Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Tematyka ogólna

Miś A.D. 2010

wszystkich wiadomości w wątku: 29
data najnowszej wiadomości: 2010-04-09

Temat: Miś A.D. 2010
Autor: Tomek Dygała
Data: 2010-04-05 19:18:42

Ten tekst właściwie powinien ukazać się z datą 1 kwietnia, chociaż wszystko wydarzyło się naprawdę...

http://tinyurl.com/misio2010
LINK

Motto:
Nieprawdą jest że na zgrupowaniu dach przeciekał, zresztą prawie nie padało
"Miś" - cytat z pamięci - zapis z nagrania do szafy, do której gadał Jarząbek

Tytułem wstępu

W marcu 2010 r., Mazowiecki Urząd Marszałkowski dwukrotnie przeprowadził egzaminy na przewodnika terenowego:

15-16 marca - na obszar województwa mazowieckiego, dla kursu prowadzonego przez PTTK w Radomiu
29-30 marca - na obszar województwa mazowieckiego oraz powiatu puławskiego (woj. lubelskie) i łowickiego (woj. łódzkie).

Obszar tego drugiego terenu uprawnień jest o 5% większy (jeśli chodzi o powierzchnię obszaru uprawnień).

Trasy egzaminacyjne określił Urząd i przedstawiały się następująco:
http://www.mazovia.pl/download/sprawy/37.pdf

dla samego mazowieckiego:
Warszawa - Laski - Izabelin - Lipków - Zaborów - Leszno - Kampinos - Granica - Żelazowa Wola - Brochów - Sochaczew - Błonie

- Warszawa
trasa ta liczy cca 150 km.
Wedle mojej wiedzy egzamin zakończył się w Sochaczewie.

dla mazowieckiego i dwóch dodatkowych powiatów, wyznaczono trasę następującą:
Warszawa - Błonie - Niepokalanów - Szymanów - Bolimów - Nieborów -Arkadia - Łowicz - Mszczonów - Grójec - Białobrzegi -

Jedlińsk - Wsola - Radom - Zwoleń – Puławy - Kazimierz - Puławy - Maciejowice - Skurcza - Wilga – Warszawa
trasa ta liczy cca 450 km.

Jak łatwo zauważyć trasa drugiego egzaminu jest trzykrotnie dłuższa co przy porównywalnej liczbie zdających trzykrotnie

wydłuża czas przeznaczony na egzaminowanie, a różnica powierzchni obu obszarów to 1/20...

Tyle suchych danych tytułem wstępu, dalej relacja z samego egzaminu na obszar mazowieckie + dwa powiaty, w którym z

sukcesem uczestniczyłem.

Dzień Pierwszy 29.03
Egzamin Teoretyczny


Do egzaminu przystąpiły 23 osoby, mniej więcej połowa po kursie uzupełniającym dla przewodników, prowadzonym przez

Warszawski Oddział Przewodników PTTK, pozostali jako eksterni. Wszyscy uczestnicy egzaminu posiadali już jakieś uprawnienia

przewodnickie.

Egzamin pisemny w zasadzie nie odbiegał od dotychczasowego standardu tego egzaminu, wkrótce powinien być dostępny ">na

stronach Urzędu http://www.mazovia.pl/?a=news&id=6014 i przypominał poprzednie egzaminy z września 2009
http://www.mazovia.pl/?a=news&id=6015 i marca 2010 http://www.mazovia.pl/?a=news&id=8213 .

Niestety, ten etap zakończył się porażką dla dwóch osób, którym nie udało się spełnić minimum i odpowiedzieć poprawnie na

conajmniej 20 z 30 pytań.

Następnie odbył się egzamin ustny, prowadzony przez trzy bardzo sympatyczne panie.
Egzamin prowadzony był w bardzo miłej i serdecznej atmosferze, egzaminatorzy byli życzliwie nastawieni do zdających.
Ta atmosfera jest naprawdę godna podkreślenia, zwłaszcza wobec owianych złą sławą egzaminów miejskich.

Z pytań jakie padły dopóki nie opuściłem "giełdy", jedynym dziwnym było pytanie o "związek Mikołaja Chopina z Kiernozią".
Kiernozia to miejscowość w łowickiem a Mikołaj to ojciec Fryderyka, który uczył tam francuskiego panią Walewską.
A na poprzednim egzaminie, na teście było pytanie o drugie imię Fryderyka. Franciszek jakby się kto pytał.

W 2010 ze z względu na rok chopinowski chyba trzeba znać całe drzewo genealogiczne Chopinów i historię +/- 4 pokoleń

rodziny Chopin :-/

Zgodnie z przepisami rozporządzenia ws przewodników i pilotów wycieczek, egzamin ustny polega na udzieleniu odpowiedzi na

trzy, wylosowane pytania.

Pytania były ułożone tak, że dotyczyły odpowiednio:
- woj. mazowieckiego,
- powiatu łowickiego,
- powiatu puławskiego.

Moje pytania były następujące:
- wymień i omów obiekty zabytkowe Czerska,
- Łowicz jako siedziba biskupów gnieźnieńskich
- Kazimierz w okresie od II poł. XV w - do II poł. XVII w.

Jak dla mnie miodzio :-)

W trakcie egzaminu komisja informowała, że na praktyczny należy wziąć dużą wałówkę, ponieważ postój nie jest nigdzie

planowany.

Dzień Drugi
Egzamin Praktyczny

Egzamin zaczął się o 8:05, kiedy wyjechaliśmy z pl. Bankowego.
Wróciliśmy ok. 19:30 a wyniki ogłoszono ok. 18:30.

Zgodnie z rozporządzeniem ws przewodników i pilotów wycieczek, "część praktyczna egzaminu składa się z trzech zadań".

Na starcie komisja ogłosiła że oceniane będą takie elementy jak sposób przekazu informacji na trasie i przed obiektem,

współpraca z kierowcą, kwestie bezpieczeństwa grupy.

Po drodze było miło i sympatycznie, tak samo jak na ustnym, komisja potrafiła wytworzyć miłą i sympatyczną atmosferę.

Po drodze prowadziłem ok. 10-minutowy odcinek od Ołtarzewa gdzieś za Błonie.

Na początku nie powiedziano nam gdzie będzie "wysiadka" z autokaru i omawianie obiektów, więc na wszelki wypadek zaczęło

się nerwowe powtarzanie Nieborowa. Po egzaminie, współuczestnik zwrócił mi uwagę że cześć uczestników egzaminu od razu

sięgnęła po książki dotyczące Łowicza, gdzie jak się wkrótce okazało była "wysiadka".
Tam wszyscy zostali odpytani z jakiegoś obiektu (albo wewnątrz katedry albo w okolicy rynku). Poszedłem w katedrze na

pierwszy ogień omawiając barokowe epitafium.

W Łowiczu jeden z uczestników poruszył temat ilości zadań egzaminacyjnych. Wywiązała się krótka dyskusja w której brałem

udział, w wyniku której okazało się że komisja oczekuje od nas wykonania następujących elementów na egzaminie:

1. prowadzenie autokaru w woj. mazowieckim - 10 minut,
2. prowadzenie autokaru w powiecie łowickim - 3 min.
3. omawianie obiektu w powiecie łowickim - 3 min.
4. prowadzenie autokaru w powiecie puławskim - 3 min.
5. omawianie obiektu w powiecie puławskim - 3 min.

Próbowałem przekonać Przewodniczącą Komisji że to jest 5 zadań a nie 3 wynikające z przepisów, jednak bezskutecznie.

Nie pozostało nic innego jak tylko podporządkować się woli komisji.
Pierwszą trzyminutówkę miałem na wyjeździe z Łowicza, drugą na dojeździe do Puław a w Kazimierzu miałem chwilę w klasztorze

reformatów.

W tak zwanym międzyczasie przez ok. 20 minut jechaliśmy przez powiat skierniewicki (poza obszarem uprawnień), gdzie 7 osób

ciągnęło swoje trzyminutówki przy założeniu że jadą przez łowickie.

Atmosfera była cały czas miła i sympatyczna, dojechaliśmy do Kazimierza przed zakładanym czasem, więc nawet był czas na pół

godziny przerwy. Tu omawialiśmy rynek, kościół farny, mały rynek i klasztor reformatów po czym ruszyliśmy dalej w drogę,

gdzie swoje trzy- i dziesięciominutówki ciągnęli pozostali egzaminowani.

Epilog

Egzamin zakończył się gdzieś na wysokości Góry Kalwarii, kiedy ogłoszono wyniki - 100% zdało.
Następnie na ręce Komisji złożyłem, uprzednio przygotowany na trasie, wpis do protokołu zawierający uwagi dotyczące

przebiegu egzaminu, podpisany przez cztery osoby.

Komisja się zapoznała, po czym jedna z pań z komisji, zaczęła wylewać żale do mikrofonu, na temat tego że jak można tak

traktować komisję, która chciała dobrze a wszystko po to żeby nikt nie mógł podważyć naszych uprawnień na oba powiaty.

Reakcja nastąpiła bardzo szybko. Z tyłu autokaru się zakotłowało, po czym przyleciał ktoś z pisemkiem i podpisami i

odczytał jego treść, którą odtwarzam z pamięci:
My niżej podpisani uczestnicy kursu dla przewodników prowadzonego przez Warszawski Oddział Przewodników Polskiego

Towarzystwa Turystyczno Krajoznawczego, oświadczamy że nie wnosimy żadnych zastrzeżeń do przebiegu zarówno egzaminu

teoretycznego jak i praktycznego.
Dopiero po złożeniu tego oświadczenia, jego sygnatariusze zaczęli dociekać co znalazło się we wpisie do protokołu złożonym

przez naszą czwórkę, w związku z czym pismo zostało odczytane w całości, po czym nastała niezręczna cisza...

Oto wpis:
Uwagi do protokołu egzaminu praktycznego na przewodników terenowych w dniu 30.03.2010.

1. Podkreślić należy bardzo pozytywną atmosferę egzaminu, stworzoną przez Komisję Egzaminacyjną.

2. Z punktu widzenia formalnego, wnoszę następujące zastrzeżenia:

a/ każdy ze zdających wykonywał po pięć zadań:
- prowadzenie autokaru w woj. mazowieckim - 10 minut,
- prowadzenie autokaru w powiecie łowickim - 3 min.
- omawianie obiektu w powiecie łowickim - 3 min.
- prowadzenie autokaru w powiecie puławskim - 3 min.
- omawianie obiektu w powiecie puławskim - 3 min.

b/ między godz. 11.20 a 11.40 egzamin był prowadzony na terenie powiatu skierniewickiego woj. łódzkiego, kiedy to 7 osób

prowadziło autokar przy założeniu że jadą przez powiat łowicki.

c/ Przewodnicząca Komisji Egz. zapytana o kwestię 5 zadań uznała że wątpliwości zdających nie są zasadne.

/-/ /-/ /-/ /-/
Całość pozostawiam bez komentarza, podobnie jak stwierdzenie, które padło kilkakrotnie, ze strony członków komisji, że skoro nie podoba mi się trasa egzaminu to mogłem iść na ten poprzedni jak też teksty o działaniu na szkodę przewodnictwa.

Temat: Re: Miś A.D. 2010
Autor: turysta
Data: 2010-04-05 22:54:32

Po lekturze wypowiedzi Kolegi nasuwają mi się trzy refleksje:
1. Zastrzeżenia do przebiegu egzaminu miało 4 osoby. Rozumiem, że o wiele więcej tych zastrzeżeń nie miało i uważa, że egzamin odbył się prawidłowo. Czy w tej sytuacji Kolega jest pewien swoich racji?
2. Prowadzenie autokaru jest jednym zadaniem egzaminacyjnym, bez względu na to ile razy komisja prosiła Kolegę o realizację tego zadania. Moze przez te 10 minut w mazowieckim Kolega wypadł miernie i komisja chciała dać Koledze szansę poprawy. Oczywiście to tylko moje przypuszczenie. Nie byłem na egzaminie i nie wiem jak Kolega na nim wypadł. Zdać można wyśmienicie, ale można też ledwo - ledwo.
To samo dotyczy prowadzenia w obiekcie. W takim razie wykonał Kolega 2 zadania, a nie wymagane 3!
3. Ale chyba najbardziej istotne jest co innego. Gdybym zdawał egzamin i w jego trakcie miałbym zastrzeżenia do sposobu jego prowadzenia, złożyłbym natychmiast protest na piśmie i pewnie zrezygnowałbym z dalszego zdawania. Miałbym uzasadnione obawy, że prowadzony niezgodnie z procedurami egzamin może zostać podważony i mimo wysiłku nie otrzymam uprawnień. A w tej sytuacji pachnie mi to brzydko. Zdecydował się Kolega na pisemny protest dopiero po uzyskaniu pewności, że zdał Kolega egzamin. Oj, bardzo brzydko to pachnie, baaardzo brzydko!!! Ale cóż, nie każdy musi mieć ODWAGĘ CYWILNĄ!!! A nawiasem mówiąc, poważnie zastanawiam się nad złożeniem w Urzędzie Marszałkowskim wniosku o unieważnienie wyników tego egzaminu. Chyba Kolega się pospieszył z ogłaszaniem Urbi et Orbi, że już Kolega ma uprawnienia na ten obszar. Czyżby Urzad już zdążył wpisać to do legitymacji?

Gratuluję dobrego samopoczucia! Ja miałbym chyba trochę gorsze!

Temat: Re: Miś A.D. 2010
Autor: Radwa
Data: 2010-04-06 05:57:43

...A w tej sytuacji pachnie mi to brzydko. Zdecydował się Kolega na pisemny protest dopiero po uzyskaniu pewności, że zdał Kolega egzamin. Oj, bardzo brzydko to pachnie, baaardzo brzydko!!! Ale cóż, nie każdy musi mieć ODWAGĘ CYWILNĄ!!! A nawiasem mówiąc, poważnie zastanawiam się nad złożeniem w Urzędzie Marszałkowskim wniosku o unieważnienie wyników tego egzaminu. Chyba Kolega się pospieszył z ogłaszaniem Urbi et Orbi, że już Kolega ma uprawnienia na ten obszar. Czyżby Urzad już zdążył wpisać to do legitymacji?

Gratuluję dobrego samopoczucia! Ja miałbym chyba trochę gorsze!...
Kol. Tomasz chyba przeprowadził audyt egzaminu na przewodnika.:-)
Trzeba łączyć przyjemne z pożytecznym :-).
Czytając dokonania kol. Tomasza zastanawiam się czy jeszcze studiuje?

Polecam poranny spacer.
Miłego dnia.
W.T.

Temat: Re: Miś A.D. 2010
Autor: Przodownik 1811
Data: 2010-04-06 07:12:57

Gdybym zdawał egzamin i w jego trakcie miałbym zastrzeżenia do sposobu jego prowadzenia, złożyłbym natychmiast protest na piśmie i pewnie zrezygnowałbym z dalszego zdawania
Ja tak kiedyś właśnie zrobiłem. I co? I nic to nie dało. Więcej na ten temat => http://www.ksp.lanet.wroc.net/zysk.htm

Temat: Re: Miś A.D. 2010
Autor: Mieszko
Data: 2010-04-06 08:32:35

Nie byłem na egzaminie i nie wiem jak Kolega na nim wypadł. [...]
A nawiasem mówiąc, poważnie zastanawiam się nad złożeniem w Urzędzie Marszałkowskim wniosku o unieważnienie wyników tego egzaminu.
Nie byłeś na egzaminie ale zastanawiasz się nad jego unieważnieniem, dlaczego? może myślałeś że jesteś tak wspaniały że nie będąc na egzaminie dostaniesz uprawnienia?
Zdać można wyśmienicie, ale można też ledwo - ledwo.
egzamin można po prostu zdać lub nie, jeżeli się zdało (nawet słabo) to właściwy urząd powinien nadać uprawnienia.
Gdybym zdawał egzamin i w jego trakcie miałbym zastrzeżenia do sposobu jego prowadzenia, złożyłbym natychmiast protest na piśmie i pewnie zrezygnowałbym z dalszego zdawania.
tak to już jest że pisemne uwagi do protokołu składa się zazwyczaj po egzaminie.

Temat: Re: Miś A.D. 2010
Autor: Dudi
Data: 2010-04-06 09:01:53

może myślałeś że jesteś tak wspaniały że nie będąc na egzaminie dostaniesz uprawnienia?
prawie trafiłeś...
kolega Turysta jest wieloletnim działaczem na polu przewodnictwa i nie zdawał egzaminów państwowych za nowej ustawy, a swoje doświadczenia opiera na tym jak to drzewiej bywało...
A wtedy to Komisja zawsze miała rację i po prostu "wiedziała" kto się nadaje na przewodnika a kto nie, a egzaminowany z pokorą musiał znosić jej fanaberie.

pzdr

Dudi
Szkolenia w PTTK http://szkolenia.om.pttk.pl
Egzaminy państwowe na przewodników turystycznych http://szkolenia.om.pttk.pl/panstwowe.php

Temat: Re: Miś A.D. 2010
Autor: turysta
Data: 2010-04-06 11:56:45

Kochany Dudi!
Trafiłeś kulą w płot.

Poniżej lata zdawania moich egzaminów przewodnickich:
1998 - woj. radomskie i kieleckie (stare przepisy)
2003 - woj. mazowieckie (nowa ustawa)
2004 - trasa Łowicz - Arkadia - Nieborów (nowa ustrawa)
2005 - trasa Kazimierz Dolny - Nałęczów - Puławy (nowa ustawa)
2006 - woj. świętokrzyskie (nowa ustawa)
2007 - Warszawa (nowa ustawa)

Wiek nie zawsze oznacza "starego piernika". Chociaż przyznaję - często tak.
Za "nowej ustawy" prowadziłem dwa kursy przewodnickie (jako kierownik szkolenia i wykładowca) z niezłą zdawalnością egzaminów (oczywiście nie 100% - tak dobrze być nie powinno).

Pozdrawiam
WP

Temat: Re: Miś A.D. 2010
Autor: Mieszko
Data: 2010-04-06 15:57:08

...z niezłą zdawalnością egzaminów (oczywiście nie 100% - tak dobrze być nie powinno).
a co jeżeli 100% zdających jest świetnie przygotowanych? Może losuje się kto ma uwalić bo akurat jakiś idiota z komisji będzie miał taki kaprys.

Temat: Re: Miś A.D. 2010
Autor: turysta
Data: 2010-04-06 18:43:08

Przejęzyczyłem się!
Powinno być: tak dobrze niestety nie było!

W całej swojej praktyce zdawania osobistego i obserwowania egzaminów nie spotkałem się z wredną komisją, która specjalnie na kogoś polowała i uwaliła bezsensownie! Wszystkie komisje w których zdawałem, były życzliwe i nie "polowały" na "nieszczęsnych" zdających.
Zdarzyło się, że sam "uwaliłem" egzamin, ale była to po prostu moja bezgraniczna niewiedza (w drugim podejściu zdałem).

Życzę POGODY DUCHA!
WP

Temat: Re: Miś A.D. 2010
Autor: Radwa
Data: 2010-04-07 04:40:45

...może myślałeś że jesteś tak wspaniały że nie będąc na egzaminie dostaniesz uprawnienia?...
Warszawa da się lubić...:-)
a tak patrząc na dokonania kolegi to kolega studiuje chyba turystykę i to z dobrym skutkiem.:-)

Temat: Re: Miś A.D. 2010
Autor: Radwa
Data: 2010-04-07 04:46:47

...a swoje doświadczenia opiera na tym jak to drzewiej bywało...
A wtedy to Komisja zawsze miała rację i po prostu "wiedziała" kto się nadaje na przewodnika a kto nie, a egzaminowany z pokorą musiał znosić jej fanaberie.
...
Każdy sądzi względem siebie.
Warszawa da się lubić, ......
Kolega też student turystyki?

Temat: Re: Miś A.D. 2010
Autor: Radwa
Data: 2010-04-07 04:55:19

...a co jeżeli 100% zdających jest świetnie przygotowanych? Może losuje się kto ma uwalić bo akurat jakiś idiota z komisji będzie miał taki kaprys....
Po co ten sarkazm. W trakcie nauki zdarzyło mi się, że na egzaminach wszyscy zdawali za pierwszym podejściem.

Warszawa da się lubić...

Temat: Re: Miś A.D. 2010
Autor: Mieszko
Data: 2010-04-07 07:49:37

Warszawa da się lubić
owszem to prawda, i zachęcam do jej poznawania :-)
a tak patrząc na dokonania kolegi to kolega studiuje chyba turystykę...
pudło
...i to z dobrym skutkiem.:-)
nie nudzę się :-)

Temat: Re: Miś A.D. 2010
Autor: Radwa
Data: 2010-04-07 08:49:12

...
a tak patrząc na dokonania kolegi to kolega studiuje chyba turystykę...
pudło...
Rozumiem to dlatego tak długo trwa :-)
Miłego dnia :-)

Temat: Re: Miś A.D. 2010
Autor: Mieszko
Data: 2010-04-07 08:56:08

czyżby zazdrość?
przecież nikt Ci nie broni studiować.
(no chyba że brak matury)

Temat: Re: Miś A.D. 2010
Autor: Amotolek
Data: 2010-04-07 09:00:05

(no chyba że brak matury)
Nie matura, a chęć spora z robi z Ciebie senatora :-) :-) :-)
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć

Temat: Re: Miś A.D. 2010
Autor: Jacek Potocki
Data: 2010-04-07 09:29:28

Cześć

Przeczytałem relację z egzaminu i skomentowałbym to następująco: paragrafy paragrafami, ale w pierwszej kolejności należy kierować się zdrowym rozsądkiem. Jeżeli wszyscy uczestnicy egzaminu praktycznego zdali go, a "atmosfera była cały czas miła i sympatyczna", to po jaką ch... robić zadymę? Gdyby złośliwie kogoś oblano przy pomocy chwytów nieprzewidzianych przepisami, to rzeczywiście można by mieć zastrzeżenia. A tak - po być może robić sobie wrogów z ludzi, którzy nimi być nie zamierzają? Czepiać się można wielu rzeczy - np. tego, że egzamin dający uprawnienia na CAŁE województwo mazowieckie odbywał się wyłącznie w jego południowej części. Tylko po co? Przysłowie mówi, ze nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu.
Tak czy inaczej gratuluję zdobycia nowych uprawnień.
Prześlij mi na priva Twój adres pocztowy (bo gdzieś mi się zapodział), to coś Ci coś wyślę. Wprawdzie nie będzie to paczka, o której pisał Łukasz ;-) (http://forum-pttk.pl/index.php?co=wiadomosc&id=38748), ale książka, która - jak sądzę - może Cię zainteresować.

pozdrawiam

Temat: Re: Miś A.D. 2010
Autor: Dudi
Data: 2010-04-07 10:31:29

Za "nowej ustawy" prowadziłem dwa kursy przewodnickie (jako kierownik szkolenia i wykładowca) z niezłą zdawalnością egzaminów (oczywiście nie 100% - tak dobrze być nie powinno).
Nie ma to jak zdawać egzamin po kursie na który wykładowcą i instruktorem jest przewodniczący zespołu egzaminacyjnego (i przy okazji przewodniczący całej Komisji)
trudno wtedy organizatorowi nie zapewnić sobie "niezłej zdawalności".

pzdr

Dudi
Szkolenia w PTTK http://szkolenia.om.pttk.pl
Egzaminy państwowe na przewodników turystycznych http://szkolenia.om.pttk.pl/panstwowe.php

Temat: Re: Miś A.D. 2010
Autor: turysta
Data: 2010-04-07 13:26:38

Kochany Dudi!
Próbowałeś mnie uderzyć "wiekiem". Nie wyszło. Teraz próbujesz z innej strony. Jeśli dobrze przeczytasz przepisy, to zorientujesz się, że nie masz racji. Nigdy na moim kursie wykładowcą nie był późniejszy członek komisji. Co do innych przypuszczeń czytaj dokładnie przepisy. A może masz trudności w czytaniu ze zrozumieniem?
Szkoda mi czasu na dalszą dyskusję z Tobą. Nie schodzę poniżej pewnego poziomu. Nie lubię kąpać się w rynsztoku!

Temat: Re: Miś A.D. 2010
Autor: Dudi
Data: 2010-04-07 13:42:58

4. Do zespołu egzaminacyjnego nie powołuje się egzaminatora, który
uczestniczył w szkoleniu osób egzaminowanych jako organizator, kierownik
szkolenia lub wykładowca.
Jak rozumiem to wszyscy wokół kłamią, a Zasłużony Działacz ma zawsze rację...

Co by nie dyskutować dalej (o faktach):

z jednej strony mamy artykuł ze zdjęciem:

LINK

z drugiej strony

13. Województwo Świętokrzyskie:
Członkami Komisji Egzaminacyjnej dla Przewodników Turystycznych są:
1) Andrzej Wąchocki – Przewodniczący komisji
2) Ryszard Garus – Zastępca przewodniczącego komisji
Członkowie:
3) Jerzy Kapuściński
4) Mieczysław Olech
5) Witold Zajączkowski
6) Roman KałuŜa
7) Roman Chyła
8) Leszek Świercz
9) Andrzej Przychodni
10) Zbigniew Wojtasik

porównanie obu list pozostawiam czytelnikom

pzdr

Dudi
Szkolenia w PTTK http://szkolenia.om.pttk.pl
Egzaminy państwowe na przewodników turystycznych http://szkolenia.om.pttk.pl/panstwowe.php

Temat: Re: Miś A.D. 2010
Autor: Radwa
Data: 2010-04-07 15:33:21

...czyżby zazdrość?..
Ależ skąd, każdy sadzi względem siebie
...przecież nikt Ci nie broni studiować....
Pewnie, że nie. :-) Właśnie skończyłem w lutym studia podyplomowe.
Musisz być forsiastym człowiekiem.
W.T.

Temat: Re: Miś A.D. 2010
Autor: Radwa
Data: 2010-04-07 15:39:54

...a "atmosfera była cały czas miła i sympatyczna", to po jaką ch... robić zadymę? ...
Zgadzam się z tym i podpisuję obiema rękami, a jak bym umiał to i nogami.
Pozdrawiam ciepło.
Życzę miłego spaceru.
W.T.

Temat: Re: Miś A.D. 2010
Autor: Radwa
Data: 2010-04-07 15:43:24

...Nie ma to jak zdawać egzamin po kursie na który wykładowcą i instruktorem jest przewodniczący zespołu egzaminacyjnego (i przy okazji przewodniczący całej Komisji)
trudno wtedy organizatorowi nie zapewnić sobie "niezłej zdawalności"....
Chyba kolega w ten sposób uzyskał swoje uprawnienia.
Każdy sądzi względem siebie.

A wydaje mi się, że to co kolega wypisuje to są oszczerstwa i pomówienia i to się nadaje do prasy.

Warszawa da się lubić...

Temat: Re: Miś A.D. 2010
Autor: Radwa
Data: 2010-04-07 15:48:42

...Próbowałeś mnie uderzyć "wiekiem". Nie wyszło........Szkoda mi czasu na dalszą dyskusję z Tobą. Nie schodzę poniżej pewnego poziomu. Nie lubię kąpać się w rynsztoku!
Gratuluję uzyskanych uprawnień oraz wytrwałości w ich zdobywaniu.
Jesteś Szanowny Kolego TURYSTĄ PIERWSZEJ KLASY.
Pozdrawiam ciepło.

Temat: Re: Miś A.D. 2010
Autor: Radwa
Data: 2010-04-07 15:55:40

...Jak rozumiem to wszyscy wokół kłamią, a Zasłużony Działacz ma zawsze rację......
Jak rozumiem to i Ty jesteś kłamcą:-).
...Andrzej Wąchocki ..
Uczestnikom pomyślnie zakończonego kursu gratulowali wykładowcy: Włodzimierz Pawełczyk, Adam Falkiewicz, Andrzej Wąchocki i Piotr Wójcik.
A może to zbieżność nazwisk.
Ostatnio w telewizji widziałem wypowiedź Marka Zięby Rzecznika Lasów Państwowych.
Myślałem, że to znajomy, którego znałem z lat dziecięcych. Jednak okazało się, że nie mój znajomy Marek Zięba zmarł na zawał.

Temat: Re: Miś A.D. 2010
Autor: turysta
Data: 2010-04-07 17:11:45

Jescze raz się zniżę. Ale mędrcy mówią, iż czasem trzeba się zniżyć.

Drogi Dudi. Gazetowe informacje należy sprawdzać u źródła. Zapraszam do mojego Oddziału - jest dokumentacja kursu, będziesz mógł sprawdzić że Wąchocki nie był wykładowcą. Na uroczystość wręczenia uprawnień zaprosiliśmy Przewodniczącego Świętokrzyskiej Komisji Egzaminacyjnej z kilku przyczyn: po pierwsze chcieliśmy by cieszył się z nami, po drugie dla nas - przewodników świętokrzyskich z Radomia (myślę, że również dla innych) - jest wzorem. Jest po prostu świetnym przewodnikiem. A dla mnie - mimo że jest młodszy ode mnie - jest autorytetem, bo jest mądrym CZŁOWIEKIEM.
Gazeta zrobiła zdjęcie i w rozpędzie wymieniła Go wśród wykładowców. Tekst autoryzowany nie był. Czytając go nawet nie zwróciliśmy na ten błąd uwagi. Ta uroczystość to było wielkie święto w Oddziale. Po 11 latach - pierwszy kurs przewodnicki. A w tej chwili do tej beczki miodu - ogromnej radości - próbują niektórzy wlać nam łyżkę dziegciu. Przykre, smutne.
A tak na marginesie - 2 osoby egzamin oblały. Zdały dopiero poprawkę.

Niedługo planujemy uroczyste wręczenie uprawnień nowym przewodnikom po województwie mazowieckim. Ręczę Ci, że zaprosimy Przewodniczącą Mazowieckiej Komisji Egzaminacyjnej i jeszcze kilku członków Komisji. Niech się cieszą z nami. Zapraszamy i Ciebie. I innych piszących w tym wątku. Powiadomię, kiedy ta uroczystość się odbędzie. Znajdzie się kawa i lampka szampana. I będziecie mogli zobaczyć dokumentację kursu. Gwarantuję - nikt z członków Komisji nie był wykładowcą!
Również na marginesie - 3 osoby nie zdały. Poprawka jeszcze przed nimi.

"Zasłużony działacz" - pewnie miał to być epitet. A mnie daleko do "zasłużenia". Przewodnikiem jestem niezbyt długo (12 lat). Ale znam wielu "zasłużonych". I jest wśród nich spora grupa (nie wszyscy) the best!

Szkoda, że niektórzy wymachują "cepami" nie zwracając uwagi na to, czy przypadkiem nie robią komuś straszliwej bezsensownej krzywdy!!!

Rawda! Dziękuję Ci za sympatyczne słowa. Nie znam Cię, ale myślę, że jesteś mądrym człowiekiem. Również zapraszam na uroczyste wręczenie uprawnień u nas. Powiadomię o terminie.

Pogody Ducha (Tobie Dudi również)
WP

Temat: Re: Miś A.D. 2010
Autor: Radwa
Data: 2010-04-08 05:27:51

...Szkoda, że niektórzy wymachują "cepami" nie zwracając uwagi na to, czy przypadkiem nie robią komuś straszliwej bezsensownej krzywdy!!!..
Jeszcze raz powtarzam, KAŻDY SĄDZI WZGLĘDEM SIEBIE:-)
...Rawda! Dziękuję Ci za sympatyczne słowa. Nie znam Cię, ale myślę, że jesteś mądrym człowiekiem. Również zapraszam na uroczyste wręczenie uprawnień u nas. Powiadomię o terminie.treść...
Uważam, że łatwo można kogoś niesłusznie posądzić o coś, co nie miało miejsca i zrobić mu krzywdę. Część forumowiczów lubi tylko opluwać innych, lecz niejednokrotnie nie zauważają, iż plują pod wiatr.
Dziękuję za zaproszenie, z miłą chęcią spotkałbym się z grupą miłośników turystyki, którzy podjęli się trudu przybliżania piękna Polski innym, ale nie wiem czy obowiązki i czas pozwolą na to spotkanie.
Pozdrawiam ciepło.
W.T.

Temat: Re: Miś A.D. 2010
Autor: Łazik987
Data: 2010-04-08 18:01:06

...Przeczytałem relację z egzaminu i skomentowałbym to następująco: paragrafy paragrafami, ale w pierwszej kolejności należy kierować się zdrowym rozsądkiem. Jeżeli wszyscy uczestnicy egzaminu praktycznego zdali go, a "atmosfera była cały czas miła i sympatyczna", to po jaką ch... robić zadymę? Gdyby złośliwie kogoś oblano przy pomocy chwytów nieprzewidzianych przepisami, to rzeczywiście można by mieć zastrzeżenia. A tak - po być może robić sobie wrogów z ludzi, którzy nimi być nie zamierzają? Czepiać się można wielu rzeczy - np. tego, że egzamin dający uprawnienia na CAŁE województwo mazowieckie odbywał się wyłącznie w jego południowej części. Tylko po co? Przysłowie mówi, ze nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu...
Zgadzam się z Tobą Jacku w całej rozciągłości. Ale cóż się znowu dziwić autorowi tej dyskusji - na świecie jest wielu ludzi "maluczkich", a każdy chce zaistnieć - sposób nieważny. Przecież w Polsce najłatwiej obrzucić kogoś błotem i wtedy jest się "de best". Myślę, że tak "czujny" tropiciel afer ma przed sobą wielką przyszłość. Warszawa rzeczywiście "da się lubić". Pozdrawiam.

Temat: Re: Miś A.D. 2010
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2010-04-09 10:21:35

Czołem!
Jeżeli wszyscy uczestnicy egzaminu praktycznego zdali go, a "atmosfera była cały czas miła i sympatyczna", to po jaką ch... robić zadymę?
Ciężko mi oceniać motywacje Tomka, ale postaram się podać jeden argument za tym, że jednak warto.

Na wstępie tylko zwrócę uwagę na pewne przesunięcie semantyczne. Otóż nie nazwałbym "zadymą" zgłoszenie do protokołu uwagi. Dopiero dalsze wydarzenia (komentarz komisji oraz wystąpienie innej grupy kursantów) przerodziły cały ten drobiazg w nieprzyjemny zgrzyt. Ale to już ani wina, ani zasługa Tomka. Przynajmniej tak wynika z jego opisu sytuacji.

Zresztą samo wystąpienie "grupy zadowolonych" faktycznie było trochę kuriozalne i w klimatach zalatywało nieco Bareją (choć ja bym raczej wybrał inny cytat).

Teraz obiecany argument.

Otóż z punktu widzenia systemu wyniki (czy wszyscy zdali, czy nie zdali) i atmosfera (czy była miła, czy niemiła) pojedynczego egzaminu nie mają żadnego znaczenia. Ważne natomiast jest coś innego - aby urzędnicy (a członkowie komisji egzaminacyjnej to de facto reprezentanci urzędu) nie przekraczali przepisów. Jest takie powiedzenie, że o ile obywatelowi wolno wszystko co nie jest zabronione, to urzędnikowi wolno tylko to co jest wprost zapisane, że mu wolno. Komisja naciągnęła przepisy, gdyż "(...) chciała dobrze, a wszystko po to żeby nikt nie mógł podważyć [...] uprawnień na oba powiaty.". To bardzo zły znak. Otóż właśnie poprzez naciągnięcie przepisów, ktoś może te uprawnienia podważyć. Wypełniając przepisy co do kropki - nikt by podważyć nie mógł. Skoro przepisy opisują taki a nie inny przebieg egzaminu, to jeżeli zostały dokładnie spełnione - sprawa jest zawsze zamknięta. Można dyskutować o ich bezsensie (i często na Forum to robimy), ale nie można dopuszczać do sytuacji, że łamią je nawet urzędnicy.

Nie wiem czy taka była motywacja Tomka. Taka byłaby moja motywacja, gdyby mi się chciało drążyć taki temat. Ale pewnie by mi się nie chciało...

Pozdrawiam,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski