Międzyn. Odznaka Kolarska AIT

Chciałbym zdobywać odznaki kolarskie AIT (Alliance Internationale de Tourisme). W regulaminie przeczytałem , że kandydat do odznaki brązowej jest obowiązany:
1. odbyć wycieczkę zorganizowaną lub kontrolowaną przez klub będący członkiem Komisji Turystyki Kolarskiej o łącznym czasie trwania 50 dni. (dziennie 6 godz. lub 50 km). Wędrówki te mogą mieć miejsce zarówno w ojczyźnie kandydata, jak i za granicą;
2.wziąć udział w międzynarodowym rajdzie turystyki kolarskiej AIT, posługując się kartą drogową;
Czy kluby w PTTK organizują takie wycieczki i mogą wydać zaświadczenie, że kandydat spełnił warunki do odznaki?
Czy mogę się udać do swojego oddziału PTTK aby otrzymać kartę drogową?

Nie jestem pewien czy klub kolarski "x" PTTK może być członkiem KTKol. PTTK. Raczej jest jednostką oddziału PTTK.
Informacje powinenieś otrzymać w Mazowieckiej Radzie Turystyki Kolarskiej
0 - 22 872 10 44
Jeżeli jednak nie będą wiedzieli to niech dadzą namiar na kogoś kto wie. Mam nadzieję, że się uda.

Powodzenia

Poniek

"Informacje powinenieś otrzymać w Mazowieckiej Radzie Turystyki Kolarskiej"

A cóz to za dziwolag, czyzby MFO odtwarzało w sfej formacji pokatnie strukturę komisji ZG?
Czy są w takim razie mazowieckievrady do innych dyscyplin turystyki, w tym Oddziałów zakladowych i turystyki w miejscu pomieszkiwania/? A
rada mazowiecka turystyki Motorowej i inne takie?
Moze ktos co wie coś w temacie - da pilnie nam tu o tym info na forum ?

na stronie:
http://www.pttk.pl/pttk/index.php?co=po_zarz_060623
można wyczytać, że:
wyrażono zgodę na powołanie jednostki regionalnej o nazwie Mazowieckie Forum Oddziałów Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego i zatwierdzono regulamin tej jednostki

W regulaminie PTKol. Rada Tur. Kol. przedłuża ważność uprawnień (jako jedna z wielu uprawnionych do tego jednostek) Niestety nie wiem czym jeszcze się zajmuje i czym dokładnie jest, bo kiedyś robiły to kluby turystyki kolarskiej PTTK.

Poniek

Niezrozumienie bierze się stąd, że - o ile się nie mylę - członkiem AIT nie jest PTTK jako całość, a jedynie Komisja Turystyki Kolarskiej ZG. Zapisanie całego PTTK do AIT jest nierealne z powodu składek członkowskich płaconych od ilości członków, a poza tym Polskę w AIT reprezentuje PZMot.
Stąd ten dziwoląg organizacyjny, że kluby w regulaminie odznaki należą do KTKol ZG, a nie do PTTK jako całości. Ale podobno papier jest cierpliwy, w odróżnieniu od czytelników.

Karty drogowe powinien wydawać ktoś z KTKol ZG, ale szczegółow nie znam, bo zawsze wędrowały drogą służbową do mojego Klubu.

Pozdrowienia

Piotr Rościszewski

Masz zapewne calkowitą rację w opisanym przypadku. Niemniej jednak jeszcze raz zwracam uwage no przewijające sie w tym watku nastepujace dwa zagadnienia: jedno pozytywne a drugie - zdecydowanie negatywne.
Pozytywnym jest wskazówka, z e ZG cos wyksztusił na stonce PTTK i mozna sie dowiedzaiec nad czym obradował uroczyście 26 czerwca. To dobra prognoza, oby była kontynuowana!

Negatywnym jest sygnał o powołaniu, juz oficjalnym -czegoś na kształt Zarzadu Wojewódzkiego PTTK na mazowszu!
teraz to FORO, RZEKOMO DALEJ "DOBROWOLNE" (!)umacnia swoją władzę dla w nim zrzeszonych oddziałów popzrez tworzenie Wojewodzkich Komisji Turystyki kwalifikowanej!
Sygnalem Była rada (tak to sie teraz nazywa) ds. Kolarstwa!. A jak tak to dalej poleci, spoko. Nastepne posterunki w forze mazowieckim beda sie tworzyc , lub juz sa tworzone.
Osobnym zagadnieniem jest, ze koledzy z fora, o czym piszesz, zamierzaja siegac po władzę , ktora sie im nie ma prawa należeć! Ale to nic nowego, przynajmniej dla mnie
Serdecznie pozdrawiam ANT
(kolarski turysta- amator, bez formalnego prrzynależenia do kolarskiego zboru w PTTK)

-> A cóz to za dziwolag, czyzby MFO odtwarzało w sfej formacji pokatnie strukturę komisji ZG? …
-> … teraz to FORO, RZEKOMO DALEJ "DOBROWOLNE" (!)umacnia swoją władzę dla w nim zrzeszonych oddziałów popzrez tworzenie Wojewodzkich Komisji Turystyki kwalifikowanej! …

A to widziałeś;
Wykaz adresowy „wojewódzkich porozumień oddziałów PTTK”
http://www.pttk.pl/zycie/xvi/index.php?co=adresy

Antek, być może Towarzystwo przekształca się w organizację kadrową dla usprawnienia organizacji i kierowania.
Niemniej tak jak piszesz, można bez szyldu i aktywu; chodzić, jeździć, żeglować, galopować etc …

Wiadomość jak z Radia Erywań!
Ktoś puścił coś na kształt bąka (myślę teraz o treści lapidarnego komunikatu z posiedzenia ZG
http://www.pttk.pl/pttk/index.php?co=po_zarz_060623
(odnosnie "powołania jednostki regionalnej o nazwie Mazowieckie Forum Oddziałów Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego i zatwierdzenia regulamin tej jednostki") i dalej nic nie wiemy, jaką to figurę środowisku turystycznemu w PTTK na Mazowszu - właśnie "wystrugano"!
Ciekawostką też wielką jest, gdzie można poczytać tajemniczy "regulamin fora" - takiego?

"..........być może Towarzystwo przekształca się w organizację kadrową ..........."

Nie rozsmieszaj mnie! Jaka to kadra, smiechu warte!

".....dla usprawnienia organizacji i kierowania."

No to swietny dowcip, jak na taki upał. Jeśli tak usprawniają , jak od Zjazdu, to "smiech na sali"....

".........można bez szyldu i aktywu; chodzić, jeździć, żeglować, galopować etc..."

No mozna. Tylko na co szyld, jak wydmuszka, a pod nim pustka i kompromitacja, co i raz?
Wstyd nam wieloletnim działaczom, a i co i raz "czerwone uszy" ze wstydu za taką wierchuszke, jaka nam szanowni delegaci "powystrugali" na Zjeździe, no nie?

>Niemniej tak jak piszesz, można bez szyldu i aktywu; chodzić, jeździć, żeglować, galopować etc …<

No właśnie, I jak przekonać 18, 19-latka, świadomego w pełni, że może uprawiać dowolny rodzaj turystyki kwalifikowanej "bez szyldu", żeby robił to np. z PTTK ?

Poniek

-> ... Tylko na co szyld, jak wydmuszka, a pod nim pustka i ...

Cóż, w dość odległych czasach wstąpiłem do PTTK i w dość nieodległym czasie zaprzestałem opłacania składek.
Od czasu kiedy w Towarzystwie powierzchowna komercja i "grad odznaczeń, wyróżnień i honorów za zasługi" (o czym można na poczytać www.pttk.pl) praktycznie odesłały w kąt statutową misję i etos PTTK.

-> No właśnie, I jak przekonać 18, 19-latka, świadomego w pełni, że może uprawiać dowolny rodzaj turystyki kwalifikowanej "bez szyldu", żeby robił to np. z PTTK ?

NO WŁAŚNIE - JAK!

Na FORUM PTTK zaistniało mnóstwo propozycji, ale ich przyjęcie i realizacja to jednak kwestia sprawnej organizacji i kierowania a nie "czynów społecznych mas członkowskich".

>> No właśnie, I jak przekonać 18, 19-latka, świadomego w pełni, że może uprawiać dowolny rodzaj turystyki kwalifikowanej "bez szyldu", żeby robił to np. z PTTK ?

Organizacją ciekawych, kompetentnych i niedrogich szkoleń ?

Na kursy przewodnickie organizowane przez koła akademickie (na razie jeszcze w PTTK) młodzi ludzie walą drzwiami i oknami.
Na kurs organizowany przez SKPG Kraków było coś ponad 100 chętnych. Musieli robić kwalifikację.

Z tym ze samym klubom akademickim to PTTK jakby coraz mniej potrzebne (nie mówię ze do końca nie).

Pozdrowienia.

Basia

Otóż to.
Kurs który będzie cieszył się powodzeniem powinien spełniać przynajmniej 3 warunki:
1. Być przystępny finansowo
2. zlokalizowany w miejscu, do którego dojazd nie będzie kosztował tyle, co kurs.
3. SZANOWAĆ CZAS KURSANTÓW.

Trudno liczyć że człowiek z Polski Pn-Zach przyjedzie na kurs w Bieszczady. Dobrze byłoby więc organizować je (kursy ogólnopolskie) w miejscu, do którego każdy miałby podobna odległość do pokonania od siebie z domu. W przypadku wielu (nie wszystkich) uprawnień szczególnie Kadry Społecznej PTTK nie ma większego znaczenia regionalnego gdzie odbędzie się taki kurs. Ponadto część teoretyczną można by przeprowadzić korzystając z kadry miejscowych oddziałów, klubów, kół, sekcji. Byłby to tez przyczynek do jej aktywizowania.
Egzamin i część praktyczną można by przeprowadzić w formie 2-3 weekendowych wyjazdów, w okolicę. Komisje ZG składają się z ludzi z całego kraju, więc też nie byłoby problemu z wizytacją. Ponadto koszt takiego kursu mógłby być relatywnie tańszy.
Co do czasu to szkoda, że często organizujący kursy wyjazdowe zapominają, że niektórzy jeszcze się uczą, jeszcze pracują lub co gorsza są na początku swojej kariery w pracy i nie przysługują im praktycznie! żadne urlopy. W każdym razie pierwszeństwo do urlopów maja inni. Często organizatorzy kursów zapominają, że nie wszyscy codziennie mają niedzielę (jak niektórzy z nich)
Słyszy się w środowisku akademickim:
- Bardzo chętnie zapisze się na kurs wyjazdowy, ale gdyby było bez czwartku i piątku
- szef nie da mi wolnego na piątek, a co dopiero na cały tydzień.
- pracuje w wakacje, może we wrześniu wyjadę ze znajomymi na 2 tygodnie.

Niestety obecnie „wczasowo-wyjazdowe” wakacje studenckie są dziś okazją do dorywczej pracy.
Dlaczego każe się im wybierać między wyjazdem ze znajomymi, sympatiami, rodziną, a zdobyciem uprawnień ?
Dlaczego nie mogą mieć i tego i tego ?
Przecież część teoretyczną tych kursów można było załatwić na sali „in situ”, a nie wlec ludzi na 2-3 tygodnie za grube pieniądze gdzieś w Polskę. Można im pomóc, aby mieli i uprawnienia i wyjazd prywatny, na który czekali i ciułali przez cały rok.
Są takie kursy, które trwają zdecydowanie za długo i co ważne w sumie po podliczeniu wszystkich wydatków.....

Inną sprawą są uprawnienia, na które musi być kurs zakończony egzaminem. Nie ma ani tego, ani tego od lat.
Ponadto informacja o kursie/egzaminie powinna być ogólnie dostępna i umieszczona odpowiednio wcześniej.

-> ... I jak przekonać 18, 19-latka ...

W tym wieku to już mamy przekonanie do krajoznawstwa w ogóle, a także do sposobu uprawianie turystyki.

Arturze, mnie do krajoznawstwa wciągnęły organizowane kiedyś w szkołach przez nauczycieli-pasjonatów obozy wędrowne PTSM.
Kursy, uprawnienia itp, to już była pochodna potrzeby wiedzy dla ciekawszego wędrowania.

Ja też zaczynałem swoją przygodę turystyczną we wczesnej podstawówce. Też była to zasługa nauczyciela-pasjonaty, nadto prawdziwego wychowawcy. Niestety przez te kilka lat szkoła nie jest już taka sama, bo częto nie pełni roli wychowawczej. Prawa ucznia są na pierwszym miejscu, prawa nauczyciela na ostatnim. Widzę to po zachowaniu dzieci i młodzieży w stosunku do nauczycieli, czy rodziców na wycieczkach. Mój wychowawca wystarczyło, że spojrzał krzywo na kogoś a już zapadała cisza. Nikt nie myślał o dyskutowaniu z nauczycielem, a w domu za poskarżenie się można było dostać drugie tyle od rodziców.
Myślę, że dzisiaj jeszcze wielu licealistów, czy nawet studentów nie ma sprecyzowanej dokładnie drogi turystycznej. Był gdzieś z kimś na rejsie, spływie, na rowerze, wycieczce pieszej w górach lub na skałkach.
Są to potencjalni uczestnicy imprez turystyki kwalifikowanej. Jeśli pokaże im się całość dla smaku coś przypadnie im do gustu bardziej, a coś mniej. Coś wybiorą.
I tą droga pójdą ( jeśli sie ich wczesniej nie znechęci).
W pełni zgadzam się z Toba, że przygodę z turystyką należy zaczynać już od najmłodszych lat przedszkolnych, dlatego niebagatelna rolę odgrywaja tu wycieczki z rodzicami.
Co do uprawnień to na pewno wynikaja one z turystyki, a nie odwrotnie.
Kiedy Dudi powiedział mi, że posiadanie ich powinno sie wykorzystać po to by pomóc innym turystom w zdobywaniu odznak i tychże uprawnień. Złota Myśl. I to dla mnie właśnie jest esencją ich zdobywania dla mnie.
Ponadto nie traktujac tego jako walki o "złote kalesony" tylko część "zabawy w turystykę" i czerpiąc z tego przyjemność, potwierdzając swoje umiejetności dochodzi sie do własnie do tego co słusznie napisałeś.
>Kursy, uprawnienia itp, to już była pochodna potrzeby wiedzy dla ciekawszego wędrowania.<

Poniek

Poniek,

bardzo Cie proszę zaktualizuj swoje dane w "Ludziach PTTK"

Paweł

PTTK nie należy już do AIT (bodaj od ubiegłego roku) więc ja nie wiem czy nadal tę odznakę można za pośrednictwem PTTK zdobywać.

Mogę napisać jak to bywało wcześniej:
- zbierasz potwierdzenia tych 50 wycieczek rowerowych (zgodnie z warunkami, czyli każda minimum 50 km lub 6h) w książeczkach KOT, czyli zdobywasz KOTa.
- jedziesz na międzynarodowy rajd rowerowy AIT
- spotykasz tam działacza z Polski, najlepiej któregoś członka Komisji Turystyki Kolarskiej ZG PTTK, pokazujesz swoje książeczki KOT z 50 wycieczkami i on już Ci pomoże załatwić formalności.

Generalnie w praktyce nie było z weryfikacją problemów, bo taki rajd AIT trwa tydzień i jest na to czas, a działacze z KTK ZG pomagali chętnie, bo sami te odznaki zdobywali więc działało to sprawnie.