Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Szlaki turystyczne

Brak pieniędzy na szlaki......

wszystkich wiadomości w wątku: 5
data najnowszej wiadomości: 2006-05-21

Temat: Brak pieniędzy na szlaki......
Autor: WoBa
Data: 2006-05-19 15:34:49

Oto artykuł z Dziennika Polskiego, skopiowany przeze mnie na http://www.e-beskidy.com:

"- Wystąpimy do gmin z prośbą o dofinansowanie akcji znakowania szlaków - zapowiada Małgorzata Borsukowska-Stefaniczek, wiceprezes Zarządu Oddziału PTTK "Beskid" w Nowym Sączu. Będzie to konieczne w sytuacji, gdy Ministerstwo Gospodarki obcięło o 60 proc. fundusze przeznaczane dotąd na ten cel.

PTTK opiekuje się 430 kilometrami szlaków. Rocznie znakarze odnawiali prawie 150 km, więc praktycznie co trzy lata odświeżano oznakowanie na całym obszarze podlegającym "Beskidowi". Po cięciach finansowych wystarczy pieniędzy na odnowienie zaledwie 60 kilometrów.
- Nie chodzi o to, by osoby znakujące szlaki na tym zarabiały - podkreśla Małgorzata Borsukowska-Stefaniczek. - Trzeba jednak pokryć koszty farby, poza tym praca w trudnym terenie powoduje, że często niszczone są ich ubrania. To trudna działalność, wymagająca poświęcenia i pasji.
Zgodnie z wytycznymi ministerstwa, oznakować trzeba wyłącznie główne szlaki. Nie sposób jednak zapomnieć o pozostałych, bo po nich także poruszają się turyści. Pozostawienie tam zniszczonego oznakowania, lub akceptacja jego zupełnego braku, może skutkować trudnościami w odnalezieniu przez wędrowców właściwej drogi w górach.
- Dlatego będziemy zmuszeni prosić gminy o wsparcie prac na szlakach przebiegających przez ich teren - wyjaśnia Małgorzata Borsukowska-Stefaniczek. - Zwłaszcza, że coraz częściej napotykamy na dodatkowe trudności, bo zdarza się, iż jakiś fragment terenu wykupują prywatne osoby. Ogradzają go i ze zrozumiałych względów należy obejść działkę, by poprowadzić szlak inną trasą. Tak było na przykład na trasie z Jaworek do Obidzy, gdzie z takiego właśnie powodu musieliśmy zrobić obejście o długości pięciu kilometrów.
Dodajmy, że co roku wraca też problem niszczenia znaków i tablic informacyjnych przez wandali. Bywa, że przestają o­ne istnieć już kilka dni po umieszczeniu ich na szlaku, a to oznacza mnożenie kosztów związanych ze znakowaniem i bieżącym utrzymaniem tras turystycznych. "
___________________________________________________

W związku z tym mam pytanie czy PTTK jako "propagator turystyki, dbający o jej rozwój i popularyzację itd. itp." (co zapisane jest w statucie) nie mógłby utworzyć Funduszu Finansowania Szlaków ?

Byłby to organ zajmujący się wyszukiwaniem sponsorów dla szlaków których PTTK-owi ciężko jest utrzymać. W zamian za to na tabliczkach tzw. "szlakowskazach" umieszczona byłaby także reklama hojnego darczyńcy, a ów szlak zwałby się np. "Szlakiem Hi-Mountain".

Rozumiem, że jest to trudne do zaakceptowania dla konserwatywnej części działaczy, ale szczerze powiedziawszy chyba lepiej sprzedać nazwę itp. niż pozwolić na dezaktywację lub stopniowe niszczenie

Ja może podam taki futbolowy przykład. W 1998 r. Polonia Warszawa zmagała się z olbrzymimi kłopotami finansowymi. Aż tu nagle znalazł się sponsor. Znana firma Polska, która produkuje napoje gazowane - Hoop. Miała jednakże jeden warunek. Mianowicie w nazwie drużyny miała pojawić się nazwa. Pomysł był długo dyskutowany przez działaczy Polonii. W końcu magia pieniędzy ich przekonała i zgodzili się. Do sezonu 1999/2000 drużyna przystąpiła jak Hoop - Polonia Warszawa. I co się okazało ? Że okres finansowania ich przez Hoop był najbardziej bogaty w trofea w historii klubu: (mistrzostwo Polski, Puchar Ligi Polskiej, Superpuchar Polski, wicemistrzostwo kraju, 4 m-ce w Lidze).

Jak jest dziś ? Sponsor odszedł (zachłanni działacze), a Polonia w tym sezonie zleciała do II ligi.

Myślę, że powinniśmy spróbować czegoś takiego, wszak należy pozostawić coś po sobie następnemu pokoleniu działaczy turystycznych. A co będzie lepsze od piękna gór (i nie tylko) udostępnionego za pomocą szlaków ?!

Pozdrawiam

W:-)jtek B.

PS: Ale mi dziś długi post wyszedł :-)

Temat: Re: Brak pieniędzy na szlaki......
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2006-05-19 16:08:46

Witam!

> Ale mi dziś długi post wyszedł (...)

I - co rzadkie - na temat. :-)

Postulat Twój jest bardzo ciekawy. Kiedyś postulowałem coś podobnego. Proponowałem, aby problemy znakowania szlaków odebrać właściwym komisjom i utworzyć jednostkę typu "Ogólnopolskie Centrum Szlaków Turystycznych PTTK". Zdobywałaby ona środki na szlaki, zajmowała się ich wytyczaniem i konserwacją (współpraca z oddziałami), opiekowała Centralnym Rejestrem Szlaków itd.

Oczywiście problem finansowania tego tworu nie byłby trywialny, choć akurat tutaj sądzę, że mógłby to być - jakże wymagany - wkład własny PTTK. Reszta pieniędzy - ministerstwo, samorządy, Unia, firmy prywatne.

Przedstawiłem kiedyś na ręce Sekretarza Generalnego, Edka Kudelskiego i Romka Bargieła długie opracowanie, w którym stawiałem tezy programowe takiej jednostki, zadania, sposoby działania itd. Jak gdzieś to znajdę w archiwach, to wrzucę na Forum.

Pomysł szlaku HiMountain jest tak samo dobry jak postulowane przeze mnie kiedyś wpisanie znaczka Coca-Coli w znak czerwonego szlaku pieszego. Może obaj przejaskrawiliśmy nieco, ale na dłuższą metę w Polsce wydaje mi się to jedyne sensowne rozwiązanie.

Pozdrawiam,
Łukasz

PS. A z punktu widzenia społecznego monitoringu stanu szlaków (przez samych turystów) - pomysł byłby idealny. Jeden mail (np. szlaki@pttk.pl) i jeden numer telefonu (np. 0-800 SZLAKI), na który zgłasza się uszkodzenia, brak oznakowania, trudności z przejściem itd. spowodowałby, że na wiele problemów właściwy oddział reagowałby niemial natychmiast.
Ł.A.
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Brak pieniędzy na szlaki......
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2006-05-19 17:44:13

Już kilkanaście lat temu proponowałem, żeby nie oglądać się na ZG i coraz mniejsze dotacje państwowe na szlaki, tylko szukać sponsorów. Zostałem uznany za dziwaka, który chce się niepotrzebnie wysilać, jak można spokojnie czekać aż dotacja sama kapnie do wydania i będzie można bez wysiłku wykazać się przed wierchuszką, że się grzecznie wydało, co raczyli dać do wydania.

Później z innych względów przestałem zajmować się szlakami pieszymi i przerzuciłem się na szlaki rowerowe. Tylko raz dałem nakłonić się do napisania wniosku o dotację państwową do ZG. Okazało się, że wielkość dotacji uniemożliwia wykonanie jakiegokolwiek szlaku o poprawnym standardzie technicznym, a brak jakiegolwiek jednolitego źródła finansowania uniemożliwia zapewienie szlakom ciągłości przebiegu. Stworzenie jakiegoś funduszu jest jak najbardziej celowe, ale jednocześnie trzeba stworzyć przepisy, które by zapewniały jednolitość administrowania tymi szlakami.

Z wyjątkiem tej jednej nieszczęsnej dotacji (na której wydanie i rozliczenie nie miałem zresztą żadnego wpływu) od początku propaguję wykonywanie oznakowanych tras rowerowych przez gminy. Niektórzy decydują się od razu, inni "dojrzewają" powoli latami, ale systematyczne i konsekwentne działanie oraz dobry przykład sąsiadów mobilizuje kolejno następne gminy. Jednakże problemem jest to, że Polak jak chce, to może, a jak nie chce, to nie musi. Nie ma przepisu, który by gminie nakazywał utworzenie i utrzymywanie szlaku turystycznego. Dla przykładu trasa rowerowe Katowice - Pszczyna jest przerwana na terenie gminy Kobiór, bo wójt Kobióra akurat nie ma ochoty sfinansować swojej części. W niektórych województwach w takich przypadkach włączają się urzędy marszałkowskie, ale ten katowicki należy akurat do tych, co nie muszą. Gdyby były jakieś sensowne przepisy, to by wójt Kobióra musiał i nie szukał wykrętów, że te zaoszczędzone kilka tysięcy złotych zbawi jego gminę. A gdyby urząd marszałkowski obligatoryjnie dofinansował oznakowanie szlaku, to wójtowi nie wypadało by odmawiać. Taki PTTK-owski fundusz szlaków, umocowany w jakiś przepisach, mógłby stanowić element sensownej polityki wobec szlaków turystycznych.

Co w PTTK przeszkadza, żeby taki fundusz utworzyć? Przede wszystkim konserwatyzm działaczy. Działacze przyzwyczaili się, że szlaki należą branżowo do poszczególnych komisji. Każdy sobie rzepkę skrobie, a rzepki coraz to bardziej podgniłe. Powinna być jedna Komisja Szlaków i wszystkie problemy powinny być rozwiązywane razem. Teraz jest dość dziwnie, jak kilometrami biegną obok siebie szlak pieszy i szlak rowerowy, do tego przeplata się szlak spacerowy i dydaktyczny, nierzadko jeszcze dochodzi szlak konny. A podobno jesteśmy biedni? Plątaniny szlaków mają niektóre nadleśnictwa, a PTTK sadzi drzewka. Pomieszanie z poplątaniem kompetencji i umiejętności.

Drugą przeszkodą jest grzeczna, cienka instrukcja znakarska, z której usunięto wszystko, co nie jest banalnym ogólnikiem. W Czechach instrukcja jest grubą książką, można śmiało powiedzieć – biblią znakarza. U nas nawet po kursie znakarskim znakarz dalej nie wie nic, oprócz zasad trzymania pędzla (patrz dyskusja o ostatnim kursie znakarzy szlaków pieszych). PTTK stworzyło fikcję, że ma tabuny fachowców-znakarzy, a w rzeczywistości ma niedouczonych entuzjastów znakowania.

Trzecia przeszkoda, to archaiczny sposób zarządzania szlakami, którego nie zmieni nawet wunderwaffe w rodzaju elektronicznej kartoteki szlaków. Administrowanie i znakowanie szlaków wymaga fachowości, znajomości różnych przepisów i umiejętności poruszania się po tej dżungli, a także umiejętności współpracy z różnymi urzędami i znajomości zasad ich działania. Sama technika projektowania i znakowania też nie powinna ograniczać się do wytyczenia kreski na mapie i machania pędzlem. Potrzebna jest dogłębna znajomość całej sieci komunikacyjnej, wszystkich ciekawostek wraz z ich lokalizacją i całej infrastruktury noclegowej, gastronomicznej i wypoczynkowej. Tymczasem szlakami często zajmują się przypadkowi działacze, którym na dodatek szkoda czasu na wgryzanie się w temat, bo wolą w międzyczasie zrobić dziesięć rajdów lub wycieczek, a szlaki to mogą sobie poczekać do następnego roku.

W dziedzinie tras rowerowych takim wzorcem godnym naśladowania jest brytyjski Sustrans – rządowa fundacja, której głównym celem jest utworzenie państwowej jednolitej sieci tras rowerowych. Pracowników etatowych wspiera kilka tysięcy zarejestrowanych wolontariuszy, którzy pomagają w utrzymaniu wykonanego oznakowania. Nie ma tam żadnego marginesu na improwizację i wszelkie działania na skróty, a w PTTK niestety jest to regułą. Finanse Sustransu są wspomagane przez hrabstwa i gminy, które chcą mieć swoje lokalne trasy rowerowe, wszystkie jednolicie wykonane, bez żadnych udziwnień, co zarówno w Polsce, jak i w samym PTTK jest regułą. Nie ma tam miejsca na setkę wzorów rowerów, zamianę rowerków na drzewka (Grennways) lub kropki (niektóre trasy górskie).

Warto zdać sobie sprawę, że Świat odchodzi od malowania szlaków na istniejących drogach. I nas to czeka. Standardem stają się szlaki budowane od podstaw i przebiegające w całości terenami atrakcyjnymi dla turystów. Najbardziej ambitnym zadaniem inwestycyjnym jest obliczona na 10 lat budowa Szlaku Transkanadyjskiego o długości 18 000 km, której 2/3 już zostało wykonane. Powinniśmy nie tylko stworzyć system administrowania i finansowania szlaków, ale również stworzyć lobby na rzecz poprawy bezpieczeństwa na szlakach poprzez wydzielanie dróg, na których turysta byłby ich głównym użytkownikiem, a nie tylko nie zawsze mile widzianym gościem.

W instrukcji znakarskiej straszą szlaki konne i kajakowe zaczynające się przy pętli tramwajowej. Dużo miejsca poświęcone jest archaicznym wzorom planowania i rozliczania prac znakarskich. Nie ma natomiast niczego o zasadach uzyskiwania dotacji z urzędów różnych szczebli.

Byłem na przełomie roku w ZG na naradzie w sprawie szlaków rowerowych. Zaskoczyło mnie, że prawie cała narada była poświecona zasadom rozliczania dotacji państwowych za pośrednictwem ZG, a na całą salę uczestników problemem tym były zainteresowane tylko dwie osoby! Od razu widać, jak bardzo ZG oderwał się od rzeczywistości.

Pozdrowienia

Piotr Rościszewski

Temat: Re: Brak pieniędzy na szlaki......
Autor: WoBa
Data: 2006-05-19 20:59:24

> Standardem stają się szlaki budowane od podstaw i przebiegające w całości terenami atrakcyjnymi dla turystów.

Słyszałem, że w Polsce ma być budowany tak "Szlak Wisły", który przebiegałby przez miejsca atrakcyyjnie turystyczne, położone nad Wisłą (szlak od Wisły do Gdańska)

Pozdrawiam

Temat: Re: Brak pieniędzy na szlaki......
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2006-05-21 19:14:52

>Słyszałem, że w Polsce ma być budowany tak "Szlak Wisły", który przebiegałby przez miejsca atrakcyyjnie turystyczne, położone nad Wisłą (szlak od Wisły do Gdańska)

Jak na razie, to efektem jest dużo szumu informacyjnego. Jak na razie, to efektem jest koncepcja takiej trasy (ale tylko rowerowej) w woj. śląskim dublująca częściowo istniejące międzynarodowe trasy rowerowe R4 i Greenways oraz częściowo biegnąca istniejącymi drogami samochodowymi, w tym drogami rangi wojewódzkiej. Tą drogą koncepcję zrobiła Polska Agencja Rozwoju Turystyki za bardzo duże pieniądze, a efekt jest bylejaki. Ot, taki sobie kolejny strzał na wiwat pod egidą europosłanki p. Staniszewskiej, Urzędu Marszałkowskiego i Śląskiej Organizacji Turystycznej. Jednym słowem władza się bawi między sobą, nie dopuszczając do zabawy działaczy PTTK, bo by wyszła z tego cała mizeria tej koncepcji.

Pozdrowienia

Piotr Rościszewski