Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Tematyka ogólna

Przegrane lato

wszystkich wiadomości w wątku: 45
data najnowszej wiadomości: 2008-08-28

Temat: Przegrane lato
Autor: Przodownik 1811
Data: 2008-08-20 13:14:43

Dramatycznie spada liczba turystów. Przyjezdnych z zagranicy jest prawie 20 proc. mniej niż rok temu, a tendencja spadkowa się pogłębia. - Jeszcze zatęsknimy za amatorami tanich wieczorków kawalerskich z Anglii - martwią się krakowscy urzędnicy
Więcej => LINK

Ten artykuł to doskonała okazja na przypomnienie wszystkim faktu, że Polska, jako jedyny oprócz Białorusi europejski kraj, ma koszmarny, komunistyczny relikt w przepisach turystycznych, zabraniających uprawiania przewodnictwa turystycznego jako wolnego zawodu. Doskonale pamiętamy o nagłośnionej w mediach aferze z włoskimi turystami ukaranymi w zeszłym roku mandatem za czytanie przewodnika. Właśnie takie realia powodują, że zagraniczne biura dla świętego spokoju wykreślają Kraków ze swoich programów, aby nie narażać grup na żenujące spektakle z interwencją strażników miejskich.

W zaistniałej sytuacji spadku ruchu turystycznego należy oczekiwać, że władze miejskie Krakowa odstąpią od policyjnego kontrolowania i karania niewinnych ludzi zajmujących się obsługą turystów, a Ministerstwo Spotru i Turystyki przyśpieszy zmiany w Ustawie o usługach turystycznych i zniesie kuriozalny obowiązek korzystania z obsługi namaszczonych przez władze państwowe przewodników przez grupy.

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: Marcin Czerwiński
Data: 2008-08-20 22:05:34

ciekawe czy coś wyjdzie z tymi zmianami do ustawy.
Bo coś mi się zdaje, że to ucichnie .... smutne ....
Pozdrawiam - Marcin

----------
zapraszam na stronę Komisji Turystyki Pieszej ZG PTTK: http://ktpzg.pttk.pl/

Moje galerie :)
http://picasaweb.google.pl/marcinekczerwinski
http://picasaweb.google.pl/zycie.marcina

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: Amotolek
Data: 2008-08-21 22:41:07

Kraków: Wyższe ceny - mniej turystów
2008-08-20
W restauracjach jest o 20 proc. mniej gości, a obroty kramów w Sukiennicach spadły nawet o 50-80 proc. Jeśli tak dalej pójdzie, może to się skończyć upadkiem niektórych firm - alarmują krakowscy restauratorzy i hotelarze.

Nic dziwnego jednak, skoro w ciągu zaledwie kilkunastu miesięcy pobyt w Krakowie zdrożał nawet o 40 proc. Na dodatek miasto przespało ostatnie lata: wciąż nie mam hali, która umożliwiłaby organizowanie koncertów wielkich gwiazd i wydarzeń artystycznych, brakuje miejsc na konferencje i duże sympozja. Nawet wizytówka miasta - Rynek Główny - natłokiem imprez, rzeźb, kramów, mimów, imprez, wyścigów, pokazów przypomina bardziej gwarny, tłumny, ale też brudny plac Jamma El Fna w marokańskim Marrakeszu.

Źródło: horeca.pl
A ile lat przespało (i w tej sprawie) PTTK ?, to jest dobre pytanie!
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: Przodownik 1811
Data: 2008-08-22 08:04:56

Brak turystów w tak pieknym mieście jest też związany z przepisami dotyczącymi oprowadzania, gdzie TYLKO ktoś posiadający uprawnienia PRZEWODNIKA może oprowadzać. Ja sam osobiście odradzałem co najmniej 10 grupom (każda po 50 ludzi) aby zrezygnowali z tego miasta a w zamian pokazałem im równie piękne inne zakątki naszego kraju, gdzie nie potrzeba opłacanych za słone pieniądze (i często posiadających
mniejszą wiedze) PRZEWODNIKÓW. Jeśli będzie się dalej tak działo w naszym kraju to będzie kiepsko ....

źródło => http://tinyurl.com/5a7bz3
Komentarz raczej zbyteczny, nieprawdaż?

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: Amotolek
Data: 2008-08-22 08:25:30

Jeśli będzie się dalej tak działo w naszym kraju to będzie kiepsko ....
Ja myslę, ze w naszym kraju już jest bardzo dość kiepsko.:-(

Ale martwienie się o kraj zostawmy tym, którym taka troska powinna być z urzędu własciwa!

Na razie martwie sie mocno, jak kiepsko jest w naszym PTTK!;-(

I to jest problem do dyskusji na tym forum, jak najbardziej!
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: JanMaciej...
Data: 2008-08-22 22:50:47

Dramatycznie spada liczba turystów. Przyjezdnych z zagranicy jest prawie 20 proc. mniej niż rok temu, a tendencja spadkowa się pogłębia. - Jeszcze zatęsknimy za amatorami tanich wieczorków kawalerskich z Anglii - martwią się krakowscy urzędnicy
Nie należy przeceniać znaczenia Ustawy o … , to sprawa z dalekiego planu.

Do podstawowych zalezności uzyskiwania dochodów z turystyki przyjazdowej i krajowej zalicza się warunki podróżowania po poznawanym kraju – a jakie są, miałem okazję poznać w miniony poniedziałek. Pociąg pospieszny relacji Gdynia – Katowice prowadził śmierdzące  wagony II klasy.

Trzeba jednak zacząć od powrotu do przeszłości – wzorzec nasz polski mamy w II RP;
Polskie Koleje Państwowe przywiązywały też ogromną wagę do rozwoju turystyki, bo to naturalne źródło zysków wszystkich przewoźników.
Siedemdziesiąt lat temu przejazd luxtorpedą z Zakopanego do Krakowa trwał 2 godziny 18 minut. Dziś pociąg nazywany ekspresem wlecze się 3 godziny 5 minut. W III RP Polskie Koleje Państwowe stały się kolejami III klasy

Proponuję przeczytać w http://www.rp.pl/artykul/61991,180130 artykuł Jacka Cieślaka „W pogoni za luxtorpedą”

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2008-08-22 23:58:51

Czołem!
Proponuję przeczytać w http://www.rp.pl/artykul/61991,180130 artykuł Jacka Cieślaka „W pogoni za luxtorpedą”
"Niestety strona o podanym adresie nie jest dostępna" :-(

Jak masz ten tekst gdzieś lokalnie, to wrzuć całość tutaj.

Pozdro,
Łukasz

PS. Acha! I nie pisz w Wordzie postów. Raczej w Notatniku. Word jest głupi i zamienia niektóre znaki - typu: myślniki, cudzysłowy i trzykropki - na niestandardowe. Stąd potem krzaki w postach. Popatrz na przykład na znaczek po słowie "śmierdzące" w Twoim poście.
Ł.
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: Amotolek
Data: 2008-08-23 00:23:45

.....przejazd luxtorpedą z Zakopanego do Krakowa trwał 2 godziny 18 minut. Dziś pociąg nazywany ekspresem wlecze się 3 godziny 5 minut.....
I to wszystko przez pisiorowy przystanek we Włoszczowej? Aż się wierzyć nie chce :-)

Ale na poważnie - jako osobnik dużo podróżujący kolejami pisałem niedawno, jak to się jeździ z Wrocka do Zielonki :

LINK

Horror!
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: JanMaciej...
Data: 2008-08-23 20:36:53

Cześć !
Dzięki - w notatniku jeszcze nie pisałem, oczywiście z rady skorzystam.

Akurat zachowałem skopiowany tekst, oto cytat;
http://www.rp.pl/artykul/61991,180130_W_pogoni_za_luxtorpeda.html

W pogoni za luxtorpedą

Jacek Cieślak 22-08-2008, ostatnia aktualizacja 22-08-2008 17:24

Siedemdziesiąt lat temu przejazd luxtorpedą z Zakopanego do Krakowa trwał 2 godziny 18 minut. Dziś pociąg nazywany ekspresem wlecze się 3 godziny 5 minut. W III RP Polskie Koleje Państwowe stały się kolejami III klasy

W Unii Europejskiej jeździ się pociągami w rodzaju TGV, konkurencyjnymi wobec samolotów, a Polskie Koleje Państwowe wloką się w ogonie przewoźników. W wagonach europejskich linii nie tylko jest czysto, ale też można skorzystać z Internetu, a kiedy wyczerpie się bateria, podłączyć komputer do gniazdka i pracować, nie tracąc czasu. W polskich pociągach, nawet ekspresowych, zdarza się, że jedynym miejscem, gdzie da się podłączyć laptop z wyczerpaną baterią, bywa brudna toaleta. Jeśli nawet gniazdka znajdują się przy fotelach, nierzadko są nieczynne. Takie nieprzyjemne przygody przytrafiały mi się wielokrotnie, gdy tylko znalazłem się za granicą na pokładzie polskich pociągów, w tym EuroCity, a jeszcze częściej, gdy pracowałem nad tekstami, wracając z reportażu, koncertów czy teatralnych premier.

Tymczasem przed wojną koleje były dumą Polaków. Według rozkładu jazdy nasi dziadkowie regulowali zegarki. Europejska konwencja kolejowa zobowiązywała wówczas państwa do trzymania się przyjętych rozkładów i nieodstępowania od nich na więcej niż 5 minut. II Rzeczpospolita tym standardom sprostała. III RP nie daje rady.

Dziś pociągi są symbolem gigantycznych zaniedbań i błędnych decyzji kolejnych ekip rządowych, które sprawiają, że PKP, zamiast się rozwijać, ułatwiając obywatelom szybką i wygodną podróż, odstraszają.Berlińczyk na dojazd nad morze, do Lubeki, potrzebuje 2 godziny 30 minut. Mieszkańcy stolicy Polski będą w tym czasie w połowie drogi do Gdańska, a jest to porównywalna długość trasy. Krakowianie, podróżując nad polskie morze, spędzają w wagonach aż 8 godzin. Przemyślanie minimum 11 godzin 13 minut, wrocławianie docierają do Świnoujścia w 6 godzin 40 minut. Dlatego, biorąc pod uwagę także inne względy, coraz częściej wybierają plaże w Chorwacji. W ten sposób Polska traci miliardy złotych. Dla polityków nie jest to oczywiście większy problem. Ogłaszając kolejne plany rozwoju PKP, latają na posiedzenia rządu, Sejmu i Senatu samolotami, na które przeciętnego Polaka nie stać.

Tym bardziej warto przypomnieć dokonania rządów i kolejarzy w latach międzywojennych, kiedy Polska wychodziła z zaborów i nie miała bezpośrednich połączeń z Warszawy do Lwowa ani z Warszawy do Poznania. Już kilka lat później pociągi mknęły z prędkością do 100 kilometrów na godzinę. A 20 lat po odzyskaniu niepodległości skrócono czas przejazdu średnio o połowę.

Przeglądam rozkłady jazdy. Największa poprawa nastąpiła na trasie Warszawa – Wilno, którą pociąg pospieszny w 1919 r. przejeżdżał w 20 godzin, bywało, że pod ostrzałem. W 1937 r. pokonanie 423 km zajmowało 5 godzin 30 minut. Skład nazywał się „Gwiazda Północy”, ale zyskał też przydomek „Latający Wilnianin”. „Strzała Bałtyku” zawoziła letników z Warszawy na Hel w 6 godzin 50 minut. Jakiego postępu dokonały PKP przez 70 lat? Jedziemy 7 minut krócej!

Szybciej już było!

Polskie Koleje Państwowe odziedziczyły po zaborcach trakcje parowe – mówi Bogdan Pokropiński, autor książki o luxtorpedzie. – W powstałym w 1926 r. Ministerstwie Komunikacji, które zastąpiło Ministerstwo Kolei Żelaznych, silna była grupa parowoziarzy. Koleje spalinowe uważali za niepoważne nowinkarstwo.

Przełomu dokonały koleje prywatne, wąskotorowe, operujące na trasie do Wilanowa i Grójca. Uzyskiwały świetne wyniki ekonomiczne. A jednak Ministerstwo Komunikacji dostrzegło konieczność zmian i wykorzystania nowych technologii, dopiero gdy wybuchł wielki kryzys gospodarczy. Najpierw spalinowe składy wypożyczano na próbę z zagranicy, dopiero potem kupowano. Tak powstało nowoczesne szybkie połączenie Wieliczka – Kraków. W 1933 r. dokonano pierwszego zakupu luxtorpedy od firmy Austro Daimler Puch.

Jeździła na trasie Warszawa – Kraków – Zakopane. Był to skład ekspresowy, który dziś nazwalibyśmy raczej autobusem na szynach. Ale rozwijał prędkość do 115 kilometrów na godzinę. Podróżowało nim 60 osób.– Jako dzieciak podziwiałem luxtorpedę, jak sunęła mostem Średnicowym nad Wisłą z Dworca Wschodniego – wspomina Bogdan Pokropiński. – Ludzie przystawali na jej widok i krzyczeli: Lux-torpeda! Luxtorpeda! Miała piękny aerodynamiczny kształt. W tamtych czasach to był szok!Pociąg pokonywał trasę z Warszawy do Zakopanego w 6 godzin. Dziś żaden ekspres nie jedzie krócej. Luxtorpeda zatrzymywała się w Skarżysku-Kamiennej, Kielcach i Krakowie, a dalej tylko po to, żeby zmienić kierunek jazdy. Odbywało się to niezwykle szybko, skład obsługiwało bowiem dwóch maszynistów operujących dwoma silnikami usadowionych w dwóch kabinach – z przodu i z tyłu pojazdu. Komunikowali się za pomocą pokładowego telefonu i dzwonków. Rekord przejazdu na odcinku Kraków – Zakopane wyniósł niewiele ponad 140 minut. Był o trzy kwadranse lepszy niż czas, który PKP osiąga dziś.

Tuż przed wojną motowagon pokonywał dystans między Katowicami i Krakowem w 60 minut. Dziś EuroCity tę trasę przejeżdża w 1 godzinę 21 minut. Z Warszawy do Łodzi szybkobieżne wagony dowoziły pasażerów w 80 minut, rozwijając szybkość do 130 km na godzinę. Od 1935 r., zaś dzięki użyciu przekładni hydraulicznych, nawet do 135 km na godzinę. Teraz najkrótszy przejazd na tej trasie trwa 91 minut.

Po uruchomieniu luxtorpedy pociągi spalinowe do ruchu lokalnego na Litwie zamawiano w polskiej fabryce Lillpopa. Wagony szybkobieżne zaczęły też budować Zakłady Cegielskiego. A w chrzanowskim Fabloku (dzisiejszy Bumar) polscy inżynierowie opracowali nowy model luxtorped z silnikami wysokoprężnymi.

– Miałem szczęście spotkać się z maszynistami, którzy je obsługiwali – mówi Bogdan Pokropiński. – We wrześniu 1939 r. trzy pociągi, w tym jeden zakupiony jeszcze za granicą, zostały spalone w czasie nalotów na lokomotywownię w Krakowie, dwie spłonęły w Skarżysku. Dwie ocalały i jeździły z szyldem „Tylko dla Niemców”. Woziły ich do Zakopanego i Krynicy, a nawet do Austrii.

Na światowej wystawie w Paryżu w 1937 r. parowóz Polskich Kolei Państwowych PM-36 zdobył wraz ze specjalnymi wagonami turystycznymi najwyższe odznaczenia.

– Pamiętam, że społeczeństwo bardzo interesowało się koleją, bo wiązała się ona z wielkim cywilizacyjnym postępem – mówi Bogdan Pokropiński. – Kiedy zbudowano na wystawę paryską parowóz PM-36 z opływową otuliną, komentowano to powszechnie. To był parowóz, który rozwijał prędkość do 130 km na godzinę!

Dancing i kąpiel w wagonie

Przedwojenne PKP biły też współczesne polskie koleje jakością usług gastronomicznych.

Wagony restauracyjne dbały o promocję. Na fotosach z 1938 r. można podziwiać siedzenia obite skórą, stoliki nakryte białym obrusem, wazoniki ze świeżymi kwiatami. W wydawnictwach reklamowych podkreślano, że posiłki seryjne – w ten sposób nazywano śniadanie, obiad, podwieczorek i kolację – mają ceny nie wyższe niż w przyzwoitej restauracji. Poza obiadem trzydaniowym można było zamówić droższy – sześciodaniowy. Oferta na lato 1938 r. była następująca: śniadanie kosztowało 1,75 zł, mały obiad i kolacja – 3,25 zł, duży obiad – 6,50 zł.

Polskie Koleje Państwowe przywiązywały też ogromną wagę do rozwoju turystyki, bo to naturalne źródło zysków wszystkich przewoźników. Do pociągów turystycznych dołączano wagon barowo-dansingowo-kinowy. Patrząc na wagony barowe, można być pewnym, że pasażerowie czuli się w nich jak w warszawskim Bristolu. Elegancki kontuar baru obramowany był srebrną ladą, otaczały go wysokie stołki. Stoliki okrągłe, krzesła wygodne. W każdej chwili można było rozwiesić ekran i oglądać film. Na linii Warszawa – Zwardoń uruchomiono specjalne nocne pociągi, których pasażerowie, jadąc na narty, spędzali podróż na dansingu i brydżu.

Rewelacją były wagony kąpielowe. Ich wystrój przypominał kajutę ekskluzywnego statku pasażerskiego utrzymaną w bieli.

Imponujące było współdziałanie przedwojennych przedsiębiorstw komunikacyjnych. Aby skrócić podróż z Warszawy do Zakopanego, stworzono połączenie lotniczo-pociągowe. Ze stolicy leciało się do Krakowa, a dalej w Tatry jechało motowagonem. Podróż trwała 4,5 godziny. Widząc niedomagania na niektórych liniach, kolej nie wahała się uruchomić własnych połączeń autobusowych, które uzupełniały żelazne szlaki. W 1937 r. skorzystało z nich blisko 3 miliony pasażerów.

Liderem wśród polskich pociągów był luksusowy „Nord-Express” Międzynarodowego Towarzystwa Wagonów Sypialnych. Z początku łączył Paryż z Leningradem. Przedziały nie różniły się od pokoi hotelowych, wyposażone były w piękną łazienkę. Dzięki połączeniu Warszawy z Moskwą „Nord Express” stał się jednym z najsłynniejszych i najważniejszych pociągów na świecie. Z Warszawy do Paryża jechało się 22 godziny. Teraz koleją można dojechać do stolicy Francji szybciej, tylko korzystając z usług przewoźników niemieckich i francuskich. Żenująco wypadają dzisiejsze połączenia międzynarodowe. Z niemieckiego Breslau do Berlina jechało się 5 godzin. Dziś z polskiego Wrocławia jedzie się tam minimum 6 godzin.– Z przerażeniem zauważam bezład na trasach kolejowych – mówi Bogdan Pokropiński. – Kiedy parowóz nawalił, na gwałt szukano zmiennika, odpinano od pociągu towarowego, wszystko robiło się biegiem, bo kolej walczyła o prestiż. W tej chwili stoi się, czeka, nic się nikomu nie chce, a czas płynie. Organizacja jest do bani. Jakby dzieci bawiły się w przedszkolu drewnianą kolejką. Wielość spółek wywołuje bałagan, rozkład jazdy nie jest skoordynowany. Na przesiadkę czeka się godzinę, dwie, a poczekalnie są pozamykane na kłódkę. Przestały działać świetlice dworcowe. To obraz nędzy i rozpaczy. Przed wojną, kiedy przychodziła wiosna, wystawiano na perony kwietniki, wszystko było pomalowane, nie brakowało ludzi do sprzątania. Żaden dworzec nie był przytuliskiem dla kloszardów.

Ze smutkiem czyta się dziś książkę „Drogi żelazne Rzplitej” wydaną przez Ministerstwo Komunikacji tuż przed wojną: „Jeżeli masz zamiar udać się w podróż, nie pytaj o pociąg starej ciotki, która podróżowała przed ośmiu laty, ani kolegi, który był tam raz nocą, grając do tego w brydża. Pamiętaj, że w trosce o dobro podróżnych koleje przyspieszają bieg pociągów i zmieniają trasy, co wpływa znów na zmianę rozkładu jazdy”. O tempie zmian przekonuje dołączony do książki aneks zatytułowany „Zmiany w czasie druku”. Informowano w nim o nowym połączeniu Gdynia – Katowice, nocnym Warszawa – Wiedeń oraz Warszawa – Ciechocinek. Z przyczyn niezależnych od Towarzystwa Międzynarodowych Wagonów Sypialnych zawieszono połączenie Warszawa – Moskwa. Zbliżała się wojna. Po niej było już tylko wolniej.

Rzeczpospolita

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: JanMaciej...
Data: 2008-08-23 22:05:42

W Urzędowym Rozkładzie Jazdy P.K.P. z 1930 roku, w części "Ulgi taryfowe", jest taki zapis;
Turyści i narciarze korzystają na P.K.P. przy przejazdach zbiorowych w uznanych przez kolej relacjach turystycznych i narciarskich ze zniżek na podstawie legitymacji członkowskich.
PTK i PTT mogły - czy nie może PTTK.

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: Przodownik 1811
Data: 2008-08-23 22:32:14

PTK i PTT mogły - czy nie może PTTK.
wybujała fantazja i oderwanie od rzeczywistości. Przedsiębiorstwa kolejowe dawno zniosły zniżki dla swych pracowników i emerytowanych kolejarzy (jak chcą jeździć, to mogą wykupić roczny bilet, ale to się nie opłaca), a tu PTTK by miało załatwic znizki dla swych członków? Nie oczekujesz od Towarzystwa rzeczy niemożliwych?

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: Amotolek
Data: 2008-08-24 11:33:34

Ciekawe jest co przekazałes Januszku:-)

Jako stały bywalec ma liniach PKP pozwolę sobie dorzucić własne spostrzezenia:
Dziś pociągi są symbolem gigantycznych zaniedbań i błędnych decyzji kolejnych ekip rządowych, które sprawiają, że PKP, zamiast się rozwijać, ułatwiając obywatelom szybką i wygodną podróż, odstraszają.
Chyba nie myślał autor jeszcze wtedy o przystanku dla expresu o nazwie Włoszczowa??:-)
Rekord przejazdu na odcinku Kraków – Zakopane wyniósł niewiele ponad 140 minut. Był o trzy kwadranse lepszy niż czas, który PKP osiąga dziś.
Dziś rekord PKP wynosi ponad 17 godzin na odcinku z Zielonej Góry do Bolesławca (okolo 90 km!).
W wagonach europejskich linii nie tylko jest czysto, ale też można skorzystać z Internetu, a kiedy wyczerpie się bateria, podłączyć komputer do gniazdka i pracować, nie tracąc czasu. W polskich pociągach, nawet ekspresowych, zdarza się, że jedynym miejscem, gdzie da się podłączyć laptop z wyczerpaną baterią, bywa brudna toaleta.
Do niedawna nie bylo tak źle. Istnialy w składach wagony bezprzedziałowe przystosowane do przewozu rowerów - gdzie były czynne gniazdka do zasilania komorek i laptopów. Z niewiadomych przyczyn są te wagony wycofywane ze skladów pociagów, a na okres wakacji (!) szczególnie!

Co do kwestii wypozażenia wagonów w wygodne siedzenia i rózne udogodnienia, to czasem się zdarzają w pociagach tzw Tanich Linii Kolejowych :-), gdzie sie placi za miejscowkę (niepotrzebnie) 5 zł dodatkowo do ceny pospiesznego i z żadnym innym pociagiem z takiego TLK nie można się skomunikować, (bez wykupywania dodatkowego odrębnego biletu), co jest poważną wadą!

O drogich innych połaczeniach, gdzie miejscówka kosztuje od 10 do 25 zł (25 zł to na ogół cena bliletu ulgowego na przejechanie 400 czy 450 km pociagiem pospiesznym!) - nie piszę, bo z nich staram sie nie korzystać właśnie ze wzgledów finansowych. Ale jak czasem z musu jadę expresem, to wyglada jakby standard był minimalnie nieco lepszy:-)
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: Amotolek
Data: 2008-08-24 11:34:53

.....czy nie może PTTK.
Wydaje mi sie, że PTTK i tego też nie potrafi zalatwić!

Musiałoby PKP zależeć na krzewieniu turystyki, a jest zdaje sie odwrotnie, skoro wagony do przewozu rowerów sda wycofywane w okresie wakacji, np na trasie pociagu TLK Lubuszanin z Wawy do Zielonej Góry:-(
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: JanMaciej...
Data: 2008-08-24 12:16:09

... a tu PTTK by miało załatwic znizki dla swych członków? Nie oczekujesz od Towarzystwa rzeczy niemożliwych?
Oczywiście - oczekuję tylko rzeczy możliwych.
Ta jest jak najbardziej możliwa.
Dla uczestniczących w turystycznej imprezie zbiorowej organizator załatwia ulgę 50 proc. - co za problem zawrzeć umowę PTTK z PKP i innymi przewoźnikami o honorowaniu legitymacji.
wybujała fantazja i oderwanie od rzeczywistości. Przedsiębiorstwa kolejowe dawno zniosły zniżki dla swych pracowników i emerytowanych kolejarzy (jak chcą jeździć, to mogą wykupić roczny bilet, ale to się nie opłaca), ...


Akurat w tym tygodniu podróżowała w tym samym przedziale pani, która korzystała z ulgi 99 proc. jako były pracownik PKP a pan posiadał bilet ulgowy 80 proc. jako współmałżonek.

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: JanMaciej...
Data: 2008-08-24 12:26:38

Musiałoby PKP zależeć na krzewieniu turystyki ...
a jak ma zależeć, skoro nie zależy organizacjom turytycznym.
PS. a jak możesz przeczytać, niektórzy wojujący aktywiści turystyki uważają, że to bujanie w obłokach

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: Przodownik 1811
Data: 2008-08-24 13:54:00

Akurat w tym tygodniu podróżowała w tym samym przedziale pani, która korzystała z ulgi 99 proc. jako były pracownik PKP a pan posiadał bilet ulgowy 80 proc. jako współmałżonek.
Szkoda, że nie zapytałeś o szczegóły, bo tą zniżkę musieli sobie wykupić na dany rok. Wiem o tym doskonale, bo wielu moich koleżanek i kolegów z klasy, którzy ukończyli to same Technikum Kolejowe, są emerytowanymi kolejarzami. Ten sam problem dotyczył mojego teścia - też emerytowanego kolejarza, któremu nie opłacało się wykupywać tej zniżki, bo za rzadko korzystał z przejazdów kolejami. Odnieś teraz tą sytuację do PTTK i jego członków.

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: Amotolek
Data: 2008-08-24 15:32:29

Władzom "naczelnym" PTTK chyba nie zależy na kolaboracji z PKP?

Jedno na czym im teraz zależy, to na spokojnym dotrwaniu , jeszcze rok tam gdzie sie zalapali i aby tylko dostać się ("wybranym demokratycznie":-)) na kolejną kadencję - nie ogladając sie na nikogo, ani na ilość kadencji już odbytych i zajeżysty PESEL - własny!

Co do wojujących aktywistów, to jest ich tak mało, że powinni być pod ścisłą ochroną, jak bydlęta na wymawrciu reszta (czlonkow i sztandarowych działaczy) to (jak sam najlepiej wiesz) -letni kisiel i .... mizeria:-(.

Właściwie to powinno się już powoli pisać wątek o "przegranych latach", a szczególnie napewno - o trzech ostatnich kadencjach, bo to n@pewno!:-(.
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: JanMaciej...
Data: 2008-08-24 19:47:07

Pewnie w kwestii zniżki pracowników PKP masz słuszność - i niech tak zostanie.

Ale w przypadku zniżki dla PTTK to chodzi o uzgodnienie zniżki na konkretne wyjazdy, tak jak to jest teraz w przypadku imprez organizowanych przez PTTK.
Przecież wystarczy odpowiednia legitymacja potwierdzona przez PTTK.

Obecnie mogę skorzystać z ulgi 37 proc. na podstawie legitymacji związku emerytów ... KZERiI.
Jakoś związek uzgodnił to z PKP.

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: Amotolek
Data: 2008-08-24 20:17:56

Obecnie mogę skorzystać z ulgi 37 proc. na podstawie legitymacji związku emerytów ... KZERiI.
Jakoś związek uzgodnił to z PKP.
Ja korzystam ze zniżki 50 % na podstawie legitymacji seniora:-).

Uzgodnienie robię sam, bilateralnie:-). Do żadnych związków nie należę od lat! Wpłacam 75,- zł gotówką w kasie i dostaję taką zniżkę ( w formie rzeczonej legitymacji na 364 dni (tj. rok bez jednego dnia:-). No i oczywiście trzeba mieć odpowiedni PESEL, inaczej kicha:-).

Jak się dużo podróżuje to się opłaca. Ulga 50 % przysługuje na wszelkie połaczenia PKP, w tym na KM (Kolei Mazowieckiej) i SKM w 3-mieście :-)
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: JanMaciej...
Data: 2008-08-24 20:31:28

Antosiu - z legitymacją seniora w przypadku częstych podróży to oczywista oczywistość - kalkulowałem.

Ta z KZERiI jest co prawda na dwa przejazdy w roku - ale tylko za 5 złotych.

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: Amotolek
Data: 2008-08-24 21:20:07

Wiem, to się nadaje tylko gdy ktoś siedzi na miejscu, taki emeryt rencista i jedzie raz do roku do sanatorium.

Przy mojej ruchliwości to nie daje korzyści.

Czyli legitka Twojego zwiazku zawodowego, jak mu tam... tez kosztuje? Ha!
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: JanMaciej...
Data: 2008-08-24 21:37:48

Nie trzeba należeć do KZERiI.
Po prostu każdy emeryt może pobrać w tym związku taką legitymację za koszt druku - jest na trzy lata po dwa przejazdy w roku.

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: Amotolek
Data: 2008-08-25 15:44:53

Tak! Widziałem taką legitymację, ale to tylko się nadaje dla tych starców, czy babć małoruchawych. (z przeproszeniem, oczywiscie:-)). Dla mnie, kiedy jeżdżę min raz w miesiącu po dwa-trzy razy gdzieś tam daleko na krańce kraju (nie licząc drobniejszych przejazdów lokalnych!) to żadna zniżka i dlatego mi sie bardziej opłaca legitymacja seniora:-). I zresztą jak nobliwie to brzmi :-) :-) :-):

Senior..... a nie emeryt:-).
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: domin
Data: 2008-08-25 21:11:41

Byłem w lipcu w Ameryce Środkowej i, wyobraźcie sobie, tam wszędzie są państwowe licencje przewodnickie! Np. w Gwatemali trzeba aż 5 lat studiować, by zostać przewodnikiem, w Meksyku 3 - ale za to na cały kraj. I, o zgrozo, tam turystów jest coraz więcej!!! Musi być u nich głęboka komuna...

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: JanMaciej...
Data: 2008-08-26 10:28:07

Czy tam, w tych krajach, istnieje przymus wynajmowania przewodnika z państwową licencją przewodnicką?

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2008-08-26 10:17:21

Krzysiu!
Byłem w lipcu w Ameryce Środkowej i, wyobraźcie sobie, tam wszędzie są państwowe licencje przewodnickie! Np. w Gwatemali (...), w Meksyku (...). I, o zgrozo, tam turystów jest coraz więcej!!! Musi być u nich głęboka komuna...
Coraz bardziej zadziwiasz mnie siłą swoich argumentów...

1) Czy naprawdę uważasz, że Meksyk i Gwatemala to właśnie kraje na miarę naszych aspiracji? W którą stronę odbywa się migracja na granicy Meksyk - USA i czy czasami nie w stronę kraju, który nie posiada m.in. państwowych licencji przewodnickich...

2) Nie dlatego jest źle, że trzeba się długo uczyć na przewodnika, a dlatego, że korzystanie z niego jest obowiązkowe. I to jest właśnie tematem obecnej dyskusji.

3) Ani Meksyk, ani Gwatemala nie są wymieniane jako wzorcowe przykłady kapitalizmu na świecie (ale może coś przeoczyłem). Przez większą część XX wieku w Meksyku rządziła partia o nazwie "Partia Rewolucyjno-Instytucjonalna", a z kolei w Gwatemali urzędującym prezydentem jest członek centrolewicowej partii Narodowa Jedność Nadziei. W tym kontekście można śmiało zauważyć, że turystów przybywa również na Kubie... :-)

Ale oczywiście ja nie byłem tam - jak Ty - w lipcu i nie posiadam najświeższych danych...

Pozdrawiam,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: domin
Data: 2008-08-26 18:54:14

Na większość terenów i obiektów - tak.

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: domin
Data: 2008-08-26 18:55:10

Ja nic nie argumentowałem, tylko podałem informacje. Chodziło mi o to, że obowiązkowe licencje i korzystanie z uprawnionych przewodników (wiszą odpowiednie ostrzeżenia) nie mają związku ze spadkiem napływu turystów do Polski. Czy nasze aspiracje... Dobre wzory można korzystać z różnych krajów. Opieranie się na USA nie bardzo nam wychodzi.

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2008-08-26 19:24:14

Witam!
Chodziło mi o to, że obowiązkowe licencje i korzystanie z uprawnionych przewodników (wiszą odpowiednie ostrzeżenia) nie mają związku ze spadkiem napływu turystów do Polski.
Z tym się akurat zgadzam.
Aczkolwiek zapewne prześmiewcze artykuły w zagranicznej prasie o krakowskiej straży miejskiej ścigającej włoskich nauczycieli nam w promocji nie pomagają.
Opieranie się na USA nie bardzo nam wychodzi.
Pewnie dlatego, że nie bardzo się opieramy. A jeśli już, to na najgorszych elementach (poprawność polityczna, pop-kultura itp.), a nie na najlepszych (swoboda gospodarcza, decentralizacja państwa itd.)...

Pozdrawiam,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: lucyna
Data: 2008-08-26 20:40:49

Moim zdaniem nie mają żadnego wpłuwu. Droga złotówka, niekonkurencyjne ceny, niski standard świadczonych usług, kiepska dostępność komunikacyjna, złe standardy sanitarne to przyczyny odpływu turystów. W tym niemieckich. Aby nie być gołosłowną proponuję zajrzeć na stronę Istytutu Turystyki
www.intur.com.pl/tendencje.htm

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: Przodownik 1811
Data: 2008-08-26 21:41:51

Moim zdaniem nie mają żadnego wpłuwu. Droga złotówka, niekonkurencyjne ceny, niski standard świadczonych usług, kiepska dostępność komunikacyjna, złe standardy sanitarne to przyczyny odpływu turystów. W tym niemieckich
Tak, oczywiście masz rację - wszystko inne tylko nie głupie zapisy w ustawie o usługach turystycznych i m.in. kodeksie wykroczeń, które pozwaqlają kaaąć ludzi za to tylko, że czytają ilustrowany przewodnik wydany w ich kraju i w ich jezyku a nie korzystają z licencjonowanych opowieści osób namaszczonych przez władze państwowe.
Brak turystów w tak pieknym mieście jest też związany z przepisami dotyczącymi oprowadzania, gdzie TYLKO ktoś posiadający uprawnienia PRZEWODNIKA może oprowadzać. Ja sam osobiście odradzałem co najmniej 10 grupom (każda po 50 ludzi) aby zrezygnowali z tego miasta a w zamian pokazałem im równie piękne inne zakątki naszego kraju, gdzie nie potrzeba opłacanych za słone pieniądze (i często posiadających mniejszą wiedze) PRZEWODNIKÓW. Jeśli będzie się dalej tak działo w naszym kraju to będzie kiepsko ...
źródło => http://tinyurl.com/5a7bz3
Aby nie być gołosłowną proponuję zajrzeć na stronę Istytutu Turystyki
Masz rację, takieinstyty wiedzą dosłownie wszystko, przygotowują doskonałe startegie, publikują doskonałe opracowania. Zauważył to w swoim czasie Jacek Musiał, wiceprezes Karkonoskiej Organizacji Turystycznej "Śnieżka", kiedy omawiano m.in. wływ prawa na rozwój turystyki.
(...) brałem udział w takim sympozjum na temat prawa i wpływu prawa zarówno na polską turystykę jak i na turystykę czeską. Niestety, refleksja była bardzo smutna. My mamy doskonałe strategie, mamy doskonałe prawo. Czesi mają turystów i jest to powiedziałbym, rzecz zasadnicza. Jeżeli ci, którzy decydują o sprawach w państwie, ci, którzy ustalają przepisy, nie zrozumieją, że turystyka jest gałęzią niezwykle ważną i niezwykle potrzebną, dalej będziemy pisali wspaniałe opracowania, bo tych opracowań jest ogromnie dużo, te opracowania są nam bardzo potrzebne, ja naprawdę bardzo dziękuję...
źródło => http://tinyurl.com/2ukqak

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: Przodownik 1811
Data: 2008-08-27 09:15:35

Dobre wzory można korzystać z różnych krajów. Opieranie się na USA nie bardzo nam wychodzi.
Czy mająca w Polsce miejsce monopolizacja usług i szkoleń przewodnickich oraz brak ich powszechnej dostępności jest skutkiem naśladowania "dobrych wzorów" z krajów, z których ludzie nie mogący znieść warunków życia uciekają do USA? Czy obecne regulacje mają cokolwiek wspólnego z zasadami wolnego rynku, który na krótko zaistniał w latach 1990 - 1997, czy po prostu są powrotem do wzorców z czasów PRL-u, kiedy pozwolenia na wykonywanie zawodu przewodnika wydawali tak samo urzędnicy państwowi?

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: JanMaciej...
Data: 2008-08-27 17:17:52

Jak to jest w innych krajach europejskich zapytałem osobę aktualnie mieszkającą w Hiszpanii.
odpowiedź w skrócie
Dozwolone jest tylko przewodnictwo licencjonowane.
Każda wycieczka legalna (zorganizowana przez biuro turystyczne) po Hiszpanii ma obowiązek korzystania z usług oficjalnie zarestrowanego przewodnika na trasie i po mieście. Dla wycieczek w górach są w tym zakresie odpowiednio podwyższone wymagania.
Prywatne wycieczki bez przewodnika z licencją nie mają możliwości ubezpieczenia gwarancji jakości usługi.
Identyczne zasady funkcjonują we Francji i Szwajcarii.

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: Przodownik 1811
Data: 2008-08-27 18:00:30

Nie każdy mmieszkający w Polsce jest znawcą koriozalnych przepisów o przewodnikach i pilotach wycieczek i zna przepisym a przeważnie jest kompletnym laikiem. Tu wygląda na to, że uzyskałes fałszywe informacje od osób niekompetentnych. Oto fragment autoryzowanego wywiadu ze znawcą tego tematu - Geoffem Vaughan'em, specjalistą d/s szkolenia kadr w Explore Worldwide Ltd. z Wlk. Brytanii
Pytanie dO Geoffa Vaughan'a:
Czy zna Pan przykłady innych krajów, gdzie jest się zmuszanym do płacenia za miejscowego przewodnika aby gdzieś wejść, albo czy wasi piloci mieli tego rodzaju problemy gdzieś na świecie?
Geoff Vaugh:
Nie w Europie. Dla przykładu w Norwegii, Szwecji, Finlandii, Chorwacji, Serbii, Francji możemy pracować bez potrzeby wynajmowania miejscowego przewodnika. Tak samo w Hiszpanii, w Portugalii, we Włoszech... W niektórych innych krajach trzeba ich użyć - ale ze względu na barierę językową, np. w Chinach podczas kwaterowania w hotelach itp. Ale nie przypominam sobie jakiegoś konkretnego przymusu.
Identyczne zasady funkcjonują we Francji i Szwajcarii.
Wygląda na to, że to co piszesz jest wyssane z palca.

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: Przodownik 1811
Data: 2008-08-27 19:19:46

Dozwolone jest tylko przewodnictwo licencjonowane. Każda wycieczka legalna (zorganizowana przez biuro turystyczne) po Hiszpanii ma obowiązek korzystania z usług oficjalnie zarestrowanego przewodnika na trasie i po mieście.
Mam nie budzące wątpliwości potwierdzenie, że to co wyżej napisałeś jest kosmiczną bzdurą wyssaną z palca. Przed chwilą rozmawiałem przez telefon z moją córką, która przed dwoma laty była z wycieczką w Egipcie, a przed trzema w Hiszpanii. W Egipcie zwiedzali zabytki bez żadnego miejscowego przewodnika, a w Hiszpanii z przewodnika musieli skorzystać tylko w nielicznych obiektach za biletami wstępu, ale nie na trasie czy w trakcie zwiedzania przez grupę miasta. Na całej trasie przejazdu do Hiszpanii i na miejscu docelowym wycieczkę prowadził polski opiekun grupy.
Identyczne zasady funkcjonują we Francji
Co do Francji, to proponuję zapoznać się z orzeczeniem Unijnego Trybunału Sprawiedliwości, które zostało wydane kiedy to pod koniec lat 80-tych kilka państw m.in. Francja, zostało zaskarżone do unijnego Trybunału Sprawiedliwości w związku z funkcjonowaniem u nich przepisów ograniczających swobody w ruchu turystycznym i nakładania na biura podróży obowiązku zapewnienia grupie turystycznej na ich terenie (chociaż nie na całym terytorium) przewodnika (we Francji zwanego: "guide interprete") lub innej osoby kompetentnej, oprowadzającej w miejscach publicznych, muzeach i w zabytkach. Trybunał uznał, że ich wewnętrzne regulacje działalności przewodników są sprzeczne z postanowieniami Traktatu Rzymskiego. Skutkiem tego Francja zmieniła zasady oprowadzania grup turystycznych, precyzując w ustawie z 1992 roku kto może oprowadzać grupy po zabytkach i muzeach. Jednocześnie ustawa ta ogranicza obowiązek zatrudniania przewodników tylko do wizyt w muzeach i obiektach historycznych zgodnie z interpretacją Trybunału Sprawiedliwości. Oznacza to, że na drogach publicznych, w miastach, na terenie otwartym dopuszcza się oprowadzanie turystów bez stosownych miejscowych uprawnień. Zobacz też => LINK
Ważne jest to:
W orzeczeniu w sprawie przewodników wycieczek z 1991 r. (C-180/89) Europejski Trybunał Sprawiedliwości orzekł, że art. 49 traktatu WE dotyczący swobody świadczenia usług nie zezwala państwom członkowskim na żądanie od przewodników towarzyszących grupom turystów uzyskania szczególnych kwalifikacji państwowych.

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: JanMaciej...
Data: 2008-08-27 20:02:30

http://forum-pttk.pl/index.php?co=nowa1&r=34729&w=34646&g=11
Wygląda na to, że to co piszesz jest wyssane z palca.
Korzystanie zusług licencjonowanego przewodnika pozwala na egzekwowanie ubezpieczenia.
Ale być może w zakresie przewodnictwa jest tak, jak to wypowiedział ten powołany specjalista od organizowania wycieczek.
A czy powiedział coś na temat ubezpieczenia uczestników wycieczki z UK do Madrytu, np. wskutek pobłądzenia, w przypadku braku miejscowego przewodnika?

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: tomek.jg
Data: 2008-08-27 21:45:23

W orzeczeniu w sprawie przewodników wycieczek z 1991 r. (C-180/89) Europejski Trybunał Sprawiedliwości orzekł, że art. 49 traktatu WE dotyczący swobody świadczenia usług nie zezwala państwom członkowskim na żądanie od przewodników towarzyszących grupom turystów uzyskania szczególnych kwalifikacji państwowych.
Przyznam się, że jako pilot wycieczek zdarzyło mi się oprowadzać grupy w miejscach, w których Ustawa o usługach turystycznych wymaga posiadania innych uprawnień państwowych. W razie jakiś problemów zawsze mam pod ręką właśnie owe orzeczenie i mam zamiar bronić się nim choćby przed sądem grodzkim (lub jakimkolwiek innym) w momencie zatrzymania przez służby państwowe. Dodam iż nie oprowadzałem grup po górach a były to tereny 10 wydzielonych miast i obszarów, gdzie trzeba mieć odrębną licencję.
Może w momencie kiedy ktoś będzie miał być ukarany a powoła się na te przepisy będzie okazja aby nagłośnić ten problem. W sumie temat ten wałkowany jest tutaj na forum od kilku lat a zmian nie widać. Czas najwyższy aby Państwo Polskie dostosowało swoje prawo i przestało uciskać przedsiębiorczych obywateli, którzy nie żebrzą na ulicy ani nie kradną - chcą tylko uczciwą pracą zarobić na chleb. A każdy pilot/przewodnik wie, że praca z ludźmi to nie jest chleb najłatwiejszy.

Pozdrawiam

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: Przodownik 1811
Data: 2008-08-28 10:44:17

Może w momencie kiedy ktoś będzie miał być ukarany a powoła się na te przepisy będzie okazja aby nagłośnić ten problem.
Problem jest o wiele poważniejszy, niż można było początkowo sądzić. Cofamy się wstecz - do średniowiecza. W Polsce wzięły górę tendencje do wskrzeszanika prawa, które panowało przed wiekami, a o którym można dowiedzieć się tylko z publikacji historycznych.
Zawodowo cofamy się do średniowiecza

Zezwolenia, licencje, wpisy do rejestrów, członkostwa w korporacjach - takie bariery utrudniają dostęp już do grubo ponad 300 zawodów w Polsce, a rząd i różne grupy interesów chcą tę listę wydłużać o kolejne profesje. - To średniowiecze. Przywileje dla wybranych, wyższe ceny dla konsumentów - alarmują eksperci

Reglamentowane są zawody nie tylko adwokata, notariusza czy inżyniera, ale także przewodnika turystycznego, taksówkarza, detektywa, kucharza na statku, trenera sportowego. To bardzo długa lista, a może być jeszcze dłuższa. Ministerstwo Zdrowia właśnie kończy prace na ustawą, która ograniczy dostęp do 23 zawodów okołomedycznych m.in. masażysty, opiekunki do dzieci czy dietetyka.

Oprócz odpowiedniego dyplomu do wykonywania zawodu potrzebny będzie wpis do rejestru płatny 50 zł. Ponieważ zawody okołomedyczne wykonuje ponad 100 tys. osób, budżet zarobi na tym - jak przeczytać można w uzasadnieniu do projektu - ponad 5 mln zł.

Skąd pomysł? Zdaniem resortu na rynku trafiają się osoby, które nie mają odpowiednich kwalifikacji do swego zawodu.

- W taki sposób ograniczamy podaż usług i tym samym podbijamy ich ceny. Reglamentowanie zawodów to działanie na rzecz lepszych zarobków danych grup zawodowych, a wbrew interesom konsumentów, którzy przez to płacą więcej - ostrzega tymczasem Andrzej Rzońca, ekonomista z Forum Obywatelskiego Rozwoju.

Pęd do zamykania zawodów narasta

Politycy pod wpływem lobby interesów zamykają zawody na różne sposoby. Niekiedy, aby móc legalnie wykonywać dane usługi, trzeba należeć do jakiejś korporacji zawodowej, samorządu itp. - i to te organizacje decydują, kogo i pod jakim warunkiem przyjąć w swoje szeregi (tak jest np. z zawodami prawniczymi). Często uprawnienia zawodowe przyznają urzędnicy w postaci obowiązkowych licencji, zezwoleń, dopuszczeń czy wpisów do określonych rejestrów - wymaganych niezależnie od właściwego wykształcenia czy kwalifikacji (np. nie wystarczy prawo jazdy, by legalnie wozić pasażerów własną taksówką). W jeszcze innych przypadkach konieczna jest cała kombinacja zezwoleń i dopuszczeń.

Nie dalej jak rok temu Sejm przyjął głosami PiS, Samoobrony i LPR ustawę, która nakładała na rzemieślników obowiązek zdania egzaminu potwierdzającego ich kwalifikacje. Chodziło o 1,5 mln fryzjerów, szewców, krawców, właścicieli warsztatów samochodowych, blacharzy, lakierników, malarzy pokojowych, rzeźników, piekarzy, cukierników, kafelkarzy, dekarzy itp. Przepisy nie weszły w życie tylko dzięki temu, że nie zaakceptował ich Senat.
Więcej => http://tiny.pl/8mh4

Uwaga Moderatora!
Lechu, naucz się skracać linki, bo inaczej będę zmuszony zacząć je usuwać.
Łukasz Aranowski
Moderator Forum PTTK

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2008-08-28 12:20:12

Cześć!
Korzystanie zusług licencjonowanego przewodnika pozwala na egzekwowanie ubezpieczenia.
Ale zapewne nie jest to wymóg państwowy, a narzucony przez prywatne firmy ubezpieczeniowe. I to też zapewne nie wszystkie... Jeśli tak - wszystko jest OK.

W tą Szwajcarię, szczerze pisząc, to nie bardzo wierzę.

Pozdrawiam,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: Przodownik 1811
Data: 2008-08-28 12:36:02

Lechu, naucz się skracać linki, bo inaczej będę zmuszony zacząć je usuwać.
A nie będę musiał zaliczyć kursu informatycznego i zdać stosownych egzaminów? Pytam, bo czytając ostatnie wiadomości m.in. o tym, że wkrótce aby pomalować pokój i zamotować haczyki do powieszenia obrazków w swoim mieszkaniu, będę musiał wynając malarza pokojowego ze stosowną licencją, to przerażemie mnie bierze jak to będzie ze skracaniem linków. Bo może okazać się, że w przepisach pojawią się dalsze zapisy w rodzaju:
"kto - wykonuje bez wymaganych uprawnień zadania malarza pokojowego,
(...)
- skraca bez wymaganych uprawnień linki,
(...)
- podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny."

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2008-08-28 14:18:19

Cześć!
- skraca bez wymaganych uprawnień linki,
Na szczęście rynek skracania linków jest jeszcze wolny od uregulowań prawnych, więc korzystajmy z tej swobody.

Ty się zając jednak nie śmiej!* Pomysł wprowadzenia licencji na bycie informatykiem jest całkiem serio rozważany... :-)

Pozdrawiam,
Łukasz

(*) Oryginał dowcipu, który parafrazuję:
Żył sobie mały zajączek, który bardzo podziwiał wronę. Wrona, jak można było się domyślić, umiała latać, a zajączek niekoniecznie. Prosił zatem wronę zajączek, żeby go latać nauczyła. Wreszcie uprosił.
Kazała mu wrona wdrapać się na drzewo i łapkami szybko machać. Wlazł zajączek posłusznie na drzewo, skoczył i machał. Machał, machał, machał jak szalony.
Uderzenie w ziemię było potężne - łapki rozłożył, ogonek podkulił i tylko mu dwa przednie ząbki wystawały.
Przyleciała wrona, spojrzała z politowaniem na wystające ząbki zajączka i powiada.
- Ty się, zając nie śmiej! Ty żeś naprawdę zdrowo pier(...)nął!
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: JanMaciej...
Data: 2008-08-28 15:22:10

... będę musiał wynając malarza pokojowego ze stosowną licencją, ...
Faktycznie, nie jest to do śmiechu.
Coraz to nowi fachowcy różne, różniste licencje kombinują.
Oto przykład takiej maszynki do robienia pieniędzy - taki młynek dekadowy ->
Polska na podstawie Dyrektywy 2002/91/EC musi ( znowu to musi z powołaniem na UE) wprowadzić certyfikaty energetyczne dla nieruchomości.
Od stycznia 2008 certyfikat będzie obowiązkowy dla wszystkich nowopowstałych nieruchomości, od 2009 roku dla pozostałych.
Świadectwa energetycznego dla konkretnego budynku nie może przygotowywać jego projektant, kierownik budowy czy zarządzający tym budynkiem, a także jego właściciel.
Świadectwo energetyczne jest dokumentem przygotowywanym przez specjalistę, niezależnego eksperta - według proponowanych rozwiązań legislacyjnych - przez licencjonowanego audytora energetycznego, ważnym 10 lat.

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: JanMaciej...
Data: 2008-08-28 15:32:59

Ale zapewne nie jest to wymóg państwowy, a narzucony przez prywatne firmy ubezpieczeniowe.
Tak to zrozumiałem.

W odpowiedzi od obecnej mieszkanki Hiszpanii było też takie stwierdzenie, cytuję z pamięci :-)
Jest też taki paradoks. Przewodnik, np z Malagi, nie bedzie przewodzil wycieczce czy grupie w Sevilli, Madrycie czy Barcelonie.
I taki komentarz, Uważam to za nozmalne. Przewodnik to zawód a nie jakaś fucha!

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2008-08-28 16:29:43

Witam!
Przewodnik to zawód a nie jakaś fucha!
Co odnosi się do każdej profesjonalnie wykonywanej działalności.

W średniowiecznych miastach były nawet cechy złodziei. Teraz w sumie też są - aby w niektórych krajach UE zostać urzędnikiem trzeba mieć licencję... :-)

Pozdrawiam,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Przegrane lato
Autor: JanMaciej...
Data: 2008-08-28 18:05:33

EUropejska licentia poetica nieliczenia się z praktyką.