdybyś poszedł do kościoła i zażądał odprawienia mszy przez rabina? Każdy wolny wybór ma swoje ograniczenia, więc nie narzekaj na coś, na co w ogóle nie powinieneś narzekać.
Porównywanie mszy, gdzie wyznawca dobrowolnie przyjął określone zasady liturgii, do informacyjnego przekazu, jest delikatnie mówiąc nonsensem do kwadratu. Wybierając się zwiedzać kraj nie zadeklarowałem się być żadnym wyznawcą dogmatu o wyższości licejonowanego prowadzenia i przekazu nad nielicencjonowanym. Krótko mówiąc ustanowienie wygórowanych barier wykonywania zawodu przewodnika turystycznego nie spełnia kryterium ochrony interesu publicznego, a wręcz odwrotnie. Jest zabezpieczeniem partykularnego interesu obecnych przewodników, ograniczaniem konkurencji, zbędnym utrudnieniem dla zainteresowanych podjęciem takiej dzialalności i pozbawieniem obywateli ich podstawowych praw konstytucyjnych.

Temat: Re: O PTTK piszą...
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2012-02-05 11:08:58

Kolejny raz mylisz wolność z dowolnością. Jeżeli nazwiesz wycieczkę turystyczną, to masz wolność wyboru przewodnika turystycznego. Jak nazwiesz imprezę prelekcją plenerową, to masz prawo wynająć prelegenta, który nie jest przewodnikiem i masz racje, że gdyby ktoś Ciebie zaczepił, że nie masz przewodnika, to by naruszył Konstytucję :-) Nawet w latach siedemdziesiątych ub. wieku to działało i było dozwolone. Masz rację, że takie wykręty nie są czymś normalnym. Sam o tym pisałem wielokrotnie, więc nie bardzo wiem, czemu mnie usiłujesz przekonać do moich własnych wypowiedzi?
Porównanie do mszy nie jest nonsensem. Jest przykładem, że wszystko jest kwestią pewnej umowy społecznej. Co innego dyskutować, czy umowa jest słuszna, a co innego próbować wymuszać swoje zdanie na innych.
Każdy interes na świecie jest interesem partykularnym, więc nie wiem, czemu się oburzasz, że jest takim, jakim być powinno. Nawet samo słowo "partia" oznacza, że jest to grupa osób o jakimś partykularnym interesie. W twojej wypowiedzi znów przebija się nutka socjalistycznego myślenia, kiedy to każdy prywatny partykularny interes był be, a liczył się tylko partykularny interes społaczeństwa robotniczo-chopskiego.

Temat: Re: O PTTK piszą...
Autor: Maciej_Zimowski
Data: 2012-02-05 14:40:15

A co by było, gdybyś poszedł do kościoła i zażądał odprawienia mszy przez rabina?
To już takie porównania są? Przewodnik już cię chce tytułować nauczycielem, teraz księdzem, nie lepiej już od razu "Panem Bogiem" - i po sprawie.