Z cyklu zamknięte schroniska..

W czasie Wielaknocy na turystów drapiących się na Ślężę czekała przykra niespodzianka - Dom Turysty na szczycie Ślęzy zamykał swoje podwoje w Wielką Sobotę o 15.30 a otwierał dopiero w Lany Poniedziałek o 10.00. Nie sprawdzałem, jak było o 15.30 w sobote, ale wtedy na szczycie było jeszcze sporo osób. Ot widać, że brzydkie zwyczaje rozpostrzeniają się po kraju...
Pozdr.
CAr.

> Ot widać, że brzydkie zwyczaje rozpostrzeniają się po kraju...<

Witam.
Dom Turysty na Ślęży należy do Wrocławskiego O/PTTK i nie jest pod tym względem odosobniony.
Zapraszam do przeczytania relacji z naszej wyprawy na Biskupią Kopę, a szczególnie ostatnią jej częśc.
http://ktg.bytom.pttk.pl/opawsk06.html
Pozdrowienia
Gieno

Może trzeba było podać się za gimnazjalistki z Raciborza

BTW intrygujące jest co innego. Ostatnio zabłąkalismy się do schroniska, a właściwie ośrodka kolonijnego pod Durbaszką. Pomimo tłumów dzieciaków - trwała właśnie "zielona szkoła" załapaliśmy się na pyszny obiad i bardzo miłą atmosferę.

I nniestety zauważam, że obiekty niePTTKowskie robią się coraz bardziej przyjazne plecakowiczom.

pozdrawiam
any

Pisałem kiedyś już o tym że na Biskupiej Kopie nie ma żadnego symbolu sugerującego że jest to obiekt PTTK.

Niestety: Ważni Działacze powiedzieli mi że jestem negatywnie nastawiony do Oddziału Wrocławskiego...

pzdr.
Tomek D

Popieram wszystkie powyższe wypowiedzi. Dużo wędruję i mam niemiłe wspomnienia związane tak z schroniskiem na Ślęży, jak również na Biskupiej Kopie. Jestem również członkiem PTTK i wstyd mi, że takie schroniska mianują się PTTK-owskimi.
Na Ślęży w środku zimy w ubiegłym roku schronisko było zamknięte na 10 spustów, a herbatę z termosu piliśmy na śniegu.
Do schroniska na Biskupiej Kopie półtora roku temu weszłam z grupą dzieci. Chcieliśmy sobie zjeść własne kanapki. Pomimo, że padał deszcz pan łaskawie pozwolił nam skonsumować własne jedzonko, ale tylko na zewnątrz. Pytam: CZY TO JEST TURYSTYCZNA GOŚCINNOŚĆ?????? Ela z Bydgoszczy

Ee tam to przesądy te schroniska poprostu wdrażaja nowa polityke gospodarczą PTTK (albo jej odmiane Wrocławską)

Krzyś

to się cieszę bo ja też organizuję tam zieloną szkołe

Bry!
Znaczy się oferujesz, cz korzystasz z oferty?

pozdrawiam
any

I inne "dziwne" obiekty:
1)) Okraj - spałam tam późną jesienią (z rana szron na włosach)
2)) Roztoka w Tatrach - nocleg awaryjny (zwrócono mi uwagę, zresztą w dość nieuprzejmy sposób, że nie zrobiłam rezerwacji)
3)) Morskie Oko - ceny noclegów - słynna "najdroższa podłoga Świata" - okazały się zaporowe dla większości turystów w długi sierpniowy weekend roku 2004, którzy w związku z powyższym porozkładali karimaty na zewnątrz (Park Narodowy???), gdzie odwiedził ich miś...
4)) Stóg Izerski - to trzeba zobaczyć (poczuć)osobiście ), "to" tzn. klimat miejsca; mnie zdażyło się zostać skrzyczaną za zadawanie pytań o menu (nie było wywieszone); trochę Panią rozumiem, bo czasu naprawdę nie miała za dużo, jako że kolejka tam że hoho, a tworzyły ją głównie z osoby, które przywiózł pod same schody schroniska busik prosto ze Świeradowa...
i uwaga, uwaga
WIELKA RACZA, która zresztą stała się moim ulubionym schroniskiem i gospodarze przemili i cudownie tam i pięknie
i absolutnie nikomu nie powiem, że nie warto tam spać. Tylko mam taką jedną uwagę. Gdy przyszłam tam po raz pierwszy, nie tak wcale dawno bo w lipcu 2005 roku, a godzina była późna, po 22:00, nie zdołałam dostać się do środka. Spałam więc na ganeczku domeczku ) pograniczników na szczycie Raczy (mimo silnego wiatru miło nocleg wspominam). Byłam dobrze wyposarzona w termosy, śpiwory, polary, maszynki a nawet namioty (i inne takie tam), ale nie musiałam być... I nie musiało to być lato... i nie musiałam być zdrowa...
Proszę więc Pana Gospodarza, którego imienia nie znam, ale jest przesympatyczny i nosi przesympatyczne okulary, żeby przedsionek zostawiał jednak otwarty.

Co do Ślęży podpisuję się rękami i nogami nawet. Ponadto dodam, że ceny tam zupełnie europejskie*****

"Okraj - spałam tam późną jesienią (z rana szron na włosach)
Stóg Izerski - to trzeba zobaczyć (poczuć)osobiście ), "to" tzn. klimat miejsca; mnie zdażyło się zostać skrzyczaną za zadawanie pytań o menu (nie było wywieszone); trochę Panią rozumiem, bo czasu naprawdę nie miała za dużo, jako że kolejka tam że hoho, a tworzyły ją głównie z osoby, które przywiózł pod same schody schroniska busik prosto ze Świeradowa..."

Jako ze temat obejmuje Sudety to do tego dorzucił bym jeszcze Strzeche Akademicka gdzie od ostatniego mojwgo pobytu terz sie zmieniło (np pojawiłsie płatny wrzątek 1 za 200 ml) a i panie z obsługi niebardzo orientowały sie czy w pokoju w którym spi przyprowadzone przezemnie grupa jest ogrzewanie czy niema (w ciągu 10 min usłyszałem 5 wersji) i wszystko to tonem nieznoszącym sprzeciwu.
Co do Stogu Izerskiego to dzierżawcy staraja sie stworzyc tam hotel górski. Zniżki na noclegi dla czł PTTK wynosza 20% na Stogu jednak spadaja one do 10%. Opróćz braku menu brakowało także cennika noclegów (czyli ceny sa ustalane w zależności od wyglądu tudzież od jezyka którym turysta sie posługuje)

Około roku temu dzwoniłem do spólki Sudeckie hotele i schroniska w JG ale w zasadzie skarga nic nei dała.

Krzyś

No tak, rzeczywiście na Stogu nie czuje się obecności rodaków )

Moze moje przezycie tu nie pasuje... ale coz. W lipcu wedrowalem sobie po beskidzie, w planach mialem zdobycie skrzycznego. Postanowilem przespac sie na klimczoku. NIestety, mimo poznej godziny [okolo 22] gospodarz odmowil przyjecia mnie na schronisko, tlumaczac sie ty, ze nie ma wolnuch pokoi. No coz... na propozycje udostepnienia podlogi, stwierdzil, ze osoby bedace w schronisku dlago sie bawia w jadalni i nie bede w stanie sie wyspac... szok... musialem zawrocic na szyndzielnie, dobrze, ze bylo blisko i ze byly miejsca... pozdrawiam tego "niemilego" gospodarza...

następnym razem idź na Karkoszczonkę.

pzdr.
Tomek D

Do listy zamknietych dołączam Schronisko Pod Muflonem.
Swoją drogą ciekawe dlaczego szczyt sezonu turystycznego wybrano na remont schroniska ?
Być może właścicielowi/dzierżawcy nie zależy na zysku ?

Poniek