Hala Krupowa

Witam!
W miniony piątek wybraliśmy się z przyjaciółmi na wędrówkę po Beskidzie Żywieckim. Jako bazę wypadową wybraliśmy schronisko na Hali Krupowej. Chciałbym poprzez nasze forum podziękować Gospodarzom tego obiektu za całokształt, a przede wszystkim za wrażenie, że w tym schronisku najważniejszy jest każdy człowiek z plecakiem - i to bez względu na godzinę przybycia...

Tak się składa, że też byłem ostatnio na Hali Krupowej. Obsługa była niemiła, a ponieważ mają kiepski marketing, to próbują braki finansowe nadrobić drożyzną. Nie pisałbym nic, gdyby pani kierowniczka nie prowadziła nieuczciwej konkurencji: otóż poinformowała mnie, że lepiej u niej spać dwie noce, bo na Markowych, z powodu remontu, nie ma możliwości wykąpania się w ciepłej wodzie i zjedzenia ciepłego posiłku. Na szczęście jej nie posłuchaliśmy. Okazało się bowiem, że na Markowych warunki może są teraz trudne, ale ciepła woda i jedzenie są. Poza tym widać, że ludzie ci się przynajmniej starają a na Krupowej mają wszystko i wszystkich w d..., takie przynajmniej odnieśliśmy wrażenie. Jako przykład podam uszkodzony, jedyny (sic!) w 40-sto osobowym schronisku prysznic, którego nikomu nie chciało się naprawić. Lepiej dać spoconym, zmęczonym turystom miskę z wodą...
Mam nadzieję, że był to po prostu "słabszy" weekend zarządzającej Krupową ekipy. Brak pełnego obłożenia w długi weekend z Bożym Ciałem dał jednak trochę do myślenia. Szkoda tylko, że mi i ludziom, których tam przyprowadziłem a nie gospodarzom schroniska.
Pozdrawiam
Piotrek

Niestety i ja podłączę się do tej opinii! Podczas tegorocznej wędrówki wzdłuż całego GSB to schronisko wypadło jako jedno z najsłabszych. Pokój 2 osobowy wyglądał raczej jak jedynka (no chyba że pokój 3,5m x 1,5m to norma dla pokoju 2 osobowego!). Obsługa faktycznie do najmilszych nie należała, jedzenie nienajgorsze ale tez do najtańszych nie należało, no i do tego płatny wrzątek dla mieszkańców- mimo wszystko jest raczej rzadkością. Fatalny stan łazienek, 3 umywalki i 2 WC dla ponad 30 miejscowe schronisko- brak natrysków, a wypowiedź właściciela, że prawdziwemu turyście są one niepotrzebne, ale może ew. dać miskę też chyba do najlepszych nie należała.

Jednak w tych okolicach nie ma alternatywy i trzeba nocować i śmiem twierdzić, że tylko dlatego jeszcze istnieja... Może jestem niesprawiedliwy, ale nie polecam.

Wprawdzie nie byłem w tym roku na Hali Krupowej, nie wydawało mi się to konieczne. Współpracuję z jej Gospodarzami od kilkunastu lat, jak do tej pory do ich pracy i obiektu nie było wiekszych zastrzeżeń. Aż nie chce mi się wierzyć, szczególnie w to, że mogli się nieodpowiedzialnie zachowywać. Sprawdzę, odpowiem, dziękuję za sygnały.
Jerzy Kalarus

Witam!
Ja także nie mam miłych wspomnień z tym miejscem. Byłem tam w nocy z 14/15 sierpnia. Dotarliśmy tam około godziny 24 po 13h marszu z Zawoi przez Małą Babią, Babią i przełęcz Krowiarki. Po wejściu do środka usłyszeliśmy, że gospodarze chyba nie śpią więc zapukaliśmy. Gospodarz otworzył i od razu pretensje dlaczego nie pukamy... W czasie krótkiej rozmowy okazało się, że schronisko jest generalnie puste(co nie było prawdą bo jak się okazało było kilka osób) więc kolega powiedział, że to trochę dziwne przed długim weekendem... powiedział to bez żadnej uszczypliwości jednak gospodarz odebrał to inaczej. W dalszej rozmowie w sarkastyczny sposób oznajmił, że jest do naszej dyspozycji i sprzedał nam nawet piwo i wskazał pokój w którym możemy się przespać. Nie wyrzucił nas... jakiś pozytyw. Rankiem żona gospodarza (prawdopodobnie żona, tego nie wiem ale po zachowaniu i podejściu do nas śmiem twierdzić, że tak) poinformowana o naszym nocnym przybyciu od samego początku była nie miła. Czepiała się o wszystko. Zero wyrozumiałości. Jajecznica, którą zamówiłem była do bani. Chyba nawet jakaś skorupka mi się trafiła. Wydając resztę za nocleg gdyby mogła to rzuciła by nią nam prosto w twarz. W końcu stwierdziła żebyśmy już sobie poszli. Na dodatek nie było prądu a za wrzątek każą sobie płacić. Przeszedłem od Zwardonia niebieskim i czerwonym szlakiem aż do Hali Krupowej i tylko Markowe mogą się z nimi ścigać o miano najgorszego schroniska w Beskidach. Z pewnością już tam nie wrócę. Nie polecam tego miejsca.

Przyznaję, że na razie nie umiem znaleźć powodów faktu,
że do niedawna jeden z najlepiej postrzeganych naszych
obiektów i jego sympatyczni Gospodarze, zaczynają zarabiać oceny jak wyżej. Mam nadzieję, że jest to tylko chwilowy efekt zmęczenia pracą i sezonem. Przepraszam, bedę starał się o powrót no normy.

Jerzy Kalarus, PTTK "Karpaty"

Na Hali bywam często od kilku już ładnych lat- nic nie mogę zarzucić osobom prowadzącym to schronisko. Jestem z Katowic, bardzo lubię beskidy, gdzie jak tylko czas mi pozwala wędruję i akurat Krupowa to jest to miejsce gdzie najlepiej mi się wypoczywa( odkąd przychodzę zawsze jest czysto, jedzenie bardzo dobre, a gospodarze mili i uprzejmi).

Nic dodać, nc ująć. Oby wszystkie schroniska były tak prowadzone.

Chciałbym w jednym poście zawrzeć dwie wypowiedzi jedną dla Guru i jedną dla J.Kalarusa. Na początku odnoszę się do wypowiedzi Guru. Kolego Guru.

Chciałbym Ci złożyć wyrazy współczucia. Po tak długiej i wyczerpującej trasie w tak nieprzyjemny sposób przyjęto Cię w schronisku na Hali Krupowej. Rozumiem Twoje pretensje; o godzinie 24:00 sprzedano Ci piwo, wyznaczono miejsce do spania, a i gospodarz oznajmił, że jest do waszej dyspozycji.

Takich przeżyć nie chciałbym odczuwać na własnej skórze. Na dodatek ta skorupka z jajka w tej jajecznicy, która była do „bani” Ci się trafiła. Pewno w swojej złośliwości ci wstrętni, nieuprzejmi i niegrzeczni gospodarze specjalnie Ci zafundowali tak traumatyczne przeżycia, a piachu w tym daniu nie znalazłeś?

Nie chciałbym dalej opisywać Twych przeżyć, ale wydaje mi się kolego, że należysz do ludzi, którym wszystko przeszkadza i ze zawsze znajdziesz pretekst do narzekania. Dla dobra swego, a przede wszystkim gospodarzy schronisk nam nadzieję, że dotrzymasz słowa zawartego w przedostatnim Twym zdaniu -

Na końcu odnoszę się do wypowiedzi J.Kalarusa. Chciałbym Ci również złożyć wyrazy współczucia, że ze względu na zajmowana funkcję musisz na takie posty jak ten od Guru odpowiadać.

Pozdrawiam Marian.

Mam uprzejmą prośbę o odpowiedź w tym temacie;
http://forum-pttk.pl/index.php?co=wiadomosc&id=34387

Potwierdzam fakty cytowane przez Pana na forum w dniu 29 lipca br. za Tygodnikiem Podhalańskim nr 29/07/2008, przepraszam ale sądziłem, że to wyjaśnia sprawę.
http://forum-pttk.pl/index.php?co=wiadomosc&id=34470.
Pozdrawiam, Jerzy Kalarus

Dziękuję.
Na etapie zamierzeń - wyjaśnia.
Może warto zamieszczać na portalu PTTK dalsze informacje o realizacji przebudowy.

Dom Turysty PTTK w Zakopanem to przecież srebro rodowe Towarzystwa

Nocowałem tam z 25 na 26 sierpnia, a więc jestem na świeżo.

Nie mogę potwierdzić zarzutów, obsługa miła, żartująca,
nawet w obliczu kilkunastoosobowej wycieczki młodzieży szkolnej i różnych specyficznych zamówień.

Dwie kabiny prysznicowe, ciepła woda bez problemu.
Jedyny moim zdaniem mankament to to że pokój numer 2 jest podobno dwuosobowy, podczas gdy stojące w nim łóżko wydaje się być jedno (no może półtora) - osobowe

pozdrawiam wszystkich

Tomek

Ja mam jeszcze nowszą opinie bo z września 2014!
I mogę się zgodzić z Tomkiem. Byłam tam z mężem i musimy przyznać, że nas tam dobrze obsłużono i potraktowano. Szczerze mówiąc za nim tam trafiliśmy, nie czytaliśmy opinii w internecie (nie chcieliśmy się na coś nastawiać) , ale gdybym wasze posty przeczytała wcześniej to być może byśmy je ominęli.
Ja uważam, że nie jest tam aż tak źle jak piszecie. Może przydarzyły wam się gorsze dni, co nie znaczy, że zawsze na coś takiego tam natraficie.