Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

PTTK w internecie

Forum zdechło?

wszystkich wiadomości w wątku: 19
data najnowszej wiadomości: 2008-02-29

Temat: Forum zdechło?
Autor: Amotolek
Data: 2008-01-13 07:42:13

Napisał do mnie jeden z przedpizców dość uprzednio aktywnych na tut forum, ze chyba to agonia? Ilość postów (kilkanaścieod początku Nowego Roku) na to dobitnie wskazuje.
Napewno diabeł się z tego cieszy, a szczególnie tzw władze naczelne, że im przedpizcy i zapizcy dali spokój. Ale czy to jest dobre to przypuszczam, że wątpię:-(.
Władza PTTK straciła zdrowy osad swoich dzialań (a właściwie kompletnego braku działań) ocenianego tutaj (na forum internetowym ZG PTTK) -dość surowo czasem - przez szare masy czlonkowskie.
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć

Temat: Re: Forum zdechło?
Autor: Przodownik 1811
Data: 2008-01-14 22:10:48

I po co im to było? Po co 3-Sowi aroganci swoją butą, wycinaniem postów i nieprzejednaną postawą sprawie ukazywania IP, zniechęcili wielu potencjalnych uzytkowników, którzy by mogli napisać wiele wartościowych rzeczy?

Temat: Re: Forum zdechło?
Autor: Agatka C.
Data: 2008-01-15 08:17:39

niektórzy może doszli do wniosku że zamkną się jeśli chcą coś osiagnąć, np kiedyś wydzierżawić jakiś obiekt lub podjąć inną współpracę z szanowną organizacją?
tak tylko plumkam - ja sie nie zamykam, plumkam.

Temat: Re: Forum zdechło?
Autor: Andrzeju
Data: 2008-01-15 12:56:06

To nie jest problem bywania na forum władz Towarzystwa.
Osoby bardzo zasłużone dla PTTK - i bardzo aktywne niedawno na forum.PTTK - dyskutuja na przykład na 321gory.
Dlaczego opuściły to forum?
W odpowiedzi na to pytanie znajdziesz przyczynę

Napewno diabeł się z tego cieszy,...

Temat: Re: Forum zdechło?
Autor: Andrzeju
Data: 2008-01-15 13:02:04

Plumkania na forum tez było zbyt dużo - wodolejstwo :-(

Temat: Re: Forum zdechło?
Autor: Andrzeju
Data: 2008-01-15 13:06:20

Z takim punktem widzenia zagadzam się - może nie nazywałbym administrowania forum jako buta - ale arogancja w stylu "bo ja wiem najlepiej" była na pewno.

Temat: Re: Forum zdechło?
Autor: forlorn_hope
Data: 2008-01-16 21:13:24

Witam wszystkich! To mój 1 post :-)
Dotychczas tylko czytałem forum, nie miałem okazji napisać... Myślę że na forum tak jak na całym PTTK odbija się pewna nieprzystawalność do dzisiejszego świata który przyspiesza coraz bardziej...
Ale obiecuję że jak tylko wrócę z najbliższego wyjazdu w ramach turystyki kwalifikowanej to o tym napiszę :-)
Pozdrawiam!

Temat: Re: Forum zdechło?
Autor: Andrzeju
Data: 2008-01-17 13:18:55

Myślę że na forum tak jak na całym PTTK odbija się pewna nieprzystawalność do dzisiejszego świata który przyspiesza coraz bardziej...
którą to nieprzystawalność opisali dyskutanci zaraz na starcie forum.
Awersja do internetu to jeden z tych objawów trwania w swoich "okopach". Dlaczego tak przypuszczam?
Skoro już zaczniesz pisać to narazisz się na zarzuty jak przestaniesz. A jest obawa przed publicznym zajęciem stanowiska.Bo przecież nie trudności w obsłudze klawaitury.

http://forum-pttk.pl/index.php?co=wiadomosc&id=212
Re: PTTK - co to i po co? (...
Autor: edek [155.158.245.25]
Data: 2002-12-17 00:00:00
Tematyka: Przyszłość PTTK
Do całości...
dawno nic mnie tak nie ucieszyło, jak te poglądy, są mi bardzo bliskie...
PTTK było, jest i mam nadzieję, że będzie dla mnie głównie miejscem pracy na rzecz innych, nie miejscem gdzie szukam możliwości zniwelowania i zrekompensowania swoich porażek,
nigdy nie mialem mocarstwowych wizji, chociaż czasami przykro mi gdy dowiaduję się iż to i owo zrobił ktoś a ja wiem, że to MY, że to nasze Towarzystwo.
Przyznam się, że czytam wiele różnych wątków w różnych miejscach, mam przeraźliwie mało czasu, może to kwestia mojego wieku. Dlatego nie uczestniczę w dyskusji...
Łukasz, dziękuję Ci jeszcze raz za Forum
pzdrv
Edek

Temat: Re: Forum zdechło?
Autor: Andrzeju
Data: 2008-01-17 13:29:03

A co Ty sądzisz o wypowiedzi Władzy PTTK o której mowa w jednym z pierwszych tematów.
Tak jak sugerowałeś - zajrzałem do archiwum - warto przeczytać całą dyskusję.
Tematy w niej poruszone wracały aż do 2006 roku.
Z zabierających wtedy głos chyba niewielu pisuje w tej chwili.

Temat: Re: Forum zdechło?
Autor: z.klose
Data: 2008-01-17 16:33:25

Z zabierających wtedy głos chyba niewielu pisuje w tej chwili.
A muszą?
pozdrawiam
z.klose

Temat: Re: Forum zdechło?
Autor: Amotolek
Data: 2008-01-17 18:53:52

Nikt nic nie musi, jest wolność obywatelska i tzw demokracja! I to dotyczy tzw masy czlonkowskie, ale jak ktos wlazzł na funkcje (tzn dał sie demokratycznie wybrać na zjezdzie) i jest odpowiedzialnym dzialaczem za jakis odcinek funkcjonowania PTTK, bo kiwnał glową ze zgadza sie aby mu przypisano wypasioną funkcje we władzy "naczelnej" czy to w ZG, Czy GKR czy w GSK, a nawet jakimś tam forze (wojewódzkim regionalnym, czy korporacji jakiejś), to niech teraz nie rżnie głupa i nie czeka ze za tych wszystkich (nierobów w wiekszości! i dekowników) bedzie sie tłumaczyc Gen Sek czy nawer sam Prezes?

I dlatego Twoje Zbyszku stwierdzenie, ze nie musza, w takiej sytuacji odbieram z niesmakiem:-(
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć

Temat: Re: Forum zdechło?
Autor: forlorn_hope
Data: 2008-01-17 19:53:03

Dzięki za linka, muszę uzupełnić lekturę.
PG

Temat: Re: Forum zdechło?
Autor: forlorn_hope
Data: 2008-01-17 20:05:54

Przeczytałem. I mam wrażenie że jest tak jak w skeczu kabaretu TEY:
-Najpierw musimy określić nasze położenie.
-A ni ma go co kreślać, leżymy dokładnie!

Dla mnie pewnym symbolem jest to co się wydarzyło na obchodach 100-lecia Towarzystwa w Poznaniu. Otóż rozliczne medale i odznaczenia (niektóre ustanowione dopiero co) otrzymały także osoby które właśnie były pomysłodawcami i rozdzielającymi te odznaczenia. Nie twierdzę że się nie należały ale może wypadało poczekać na koniec kadencji albo do czasu aż będą inne osoby w kapitule...

A żeby tylko nie narzekać: cieszę się z "Na szlaku" w formie elektronicznej, znów powróciłem do lektury!

Pozdr
PG

Temat: Re: Forum zdechło?
Autor: z.klose
Data: 2008-01-19 13:43:15

Wybacz Antoni, ale jak czytam te Twoje wypociny, to myślę, że Ty należysz do zupełnie innego Stowarzyszenia.
Wydaje mi się, że powinieneś wziąć się do jakiejś roboty dla naszej organizacji, wtedy nie będziesz miał czasu na roztrząsanie swoich animozji. Stajesz się monotematyczny i zaczynasz się upodabniać do Lecha.
Ja działam dla PTTK na szczeblu Koła, Oddziału i województwa i robię to najlepiej jak tylko potrafię. To co robię na bieżąco weryfikują ludzie, z którymi i dla których pracuję. Dotychczas nikt mie nie zarzucił, że zrobiłem coś dla własnej korzyści i że dałem się wybrać bo byłem "głodny wypasionej funkcji". Nie wzrusza mnie Twoje permanentne narzekanie na wszystko co się dzieje w PTTK oraz na wszystkich, których wybrano i którzy coś dla tej organizacji robią.
Sam wiesz, że to niezapłacona robota za którą nikt ci nawet nie powie dziękuję, a jedynie "zawieszą na tobie przysłowiowe psy".

Co do pisania i odpowiadania na tym czy na innych forach, to zauważyłem nasilającą się agresję różnych dyletantów, wylewających swoje frustracje zabierając głos na tematy, o których mają nikłe pojęcie. Jak się przekonałem, wielu uczestników tego forum czyta je, ale z politowanie kiwa tylko głową i woli przejść na inną stronę internetową bez narażania się na uczestniczenie w awanturze.
Z turystycznym pozdrowieniem
z.klose

Temat: Re: Forum zdechło?
Autor: Krzychu S.
Data: 2008-01-19 15:17:43

Jak się przekonałem, wielu uczestników tego forum czyta je, ale z politowanie kiwa tylko głową i woli przejść na inną stronę internetową bez narażania się na uczestniczenie w awanturze
Ja również to zauważyłem. Dlatego dawno nie pisałem na tym Forum.
Pozdrawiam

Temat: Re: Forum zdechło?
Autor: Amotolek
Data: 2008-01-22 19:11:28

Wybacz Antoni, ale jak czytam te Twoje wypociny, to myślę, że Ty należysz do zupełnie innego Stowarzyszenia.
Należę do kilku staram się tam działać aktywnie na ile warunki pozwalają i nie robię z tego tajemnicy. Do PTTK też! Od 47,5 roku, z czego od 25 lat jestem nieprzerwanie wiceprezesem Oddziału. Z tego także powodu uważam, ze określenie „te twoje wypociny” jest z Twojej strony – szukam odpowiedniego zwrotu – co najmniej nie eleganckie i bardzo nie na miejscu, chyba, że to zostało napisane dla pozyskania czyjegoś wątpliwego uznania, to mogę zrozumieć, choć takich metod nie popieram!
Wydaje mi się, że powinieneś wziąć się do jakiejś roboty dla naszej organizacji, wtedy nie będziesz miał czasu na roztrząsanie swoich animozji
Sam mi pomagałeś na ostatnim Zjeździe Krajowym PTTK „wziąć się do roboty dla naszej organizacji”; metody jakimi mnie wtedy utrącono są Ci dobrze znane. Obecnie już nie mam zamiaru z racji podeszłego wieku, a mój jawnie głoszony pogląd żeby powyżej 65 lat się nie pchać na afisz – zaczynam praktycznie stosować od siebie. Zresztą jest czas nauki, czas pracy (także tylko w granicach rozsądku wiekowego) i czas modlitwy! Mam więc teraz odpowiedni czas życia żeby poroztrząsać, a nie mając żadnych zależności interpersonalnych - spokojnie ocenić określone fakty, zaszłości i ich skutki, a także widoczny brak skutków.
Stajesz się monotematyczny i zaczynasz się upodabniać do Lecha.
Nie śledzisz widzę ostatnich notowań na listach rankingowych . Lechu jest teraz na topie! Oczywiście chyba obaj myślimy o tym samym Lechu, a nie np. o Prezesie PTTK?
Przyrównanie mnie do Lecha (tego samego) odbieram więc jako zaszczyt, w pewnym sensie!
Ja działam dla PTTK na szczeblu Koła, Oddziału i województwa i robię to najlepiej jak tylko potrafię. To co robię na bieżąco weryfikują ludzie, z którymi i dla których pracuję.
I chwała Ci za to!
Dotychczas nikt mnie nie zarzucił, że zrobiłem coś dla własnej korzyści i że dałem się wybrać bo byłem "głodny wypasionej funkcji".
Przecież nie Ciebie miałem na myśli, pisząc o pseudo działaczach, dekownikach i nierobach na wysokich funkcjach w organach PTTK itd. Podobna sytuacja się zdarzyła dawniej, tak na początku tego forum przed laty, kiedy ukazał się post-wątek o „pracusiach”.

Jeden ze znanych młodych działaczy - wtedy modulator tego forum – również nie zrozumiał i się uraził bo pełnił kilka funkcji, a to nie o to chodzi. Odpowiednie wyjaśnienie tamtego i jak widzę Twojego problemu znajdziesz w archiwum tut. Forum.
Nie wzrusza mnie Twoje permanentne narzekanie na wszystko co się dzieje w PTTK oraz na wszystkich, których wybrano i którzy coś dla tej organizacji robią.
No to już przesadziłeś! Nie piszę wcale o tych co coś „dla tej organizacji” robią, tylko właśnie o nierobach! Zamiast ci kunsztownie i detalicznie wyjaśniać – pozwolę sobie zacytować prawie cały tekst listu, jaki otrzymałem od jednego z uczestników forum, raczej byłego, jak widać z treści:

-„ Od pewnego czasu nie pisuję na PTTK-owskim forum. Po prostu dosyć już mam walki i przekonywania o swoich racjach. Nie dość, że niczego w ten sposób nie zmieniłem, to zaczynam być postrzegany jako pieniacz. Osoby, które powinny być napiętnowane mają się dobrze
a "karawana jedzie dalej".
Wniosek jest jeden: wszystko "olać" i dalej robić swoje. Dopóki nikt mi bezpośrednio nie zagraża, nie będę bawił się w prokuratora i sędziego. Wypowiedź Zbyszka dała mi wiele do myślenia. Zresztą nie on pierwszy mi to uświadomił. Bliscy od dłuższego czasu radzili mi "odpuścić". Dzisiaj, podczas dłuższej, pieszej wędrówki postanowiłem, że koniec z konfliktami. Życie jest tylko jedno, więc należy unikać stresów i robić to co się lubi.”
Sam wiesz, że to niezapłacona robota za którą nikt ci nawet nie powie dziękuję, a jedynie "zawieszą na tobie przysłowiowe psy".
Wiem i co z tego?
Co do pisania i odpowiadania na tym czy na innych forach, to zauważyłem nasilającą się agresję różnych dyletantów, wylewających swoje frustracje zabierając głos na tematy, o których mają nikłe pojęcie.
Powodem takiej sytuacji jest kompletny brak moderacji merytorycznej przez tych co maja największe pojęcie o wyobrażeniu! „Modulator tego forum” ogranicza się do roli cenzora, a nawet (co gorsze!) robi z siebie „babę jagę” strasząc dwukrotnie starszych od siebie wieloletnich działaczy PTTK tekstami na poziomie chodnika, jak np.: „jeszcze jeden taki post a wylecisz z forum i żaden plebiscyt Ci nie pomoże”. To chyba jest nie tędy droga? Jak pamiętasz tzw. czasowe odcięcia i beznadziejny plebiscyt po nich - spowodowały wyłącznie dalszą poprawę samopoczucia i samouwielbienia własnego 3-Sowców, jacy to są niby mądrzy i śliczni, a zniszczyły do końca współistnienie uczestników forum , generalnie nie utożsamiających się mentalnie z grupą 3-Sowców! Skutkiem ubocznym tej paranoi była, rezygnacja dość sporej osób z czynnego uczestnictwa w forum – i to całkowicie, niestety! Szkoda!
Jak się przekonałem, wielu uczestników tego forum czyta je, ale z politowanie kiwa tylko głową i woli przejść na inną stronę internetową bez narażania się na uczestniczenie w awanturze.
Oczywiście, że tak jest! Co gorsze - oportunizm cechuje władze naczelne PTTK, których wypowiedzi zdecydowanie powinny wyjaśniać kwestie (a jest ich multum!) i pozytywnie kanalizować dyskusję, a tymczasem jest jak jest! Dla ciekawości procesowej czy pamiętasz np. ile razy się na tut. forum przez lat 5 wypowiedział Gen Sek? Słownie jeden raz i to tak, że z miejsca został ośmieszony przez Kubę (także dziennikarza!) i koniec. A Prezes GKR? Ani razu!; a Prezesa GSK? Ani razu! A Pełnomocnik ZG PTTK do spraw promocji? Za mało! A inni funkcjonariusze z najwyższej półki odpowiedzialni za poszczególne zagadnienia? Też nic, albo o wiele za niewiele!

Kto jest całkowicie bez winy, niech pierwszy rzuci we mnie kamieniem!

I na zakończenie, trochę w nawiązaniu do smutnego listu działacza jaki powyżej zacytowałem – artykuł , jak znalazłem w necie, podsumowujący tak jakby naszą infantylną „szarpaczkę” na tle przemijania [‘].


Echo, czyli rozmowa Bogiem?

- Tato pobaw się ze mną
Niczym natrętna mantra słowa małej czteroletniej dziewczynki wybrzmiewają mi w głowie. Widzę jej uroczą twarzyczkę nieco pucułowatą z osadzonym tajemniczym uśmieszkiem w kącikach ust i wesoło zadartym noskiem. Oczy, duże i takie rozgadane w ich głębiach czai się smutek. Niepokój?
- Tata obiecał mi, że się ze mną pobawi, znowu pewnie zapomniał – mówi do mnie ale jakby bardziej do siebie, a może gdzieś wyrzuca te słowa w przestrzeń?
Jej oczy smutnieją. Ale już po sekundzie są znowu pełne nadziei – skończy pracę i na pewno się ze mną pobawi
Jednak natychmiast sama siebie karci – a jak zapomni?

Słyszę ciężkie stąpanie zmęczonego tytanicznym wysiłkiem człowieka. Jeszcze nie starzec a jakby był wiekiem
Schodzi po stopniach. Liczę: jeden dwa trzy ...jedenaście. W duchu myślę - zaraz się zacznie.
I się zaczyna: tato pobaw się ze mną jak obiecałeś...
- Tak, tak - mruczy pod nosem - tylko przestawię jeszcze samochód
I tak co dzień. I tak w koło. Tylko jeszcze to i tamto i noc go zastaje z czymś niedokończonym, z czyhającą na zdrowie chorobą. Cała hurtownia tych „jeszcze”

Ledwo co śmierci umknąć dwa razy zdołał - za co nieustannie dziękuje Bogu. Teraz choroba dopadła go znowu - inna niż tamta. Nie może zrozumieć więc zapytuje
- Boże dlaczego teraz kiedy stanąłem na nogi Ty znowu mnie doświadczasz nowym. Przecież tak ciężko pracuję dla Ciebie. Co jeszcze mam zrobić

- Odpocznij, daj innym wytchnąć choć chwilę. Odpowiedziałem w „zastępstwie” Boga
Lecz on tego nie słyszy, tak jak nie słyszy głosu dzieci i żony. Choć (jeszcze) istnienia ich ma świadomość.
Praca dla pracy i ciągle mało. To nie tak i tamto źle, tu też można poprawić co nieco. Przesunąć choćby o dziesiątą część milimetra - przestawić stąd tam lub odwrotnie
– Bo grać musi wszystko – jak sam powiada

Czas mija, zdrowie przechodzi i miłość wystyga. A ta wymuszona smakuje niczym odgrzany obiad nawet nie zjedzony a połknięty w biegu między jednym a drugim „jeszcze”. Owszem można zjeść, ale smak już nie ten.
On jednak tego nie dostrzega. Wciąż tylko praca i ta jego rozmowa Bogiem.
Raz poczuł powiew wiatru, taki inny niż dotąd, był pewien, że to Bóg dał mu znak. Zaraz potem się przestraszył szczekania psów. Za daleko wyszedł na spacer pierwszy raz samotnie po ciężkim wypadku.
Czy wtedy to Bóg strącił go z dachu?

Odłożone, z wiecznej pracy (ile można pracować 10, 12, 20 godzin dziennie?!) środki zaczynają topnieć nie wiadomo czemu. Lekarstwa coraz droższe. A na domiar złego choroba podstępnie atakuje najbliższych. Nie martwi się tym za bardzo (?).Jest dobrej myśli

- Przecież dotąd szło dobrze, to i dalej pójdzie – powiada. I już planuje robotę na przyszłość. - Jeszcze zrobię tylko to i tamto, a potem odpocznę zajmę się dziećmi i żonie dam siebie trochę

Uhm, myślę w duchu. Czy jednak zdąży? Czy potrafi być spontaniczny? Czy raczej, co bardziej do niego podobne, wydzieli, niczym aptekarz, szczyptę tego szczęścia – bycia przez chwilę razem. Chce świat naprawiać, a wcale nie zna się na życiu

Przypatruję się uważnie. Twarz przypomina barwę starego pergaminu: pozbawiona wszelkich emocji stała się „bazą” dla zmęczenia, które sam uczciwie wypracował. A innym tylko udziela się ten ciężar.

Dom, zamiast azylu - oazy spokoju przypomina fragment niedostępnej fortecy. Zepchnięci do piwnicy skąd widoku żadnego nie ma i nie ma perspektyw cieszą się jak potrafią. Na razie są wdzięczni za tamto i za to... Cokolwiek może oznaczać „to” i „tamto”: „lwa” do klatki zamknął i trzyma. Zabrał możliwość przestrzeni. Skrócił swobodę oddechu. Czy zdoła ich z tej otchłani wyciągnąć. Czy czasu wystarczy?

A żona? Wziął ją w jasyr czy się z nią ożenił?

Ona milczy choć zdaje się krzyczeć: Och jak mnie przygnębia ta głębia – rzekła toń do toni Od czasu do czasu lustro przeciera - i nie wie, czy ono czy ona zaczyna się starzeć

- Źle umyty samochód! Nie tak posprzątane obejście! Tam trzeba poprawić i już będzie święty spokój Tak tylko się wydaje, bo już za chwilę znowu się zacznie. Jego Bóg jemu tak karze. Pochwały żadnej

Czy każe karać najbliższych - a jeśli, to za co?

Słyszę odbite echo wołań po prośbę do Boga. Bóg milczy, co chwilę doświadcza go nowym.
„Nie będziesz wzywał imienia Pana, Boga twego, do czczych rzeczy, gdyż Pan nie pozostawi bezkarnie tego, który wzywa Jego imienia do czczych rzeczy.”

Jutro niedziela. Namawiam go aby zabrał rodzinę na spacer. Nie wiem czy zdoła.
Już bardzo ściemniało wszystkie dzieci już smacznie śpią, a ta mała wciąż dalej woła – chodź tato - pobaw się ze mną Podskórnie lęk wyczuwa, że może nie zdążyć - a przecież obiecał...

Zegar odmierza czas miarowym taktem. Przybywa zmarszczek na porysowanej troskami twarzy. Miłość przechodzi, może tuż obok... Ubywa nadziei

Autor: Marek Olżyński
I tak to wygląda to nasze „działanie”. Kręcenie się w kółko, kosztem najbliższych, prawdziwych przyjaciół i td, a życie ucieka.
Możesz stracić majątek, żonę, kochankę, dom, samochód i tp., ai prawie wszystko - w znacznym stopniu, odpowiednio ciężką praca można odzyskać. Tylko straconego czasu już nie odzyska się nigdy! [‘].

Z turystycznym pozdrowieniem ANT :-(
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć

Temat: Re: Forum zdechło?
Autor: Andrzeju
Data: 2008-01-24 12:06:03

A Pełnomocnik ZG PTTK do spraw promocji?
Dla sprawdzenia opinii o efektach promocji forum powinno być jak znalazł.

Temat: Re: Forum zdechło?
Autor: Amotolek
Data: 2008-01-26 10:03:42

Dla sprawdzenia opinii o efektach promocji forum powinno być jak znalazł.
A tu tymczasem jak? jak zgubił?

A życie toczy sie dalej.......


Czego spodziewamy się po swoim życiu? 2008-01-26

Na tak postawione pytanie, prostej odpowiedzi nie ma. Nie ma, ponieważ jesteśmy różni i co jednemu z nas wydaje się ważne, dla drugiego jest nieistotne. A to oznacza, że mamy różne oczekiwania, bo różne mamy priorytety. Inne też przyświecają nam – ambicje.

Pośród nagromadzenia tych sprzecznych żądań wobec siebie, łączy nas tyko jedno: chcemy żyć normalnie. Ale czy to nasze pragnienie jest realne? Myślę, że wątpię.

Chcemy żyć normalnie, zwłaszcza wtedy, gdy zaczynamy narzekać na pogarszający się stan zdrowia. Gdy zaczynamy dostrzegać, że dzieje się nami coś złego, np. chodzimy gorzej i wolniej, a nasze ręce nie potrafią utrzymać szklanki z herbatą.

Nasz pewny, śmiały, odważny krok zmienia się, staje się strachliwy, rozdygotany i ostrożny. Nagle stwierdzamy, że częściej, niż w lesie, w górach, lub nad jeziorem, można zobaczyć nas w przychodni, że nieuchronnie stajemy się bywalcami lecznic, a choroby nie oszczędzają nas i prześladują coraz częściej.

Chcemy żyć. Z zazdrością patrzymy na ludzi, którzy nie zdają sobie sprawy, co to znaczy – niemoc. Są zdrowi, potrafią poruszać się tam, gdzie my już nie potrafimy istnieć bez nich.

Z zazdrością patrzymy na naszych znajomych, patrzymy, jak oddalają się od nas, jak powiększają dzielący nas dystans i nikną za horyzontem, jak przestajemy się rozumieć i z każdym postępem naszej choroby jesteśmy dla nich coraz bardziej obcy, coraz mniej realni.

Nie mają pojęcia o świecie naszych zmartwień. Naiwnie myślą, że nigdy się w nim nie znajdą, że ominie ich nasz los. Nasz los, to bezustanny świat pomyłek, niepowodzeń, trwożliwego rozglądania się za nadzieją. To świat obaw, złego samopoczucia i wiecznych iluzji, świat opatrunków, protez i odleżyn.

Przedtem należeliśmy do świata ludzi zdrowych. Teraz mamy własny. Zamknięty i szczelny. Bliźni z naszego poprzedniego życia, nie chcą do niego wejść. Bronią się przed nim. Boją się nas. Nie wiedzą, jak się wobec nas zachować, jak z nami rozmawiać.

Są sztuczni, spięci, a ich reakcje świadczą o zakłopotaniu. Dopóki poruszaliśmy się jak oni, dokąd nie wyróżnialiśmy się z otoczenia i nie trzeba było iść trzymając nas za rękę, mogli udawać, że jest, jak przedtem, że nic się nie stało.

Jak mogą go sobie wyobrazić, skoro ich największym bólem było zwichnięcie nadgarstka? Jakie mają doświadczenia z prawdziwym cierpieniem, skoro przez całe swoje życie nie byli ani razu u lekarza, szpital znają tylko z reportaży telewizyjnych, a o problemach naszej Służby Zdrowia słyszeli w Wiadomościach?

Czekamy więc, by ktoś wreszcie zajął się definitywnym rozwiązaniem naszych problemów, by jakaś (nie kanapowa) partia, oprócz szachrajskich zapewnień o tym, jak to chce nam ułatwić życie, zaczęła wprowadzać w czyn swoje szumne obietnice.

Autor: Marek Jastrząb
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć

Temat: Re: Forum zdechło?
Autor: Przemek
Data: 2008-02-29 19:15:08

Myślę że to forum jeszcze nie upadło a to co było to tylko sen zimowy :P
Ja z niecierpliwością czekam na rozpoczynający się sezon letnich wędrówek :-)
A to już na szczęście nie długo, chwile moment i plecak można pakować :-)
________________________

Przemek
http://lisnet.info
gg:1564244