Tematyka ogólna
Dalszy rozwój licencji...
wszystkich wiadomości w wątku: 26
data najnowszej wiadomości: 2009-04-04
Temat: Dalszy rozwój licencji...
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2008-12-15 12:06:26
Witajcie!!!
Wiele miesięcy i wątków temu, w naszych burzliwych dyskusjach o licencjach przewodnickich prorokowałem dalszy rozwój wszelkich licencji.
Życie, jak to zwykle bywa, dopisało dalszy ciąg do naszej dyskusji. Temat nie jest turystyczny, ale za to bardzo, bardzo wesoły. Zapraszam Was do przeczytania.
Podkreślenie w tekście: Ł.A.
Zwróćcie uwagę jak się bronią aktorzy. Zamiast wyśmiać ten projekt i w całości poddać go do odrzucenia, to oni mówią, że nie był z nimi konsultowany. Sami stawiają się na przegranej pozycji.
A za 10 lat nikt sobie nie będzie mógł wyobrazić, jak świat wyglądał bez aktorskich licencji...
Pozdrawiam,
Łukasz
Wiele miesięcy i wątków temu, w naszych burzliwych dyskusjach o licencjach przewodnickich prorokowałem dalszy rozwój wszelkich licencji.
Życie, jak to zwykle bywa, dopisało dalszy ciąg do naszej dyskusji. Temat nie jest turystyczny, ale za to bardzo, bardzo wesoły. Zapraszam Was do przeczytania.
Licencja na... zawód aktora
- Nikt nie konsultował z nami projektu o zawodzie aktora. To może tylko doprowadzić do skłócenia naszego środowiska – powiedział w "Magazynie 24 Godziny" aktor Artur Barciś, komentując pomysł PSL by tytuł aktora przysługiwał tylko tym, którzy mają skończoną szkołę aktorską. Oprócz niego gośćmi byli jeden z twórców ustawy poseł Stanisław Rakoczy (PSL) oraz aktor Jarosław Jakimowicz - nie posiadający stawianych w projekcie uprawnień.
Tytuł aktora ma przysługiwać tylko osobom, które ukończyły wyższe szkoły aktorskie lub zdały specjalny egzamin przed komisją powołaną przez organizację zbiorowego zarządzania lub Ministra Kultury i Sztuki - zakłada PSL-owski projekt ustawy.
"Ta ustawa niczego nie zabrania"
- Ta ustawa nikomu niczego nie zabrania. Nie odbiera też możliwości kreowania ról przez aktorów znanych i lubianych, ale nie mających ukończonych studiów aktorskich - mówił w "Magazynie 24 Godziny" Rakoczy. Jego zdaniem nie to jest najważniejsze w ustawie, a rozgraniczenie, kto jest wykonawcą, a kto aktorem. I ustawa to definiuje dokładnie: to osoba, która ukończyła studia aktorskie, bądź zdała odpowiedni egzamin.
Podkreślił, że choć osobiście bardzo ceni Jarosława Jakimowicza, to zgodnie z ustawą nie mógłby wpisać z rubryce zawód słowa "aktor". Jednak ustawa - argumentował - daje mu duże możliwości sformalizowania swojego aktorstwa. - Myślę, że to nie byłoby żadnym problemem, akurat dla pana - mówił Rakoczy.
- Ta ustawa niczego nie odbiera, bo nie można odbierać czegoś, czego się nie miało, ale pomaga środowisku aktorskiemu - twierdził poseł.
"Nie róbcie nam dobrze za plecami"
Zaproszony do studia Artur Barciś powiedział, że projekt nie był konsultowany ze środowiskiem aktorskim. Rozmawiał m.in. z Wiktorem Zborowskim, na którego się powoływał PSL i on nic o tym nie wiedział. - To jakby ktoś za naszymi plecami, ktoś chciał nam zrobić dobrze, a może nam zrobić wręcz źle - mówił aktor.
- To bardzo śmieszne, że trzeba znać tekst przed próbami czytanymi - wskazywał absurdy projektu. - Jak są próby czytane, to czytane, a jak znam na pamięć, to przecież nie muszę czytać - wytykał niekonsekwencję.
- Boję się, że to doprowadzi do skłócenia tego środowiska - podsumował Barciś.
A gdzie czas na konsultacje?
- Ja nigdy nigdzie sam nie wpisałem "zawód: aktor" - zaznaczył na wstępie Jarek Jakimowicz. Od razu jednak przeszedł do sedna. - Przejrzeliśmy z Arturem projekt tej ustawy. Ona ma być gotowa za tydzień, więc ja nie wiem, co tu się może jeszcze zmienić. Już się boję - powiedział aktor.
Jego zdaniem przepisy są niejasne, źle skonstruowane i po prostu niepotrzebne. Poza tym "każde takie dzielenie powoduje animozje". O wszystkim - zdaniem Jakimowicza - i tak zadecyduje widz, kogo chce oglądać i producent, dostosowujący się do wymogów widowni.
jak ram
Źródło: http://tiny.pl/6143- Nikt nie konsultował z nami projektu o zawodzie aktora. To może tylko doprowadzić do skłócenia naszego środowiska – powiedział w "Magazynie 24 Godziny" aktor Artur Barciś, komentując pomysł PSL by tytuł aktora przysługiwał tylko tym, którzy mają skończoną szkołę aktorską. Oprócz niego gośćmi byli jeden z twórców ustawy poseł Stanisław Rakoczy (PSL) oraz aktor Jarosław Jakimowicz - nie posiadający stawianych w projekcie uprawnień.
Tytuł aktora ma przysługiwać tylko osobom, które ukończyły wyższe szkoły aktorskie lub zdały specjalny egzamin przed komisją powołaną przez organizację zbiorowego zarządzania lub Ministra Kultury i Sztuki - zakłada PSL-owski projekt ustawy.
"Ta ustawa niczego nie zabrania"
- Ta ustawa nikomu niczego nie zabrania. Nie odbiera też możliwości kreowania ról przez aktorów znanych i lubianych, ale nie mających ukończonych studiów aktorskich - mówił w "Magazynie 24 Godziny" Rakoczy. Jego zdaniem nie to jest najważniejsze w ustawie, a rozgraniczenie, kto jest wykonawcą, a kto aktorem. I ustawa to definiuje dokładnie: to osoba, która ukończyła studia aktorskie, bądź zdała odpowiedni egzamin.
Podkreślił, że choć osobiście bardzo ceni Jarosława Jakimowicza, to zgodnie z ustawą nie mógłby wpisać z rubryce zawód słowa "aktor". Jednak ustawa - argumentował - daje mu duże możliwości sformalizowania swojego aktorstwa. - Myślę, że to nie byłoby żadnym problemem, akurat dla pana - mówił Rakoczy.
- Ta ustawa niczego nie odbiera, bo nie można odbierać czegoś, czego się nie miało, ale pomaga środowisku aktorskiemu - twierdził poseł.
"Nie róbcie nam dobrze za plecami"
Zaproszony do studia Artur Barciś powiedział, że projekt nie był konsultowany ze środowiskiem aktorskim. Rozmawiał m.in. z Wiktorem Zborowskim, na którego się powoływał PSL i on nic o tym nie wiedział. - To jakby ktoś za naszymi plecami, ktoś chciał nam zrobić dobrze, a może nam zrobić wręcz źle - mówił aktor.
- To bardzo śmieszne, że trzeba znać tekst przed próbami czytanymi - wskazywał absurdy projektu. - Jak są próby czytane, to czytane, a jak znam na pamięć, to przecież nie muszę czytać - wytykał niekonsekwencję.
- Boję się, że to doprowadzi do skłócenia tego środowiska - podsumował Barciś.
A gdzie czas na konsultacje?
- Ja nigdy nigdzie sam nie wpisałem "zawód: aktor" - zaznaczył na wstępie Jarek Jakimowicz. Od razu jednak przeszedł do sedna. - Przejrzeliśmy z Arturem projekt tej ustawy. Ona ma być gotowa za tydzień, więc ja nie wiem, co tu się może jeszcze zmienić. Już się boję - powiedział aktor.
Jego zdaniem przepisy są niejasne, źle skonstruowane i po prostu niepotrzebne. Poza tym "każde takie dzielenie powoduje animozje". O wszystkim - zdaniem Jakimowicza - i tak zadecyduje widz, kogo chce oglądać i producent, dostosowujący się do wymogów widowni.
jak ram
Podkreślenie w tekście: Ł.A.
Zwróćcie uwagę jak się bronią aktorzy. Zamiast wyśmiać ten projekt i w całości poddać go do odrzucenia, to oni mówią, że nie był z nimi konsultowany. Sami stawiają się na przegranej pozycji.
A za 10 lat nikt sobie nie będzie mógł wyobrazić, jak świat wyglądał bez aktorskich licencji...
Pozdrawiam,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski
Temat: Re: Dalszy rozwój licencji...
Autor: Przodownik 1811
Data: 2008-12-15 14:18:25
Ludowcy szykują nową ustawę
PSL: Cichopek i Mroczkowie to nie aktorzy
Katarzyna Cichopek, Michał Koterski, Marcin i Rafał Mroczkowie oraz wiele innych, młodych gwiazdek może niedługo stracić prawo do korzystania z tytułu "aktora". PSL chce, by aktorami mogli nazywać się tylko absolwenci odpowiedniej uczelni lub osoby po specjalnym egzaminie.
Projekt ludowców już trafił do marszałka Sejmu - podaje TVP Info. Można w nim przeczytać, że tytuł "aktora" przysługuje jedynie osobie, która "ukończyła studia wyższe aktorskie" albo ma "kwalifikacje zawodowe potwierdzone egzaminem złożonym przed komisją powołaną przez organizację zbiorowego zarządzania (…) lub Ministra Kultury i Sztuki”.
To automatycznie oznaczałoby np. dla Katarzyny Cichopek, czy braci Mroczków, że nie mogliby się nazywać aktorami. Bo nie ukończyli żadnych studiów w tym kierunku. Są ludźmi, którzy do serialu dostali się niemal "z ulicy".
To jednak jeszcze nie wszystkie pomysły PSL dotyczące środowiska aktorskiego. Ludowcy proponują także wprowadzenie dla aktorów obowiązku... szybkiej nauki tekstu i powściągliwości w krytykowaniu kolegów po fachu. Chcą też żeby aktorzy mieli prawo do udziału w dochodach ze sprzedaży biletów i maksymalnie dziesięciogodzinny dzień pracy.
Oto próbka zapisów w projekcie ustawy o zawodzie aktora:
"Aktor powinien dołożyć wszelkich starań w celu jak najszybszego opanowania pamięciowego roli. (…) Za przekroczenie czasu potrzebnego do opanowania roli, aktor ponosi odpowiedzialność”.
"W przypadku, gdy aktor uważa, że wyznaczona rola nie odpowiada jego właściwościom artystycznym, może odmówić jej przyjęcia w terminie 7 dni od dnia jej wyznaczenia. Odmowa powinna zostać złożona na piśmie”.
"Jeżeli reżyser, przy wydawaniu wskazówek (…) narusza umowę lub dobre obyczaje aktorskie, aktor ma prawo do odszkodowania”.
Według TVP Info, PSL konstruując swój projekt współpracował z aktorami: Danutą Stenką, Wiktorem Zborowskim i Andrzejem Grabarczykiem znanym z serialu "Klan".
źródło => http://tinyurl.com/5g3ybrPSL: Cichopek i Mroczkowie to nie aktorzy
Katarzyna Cichopek, Michał Koterski, Marcin i Rafał Mroczkowie oraz wiele innych, młodych gwiazdek może niedługo stracić prawo do korzystania z tytułu "aktora". PSL chce, by aktorami mogli nazywać się tylko absolwenci odpowiedniej uczelni lub osoby po specjalnym egzaminie.
Projekt ludowców już trafił do marszałka Sejmu - podaje TVP Info. Można w nim przeczytać, że tytuł "aktora" przysługuje jedynie osobie, która "ukończyła studia wyższe aktorskie" albo ma "kwalifikacje zawodowe potwierdzone egzaminem złożonym przed komisją powołaną przez organizację zbiorowego zarządzania (…) lub Ministra Kultury i Sztuki”.
To automatycznie oznaczałoby np. dla Katarzyny Cichopek, czy braci Mroczków, że nie mogliby się nazywać aktorami. Bo nie ukończyli żadnych studiów w tym kierunku. Są ludźmi, którzy do serialu dostali się niemal "z ulicy".
To jednak jeszcze nie wszystkie pomysły PSL dotyczące środowiska aktorskiego. Ludowcy proponują także wprowadzenie dla aktorów obowiązku... szybkiej nauki tekstu i powściągliwości w krytykowaniu kolegów po fachu. Chcą też żeby aktorzy mieli prawo do udziału w dochodach ze sprzedaży biletów i maksymalnie dziesięciogodzinny dzień pracy.
Oto próbka zapisów w projekcie ustawy o zawodzie aktora:
"Aktor powinien dołożyć wszelkich starań w celu jak najszybszego opanowania pamięciowego roli. (…) Za przekroczenie czasu potrzebnego do opanowania roli, aktor ponosi odpowiedzialność”.
"W przypadku, gdy aktor uważa, że wyznaczona rola nie odpowiada jego właściwościom artystycznym, może odmówić jej przyjęcia w terminie 7 dni od dnia jej wyznaczenia. Odmowa powinna zostać złożona na piśmie”.
"Jeżeli reżyser, przy wydawaniu wskazówek (…) narusza umowę lub dobre obyczaje aktorskie, aktor ma prawo do odszkodowania”.
Według TVP Info, PSL konstruując swój projekt współpracował z aktorami: Danutą Stenką, Wiktorem Zborowskim i Andrzejem Grabarczykiem znanym z serialu "Klan".
Należy spodziewać się zmian w kodeksie wykroczeń i dopisanie tam stosownego artykułu:
Kto wykonuje bez wymaganych uprawnień zadania aktora - podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny.
Temat: Re: Dalszy rozwój licencji...
Autor: z.klose
Data: 2008-12-15 14:25:52
Już widzę ten licencjonowany polski zaścianek, w którym PSL nadaje licencję rolnika jedynie tym, którzy ukończyli szkołę przysposobienia rolniczego, urodzili się w kurnej chacie i "zaprawiający" pole za stodołą.
Z drugiej strony, gdyby wprowadzić licencje dla polityków, posłów, ministrów, prezydentów itd, może nie wymyślano by projektów takich ustaw, jakimi chcą nas uszczęśliwić "wybrańcy narodu".
Z drugiej strony, gdyby wprowadzić licencje dla polityków, posłów, ministrów, prezydentów itd, może nie wymyślano by projektów takich ustaw, jakimi chcą nas uszczęśliwić "wybrańcy narodu".
Temat: Re: Dalszy rozwój licencji...
Autor: Jacek Potocki
Data: 2008-12-15 15:47:45
... ...gdyby wprowadzić licencje dla polityków, posłów, ministrów, prezydentów...
To jest myśl! Tylko jak dobrać kryteria przyznania licencji? Może by ogłosić konkurs na ich wymyślenie? pzdr
Temat: Re: Dalszy rozwój licencji...
Autor: Amotolek
Data: 2008-12-15 16:03:02
.....gdyby wprowadzić licencje dla polityków, posłów, ministrów, prezydentów itd, może nie wymyślano by projektów takich ustaw, jakimi chcą nas uszczęśliwić "wybrańcy narodu".
Pewnie nie zaskoczę nikogo tym co teraz napiszę, ale napiszę.Licencja dla czlonków ZG PTTK i GSK - tamże? Jestem za!
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć
Temat: Re: Dalszy rozwój licencji...
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2008-12-15 16:39:23
Czołem!
Żadne licencje nie pomogą na jakość. Również polityków. Jedyne co pomoże, to KONSTYTUCYJNY zakaz ingerowania w gospodarkę i CAŁKOWITE jej uwolnienie. Kiedy polityk nie będzie miał na gospodarkę żadnego wpływu - nie będzie jego stanowisko kusiło głupców i złodziei.
Najgorsze jest to, że im bardziej jesteśmy oszukiwani, tym bardziej temu zaprzeczamy. Zmiany wydają nam się oczekiwane i konieczne. Wydajność sejmu mierzymy liczbą uchwalonych ustaw, a rządu (władzy wykonawczej!) liczbą ustaw zaproponowanych. I nikt się tej paranoi nie dziwi. Kiedy dyskutowaliśmy w ostatnim rekordowym wątku o nowym kształcie Ustawy o Usługach Turystycznych, to moje twierdzenie, iż w ogóle nie powinno być takiej ustawy było uważane za stanowisko skrajne, a większość dyskusji poszła w kierunku tego, czy wolimy być tylko kneblowani, czy dodatkowo przywiązywani do drzewa.
Wyobraźmy sobie takie malownicze porównanie. Otóż w 1943 roku zaprowadzamy demokrację w III Rzeszy (albo w Związku Sowieckim - wszystko jedno). I wychodzi ktoś na mównicę sejmową i domaga się natychmiastowej likwidacji obozów koncentracyjnych (w ZSRR - gułagów) i bezwarunkowego uwolnienia wszystkich trzymanych tam jeńców. A reszta posłów nazywa go oszołomem i twardo pracuje nad ustawą mającą na celu poprawienie więźniom tych obozów bytu. Oszołoma wyśmiewają prasa, radio i telewizja (już wtedy była), a "zdroworozsądkowi" posłowie głowią się nad rozwiązaniem wyważonym i nie skrajnym.
Oto obraz dzisiejszego ustroju i świadomości obywateli.
Pozdrawiam,
Łukasz
Z drugiej strony, gdyby wprowadzić licencje dla polityków, posłów, ministrów, prezydentów itd, może nie wymyślano by projektów takich ustaw, jakimi chcą nas uszczęśliwić "wybrańcy narodu".
Jak się urządza wybory w chlewie, to trudno aby wygrał w nich orzeł. Ktoś wszak na nich wszystkich zagłosował, głosuje nadal i głosować będzie. Ci sami ludzie, kiedy ja np. na naszym Forum od lat gardłuję przeciwko kolejnym idiotycznym ograniczeniom wolności obywatelskiej nazywają mnie "oszołomem", a poglądy wolnościowe "utopią".Żadne licencje nie pomogą na jakość. Również polityków. Jedyne co pomoże, to KONSTYTUCYJNY zakaz ingerowania w gospodarkę i CAŁKOWITE jej uwolnienie. Kiedy polityk nie będzie miał na gospodarkę żadnego wpływu - nie będzie jego stanowisko kusiło głupców i złodziei.
Najgorsze jest to, że im bardziej jesteśmy oszukiwani, tym bardziej temu zaprzeczamy. Zmiany wydają nam się oczekiwane i konieczne. Wydajność sejmu mierzymy liczbą uchwalonych ustaw, a rządu (władzy wykonawczej!) liczbą ustaw zaproponowanych. I nikt się tej paranoi nie dziwi. Kiedy dyskutowaliśmy w ostatnim rekordowym wątku o nowym kształcie Ustawy o Usługach Turystycznych, to moje twierdzenie, iż w ogóle nie powinno być takiej ustawy było uważane za stanowisko skrajne, a większość dyskusji poszła w kierunku tego, czy wolimy być tylko kneblowani, czy dodatkowo przywiązywani do drzewa.
Wyobraźmy sobie takie malownicze porównanie. Otóż w 1943 roku zaprowadzamy demokrację w III Rzeszy (albo w Związku Sowieckim - wszystko jedno). I wychodzi ktoś na mównicę sejmową i domaga się natychmiastowej likwidacji obozów koncentracyjnych (w ZSRR - gułagów) i bezwarunkowego uwolnienia wszystkich trzymanych tam jeńców. A reszta posłów nazywa go oszołomem i twardo pracuje nad ustawą mającą na celu poprawienie więźniom tych obozów bytu. Oszołoma wyśmiewają prasa, radio i telewizja (już wtedy była), a "zdroworozsądkowi" posłowie głowią się nad rozwiązaniem wyważonym i nie skrajnym.
Oto obraz dzisiejszego ustroju i świadomości obywateli.
Pozdrawiam,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski
Temat: Re: Dalszy rozwój licencji...
Autor: maciejzimowski
Data: 2008-12-15 17:30:42
Dawno tu nie zaglądałem. Zapraszam na wolneprzewodnictwo.blog.pl gdzie też skomentowałem sprawę. PSL po prostu nie mogło nam zrobić lepiej.
Kiedy dojdzie do nowelizacji ustawy turystycznej to będzie to czego zabrakło w 1997r. - poddanie projektu pod PUBLICZNĄ dyskusję i mamy jak w banku że wszystkie bzdurne przepisy z niej wylecą do kosza, podobnie jak paragraf z kodeksu wykroczeń.
Kiedy dojdzie do nowelizacji ustawy turystycznej to będzie to czego zabrakło w 1997r. - poddanie projektu pod PUBLICZNĄ dyskusję i mamy jak w banku że wszystkie bzdurne przepisy z niej wylecą do kosza, podobnie jak paragraf z kodeksu wykroczeń.
Temat: Re: Dalszy rozwój licencji...
Autor: JanMaciej...
Data: 2008-12-15 21:07:21
"Wyobraźmy sobie takie malownicze porównanie" - w kolorystyce mocno jaskawej, ale przyznaję jest to "...obraz dzisiejszego ustroju i świadomości obywateli." czego jesteśmy świadkami patrząc na poczynania wybrańców obywateli.
Do niedawna byłem za poprawianiem ustawy o usługach turystycznych - po "politycznej zabawie" z ustawami zdrowotnymi jestem za uchyleniem wszelkich ustaw i wynikających z nich przepisów o szeroko rozumianych usługach.
Do niedawna byłem za poprawianiem ustawy o usługach turystycznych - po "politycznej zabawie" z ustawami zdrowotnymi jestem za uchyleniem wszelkich ustaw i wynikających z nich przepisów o szeroko rozumianych usługach.
Temat: Re: Dalszy rozwój licencji...
Autor: JanMaciej...
Data: 2008-12-15 21:43:43
Może a propos coś z powiedzonek Stefana Kisielewskiego co oddaje bezsens powszechnej regulacji prawnych życia gospodarczego;
Wielbłąd to koń zaprojektowany przez komisję.
Wielbłąd to koń zaprojektowany przez komisję.
Temat: Re: Dalszy rozwój licencji...
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2008-12-16 10:40:46
Cześć!
Poddanie projektu (tego i dowolnego innego) pod publiczną dyskusję spowoduje, że dopiero wtedy znajdą się tam takie absurdy, iż ich przestrzeganie okaże się zupełnie niemożliwe. Co wyjdzie na jedno...
Pozdrawiam,
Łukasz
(...) poddanie projektu pod PUBLICZNĄ dyskusję i mamy jak w banku że wszystkie bzdurne przepisy z niej wylecą do kosza (...)
Jestem dokładnie przeciwnego zdania.Poddanie projektu (tego i dowolnego innego) pod publiczną dyskusję spowoduje, że dopiero wtedy znajdą się tam takie absurdy, iż ich przestrzeganie okaże się zupełnie niemożliwe. Co wyjdzie na jedno...
Pozdrawiam,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski
Temat: Re: Dalszy rozwój licencji...
Autor: Amotolek
Data: 2008-12-16 12:13:31
Wielbłąd to koń zaprojektowany przez komisję.
Ciekawa sprawa! Która to komisja ZG PTTK czy przydatku - zaprojektowała krówkę stojącą w holu przy Senatorskiej 11? . na czyj to obraz i podobieństwo? ha!
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć
Temat: Re: Dalszy rozwój licencji...
Autor: maciejzimowski
Data: 2008-12-16 20:09:16
Panie Łukaszu, a cóż to za fatalistyczne podejście. Debata publiczna jest po to, aby ogół posłów nie dał się urobić czy oszukać grupce lobbystów. To tylko miałem na myśli.
Temat: Re: Dalszy rozwój licencji...
Autor: Przodownik 1811
Data: 2008-12-17 08:59:58
Debata publiczna jest po to, aby ogół posłów nie dał się urobić czy oszukać grupce lobbystów.
Nie tyle debata publiczna, co szum medialny może skutecznie ostudzić zapędy naszych polityków do płodzenia różnych bubli prawnych. Po ujawnieniu i ośmieszeniu przez media projektu ustawy o aktorach, PSL wycofuje się z tego pomysłu. "Aktorstwo to wolny zawód, a ten projekt wolność tę ogranicza" - powiedział dziennikarzom minister kultury Bogdan Zdrojewski. Szkoda, że zabrakło takich działań ze strony dziennikarzy, kiedy przygotowywano ustawę o usługach turystycznych i kiedy wąska grupa lobbystów w sposób skryty przemyciła tam zapisy pozwalające na łamanie konstytucyjnych praw do wolności wyrażania poglądów i rozpowszechniania informacji oraz zakazu cenzury.
Temat: Re: Dalszy rozwój licencji...
Autor: maciejzimowski
Data: 2008-12-18 14:11:27
W 1997 był bardzo dobry "klimat społeczny" do wprowadzenia ustawy turystycznej, po po licznych spektakularnych bankructwach biur (np. sprawa Mazovii i kombatantów na Monte Cassino) należało załatwić kwestię odpowiedzialności i ubezpieczeń biur. Przepisy o przewodnictwie znalazły się tam po to aby zagwarantować etat "na państwowym" iluś tam urzędników.
Ale z tego co śledzę sprawę, poza kilkoma odosobnionymi przypadkami mandatów to jest prawo kompletnie martwe i nikomu nie chce się go egzekwować poza paroma gorliwymi działaczkami-emerytkami w niektórych miastach. Mnóstwo ludzi od lat zajmuje się obsługą grup i ma te przepisy głęboko gdzieś, nie ma co panikować.
Przeglądam krążące od pewnego czasu projekty zmian w ustawie, przygotowane przez ministerstwo i śmiać mi się chce, bo np. uwalnia ona od biura od poddawania administracyjnej kontroli zatrudniania przewodników z uprawnieniami. Oczywiście nikt tego i dziś nie robi, ale przepis formalnie jest. Jest to jak się domyślam wpływ lobby dużych touroperatorów, którym zrzeszenia pilockie chcą siłą narzucić zatrudnianie "ich" ludzi, zamiast przeszkolonych we własnym zakresie rezydentów. Nowy projekt zapowiada też rezygnację ze ścigani aobcokrajowców przyjeżdżających ze swoimi grupami. Tylko w takim momencie spada kolejny straszak i pojawia się pytanie nad zasadnością utrzymywania całego cyrku.
I argument bardzo ważny bo finansowy - odbiorcą usług przewodnickich jest w 100% sektor prywatny, i utrzymywanie państwowych służb celem kontroli, sprawdzania kwalifikacji itp, jest marnotrawstwem społecznych pieniędzy. Jestem pewien, że przy nowelizacji nie będzie problemu z przegłosowaniem usunięcia tego działu.
Ale z tego co śledzę sprawę, poza kilkoma odosobnionymi przypadkami mandatów to jest prawo kompletnie martwe i nikomu nie chce się go egzekwować poza paroma gorliwymi działaczkami-emerytkami w niektórych miastach. Mnóstwo ludzi od lat zajmuje się obsługą grup i ma te przepisy głęboko gdzieś, nie ma co panikować.
Przeglądam krążące od pewnego czasu projekty zmian w ustawie, przygotowane przez ministerstwo i śmiać mi się chce, bo np. uwalnia ona od biura od poddawania administracyjnej kontroli zatrudniania przewodników z uprawnieniami. Oczywiście nikt tego i dziś nie robi, ale przepis formalnie jest. Jest to jak się domyślam wpływ lobby dużych touroperatorów, którym zrzeszenia pilockie chcą siłą narzucić zatrudnianie "ich" ludzi, zamiast przeszkolonych we własnym zakresie rezydentów. Nowy projekt zapowiada też rezygnację ze ścigani aobcokrajowców przyjeżdżających ze swoimi grupami. Tylko w takim momencie spada kolejny straszak i pojawia się pytanie nad zasadnością utrzymywania całego cyrku.
I argument bardzo ważny bo finansowy - odbiorcą usług przewodnickich jest w 100% sektor prywatny, i utrzymywanie państwowych służb celem kontroli, sprawdzania kwalifikacji itp, jest marnotrawstwem społecznych pieniędzy. Jestem pewien, że przy nowelizacji nie będzie problemu z przegłosowaniem usunięcia tego działu.
Temat: Re: Dalszy rozwój licencji...
Autor: Przodownik 1811
Data: 2008-12-18 15:09:00
Mnóstwo ludzi od lat zajmuje się obsługą grup i ma te przepisy głęboko gdzieś, nie ma co panikować.
Mnówstwo ludzi zapewne się zajmuje, ale też mnóstwo ludzi, którzy by mogli się tym zajmować i pomnażać dochód z turystyki, po prostu zrezygnowało nie chcąc być na bakier z prawem. Tylko nieliczni wpadają na pomysł obchodzenia prawa jak np. krakowska Crazy Guides, która zdecydowała się puszczać turystom w czasie jazdy samochodem taśmy z nagranymi informacjami o zwiedzanych miejscach, o jedynej słusznej treści zatwierdzonej przez urzędników państwowych. Trudno by było obecnie wyliczyć, ile szkody wyrządziły gospodarce turystycznej bezsensowne zapisy o przewodnikach i pilotach wycieczek, które określiły komu co wolno, a komu i czego nie wolno mówić do turystów. Nie sposób dziś też wyliczyć, ile szkolnych kół PTTK zaprzestało działalności, kiedy instruktorzy i przodownicy turystyki kwalifikowanej PTTK oraz inna społeczna kadra zostali pozbawieni prawa do prowadzenia wycieczek i obozów wędrownych, które przecież też by mogły napędzać koniunkturę.
Trudno po nowelizacji będzie nadrobić stracony czas, tym bardziej, że przecież mamy kryzys, a turystyka to bodaj drugi przemysł na świecie - po przemyśle zbrojeniowym.
Temat: Re: Dalszy rozwój licencji...
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2008-12-18 15:56:47
Czołem!
Cóż... I to jest właśnie to o czym piszę przez cały czas. Nie bardzo rozumiem dlaczego należało nałożyć knebel biurom podróży, a przewodnikom nie. Kolega Zimowski reprezentuje swój dosyć wąski interes - uwolnienia przewodnictwa. A ja tymczasem chcę uwolnić wszystko dla wszystkich.
Nie rozumiesz, że dokładnie te same argumenty dotyczą przewodników, biur podróży, aptekarzy, szewców, fryzjerów, operatorów koparki itd.?
Jak nie zaczniesz sam tak myśleć i uczyć tego ludzi, to zmiana którą przeforsujesz (o ile w ogóle uda Ci się to) potrwa TYLKO do następnej nowelizacji Ustawy.
Polactwo samodzielnie nie myśli, bo robi to za nie telewizor. Dziennikarze tymczasem w ogromnej większości to bydło, które napisze lub powie przed kamerą wszystko na co jest w danej chwili zapotrzebowanie, bez względu na konsekwencje. Próba podejścia jednostkowego, tylko do spraw przewodnickich, z pominięciem szerokiej propagacji idei wolnościowych i światopoglądu liberalnego, na dłuższą metę zakończy się klapą. Nawet jeśli początkowo uda Ci się odnieść zwycięstwo w bitwie.
Pozdrawiam,
Łukasz Aranowski
(...) należało załatwić kwestię odpowiedzialności i ubezpieczeń biur (...)
Należało???Cóż... I to jest właśnie to o czym piszę przez cały czas. Nie bardzo rozumiem dlaczego należało nałożyć knebel biurom podróży, a przewodnikom nie. Kolega Zimowski reprezentuje swój dosyć wąski interes - uwolnienia przewodnictwa. A ja tymczasem chcę uwolnić wszystko dla wszystkich.
Nie rozumiesz, że dokładnie te same argumenty dotyczą przewodników, biur podróży, aptekarzy, szewców, fryzjerów, operatorów koparki itd.?
Jak nie zaczniesz sam tak myśleć i uczyć tego ludzi, to zmiana którą przeforsujesz (o ile w ogóle uda Ci się to) potrwa TYLKO do następnej nowelizacji Ustawy.
(...) po po licznych spektakularnych bankructwach biur (...)
No właśnie. Za jakiś czas zdziwisz się, jak Ci sami dziennikarze, dzisiaj tak zgodnie wyśmiewający absurdy Ustawy o Zawodzie Aktora, po pierwszym spektakularnym wypadku przewodnickim domagać się będą uregulowania sprawy przewodników i wprowadzenia dla nich licencji.Polactwo samodzielnie nie myśli, bo robi to za nie telewizor. Dziennikarze tymczasem w ogromnej większości to bydło, które napisze lub powie przed kamerą wszystko na co jest w danej chwili zapotrzebowanie, bez względu na konsekwencje. Próba podejścia jednostkowego, tylko do spraw przewodnickich, z pominięciem szerokiej propagacji idei wolnościowych i światopoglądu liberalnego, na dłuższą metę zakończy się klapą. Nawet jeśli początkowo uda Ci się odnieść zwycięstwo w bitwie.
Pozdrawiam,
Łukasz Aranowski
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski
Temat: Re: Dalszy rozwój licencji...
Autor: maciejzimowski
Data: 2008-12-19 11:56:37
Panie Łukaszu, po kolei
- Szewcem czy fryzjerem, podobnie jak kucharzem itp. można być bez państwowych uprawnień. Był przed kilku miesiącami projekt licencjonowania 200 zawodów rzemieślniczych i oczywiście upadł. Bo okazało się że "uprawnień" nie ma np. Makłowicz.
- To nie jest "knebel" tylko ubezpieczenie od upadłości, rzecz stosowana wszędzie na Zachodzie np. w Wlk Brytanii są znacznie surowsze obostrzenia. Ale dla dobrze funkcjonującego biura to nie jest żaden problem i niewielki w stosunku do obrotów wydatek. Poza tym ten przepis jest do obejścia można organizować wycieczki - nawet komercyjnie - w ramach klubu, stowarzyszenia, parafii itp. Oczywiście biura się o to burzą ale praktyka jest taka, że nikt nic nie może zrobić.
- Nie bardzo rozumiem co masz na myśli pod pojęciem "wypadki przewodnickie". A odkąd w prasie było kilka dużych tekstów na temat moral panic, to dziennikarze stali się ostrożniejsi.
- Szewcem czy fryzjerem, podobnie jak kucharzem itp. można być bez państwowych uprawnień. Był przed kilku miesiącami projekt licencjonowania 200 zawodów rzemieślniczych i oczywiście upadł. Bo okazało się że "uprawnień" nie ma np. Makłowicz.
- To nie jest "knebel" tylko ubezpieczenie od upadłości, rzecz stosowana wszędzie na Zachodzie np. w Wlk Brytanii są znacznie surowsze obostrzenia. Ale dla dobrze funkcjonującego biura to nie jest żaden problem i niewielki w stosunku do obrotów wydatek. Poza tym ten przepis jest do obejścia można organizować wycieczki - nawet komercyjnie - w ramach klubu, stowarzyszenia, parafii itp. Oczywiście biura się o to burzą ale praktyka jest taka, że nikt nic nie może zrobić.
- Nie bardzo rozumiem co masz na myśli pod pojęciem "wypadki przewodnickie". A odkąd w prasie było kilka dużych tekstów na temat moral panic, to dziennikarze stali się ostrożniejsi.
Temat: Re: Dalszy rozwój licencji...
Autor: Przodownik 1811
Data: 2009-01-11 21:34:07
Zamyka się schronisko "Szarotka" w Lasówce. Zamykane są też kolejne dwa schroniska PTSM w Kotlinie Kłodzkiej: "Skalniak" w Lądku Stójkówie i "Miś" w Kletnie. Szczegóły na stronie => http://www.bip.powiat.klodzko.pl/pi/spklo/7922.pdf
I niedobrze będzie się działo, jeśli nie zlikwiduje się mechanizmów, głównie prawnych, ograniczających zarówno wolny rynek usług turystycznych jak i zarzynających turystykę społeczną. Piszę o tym ja, piszą inni na różnych forach turystycznych i założonych w tym celu blogach. I wszystko jak groch o scianę...
Piszę o tym przykładowo tu =>
http://forumjg.pl/viewtopic.php?p=516#516
I niedobrze będzie się działo, jeśli nie zlikwiduje się mechanizmów, głównie prawnych, ograniczających zarówno wolny rynek usług turystycznych jak i zarzynających turystykę społeczną. Piszę o tym ja, piszą inni na różnych forach turystycznych i założonych w tym celu blogach. I wszystko jak groch o scianę...
Piszę o tym przykładowo tu =>
http://forumjg.pl/viewtopic.php?p=516#516
Temat: Re: Dalszy rozwój licencji...
Autor: pieknygdansk
Data: 2009-02-14 10:17:26
Podzielę się moimi spostrzeżeniami na temat ewentualnej liberalizacji rynku usług przewodnickich
Należy sobie zadać pytanie - czy przez liberalizację spadnie zapotrzebowanie na usługi licencjonowanych przewodników?
Moim zdaniem nie spadnie, zapotrzebowanie na przewodników profesjonalnie podchodzących do tematu, uśmiechniętych, opowiadających z pasją wręcz będzie rosnąć.
To oczywiście na przewodnikach wymusi rynkową operatywność, nie każdy z przewodników się w takich uwarunkowaniach odnajdzie - dojdzie po prostu do rynkowej wreyfikacji
Jak zauważylem zmian najbardziej obawiają się kręgi związane z PTTK - ale cóż sie dziwić, nie wiem jak w innych miastach, ale niestety gdański PTTK to mieszanka klakierstwa, arogancji, a i pijaczków pospolitych się tu sporo znajdzie...
Nie bać się zmian - każda zmiana niesie ze sobą zagrożenie, ale zmiana odpowiednio wykorzystana to również szansa na coś lepszego
Należy sobie zadać pytanie - czy przez liberalizację spadnie zapotrzebowanie na usługi licencjonowanych przewodników?
Moim zdaniem nie spadnie, zapotrzebowanie na przewodników profesjonalnie podchodzących do tematu, uśmiechniętych, opowiadających z pasją wręcz będzie rosnąć.
To oczywiście na przewodnikach wymusi rynkową operatywność, nie każdy z przewodników się w takich uwarunkowaniach odnajdzie - dojdzie po prostu do rynkowej wreyfikacji
Jak zauważylem zmian najbardziej obawiają się kręgi związane z PTTK - ale cóż sie dziwić, nie wiem jak w innych miastach, ale niestety gdański PTTK to mieszanka klakierstwa, arogancji, a i pijaczków pospolitych się tu sporo znajdzie...
Nie bać się zmian - każda zmiana niesie ze sobą zagrożenie, ale zmiana odpowiednio wykorzystana to również szansa na coś lepszego
Temat: Re: Dalszy rozwój licencji...
Autor: Derek
Data: 2009-03-24 09:56:24
Możemy sobie pogadać...ale realia są takie, że licencje są i już. Ich posiadacze mają określone przywileje i ich bronią.
Nasz PeTeTeK ma swoich przodowników (przewodników), instruktorów itd., kiedyś równych prawami tym dzisiejszym licencjonowanym. Dzięki komu zostali oni zepchnięci na boczny tor?
Nasz PeTeTeK ma swoich przodowników (przewodników), instruktorów itd., kiedyś równych prawami tym dzisiejszym licencjonowanym. Dzięki komu zostali oni zepchnięci na boczny tor?
TG 6550
Temat: Re: Dalszy rozwój licencji...
Autor: JanMaciej...
Data: 2009-03-24 13:05:27
W maju 2002 roku na stronie Ministerstwa Gospodarki została opublikowana przez Departament Turystyki informacja "FUNKCJONOWANIE USTAWY O USŁUGACH TURYSTYCZNYCH" gdzie napisano - "Wprowadzenie od 1989 roku nowej regulacji dotyczącej działalności gospodarczej i dokonanie związanego z tym procesu porządkowania prawa gospodarczego doprowadziło do uchylenia szeregu wspomnianych wyżej przepisów szczegółowych odnoszących się do turystyki, regulujących działalność pilotów wycieczek zagranicznych i przewodników turystycznych oraz funkcjonowanie systemu informacji turystycznej i prywatnych biur podróży. Uchylenie wspomnianych przepisów było konieczne, bowiem wkraczały one w materię swobody działalności gospodarczej, a wydawane były bez wyraźnej podstawy ustawowej, jedynie w oparciu o ogólną normę kompetencyjną. Uchylono zatem przepisy o przewodnikach turystycznych i pilotach wycieczek oraz o informacji turystycznej. ... Prace legislacyjne nad ustawą o usługach turystycznych podjęto w 1992 r. Dyskusja dotycząca zakresu regulacji, prowadzona przy udziale samorządu gospodarczego w turystyce i stowarzyszeń branżowych,... "
Wynika, że dzięki, między innymi, stowarzyszeniu PTTK.
Wynika, że dzięki, między innymi, stowarzyszeniu PTTK.
Temat: Re: Dalszy rozwój licencji...
Autor: Przodownik 1811
Data: 2009-03-24 20:51:58
Nasz PeTeTeK ma swoich przodowników (przewodników), instruktorów itd., kiedyś równych prawami tym dzisiejszym licencjonowanym. Dzięki komu zostali oni zepchnięci na boczny tor?
A to przecież wiadomo. Wystarczy choćby przeczytać artykuł w archiwalnym nrze "Gościńca" 4/257 z 1991 roku. Cytat: Powszechna jest opinia, że stan, w którym każdy może być przewodnikiem jest przejściowy, że to efekt chwilowego zachłyśnięcia się liberalizmem gospodarczym. Na świecie obowiązują licencje przewodnickie, u nas też zostaną na powrót wprowadzone. Autor tego artykułu z rozbrajającą szczerością ujawnia, do czego dążyła Komisja Przewodnicka Zarządu Głównego PTTK i jakie były wizje zapisów do przygotowywanej ustawy o turystyce. Cytat: PTTK chce od tej ustawy m.in. wprowadzenia państwowych licencji przewodnickich. No i mamy czarno na białym czyja to była sprawka. To nasi wspaniali i często bardzo zasłużeni działacze związani z Komisją Przewodnicką ZG PTTK zrobili wszystko, aby zepchnąć społeczną kadrę PTTK na boczne tory. Więcej na ten temat na stronie => http://www.ksp.lanet.wroc.net/gosciniec.htmTemat: Re: Dalszy rozwój licencji...
Autor: JanMaciej...
Data: 2009-03-24 23:02:42
Oficjalnie napisano w informacji Departamencie Turystyki MG z maja 2002 " począwszy od 1995 r. środowiska przewodnickie skupione w PTTK czynnie uczestniczyły w pracach nad zapisami ustawy o usługach turystycznych..
Temat: Re: Dalszy rozwój licencji...
Autor: marinaio
Data: 2009-03-29 23:24:28
No to mamy kolejną perełkę prawie "licencyjną'-i kolejne środki na szkolenie i podnoszenie kwalifikacji "zawodowych" powędrują do kolejnych zaprzyjaźnionych firm szkoleniowych.No bo jak tu wydać certyfikat bez egzaminu -a jak egzamin to i egzaminatorzy -a jak egzaminatorzy to i kasa potrzebna.
Na szczęście ta bzdura nas nie dotyczy ale w temacie się mieści a kto wie tak naprawdę czego mamy się spodziewac po nowelizacji ustawy-moze podobnych perełek.
http://www.rp.pl/artykul/9135,282363.html
nie jestem pewien czy ten link otworzy właściwa stronę -na wszelki wypadek proszę wpisać w wyszukiwarke 'zawód juhas'
Na szczęście ta bzdura nas nie dotyczy ale w temacie się mieści a kto wie tak naprawdę czego mamy się spodziewac po nowelizacji ustawy-moze podobnych perełek.
http://www.rp.pl/artykul/9135,282363.html
nie jestem pewien czy ten link otworzy właściwa stronę -na wszelki wypadek proszę wpisać w wyszukiwarke 'zawód juhas'
Temat: Re: Dalszy rozwój licencji...
Autor: Derek
Data: 2009-03-31 08:18:09
Dobry moment by naszym wielce zasłużonym działaczom przypomnieć o ich osiągnięciach w trakcie nadchodzących wyborów.
TG 6550
Temat: Re: Dalszy rozwój licencji...
Autor: JanMaciej...
Data: 2009-04-04 16:14:38
Izba Rzemieślnicza i urząd marszałkowski w Katowicach chcą, aby do końca roku wpisać bacowanie i juhasowanie do oficjalnej klasyfikacji zawodów. Izba rzemieślnicza nakaże każdemu, kto chce być nazywany juhasem lub bacą, zdanie egzaminu z gospodarki szałaśniczej.
Górale pukają się w głowę.
"Szałaśnicza? To jak na pięć miesięcy idzie się na hale owce wypasać. Toż to niepoważne" - mówi Władysław Klimowski, baca z Nowego Targu i prezes Związku Baców.
Górale pukają się w głowę.
"Szałaśnicza? To jak na pięć miesięcy idzie się na hale owce wypasać. Toż to niepoważne" - mówi Władysław Klimowski, baca z Nowego Targu i prezes Związku Baców.
Sylwia Czubkowska:
Słyszał pan o tym, że aby zostać bacą, musi pan zdać egzaminy na bacę i otrzymać specjalny certyfikat potwierdzający kwalifikacje?
Władysław Klimowski*:
To jakaś bzdura będzie. Przecież teraz nie tylko prawdziwych baców mniej, a i nawet owiec jest ze trzy, cztery razy mniej, ile kilkanaście lat temu. Kto więc tam będzie na takie egzaminy chodził.
Prawdziwy baca musi wiedzieć, co to jest np. gospodarka szałaśnicza. No właśnie, co to jest?
Gospodarka szałaśnicza? To jak na pięć miesięcy idzie się na hale owce wypasać i potem ser, oscypki i bryndzę się robi. A potem przez zimę gospodarka to już jest krówka, świnki, kaczuszki. I oni naprawdę chcą z tego pytać? Toż to niepoważne.
Nie tylko z tego. Sprawdzana ma być także znajomość programu ochrony parków krajobrazowych oraz wpływu wypasu zwierząt na bioróżnorodność hal. Zna się pan na tym?
A po co? Tyle lat bace i juhasi owce paśli, choć nic o tym nie wiedzieli, i dobrze było. To się wszystko wie z praktyki, a nie z jakichś tam teoryj. A zresztą co oni tam mogą narzucić, przecież pola są prywatne i owce są prywatne. Nikt ludziom bez certyfikatu zabronić wypasać nie może, choćby się na tym nie znali.
LINK piątek 3 kwietnia 2009 20:51
Słyszał pan o tym, że aby zostać bacą, musi pan zdać egzaminy na bacę i otrzymać specjalny certyfikat potwierdzający kwalifikacje?
Władysław Klimowski*:
To jakaś bzdura będzie. Przecież teraz nie tylko prawdziwych baców mniej, a i nawet owiec jest ze trzy, cztery razy mniej, ile kilkanaście lat temu. Kto więc tam będzie na takie egzaminy chodził.
Prawdziwy baca musi wiedzieć, co to jest np. gospodarka szałaśnicza. No właśnie, co to jest?
Gospodarka szałaśnicza? To jak na pięć miesięcy idzie się na hale owce wypasać i potem ser, oscypki i bryndzę się robi. A potem przez zimę gospodarka to już jest krówka, świnki, kaczuszki. I oni naprawdę chcą z tego pytać? Toż to niepoważne.
Nie tylko z tego. Sprawdzana ma być także znajomość programu ochrony parków krajobrazowych oraz wpływu wypasu zwierząt na bioróżnorodność hal. Zna się pan na tym?
A po co? Tyle lat bace i juhasi owce paśli, choć nic o tym nie wiedzieli, i dobrze było. To się wszystko wie z praktyki, a nie z jakichś tam teoryj. A zresztą co oni tam mogą narzucić, przecież pola są prywatne i owce są prywatne. Nikt ludziom bez certyfikatu zabronić wypasać nie może, choćby się na tym nie znali.
LINK piątek 3 kwietnia 2009 20:51