PTTK w internecie
"papierowe" członki
wszystkich wiadomości w wątku: 19
data najnowszej wiadomości: 2008-04-30
Temat: "papierowe" członki
Autor: Amotolek
Data: 2008-04-15 16:25:32
Tym razem nie będzie o członkach PTTK, o nie! Zajrzałem do "ludziów" PTTK, a tam jest lista ponad 1500 dusz. Dokładnie 1508 osób. Co z tego wynika dla aktywnosci forum internetowego ZG PTTK? Ano nic, a praktycznie niewiele. Tak na oko połowa tej ludności ma znaczek i pisze się, że "nie nalezy do PTTK". czy to dobrze czy źle? tego do konca nie wiadomo. Aktywność wiekszości z tej populacji jest praktycznie zeorwa lub bliska zera. Prawdopodobnie modulator niniejszego forum ma jakieś statystyki ilościowo/przekrojowe - poza listą największych "spamersów", na której zresztą niepodzielnie sam przoduje (!).
Na liście znajdują się zapewnie w sporej ilosci czlonkowie "naczelnych" (władz PTTK) zgrabnie poukrywani w swoich macierzystych oddzialach, ale to że są kompletnie nie wpływa "na pracę silnika".
Prym w dyskusji wiodą na forum pasjonaci w określonych dziedzinach, a wieksdzość poruszanych pzrez nich tematów interesuje głównie ich samych i taka jest prawda.
Tematy dotyczace beznadziejnej pozycji PTTK na tle całości turystyki w kraju - przeslizgują się jakoś bez wiekszego echa i zadnej dyskusji. A zegarmistrz swiatła - purpurowy odmierza czas, coraz bardziej zbliza się koniec tej porabanej XVI kadencji, a nikt praktycznie, poza paroma głosami nie inicjuje zadnej dyskusji programowej. Można śmiało stwierdzić, że im bardziej wchodzimy w koncówkę XVI kadencje tym tej dyskusji jest coraz mniej .
Jak to było z Kubusiem Puchatkiem: -"im bardziej wchodzil do chatki Prosiaczka, tym bardziej prosiaczka tam nie bylo" .
Smutne? w odniesieniu do PTTK - bardzo
Na liście znajdują się zapewnie w sporej ilosci czlonkowie "naczelnych" (władz PTTK) zgrabnie poukrywani w swoich macierzystych oddzialach, ale to że są kompletnie nie wpływa "na pracę silnika".
Prym w dyskusji wiodą na forum pasjonaci w określonych dziedzinach, a wieksdzość poruszanych pzrez nich tematów interesuje głównie ich samych i taka jest prawda.
Tematy dotyczace beznadziejnej pozycji PTTK na tle całości turystyki w kraju - przeslizgują się jakoś bez wiekszego echa i zadnej dyskusji. A zegarmistrz swiatła - purpurowy odmierza czas, coraz bardziej zbliza się koniec tej porabanej XVI kadencji, a nikt praktycznie, poza paroma głosami nie inicjuje zadnej dyskusji programowej. Można śmiało stwierdzić, że im bardziej wchodzimy w koncówkę XVI kadencje tym tej dyskusji jest coraz mniej .
Jak to było z Kubusiem Puchatkiem: -"im bardziej wchodzil do chatki Prosiaczka, tym bardziej prosiaczka tam nie bylo" .
Smutne? w odniesieniu do PTTK - bardzo
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć
Temat: Re: "papierowe" członki
Autor: Złociu
Data: 2008-04-15 19:46:41
Odkąd się zarejestrowałem na forum, regularnie je odwiedzam (może nie często coś tu "popełnię" grafologicznie) i zauważyłem również tą prawidłowość że "świat" (czytaj: forum) kręci się tylko wokół spraw interesujących wąską grupę uczestników a osoby które żywotnie powinny być zainteresowane, żyją jakby poza tym "światem". Tak jak zauważyłeś brak jest "echa" ze strony Tych którym powinno leżeć na sercu rozwój organizacji zwanej Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze.
Temat: Re: "papierowe" członki
Autor: Amotolek
Data: 2008-04-16 11:18:16
Hej! masz tu Robercie "aż" 8 postów na forum, czy jest to dużo? Ok. osiem razy wiecej np od GenSeka!
Bezie ciekawiej
Pozdro tur-kraj. ANT
..a osoby które żywotnie powinny być zainteresowane, żyją jakby poza tym "światem".
E tam, żyją..., co to za życie! Robią po prostu w pory ze strachu, żeby tylko nie zostać wywołanym do tablicy!...brak jest "echa" ze strony Tych którym powinno leżeć na sercu rozwój organizacji zwanej Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze.
Znasz takich? Znajdź, proszę, tu na liście "ludzi "PTTK z 50 takich nazwisk, a jeszcze lepiej 75!Bezie ciekawiej
Pozdro tur-kraj. ANT
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć
Temat: Re: "papierowe" członki
Autor: JanMaciej...
Data: 2008-04-19 13:01:50
Tematy dotyczace beznadziejnej pozycji PTTK na tle całości turystyki w kraju - przeslizgują się jakoś bez wiekszego echa i zadnej dyskusji.
I kto to mówi
Temat: Re: "papierowe" członki
Autor: Amotolek
Data: 2008-04-19 18:58:42
Beznadziejna?
No tak! I kto to mówi
Jo!Uważasz Januszku,z e jest pieknie w PTTK, to opisz to, prosze. Ciekawostka taka
Pozdro ANT
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć
Temat: Re: "papierowe" członki
Autor: JanMaciej...
Data: 2008-04-19 22:57:01
... jest pieknie w PTTK, ...
No może nie jest pięknie, ale skrajnym pesymizmem też nie wieje ... opisz to, prosze. Ciekawostka taka
Jest to ciekawostka taka, że jednak 70 tysięcy osób deklaruje swoje związki z PTTK. Teraz nic, a albo niewiele ta przynależność daje. Poza tym konkurencja jakoś praktycznie nie powstaje od 20 lat - to moim zdaniem znaczy o atrakcyjności Towarzystwa.
Antosiu - przecież samo Twoje wystąpienie świadczy, że sprawy Turystyczno-Krajoznawczej nie uważasz za beznadziejną i straconą.
Temat: Re: "papierowe" członki
Autor: Amotolek
Data: 2008-04-20 08:37:08
70 tysięcy osób deklaruje swoje związki z PTTK. Teraz nic, a albo niewiele ta przynależność daje.
Swoje zaplaciłeś i spoko. Czy to jest aktywne działanie na zrecz organizacji? Przypuszczam ze wątpią! Podobnie tu na forum zapisała się armia 1.500 ludzi, ale co z tego? Piszesz Ty, troche ja i paru wesołków, albo kompletych jajcarzy/rek, wstawiajacych różnorakie kalambury. Czasem ktoś zapyta o trasę czy o plecak. To że konkurencja nie powstaje (z czym się jakoś nie do końca mogę zgodzić) to nie znaczy, że tzreba dalej hodowac zaniechanie działań merytorycznych w organizacji!I nie pomoga tu SKT, czy drobne inicjatywy w malych prowincjonalnych oddziałach. Centrala PTTK jest przy ul. Senatorskiej w Wawie (!) i tu powinny powstawać zręby i podwaliny dla kierunków nowoczesnego funkcjonowania dużej organizacji turystycznej w XXI wieku, a nekrofilno-wspominkowe historyjki, o tym jak to kiedyś był pięknie.
Było, ale to powinno byc domena Komisji Historycznej i naszego IPN-u przy ul.Podwale w Wawie!
Antosiu - przecież samo Twoje wystąpienie świadczy, że sprawy Turystyczno-Krajoznawczej nie uważasz za beznadziejną i straconą.
Za straconą nie uważam, ale za beznadziejnie zarzadzaną od góry - to fakt!Pozdro tur-kraj ANT
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć
Temat: Re: "papierowe" członki
Autor: Salvator
Data: 2008-04-21 02:04:23
A wiecie jak to widać po prostu ? Ano tak że nie widać żadnego wpływu dołu drabiny wiec zwykłych członków na to kto jest w ZG bo ludzie którzy tam są ... nie maja raczej ochoty rozwijać naszego towarzystwa. No tak ale oni spełniają się w wielkiej polityce nie to co my łazimy wędrujemy oni politykują tylko że to co robią czyt. brak kampanii reklamowej brak programu rozwoju adekwatnego do XXI w. to wszystko potrafi tylko zwykłego turystę przyprawić o smutek i irytacje ciekawe czemu oni tego nie czują ;/
Temat: Re: "papierowe" członki
Autor: Amotolek
Data: 2008-04-21 15:15:51
Hej!
Pozdro tur-kraj ANT
.....kto jest w ZG bo ludzie którzy tam są ... nie maja raczej ochoty rozwijać naszego towarzystwa. No tak ale oni spełniają się w wielkiej polityce.....
Chyba żartujesz? W jakiej polityce? nigdzie sie nie spelniają! ni kawałka! Czekają tylko końca kadencji i zeby sie załapać na nastepną; nie tylko w ZG, ale i w GSK także! Pozdro tur-kraj ANT
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć
Temat: Re: "papierowe" członki
Autor: Salvator
Data: 2008-04-23 00:50:56
ej a jest tu jakaś demokracja mimo wszystko przez cały system wybierania ludzi do ZG ;p to ja nie czuje zebym miał jakikolwiek bardziej bezpośredni wpływ na nich czy w ogóle widział ich działalność :P na szeroką skale (tą dobrą)
Temat: Re: "papierowe" członki
Autor: Amotolek
Data: 2008-04-23 08:31:38
I przy takiej ordynacji jaka jest obecnie, zadnego wpływu miec nie bedziesz. jak to sie odbywa(ło) pzred ostatnim Zjazdem Krajowym PTTK nmamych wyborów, to mozesz poczytać tu na forum i na stronie PTTK w opisie Zjazdu krajowego, choc nie wszystkie kiksy wyborcze zostały tam opisane. regulamin wyborczy jest tak skonstruowany i takiej presji zostali poddani delegaci,z eby wybrac "samych swoich" i to nie tylko dop ZG, ale co gorzza i do GSK i GKR, prawdopodobnie tez!
rezultatem jest to co mammy w tej nieudanej kadencji. Ale nie martw sie. Przed XVII Zjazdem Krajowym - sprawozdawczość wykaze, z e to była swietna kadencja samych sukcesów, spoko
rezultatem jest to co mammy w tej nieudanej kadencji. Ale nie martw sie. Przed XVII Zjazdem Krajowym - sprawozdawczość wykaze, z e to była swietna kadencja samych sukcesów, spoko
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć
Temat: Re: "papierowe" członki
Autor: JanMaciej...
Data: 2008-04-23 18:02:19
Dokładnie 1508 osób. Co z tego wynika dla aktywnosci forum internetowego ZG PTTK? Ano nic, a praktycznie niewiele. Tak na oko połowa tej ludności ma znaczek i pisze się, że "nie nalezy do PTTK". czy to dobrze czy źle? tego do konca nie wiadomo.
Jest już 1527 osób i przypuszczam, że większość ogranicza się do korzystania tylko z poczty.W końcu bezpieczna droga komunikacji.
Chyba, że jest inaczej?
Ale to pytanie do Łukasza.
Temat: Re: "papierowe" członki
Autor: Amotolek
Data: 2008-04-26 20:09:06
Naucz się rozpoznawać emocje swoich pracowników i innych ludzi.
I radź sobie z pracownikami, którzy mają trudne charaktery.
Życie potrafi płatać figle.
Nie warto więc palić za sobą mostów i niszczyć relacji z ludźmi.
Niby wszyscy o tym wiedzą, ale ilu z nas ma zadry z różnymi osobami i ciągle kogoś do siebie zraża. Myślisz, że nigdy już ich nie zobaczysz?
Życie często pisze inny scenariusz...
Możesz spotkać takie osoby w najmniej oczekiwanych przez Ciebie sytuacjach, często w takich, w których wcale nie chciałbyś ich zobaczyć - np. zwolnionego po karczemnej awanturze pracownika w osobie szefa firmy, z którą próbujesz podpisać ważny dla Ciebie kontrakt. Albo np. kogoś z kim darłeś koty spotykasz na stanowisku swojego bezpośredniego przełożonego.
Nie warto palić za sobą mostów i zrażać do siebie ludzi.
Jeśli więc kogoś zwalniasz, zrób to z taktem i wyczuciem, tak, żeby osoba zwolniona czuła do Ciebie sympatię, a w każdym razie nie czuła antypatii i nie winiła Cię za wszelkie nieszczęścia, które na nią w życiu spadły.
Nawet, gdy zwracasz komuś uwagę na błędy, powiedz to w taki sposób, żeby nie urazić jego poczucia własnej wartości.
Za każdym razem, gdy stajesz przed konfrontacją, pomyśl o uczuciach i emocjach, którymi kieruje się Twój rozmówca. Na chwilę wczuj się w niego, popatrz na świat jego oczami i zastanów się jak on odbierze słowa, które zaraz mu powiesz.
Nie wystarczy zadać sobie pytania, czy Ty będąc na jego miejscu poczułbyś się dotknięty.
Przecież każdy z nas jest inny i każdy z nas nosi na grzbiecie inną grubość skóry.
To, co jednego zaboli, innego nawet nie zaswędzi.
Nie myśl o tym, co Ty być pomyślał na jego miejscu, ale przez chwilę zacznij myśleć tak jak on.
To bardzo trudne - ktoś powie - przecież ja tak dobrze nie znam tej osoby, nic nie wiem o emocjach, które ją targają.
Otóż to - jak często przystępując do ważnej i trudnej rozmowy zbierasz informacje o swoim rozmówcy? Czy wiesz tylko jak się nazywa, ile ma lat i na jakim stanowisku pracuje? A czy wiesz ile lat ma jego żona, czy ma dzieci, jakie ma relacje z rodziną, podwładnymi, pracodawcami, jakim jeździ samochodem, dlaczego wybrał kolor czerwony, i które zwierzaki lubi bardziej: psy, czy koty?
Czas nauczyć się odczuwać emocje innych ludzi oraz dowiedzieć się, co oni myślą i czują w chwilach dla nich szczególnie ważnych. Dzięki tej wiedzy będziesz umiał lepiej sobie z nimi radzić.
Zacznij od próby nauczenia się odczuwania emocji swoich pracowników.
Wśród wielu menedżerów powszechna jest opinia, że szef nie powinien się w ogóle interesować prywatnymi sprawami pracownika. Tymczasem psychologowie twierdzą, że to przekonanie - popularne jeszcze kilkanaście lat temu - jest absolutnie błędne.
Życie prywatne w bardzo znaczącym stopniu wpływa na nasze osiągnięcia zawodowe. Ktoś, kto ma kłopoty rodzinne, jest gorzej skoncentrowany, mniej wydajny, bardziej niecierpliwy... Jeśli w porę dowiesz się, co go gryzie, będziesz mógł skutecznie - i to nie tylko z korzyścią dla niego, ale przede wszystkim dla firmy - pomóc mu przebrnąć przez ten trudny okres.
Jeśli więc widzisz, że Twój pracownik jest nie w sosie, nie udawaj, że tego nie dostrzegasz. Zainteresuj się jego problemami.
Osoby, które obawiają się takich rozmów, twierdzą zazwyczaj: nie będę się interesował jego prywatnymi sprawami, tym czy on się cieszy, czy smuci, bo nie chcę wchodzić z butami w jego życie. Tymczasem nikt Ci nie każe wchodzić w jego życie z butami. Można je po prostu zdjąć. Można - i należy - również zawsze zapytać o pozwolenie, a nawet poprosić o zaproszenie. Jeśli to zrobisz w sposób taktowny, większość pracowników bardzo chętnie z Tobą porozmawia. Jak jednak poprowadzić taką rozmowę?
Uważaj! Nie popełnij tego błędu!
Przede wszystkim trzeba zdać sobie sprawę z tego, czego nam nie wolno robić. Najczęściej bowiem popełniamy błędy, które uniemożliwiają nam poznanie rzeczywistych emocji drugiej osoby:
1. Pamiętaj o tym, żeby nie przypisywać innej osobie swoich emocji, np. jeśli dla Ciebie smutek jako doznanie wiąże się wyłącznie ze śmiercią bliskich, będziesz podświadomie uważał, że w innych sytuacjach takie emocje nie powinny mieć miejsca. Wówczas musisz zdawać sobie sprawę, że nie dostrzegasz przejawów smutku u innych.
Podobnie - jeśli Ciebie coś drażni, to wcale to nie musi drażnić Twojego pracownika.
Żeby móc rozpoznać jego rzeczywiste emocje, musisz przyjąć postawę neutralną - nie wiesz nic, dopóki ta osoba sama Ci o tym nie powie.
2. Nie kieruj się stereotypami. Jeśli jakiś drobiazg nagle wyprowadził Twoją pracownicę z równowagi, nie zakładaj z góry, że to z powodu „tych trudnych dni” i że za parę dni to samo minie.
Nie ufaj też w 100% obiegowym opiniom na temat znaczenia gestów i mowy ciała. Nie próbuj formułować sądów na temat drugiej osoby np. na podstawie tego, w jaki sposób siedzi albo się porusza. Nie zawsze wiercenie się na krześle oznacza, że temat rozmowy jest dla kogoś niedogodny. Czasem po prostu boli go kręgosłup.
3. Jeśli widzisz, że ktoś płacze, nie próbuj go pocieszyć, mówiąc – „nie płacz” . Gdy ktoś jest zdenerwowany - nie mów: - „nie denerwuj się”. Niezależnie od Twoich dobrych intencji zabrzmi to zdawkowo i nie pomoże tej drugiej osobie, spowoduje natomiast, że poczuje się ona zlekceważona.
Jak pytać, by nie być zbyt nachalnym?
Aby prawidłowo odczytać emocje drugiej osoby, trzeba ją poprosić o wyrażenie ich w sposób otwarty. Wszystkie nasze próby samodzielnego ich odczytania dadzą bowiem mało wiarygodne efekty. Jak jednak przekonać pracownika do takiej rozmowy, nie ingerując zbyt brutalnie w jego życie prywatne?
1. Najprościej jest zapytać wprost: - „co czujesz” ? Takie pytanie możesz jednak zadać tylko wtedy, gdy masz bardzo dobre, wręcz przyjacielskie relacje z pracownikiem a on jest osobą otwartą (np. chętnie dzieli się z Tobą swoimi pomysłami czy posiadanymi informacjami). Jest ono bowiem bardzo osobiste i może być uznane za zbyt nachalne. Co więcej, zadanie takiego pytania (będącego domeną psychoterapeutów) zobowiązuje Ciebie do bardzo poważnego i drobiazgowego potraktowania problemu pracownika i do udzielenia mu pomocy (jeśli Ci odpowie, nie będziesz mógł po prostu powiedzieć „nie łam się”). Zastanów się, czy jesteś na to gotowy?
2. Możesz spróbować zapytać o samopoczucie pracownika w inny, mniej bezpośredni sposób, np. w jakim jesteś humorze?, jak się dziś czujesz?. Taki sposób zadania pytania pozwala pracownikowi na podjęcie rozmowy, jednocześnie go do tego nie zmuszając. Często jednak takie pytania traktowane są w sposób konwenansowy - słysząc je, odpowiada się automatycznie, że wszystko jest w porządku.
3. Jeszcze lepszą metodą jest podzielenie się z pracownikiem swoimi wrażeniami i zapytanie go, czy są one zgodne z prawdą. Możesz na przykład powiedzieć: Wydaje mi się, że jesteś dziś trochę zdenerwowany. Czy mam rację?.
Jednak najbardziej skuteczną metodą poznawania emocji innych osób jest dzielenie się z nimi swoimi emocjami. Mów pracownikom, kiedy się cieszysz, martwisz, jesteś zły, zaniepokojony itp. W ten sposób przyzwyczajaj ich do otwartego wyrażania emocji. Pokaż, że o emocjach wolno - a wręcz należy - mówić.
Co należy zrobić by druga osoba odczuła, że ją rozumiesz i naprawdę chcesz jej pomóc?
Uważnie wysłuchaj drugiej osoby i nie zajmując się w tym czasie jeszcze czymś innym, całkowicie skup się na swoim rozmówcy. Jeżeli w tym samym czasie piszesz list i zbywasz protesty swego rozmówcy słowami: Mów, mów, mam podzielność uwagi i bardzo dobrze słyszę co mówisz... to nie licz, że powie Ci o swoich problemach.
Zauważ nastrój, w jakim znajduje się druga osoba i spróbuj się w niego wczuć. Jeżeli ktoś przychodzi do Ciebie mocno zdenerwowany i widzisz, że trzęsą mu się ręce a witasz go mało wybrednym dowcipem o blondynkach, to raczej nie zauważy w Tobie partnera do rozmowy.
Potraktuj poważnie problem drugiej osoby. Jeżeli problem drugiej osoby wydaje Ci się mało istotny nie pocieszaj jej opierając się na własnym doświadczeniu słowami: nie martw się na pewno sobie poradzisz z tym spotkaniem. Robisz wówczas wrażenie, że lekceważysz problem.
Nie mów o sobie. Powiedzenie o swoich emocjach jest właściwe wtedy, gdy chcesz zachęcić drugą stronę do opowiedzenia, co ją trapi. Gdy jednak rozpocznie już swoją przemowę nie przerywaj jej, dodając komentarze mające wywołać zrozumienie, czy też przejście na swój temat, w stylu: tak, tak dobrze Cię rozumiem, w zeszłym miesiącu też miałem taki problem...
Nie udzielaj rad, które w niczym nie pomogą - np. Jeżeli cię denerwuje koleżanka, to przestań z nią rozmawiać, jeżeli szef Cię nie docenia to zmień wreszcie tą pracę, itp. Są to rady, których przecież sam byś nie zastosował, gdybyś znalazł się w sytuacji tej osoby.
Nauczyłeś się już trochę rozpoznawać emocje innych?
Zaczynasz zastanawiać się, co w danej chwili czuje Twój rozmówca?
To teraz pora na naprawdę trudne zadanie.
Jak poradzić sobie z pracownikami, którzy mają naprawdę wkurzające charaktery i... ich nie zastrzelić?
O niewielu osobach można powiedzieć, że są urodzonymi pracownikami zespołowymi. Jednak niektórzy, mimo że są doskonałymi fachowcami, mają tak skomplikowane charaktery, że ciężko z nimi współpracować.
Weźmy dwa typy ludzi, którzy rozbrajają każdego, i których emocje oraz sposób myślenia biegną zupełnie innym torem niż emocje i sposób myślenia ich zwierzchnika. To „nadwrażliwcy” zupełnie nieodporni na krytykę i hurraoptymiści, luzacy, którzy zostawiają wszystko na ostatnią chwilę, bo są pewni, że zawsze zdążą - a potem wykonują pracę niechlujnie i nie na czas.
Oni wcale nie są Twoimi przeciwnikami.
Oni mają po prostu takie charaktery.
Ale ich charaktery też mają dobre strony.
„Jestem do niczego” czyli skłonność do nadwrażliwości.
Jeżeli powiesz osobie nadwrażliwej, że niepokoisz się, czy zdąży z pracą na czas, pomyśli, że uważasz ją za beznadziejnego pracownika. Jeżeli otwarcie ją skrytykujesz, może zareagować bardzo nerwowo! To osoba bardzo wrażliwa na wszelką krytykę, więc postępuj z nią delikatnie.
- Nigdy nie krytykuj takiego pracownika w obecności innych osób. Na pewno poczuje się poniżony i przestanie Ci ufać.
- Jeżeli chcesz porozmawiać o jego pracy, zrób to w cztery oczy. Skup się na zadaniach i unikaj dyskutowania o nim, jako o osobie. Krytykując go, powiedz raczej, że martwi Cię, że musiał przesunąć termin oddania raportu, a nie, że masz wrażenie, że pracuje zbyt wolno.
- Nawet jeśli kogoś krytykujesz, znajdź jakiś powód, aby go pochwalić. Powiedz: Nawet jeżeli musiałeś przesunąć termin oddania raportu, to nie umniejsza to faktu, że jest świetny.
- Zawsze, kiedy tylko możesz, podkreślaj atuty jego osobowości - mów np.: Jesteś najlepszym specjalistą do wykonania tego zadania. To podbuduje jego pewność siebie.
Postępowanie z nadwrażliwcem nauczy Cię lepszej współpracy z całym Twoim zespołem. Nikt przecież nie lubi być krytykowany, natomiast każdy chce być chwalony.
„Mam jeszcze mnóstwo czasu”, czyli wieczny optymista („luzak”).
Gdy w czwartek po południu zwracasz mu uwagę, że na piątek musi napisać raport, jest przekonany, że zdąży. Jednak już w piątek okazuje się, że albo zrobił tylko pół raportu, albo przygotował go niechlujnie. Niewykluczone też (co jest najbardziej frustrujące dla innych pracowników), że raport będzie musiała napisać osoba, która z nim współpracuje.
Pamiętaj, że dla takiego człowieka czas płynie zupełnie innym rytmem. Dlatego przecenia on swoje możliwości i podejmuje zbyt wiele zobowiązań. Nie potrafi też się zdyscyplinować, więc zwykle nie zdąża z wykonaniem pracy lub robi ją niechlujnie, tak, że trzeba po nim poprawiać.
- Pamiętaj, nigdy nie zarzucaj całemu zespołowi, w którym pracuje „luzak”, że czegoś nie zrobił na czas. Zorientuj się najpierw, czy opóźnienie nie jest wyłącznie jego winą i jeśli tak, poproś go na rozmowę.
- Zapytaj go, dlaczego nie wykonał zadania - czy potrzebował więcej czasu, czy może po prostu odłożył je na później. Poproś, aby sam zaproponował, w jaki sposób następnym razem uniknąć wpadki.
- Jeżeli przydzielasz mu kolejne zadanie, poproś, aby podzielił je na fazy i dokładnie określił, kiedy każdą z nich skończy. Kontroluj szczegółowo wykonanie i realizację każdego etapu.
- Zlecając pracę „luzakowi”, przyjmij minimum 10% zapasu na ewentualne opóźnienia. To powinno zagwarantować, że zdążycie w terminie.
- Lepiej, żeby „luzak” nie wykonywał wielu zadań jednocześnie. Jeżeli jest to jednak konieczne, musisz zaostrzyć system kontroli nad jego pracą.
„Luzak” to często człowiek nieprzeciętny, który ma znakomite pomysły. Jest zwykle pogodny i ma doskonały wpływ na zespół, gdyż wprowadza odrobinę luzu, który jest przecież potrzebny w pracy. Niech współpracuje w jednej grupie z pesymistą. Zaszczepi mu trochę pogody ducha, podczas gdy pesymista będzie sprowadzał „luzaka” na ziemię.
Twoim zadaniem, jako menedżera, jest stworzyć taki zespół, który razem będzie osiągał lepsze efekty, niż mogliby osiągnąć wszyscy jego członkowie osobno.
Czy chcesz się jeszcze bawić rozgryzaniem emocji innych?
Nie chcesz?
Obawiam się, że nie masz wyjścia.
To emocje są tak naprawdę kluczem do ludzi, a nie suche fakty.
Pozdrawiam
Daniel Sukniewicz
Czyli jednak "luzak" jest lepszy od "pracusia"? I radź sobie z pracownikami, którzy mają trudne charaktery.
Życie potrafi płatać figle.
Nie warto więc palić za sobą mostów i niszczyć relacji z ludźmi.
Niby wszyscy o tym wiedzą, ale ilu z nas ma zadry z różnymi osobami i ciągle kogoś do siebie zraża. Myślisz, że nigdy już ich nie zobaczysz?
Życie często pisze inny scenariusz...
Możesz spotkać takie osoby w najmniej oczekiwanych przez Ciebie sytuacjach, często w takich, w których wcale nie chciałbyś ich zobaczyć - np. zwolnionego po karczemnej awanturze pracownika w osobie szefa firmy, z którą próbujesz podpisać ważny dla Ciebie kontrakt. Albo np. kogoś z kim darłeś koty spotykasz na stanowisku swojego bezpośredniego przełożonego.
Nie warto palić za sobą mostów i zrażać do siebie ludzi.
Jeśli więc kogoś zwalniasz, zrób to z taktem i wyczuciem, tak, żeby osoba zwolniona czuła do Ciebie sympatię, a w każdym razie nie czuła antypatii i nie winiła Cię za wszelkie nieszczęścia, które na nią w życiu spadły.
Nawet, gdy zwracasz komuś uwagę na błędy, powiedz to w taki sposób, żeby nie urazić jego poczucia własnej wartości.
Za każdym razem, gdy stajesz przed konfrontacją, pomyśl o uczuciach i emocjach, którymi kieruje się Twój rozmówca. Na chwilę wczuj się w niego, popatrz na świat jego oczami i zastanów się jak on odbierze słowa, które zaraz mu powiesz.
Nie wystarczy zadać sobie pytania, czy Ty będąc na jego miejscu poczułbyś się dotknięty.
Przecież każdy z nas jest inny i każdy z nas nosi na grzbiecie inną grubość skóry.
To, co jednego zaboli, innego nawet nie zaswędzi.
Nie myśl o tym, co Ty być pomyślał na jego miejscu, ale przez chwilę zacznij myśleć tak jak on.
To bardzo trudne - ktoś powie - przecież ja tak dobrze nie znam tej osoby, nic nie wiem o emocjach, które ją targają.
Otóż to - jak często przystępując do ważnej i trudnej rozmowy zbierasz informacje o swoim rozmówcy? Czy wiesz tylko jak się nazywa, ile ma lat i na jakim stanowisku pracuje? A czy wiesz ile lat ma jego żona, czy ma dzieci, jakie ma relacje z rodziną, podwładnymi, pracodawcami, jakim jeździ samochodem, dlaczego wybrał kolor czerwony, i które zwierzaki lubi bardziej: psy, czy koty?
Czas nauczyć się odczuwać emocje innych ludzi oraz dowiedzieć się, co oni myślą i czują w chwilach dla nich szczególnie ważnych. Dzięki tej wiedzy będziesz umiał lepiej sobie z nimi radzić.
Zacznij od próby nauczenia się odczuwania emocji swoich pracowników.
Wśród wielu menedżerów powszechna jest opinia, że szef nie powinien się w ogóle interesować prywatnymi sprawami pracownika. Tymczasem psychologowie twierdzą, że to przekonanie - popularne jeszcze kilkanaście lat temu - jest absolutnie błędne.
Życie prywatne w bardzo znaczącym stopniu wpływa na nasze osiągnięcia zawodowe. Ktoś, kto ma kłopoty rodzinne, jest gorzej skoncentrowany, mniej wydajny, bardziej niecierpliwy... Jeśli w porę dowiesz się, co go gryzie, będziesz mógł skutecznie - i to nie tylko z korzyścią dla niego, ale przede wszystkim dla firmy - pomóc mu przebrnąć przez ten trudny okres.
Jeśli więc widzisz, że Twój pracownik jest nie w sosie, nie udawaj, że tego nie dostrzegasz. Zainteresuj się jego problemami.
Osoby, które obawiają się takich rozmów, twierdzą zazwyczaj: nie będę się interesował jego prywatnymi sprawami, tym czy on się cieszy, czy smuci, bo nie chcę wchodzić z butami w jego życie. Tymczasem nikt Ci nie każe wchodzić w jego życie z butami. Można je po prostu zdjąć. Można - i należy - również zawsze zapytać o pozwolenie, a nawet poprosić o zaproszenie. Jeśli to zrobisz w sposób taktowny, większość pracowników bardzo chętnie z Tobą porozmawia. Jak jednak poprowadzić taką rozmowę?
Uważaj! Nie popełnij tego błędu!
Przede wszystkim trzeba zdać sobie sprawę z tego, czego nam nie wolno robić. Najczęściej bowiem popełniamy błędy, które uniemożliwiają nam poznanie rzeczywistych emocji drugiej osoby:
1. Pamiętaj o tym, żeby nie przypisywać innej osobie swoich emocji, np. jeśli dla Ciebie smutek jako doznanie wiąże się wyłącznie ze śmiercią bliskich, będziesz podświadomie uważał, że w innych sytuacjach takie emocje nie powinny mieć miejsca. Wówczas musisz zdawać sobie sprawę, że nie dostrzegasz przejawów smutku u innych.
Podobnie - jeśli Ciebie coś drażni, to wcale to nie musi drażnić Twojego pracownika.
Żeby móc rozpoznać jego rzeczywiste emocje, musisz przyjąć postawę neutralną - nie wiesz nic, dopóki ta osoba sama Ci o tym nie powie.
2. Nie kieruj się stereotypami. Jeśli jakiś drobiazg nagle wyprowadził Twoją pracownicę z równowagi, nie zakładaj z góry, że to z powodu „tych trudnych dni” i że za parę dni to samo minie.
Nie ufaj też w 100% obiegowym opiniom na temat znaczenia gestów i mowy ciała. Nie próbuj formułować sądów na temat drugiej osoby np. na podstawie tego, w jaki sposób siedzi albo się porusza. Nie zawsze wiercenie się na krześle oznacza, że temat rozmowy jest dla kogoś niedogodny. Czasem po prostu boli go kręgosłup.
3. Jeśli widzisz, że ktoś płacze, nie próbuj go pocieszyć, mówiąc – „nie płacz” . Gdy ktoś jest zdenerwowany - nie mów: - „nie denerwuj się”. Niezależnie od Twoich dobrych intencji zabrzmi to zdawkowo i nie pomoże tej drugiej osobie, spowoduje natomiast, że poczuje się ona zlekceważona.
Jak pytać, by nie być zbyt nachalnym?
Aby prawidłowo odczytać emocje drugiej osoby, trzeba ją poprosić o wyrażenie ich w sposób otwarty. Wszystkie nasze próby samodzielnego ich odczytania dadzą bowiem mało wiarygodne efekty. Jak jednak przekonać pracownika do takiej rozmowy, nie ingerując zbyt brutalnie w jego życie prywatne?
1. Najprościej jest zapytać wprost: - „co czujesz” ? Takie pytanie możesz jednak zadać tylko wtedy, gdy masz bardzo dobre, wręcz przyjacielskie relacje z pracownikiem a on jest osobą otwartą (np. chętnie dzieli się z Tobą swoimi pomysłami czy posiadanymi informacjami). Jest ono bowiem bardzo osobiste i może być uznane za zbyt nachalne. Co więcej, zadanie takiego pytania (będącego domeną psychoterapeutów) zobowiązuje Ciebie do bardzo poważnego i drobiazgowego potraktowania problemu pracownika i do udzielenia mu pomocy (jeśli Ci odpowie, nie będziesz mógł po prostu powiedzieć „nie łam się”). Zastanów się, czy jesteś na to gotowy?
2. Możesz spróbować zapytać o samopoczucie pracownika w inny, mniej bezpośredni sposób, np. w jakim jesteś humorze?, jak się dziś czujesz?. Taki sposób zadania pytania pozwala pracownikowi na podjęcie rozmowy, jednocześnie go do tego nie zmuszając. Często jednak takie pytania traktowane są w sposób konwenansowy - słysząc je, odpowiada się automatycznie, że wszystko jest w porządku.
3. Jeszcze lepszą metodą jest podzielenie się z pracownikiem swoimi wrażeniami i zapytanie go, czy są one zgodne z prawdą. Możesz na przykład powiedzieć: Wydaje mi się, że jesteś dziś trochę zdenerwowany. Czy mam rację?.
Jednak najbardziej skuteczną metodą poznawania emocji innych osób jest dzielenie się z nimi swoimi emocjami. Mów pracownikom, kiedy się cieszysz, martwisz, jesteś zły, zaniepokojony itp. W ten sposób przyzwyczajaj ich do otwartego wyrażania emocji. Pokaż, że o emocjach wolno - a wręcz należy - mówić.
Co należy zrobić by druga osoba odczuła, że ją rozumiesz i naprawdę chcesz jej pomóc?
Uważnie wysłuchaj drugiej osoby i nie zajmując się w tym czasie jeszcze czymś innym, całkowicie skup się na swoim rozmówcy. Jeżeli w tym samym czasie piszesz list i zbywasz protesty swego rozmówcy słowami: Mów, mów, mam podzielność uwagi i bardzo dobrze słyszę co mówisz... to nie licz, że powie Ci o swoich problemach.
Zauważ nastrój, w jakim znajduje się druga osoba i spróbuj się w niego wczuć. Jeżeli ktoś przychodzi do Ciebie mocno zdenerwowany i widzisz, że trzęsą mu się ręce a witasz go mało wybrednym dowcipem o blondynkach, to raczej nie zauważy w Tobie partnera do rozmowy.
Potraktuj poważnie problem drugiej osoby. Jeżeli problem drugiej osoby wydaje Ci się mało istotny nie pocieszaj jej opierając się na własnym doświadczeniu słowami: nie martw się na pewno sobie poradzisz z tym spotkaniem. Robisz wówczas wrażenie, że lekceważysz problem.
Nie mów o sobie. Powiedzenie o swoich emocjach jest właściwe wtedy, gdy chcesz zachęcić drugą stronę do opowiedzenia, co ją trapi. Gdy jednak rozpocznie już swoją przemowę nie przerywaj jej, dodając komentarze mające wywołać zrozumienie, czy też przejście na swój temat, w stylu: tak, tak dobrze Cię rozumiem, w zeszłym miesiącu też miałem taki problem...
Nie udzielaj rad, które w niczym nie pomogą - np. Jeżeli cię denerwuje koleżanka, to przestań z nią rozmawiać, jeżeli szef Cię nie docenia to zmień wreszcie tą pracę, itp. Są to rady, których przecież sam byś nie zastosował, gdybyś znalazł się w sytuacji tej osoby.
Nauczyłeś się już trochę rozpoznawać emocje innych?
Zaczynasz zastanawiać się, co w danej chwili czuje Twój rozmówca?
To teraz pora na naprawdę trudne zadanie.
Jak poradzić sobie z pracownikami, którzy mają naprawdę wkurzające charaktery i... ich nie zastrzelić?
O niewielu osobach można powiedzieć, że są urodzonymi pracownikami zespołowymi. Jednak niektórzy, mimo że są doskonałymi fachowcami, mają tak skomplikowane charaktery, że ciężko z nimi współpracować.
Weźmy dwa typy ludzi, którzy rozbrajają każdego, i których emocje oraz sposób myślenia biegną zupełnie innym torem niż emocje i sposób myślenia ich zwierzchnika. To „nadwrażliwcy” zupełnie nieodporni na krytykę i hurraoptymiści, luzacy, którzy zostawiają wszystko na ostatnią chwilę, bo są pewni, że zawsze zdążą - a potem wykonują pracę niechlujnie i nie na czas.
Oni wcale nie są Twoimi przeciwnikami.
Oni mają po prostu takie charaktery.
Ale ich charaktery też mają dobre strony.
„Jestem do niczego” czyli skłonność do nadwrażliwości.
Jeżeli powiesz osobie nadwrażliwej, że niepokoisz się, czy zdąży z pracą na czas, pomyśli, że uważasz ją za beznadziejnego pracownika. Jeżeli otwarcie ją skrytykujesz, może zareagować bardzo nerwowo! To osoba bardzo wrażliwa na wszelką krytykę, więc postępuj z nią delikatnie.
- Nigdy nie krytykuj takiego pracownika w obecności innych osób. Na pewno poczuje się poniżony i przestanie Ci ufać.
- Jeżeli chcesz porozmawiać o jego pracy, zrób to w cztery oczy. Skup się na zadaniach i unikaj dyskutowania o nim, jako o osobie. Krytykując go, powiedz raczej, że martwi Cię, że musiał przesunąć termin oddania raportu, a nie, że masz wrażenie, że pracuje zbyt wolno.
- Nawet jeśli kogoś krytykujesz, znajdź jakiś powód, aby go pochwalić. Powiedz: Nawet jeżeli musiałeś przesunąć termin oddania raportu, to nie umniejsza to faktu, że jest świetny.
- Zawsze, kiedy tylko możesz, podkreślaj atuty jego osobowości - mów np.: Jesteś najlepszym specjalistą do wykonania tego zadania. To podbuduje jego pewność siebie.
Postępowanie z nadwrażliwcem nauczy Cię lepszej współpracy z całym Twoim zespołem. Nikt przecież nie lubi być krytykowany, natomiast każdy chce być chwalony.
„Mam jeszcze mnóstwo czasu”, czyli wieczny optymista („luzak”).
Gdy w czwartek po południu zwracasz mu uwagę, że na piątek musi napisać raport, jest przekonany, że zdąży. Jednak już w piątek okazuje się, że albo zrobił tylko pół raportu, albo przygotował go niechlujnie. Niewykluczone też (co jest najbardziej frustrujące dla innych pracowników), że raport będzie musiała napisać osoba, która z nim współpracuje.
Pamiętaj, że dla takiego człowieka czas płynie zupełnie innym rytmem. Dlatego przecenia on swoje możliwości i podejmuje zbyt wiele zobowiązań. Nie potrafi też się zdyscyplinować, więc zwykle nie zdąża z wykonaniem pracy lub robi ją niechlujnie, tak, że trzeba po nim poprawiać.
- Pamiętaj, nigdy nie zarzucaj całemu zespołowi, w którym pracuje „luzak”, że czegoś nie zrobił na czas. Zorientuj się najpierw, czy opóźnienie nie jest wyłącznie jego winą i jeśli tak, poproś go na rozmowę.
- Zapytaj go, dlaczego nie wykonał zadania - czy potrzebował więcej czasu, czy może po prostu odłożył je na później. Poproś, aby sam zaproponował, w jaki sposób następnym razem uniknąć wpadki.
- Jeżeli przydzielasz mu kolejne zadanie, poproś, aby podzielił je na fazy i dokładnie określił, kiedy każdą z nich skończy. Kontroluj szczegółowo wykonanie i realizację każdego etapu.
- Zlecając pracę „luzakowi”, przyjmij minimum 10% zapasu na ewentualne opóźnienia. To powinno zagwarantować, że zdążycie w terminie.
- Lepiej, żeby „luzak” nie wykonywał wielu zadań jednocześnie. Jeżeli jest to jednak konieczne, musisz zaostrzyć system kontroli nad jego pracą.
„Luzak” to często człowiek nieprzeciętny, który ma znakomite pomysły. Jest zwykle pogodny i ma doskonały wpływ na zespół, gdyż wprowadza odrobinę luzu, który jest przecież potrzebny w pracy. Niech współpracuje w jednej grupie z pesymistą. Zaszczepi mu trochę pogody ducha, podczas gdy pesymista będzie sprowadzał „luzaka” na ziemię.
Twoim zadaniem, jako menedżera, jest stworzyć taki zespół, który razem będzie osiągał lepsze efekty, niż mogliby osiągnąć wszyscy jego członkowie osobno.
Czy chcesz się jeszcze bawić rozgryzaniem emocji innych?
Nie chcesz?
Obawiam się, że nie masz wyjścia.
To emocje są tak naprawdę kluczem do ludzi, a nie suche fakty.
Pozdrawiam
Daniel Sukniewicz
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć
Temat: Re: "papierowe" członki
Autor: JanMaciej...
Data: 2008-04-27 12:54:59
Czyli jednak "luzak" jest lepszy od "pracusia"?
Ośmielam się nie zgadzać.W odniesieniu do organizacji/towarzystw/itp nie widzę związku przyczynowo-skutkowego.
Temat: Re: "papierowe" członki
Autor: Amotolek
Data: 2008-04-29 07:20:53
Widzisz Januszku, Napoleon podobno dobierał sobie jako doradców - ludzi: inteligentnych, leniwych i mających szczęście.
A dlaczego: Bo inteligentny to wie jak (know how), leniwy tak buduje swój system zarządzania, żeby się nie napracować, a każda sprawa załatwiała się do końca. Jeśli nie , to tak długo poprawia procedurę, aż osiągnie błogi spokój.
No a szczęście? Jest niezbędne, żeby prawidłowo funkcjonować , a nie jak ten pechowy cowboy, który zawsze zamiast w strzemię trafia nogą w końskie g....
Pytasz o związek przyczynowo-skutkowy? No to sam widzisz , jak się zarządza PTTK? Jaki poziom reprezentuje forum ZG PTTK! Czy na ostatnim Zjeździe wybraliśmy (no nie Ty i ja, ale szanowni delegaci w naszym, jak gdyby imieniu!) właśnie takie najlepsze osoby? Przypuszczam że wątpię. Jest gorzej niż ustawa przewiduje
Pozdro tur-kraj ANT
A dlaczego: Bo inteligentny to wie jak (know how), leniwy tak buduje swój system zarządzania, żeby się nie napracować, a każda sprawa załatwiała się do końca. Jeśli nie , to tak długo poprawia procedurę, aż osiągnie błogi spokój.
No a szczęście? Jest niezbędne, żeby prawidłowo funkcjonować , a nie jak ten pechowy cowboy, który zawsze zamiast w strzemię trafia nogą w końskie g....
Pytasz o związek przyczynowo-skutkowy? No to sam widzisz , jak się zarządza PTTK? Jaki poziom reprezentuje forum ZG PTTK! Czy na ostatnim Zjeździe wybraliśmy (no nie Ty i ja, ale szanowni delegaci w naszym, jak gdyby imieniu!) właśnie takie najlepsze osoby? Przypuszczam że wątpię. Jest gorzej niż ustawa przewiduje
Pozdro tur-kraj ANT
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć
Temat: Re: "papierowe" członki
Autor: mixer2004
Data: 2008-04-29 07:54:20
Jestem mocno zbulwersowany zachowaniem się piszącego tutaj forumowicza o pseudonimie (nick-u) Amatolek. Co to za figura ten Amatolek? Z analizy poprzednich wpisów zauważyłem, że jeżeli ktoś za dużo dyskutuje, że ten Amatolek Go ruga, że za dużo ma wpisów, natomiast On na każdy wpis musi dorzucić swoje trzy grosze. Ponadto Jestem mocno zbulwersowany samym tytułem. Użycie określenia "papierowe" członki to jest to samo, co poseł Palikot trzymał w prawej ręce, a nie był to pistolet podczas jednego (pamiętnego) happeningu w sejmie. Brzydko to świadczy, gdy ktoś, o swych kolegach wyraża się w ten sposób, nawet gdyby było on mało aktywny. Można wprowadzić zasadę, jak jest na wielu forach, że brak aktywności przez 180 dni powoduje, że nick jest usuwany. Ot i koniec problemu. Pozostaną sami aktywni. Ponadto, aby forum było aktywne, to zależy tylko i wyłącznie od tych aktywnych, od tematów jakie są poruszane, oraz od sposobu ich przedstawiania. Co prawda swoje członkowstwo w PTTK reaktywowałem ( przynalezność od 1975 r.) po długim okresie marazmu i uaktywniłem się od razu na tym forum. Ale jeżeli zabierania głosu na tym forum ma być tylko dyskusja z niejakim Amatolkiem to ja wysiadam. Nie będę się uaktywniał. Co prawda nie oznacza to,że nie mam przyjemności dyskutować tu z tym Amatolkiem, ale skoro demokracja i wszyscy są równi to dlaczego Amatolek może dokonywać nieskończoną ilość swych wpisów i odpowiedzi a inni są rugani przez Niego,że "to już... kolejny Twój wpis", a potem się dziwi że nikt nie chce wpisywać, dyskutować, wnioskować.... Poziom dyskusji zależy nie tylko od poruszanych tematów, ale i od adwersarzy w niej uczestniczących.
Skoro ruszyłem już sprawy polityczne i powołałem się na posła Polikota to, aż na usta ciśnie mi się prof. Bartoszewski o swoich "dyplomatołkach" Czyżby przez parafrazę można było tak potraktować niektórych aktywnych działaczy. Kolego "Amatolku" - tak to się chyba odmienia, a jeżeli się nie odmienia to przepraszam- nic na siłę. Jak są płytkie tamaty poruszane to nie uaktywni się innych. jak na forum tylko Ty rościsz sobie prawo do odpowiadania innym i tylko ty masz "słuszną rację" to też nic z tego nie wyniknie Po prostu szkoda im czasu na gadanie "po próżnicy".
Mniemam, że za określenie w formie użytej w tytule należą się przeprosimy wszystkim członkom ( w określeniu cenzuralnym) na tym forum. To brzodko, a nie sądzę, aby to było śmieszne.
Członkowie, o wykształceniu humanistycznym powinni zabrać głos i określić poprawna formę użycia słowa "członki" w tytule. Wystarczy jednak mieć wykszt. podstawowe aby umieć odmienić słowo "Członek" w znaczeniu uczestnik, działacz, aktywista,
Intuicja podpowiada mi,że Amatolek powinien tytuł sformułować "Papierowi członkowie". Tak sądzę.
Do zobaczenia na szlaku
Aha, szkoda, że na tym forum nie ma opcji powiadamiania o odpowiedziach, to również byłoby formą aktywności, chociaż tych, co już wpisów dokonali.
Skoro ruszyłem już sprawy polityczne i powołałem się na posła Polikota to, aż na usta ciśnie mi się prof. Bartoszewski o swoich "dyplomatołkach" Czyżby przez parafrazę można było tak potraktować niektórych aktywnych działaczy. Kolego "Amatolku" - tak to się chyba odmienia, a jeżeli się nie odmienia to przepraszam- nic na siłę. Jak są płytkie tamaty poruszane to nie uaktywni się innych. jak na forum tylko Ty rościsz sobie prawo do odpowiadania innym i tylko ty masz "słuszną rację" to też nic z tego nie wyniknie Po prostu szkoda im czasu na gadanie "po próżnicy".
Mniemam, że za określenie w formie użytej w tytule należą się przeprosimy wszystkim członkom ( w określeniu cenzuralnym) na tym forum. To brzodko, a nie sądzę, aby to było śmieszne.
Członkowie, o wykształceniu humanistycznym powinni zabrać głos i określić poprawna formę użycia słowa "członki" w tytule. Wystarczy jednak mieć wykszt. podstawowe aby umieć odmienić słowo "Członek" w znaczeniu uczestnik, działacz, aktywista,
Intuicja podpowiada mi,że Amatolek powinien tytuł sformułować "Papierowi członkowie". Tak sądzę.
Do zobaczenia na szlaku
Aha, szkoda, że na tym forum nie ma opcji powiadamiania o odpowiedziach, to również byłoby formą aktywności, chociaż tych, co już wpisów dokonali.
Temat: Re: "papierowe" członki
Autor: Amotolek
Data: 2008-04-29 17:05:46
Jestem mocno zbulwersowany zachowaniem się piszącego tutaj forumowicza o pseudonimie (nick-u) Amatolek.
No to tutaj mamy podobne zdanie bo ja także się zbulwersowałem pisaniną forumowicza o nicku MIXER!Ale o tym dalej!
Co to za figura ten Amatolek?
Nie cokaj na bliźnich swoich, bo Cię obcokają!Kim jestem, to możesz przeczytać sobie bez problemu w moim opisie, pseudonimów nie używam, ani się nie podszywam pod nikogo!
Ponadto Jestem mocno zbulwersowany samym tytułem. Użycie określenia "papierowe" członki to jest to samo, co poseł Palikot trzymał w prawej ręce, a nie był to pistolet....
Tak Ci się to kojarzy? Ciekawostka to jest Jeżeli Pan poseł Palikot trzymał „to” w prawej ręce, to chyba jest mańkutem (z całym szacunkiem dla Pana posła!). Można wprowadzić zasadę, jak jest na wielu forach, że brak aktywności przez 180 dni powoduje, że nick jest usuwany. Ot i koniec problemu. Pozostaną sami aktywni.
Wątpię żeby taki numer przeszedł. Wiesz ilu by zostało? Mnie j niż zero! Oczywiście zaraz mnie poprawisz, że mniej od zera to być nie może, ja to rozumiem. Ty i elementarne poczucie humoru , to są dwie odmienne rzeczy! Ponadto, aby forum było aktywne, to zależy tylko i wyłącznie od tych aktywnych, od tematów jakie są poruszane, oraz od sposobu ich przedstawiania.
Gazety nam tu będzie czytał. A! Ale jeżeli zabierania głosu na tym forum ma być tylko dyskusja z niejakim Amatolkiem to ja wysiadam.
Brawo! Jestem identycznego zdania jeżeli chodzi o Mixer, spoko....... a inni są rugani przez Niego, że "to już... kolejny Twój wpis",
Masz tu całkowitą rację , jeżeli chodzi o meritum. Tyle że „Niego” ruga też Amatolka, jak i wszystkich innych oraz (ten prawdziwy „Niego” właśnie) wycina posty i Amotolkowi. Kto to jest „Niego” to się spytaj najlepiej tych, którym zakneblował kompletnie usta tu na forum! Kolego "Amatolku" - tak to się chyba odmienia, a jeżeli się nie odmienia to przepraszam- nic na siłę.
Nie powinno się odmieniać! Amotolek pochodzi od „Amo to lek”, czyli „miłość to lekarstwo”, odmienianie może wywołać jeszcze śmieszniejsze skojarzenia niż nieaktywny członek, chociaż w pewnym wieku (kalendarzowym, wg PESELA) taki brak nie aktywności to raczej jest norma? Jak są płytkie tamaty poruszane to nie uaktywni się innych.
Brawo! Złota czcionka! Poprosimy o „głęboki” temat!Po prostu szkoda im czasu na gadanie "po próżnicy".
I to jest chyba nowa, słuszna koncepcja! Tylko kto to są Ci inni? Nieaktywni członkowie i nieaktywne członkiczki z listy ludzi PTTK? A jajaj, toż to kupa narodu jest niemożebna!
Członkowie, o wykształceniu humanistycznym powinni zabrać głos i określić poprawna formę użycia słowa "członki" w tytule.
Mamy takich, nie ma sprawy, a zabiorą glos? Przypuszczam, że wątpię Wystarczy jednak mieć wykszt. podstawowe aby umieć odmienić słowo "Członek" w znaczeniu uczestnik, działacz, aktywista,....
Ja niestety mam wyższe i kompletnie nie kumam o co Tobie teraz chodzi? Masz jakieś kompleksy? Intuicja podpowiada mi,że Amatolek powinien tytuł sformułować "Papierowi członkowie". Tak sądzę.
Intuicja nie ma pojęcia o wyobrażeniu!. Poinformuj ją, że to jest żywe słowo z jednego zebrania, gdzie młoda energiczna aktywistka tym zwrotem chciała uaktywnić do działań ospałe członkostwo. I tyle! Śmiech na sali był potwierdzeniem, że trafiła tym zwrotem w samo serce organizacji. A czy to trafi do ludzi PTTK? Przypuszczam, że wątpię Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć
Temat: Re: "papierowe" członki
Autor: mixer2004
Data: 2008-04-30 08:19:13
Dziękuję wszystkim ( otrzymałem 17 odpowiedzi), którzy do mnie napisali na mój prywatny adres konkretne i merytoryczne odpowiedzi. Rzeczywiście zgadzam się w pełni, że forum jest zdominowane przez grupkę (garstkę) "wszystkowiedzących", którzy mają patent na wiedzę i ostatnie zdanie. Dlatego to forum kuleje.
Odpowiedż, którą zamieścił Amatolek jest żenująca. Napisałem dwa posty, ten jest trzeci i ostatni.
Pozdrawiam wszystkich do zaobaczenia na szlaku.
Na tym forum szkoda strzępić klawiatury. Jak mi towarzystwo nie odpowiada, biorę zabawki i idę do innej piskownicy. W błocie nie lubię się paprać.
I tak jak mi wielu sugerowało, najlepiej założyc inne forum. Mamy takie czasy,że każdy może takie forum załozyć i dopóki nie będzie merytorycznej dyskusji i dominacji kilku osób na tym forum wielu jest zarejestrowanych ale nie aktywnych. Po ilości odpowiedzi widać, że ludzie potrafią się ze sobą komunikować, i rozmawiać, i dyskutować.
Do zabaczenia na szlaku i na nowym forum. Pa.
ps. jak sie domyslam tylko Amotelek wtrąci tu swoje trzy grosze inni będą milczeć. ha ha ha
Odpowiedż, którą zamieścił Amatolek jest żenująca. Napisałem dwa posty, ten jest trzeci i ostatni.
Pozdrawiam wszystkich do zaobaczenia na szlaku.
Na tym forum szkoda strzępić klawiatury. Jak mi towarzystwo nie odpowiada, biorę zabawki i idę do innej piskownicy. W błocie nie lubię się paprać.
I tak jak mi wielu sugerowało, najlepiej założyc inne forum. Mamy takie czasy,że każdy może takie forum załozyć i dopóki nie będzie merytorycznej dyskusji i dominacji kilku osób na tym forum wielu jest zarejestrowanych ale nie aktywnych. Po ilości odpowiedzi widać, że ludzie potrafią się ze sobą komunikować, i rozmawiać, i dyskutować.
Do zabaczenia na szlaku i na nowym forum. Pa.
ps. jak sie domyslam tylko Amotelek wtrąci tu swoje trzy grosze inni będą milczeć. ha ha ha
Temat: Re: "papierowe" członki
Autor: Amotolek
Data: 2008-04-30 09:37:08
jak sie domyslam tylko Amotelek wtrąci tu swoje trzy grosze inni będą milczeć. ha ha ha
Żle się domyślasz! W pełni uszanuję Twoją decyzję: Napisałem dwa posty, ten jest trzeci i ostatni.
Obyś był konsekwentny w tym postanowieniu, bo to jest bardzo słuszna koncepcja! Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć