Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Tematyka ogólna

Alkohol a turystyka

wszystkich wiadomości w wątku: 63
data najnowszej wiadomości: 2006-05-15

Temat: Alkohol a turystyka
Autor: Beskidzki
Data: 2006-02-11 09:53:31

Witam wszystkich uczestników forum. Chciałbym rozpocząć nowy wątek. Z pewnością każdy z nas, zna jeden z punktów Karty Turysty – „Alkohol wrogiem turystyki – unikaj go na wycieczce”. Znam, kilkadziesiąt przykładów omijania lub całkowitego lekceważenia tak oczywistego punktu Karty Turysty. Zaznaczyć chciałbym, że nie chcę tu rozpatrywać tematu „pseudo turystów” udających się na wędrówkę z puszką piwa lub plastikowym kubkiem w ręce, lecz o tych co zwą się „Prawdziwymi Turystami”. Osoby, a znam takowych kilkanaście, będące organizatorami wycieczek, unikają jak ognia poruszania tego tematu, udając że ten problem w kole, klubie nie istnieje.
Chciałbym Was zapytać (w dużym stopniu zależy mi na opinii koleżanek i kolegów będących organizatorami imprez turystycznych czy krajoznawczych) w jaki sposób interpretujecie powyższy punkt Karty Turysty i w jaki sposób rozwiązujecie problemy związane z jego przestrzeganiem? Zaznaczam, że nie jestem przeciwnikiem jakiegokolwiek alkoholu na wycieczkach – ale tylko w przypadku jeżeli jest to symboliczna szklanka piwa w zaciszu schroniska lub spożywa się go w innej formie i w takich ilościach, które nie wypaczają sensu turystyki.
Mam nadzieję, że poznam opinię również innych turystów, jako że nie wierzę, iż znajdzie się taka osoba, która nie spotkała się nigdy tym problemem.
Zapraszam do dyskusji MK.

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Amotolek
Data: 2006-02-11 11:23:22

Jezus Marian!

Co TY za problemy wymyślasz? :-) Karta Turysty jest na pewno aktem wielce niedoskonałym, bo powstała szybko na przekór komuchom oraz przeciw tej z zapisami o „socjalistycznej Ojczyźnie” i tak dalej. W swoim czasie była na ten temat dyskusja, nawet proponowano powrót do przedwojennej wersji „o ukochaniu ojczystego kraju” itp, której to punkty i fragmenty cytuje nam czasem z lubością niejaką -redakcja generalna Gościńca :-).

Także zapis o tym , że „alkohol to twój wróg, wiec lej go w mordę!” Też ma sens z pewnymi ograniczeniami.
Po pierwsze picie na WYCIECZCE! Jest ryzykowne wypadkowo, bo z takiej górki np. to można spadnąc, w wodzie się zatopić, na rowerze stracić prawo jazdy, a przy wycieczce motorowej - popełnić przestępstwo! Już nie mówię o tym jakie obrażenia można spowodować osobom trzecim!
Po drugie popijanie z młodzieżą! Jak młodzież sama pije to już nie jest dobrze, ale jak z opiekunami, to też źle, bo potem można do tego dorobić gębę różnych dewiacji, nawet jeśli takowe się nie zdarzyły. Że jest to niepedagogiczne poza tym, to już wiedzą nawet dzieci po przedszkolach;-).
Po trzecie jest grupa ludzi , którzy nie patrząc na okoliczności jadą sobie na imprezy turystyczne (nie wycieczki!) – po to żeby popić i niezależnie od umoralniających zapisów, pić będą, spoko. Czy jest to 100% zdrowej populacji (wyłączając mała dziatwę i ludzi chorych oraz zapodanych abstynentów) czy trochę mniej – jest to naprawdę detal i szczegóły. Dla czystości procesowej proponuję założyć, że piją wszyscy (podkreślam – na imprezach!).
I dlatego albo należy zmodyfikować zapis w Karcie Turysty, czyniąc go bardziej uniwersalnym, albo dalej pruderyjnie uważać, ze zapis jest, problemu nie ma, jak to przez laty było w Polsce z prostytucją ,np.
Przy jednej z imprez motorowych (kiedyś dawniej) zauważyłem w regulaminie przedłożonym mi do zatwierdzenia - zapis o treści: „ Nadużycie alkoholu będzie karane wykluczeniem z imprezy!” Koniec. Na moje pytanie o co tu biega otrzymałem odpowiedź, że dla jednych nadużyciem będzie wypicie piwa, po którym zabierają się do prób wyrwania wąsów koledze (autentyczne !), a na drugich wypicie jakiejś tam ilości będzie tym czym kartofel dla byka, jak np. przyniesienie przez dobrego kolegę swojemu prezesowi - oficjalnie na tacy - szklanki kawy i setki wódki w czasie nudnych obrad plenarnych (też autentyczne, zresztą z tej samej imprezy!).
Tyle na sam początek dla poddzierżania rozgowora :-)
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: any
Data: 2006-02-11 11:10:00

Ale jaki jest problem?
Czy trochę panie Marianie nie zawęziłeś sprawy?
W czym rzecz?
W upijaniu się uczestników imprez?
W upijaniu się organizatorów imprez?
W upijaniu się inywidualnym na szlaku?

Dlaczego tyle pytań?
Bo moim zdaniem problem "alkoholizowania się" jest problemem sztucznym, wyciąganym czasami jako zasłona dymna dla zamaskowania innego problemu.
Lekceważenia sobie zasad ogólnoludzkich i prawa.

A moim skromnym zdaniem alkohol niczyim wrogiem nie jest i hasło zaprezentowane przez Ciebie żywo przypomina dialektykę minionego ustroju, gdzie przecież ciągle o coś walczyliśmy. A to pokój, a to o dobrobyt itepede.

--
pozdrawiam
any

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Amotolek
Data: 2006-02-11 11:53:44

A oto .może cześciowo a propos, jedem z artykułów, jakioe kiedys tam popełniłej dla prasy nt pruderii Polskiej w piciu trunków:

"Artykuł dyskusyjny

OBŁĘD ?

Mój przyjaciel mawiał, że: - „prawdziwy obłęd to jest pół litra na pięciu!” Coś w tym musi być. Przyszła mi taka refleksja, bo cierpliwie obserwuję od lat nieudolne poczynania władzy, aby pomniejszyć spożycie. Najpierw wprowadzono butelki 0,33 litra. I co? Jak ktoś chciał się napić pół litra to brał od razu dwie takie. Czyli kicha ze zmniejszenia spożycia, chyba?
Teraz wprowadza się nam wzory „amerykanskie”, jak mawiał dozorca Popiołek. Proponuje się nie pić w ogóle, albo reklamuje różne zdradliwe napitki np. piwo. Niektórzy nawet piją je - zielone (tak po „irlandzku”). Pfuj!
Na ławce w parku można teraz czasem zobaczyć, że porządnie ubrany człowiek pije sobie coś z torebki z papieru pakowego. Wszyscy wiedzą o co „biega”, ale każdy udaje, że wszystko jest w porządku. Nawet przechodzący milicjant! Podobno jest to w całkowitej zgodzie z przepisami porządkowymi, ale nie wygląda zbyt estetycznie.
A mnie to przypomina drobnomieszczańskie zakłamanie gdy się podaje pokolorowaną „siwuchę” w butelkach od oranżady na komunii. Dziecko (first komunista) „kuma”, ale udaje „Niemca”, osoba duchowna pobłogosławi i też jest ok, choć to chyba moralnie naganne.
Nikogo też nie namawiam na „lornetę i meduzę” czyli wypicie w obskurnej i zadymionej knajpie dwóch setek przegryzionych galaretą z nóżek.
Nie ma to jak świeże powietrze!
Przypominają mi się czasy dawno temu, gdy jeszcze byłem małym chłopcem (oczywiście nie pijącym!). Dwóch ludzi wchodziło do sklepu (spożywczego!). Tam nabywali ćwiartkę (z czerwoną, albo niebieską kartką) i ogórek, po czym solidarnie wypijali ją w najbliższej bramie zagryzając ogórkiem. No i co? Czy to było pijaństwo? Osobiście wątpię.
Dla dwóch zdrowych mężczyzn wypicie po setce „pod własny boczek” i ogórek, to jak dla byka kartofel. Spokojnie, kulturalnie i grzecznie. Umiar i rozsądek!
Humor lekki był i jasne spojrzenie w świetlaną przyszłość. I komu to przeszkadzało?
A teraz? Czy ja tu proponuję pijaństwo? Chyba nie, raczej odrobinę rozsądku przy zachowaniu umiaru. Oczywiście w zakazach – także.

Na zdrówko!
ANT "
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2006-02-11 13:17:42

>hasło zaprezentowane przez Ciebie żywo przypomina dialektykę minionego ustroju, gdzie przecież ciągle o coś walczyliśmy. A to pokój, a to o dobrobyt itepede.

Zbytnio upraszczasz problem. Postęp jest walką przeciwieństw, czyli tam, gdzie nie ma walki, to nie ma postępu. W minionym ustroju problemem nie była walka, ale zastępowanie jej samym propagowaniem walki, znanym z historii w skrócie jako "propaganda sukcesu".

Przechodząc do ad remu, jak coś organizuję i jestem poniekąd "na służbie", to nie piję, bo jak chodzi o różne dziwne zdarzenia to nie znam dnia ani godziny - zawsze może się coś wydarzyć i moja sprawność umysłowa i fizyczna może okazać się potrzebna, jeżeli nie decydująca. Czasem się skuszę wieczorem na kilka łyczków piwa lub wina. Ale zdarzyło mi się już, ze po kilku takich łyczkach musiałem kogoś o północy odwieźć do szpitala, pokonując 20 km w czasie ulewnej i porywistej burzy - przypomniałem sobie o tym dopiero przy wyjściu ze szpitala. Po tej nauczce pilnuję się jeszcze bardziej.

A inni uczestnicy mogą sobie pić dowoli, stosownie do wieku, zamożności kieszeni i możliwości fizycznych, jeżeli nie przeszkadzają innym w zwiedzaniu i wypoczynku.

Pozdrowienia

Piotr Rościszewski

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Krzychu S.
Data: 2006-02-11 13:52:30

W czasach "komuny" musiałem w dwóch przypadkach zmieniać pracę z powodu alkoholu. Z tym, że problem wynikał z mojej abstynencji w czasie pracy. Dopiero za trzecim razem ale po pięciu latach współpracownicy uznali mnie za nieszkodliwego lekko zboczonego dziwaka.
Nie oznacza to, że wogóle nie piję. Uważam, że można wypić tylko trzeba wiedzieć kiedy, z kim i z jakiego powodu. Moja recepta jest prosta: piję tylko gdy chcę uczcić jakąś radosną chwilę. Alkoholizm mi nie grozi...
Jeżeli chodzi o picie alkoholu na imprezach turystycznych to nie jestem przeciwny. Tylko z umiarem!!!
W czasie zimowych wędrówek w moim plecaku zawsze jest piersiówka z rumem. Na postojach kilka kropli tego trunku do herbaty poprawia ukrwienie i rozgrzewa. Jednego razu moim rumem ratowałem kajakarza, który w czasie zimowego spływu zaliczył kąpiel. Dzisiaj też byłem na wycieczce w Puszczy Bydgoskiej, ale rum nie ujrzał światła dziennego. Po pierwsze było +1 stopnia C a po drugie prowadziłem grupę młodzieży z soleckiego (tak tego) gimnazjum.
Latem dopuszczam wypicie jednego piwa dla ochłody ale raczej kończy się na jednym dla dwóch osób.
Nie będę udawał, że nie wiem o piciu na turystycznych imprezach. Jednak uważam, że prawdziwi turyści nie tolerują pijaków i najczęściej tacy ludzie albo nie są zapraszani albo sami dobierają sobie podobne towarzystwo. I niech im będzie "na zdrowie"
Pozdrawiam

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Beskidzki
Data: 2006-02-11 14:34:26

~Co TY za problemy wymyślasz? Karta Turysty jest na pewno aktem wielce niedoskonałym, bo powstała szybko na przekór komuchom oraz przeciw tej z zapisami o „socjalistycznej Ojczyźnie” i tak dalej. W swoim czasie była na ten temat dyskusja, nawet proponowano powrót do przedwojennej wersji „o ukochaniu ojczystego kraju” itp, której to punkty i fragmenty cytuje nam czasem z lubością niejaką -redakcja generalna Gościńca .

Myślę Antoni, że problemów nie wymyślam ten problem istniał, istnieje i będzie istniał. Nie jestem dzieckiem by tego nie zrozumieć. Zgadzam się z Twoimi wywodami, że picie alkoholu na wycieczkach jest pod każdym względem „zajęciem” jak najbardziej niebezpiecznym. Zgadzam się również z Tobą w innych aspektach tej dyskusji. Jednak nie potrafię zrozumieć dlaczego piszesz, że należy akt wielce niedoskonały jakim jest Karta Turysty poprawić w tym punkcie. Nie potrafię sobie wyobrazić zmodyfikowanego zapisu np. „Turysta biorący udział w imprezie na własną odpowiedzialność wypija taką ilość alkoholu, zgodnie z uwarunkowaniami swojego organizmu, aby nie spowodować wypadku, zagrożenia dla życia lub zdrowia osób trzecich”.
Przepraszam za krótki wywód, ale za chwilę wychodzę na „imprezę” do brata, która do bezalkoholowych należeć nie będzie.
Z pozdrowieniami MK.

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Beskidzki
Data: 2006-02-11 14:35:41

~Ale jaki jest problem?
Czy trochę panie Marianie nie zawęziłeś sprawy?
W czym rzecz?
W upijaniu się uczestników imprez?
W upijaniu się organizatorów imprez?
W upijaniu się indywidualnym na szlaku?

Sprawa wydawała mi się tak oczywistą, iż nie myślałem, że popełniam błąd niedokładnego sprecyzowania zdania. Korzystając z okazji powiedzieć chciałbym, że we wszystkich trzech przypadkach.

~Dlaczego tyle pytań?
Bo moim zdaniem problem "alkoholizowania się" jest problemem sztucznym, wyciąganym czasami jako zasłona dymna dla zamaskowania innego problemu.
Lekceważenia sobie zasad ogólnoludzkich i prawa.

Natomiast moim zdaniem podnoszenie w dyskusji problem alkoholu na imprezach nie jest problemem sztucznym, a jak najbardziej „dotykalnym”. Natomiast na pewno nie jest on zasłoną dymną dla zamaskowania innego problemu – lekceważenia sobie zasad ogólnoludzkich i prawa. Jako, że oba te problemy nawzajem się nie wykluczają, a co bardziej
prawdopodobne, mogą się na siebie nakładać.

~A moim skromnym zdaniem alkohol niczyim wrogiem nie jest i hasło zaprezentowane przez Ciebie żywo przypomina dialektykę minionego ustroju, gdzie przecież ciągle o coś walczyliśmy. A to pokój, a to o dobrobyt itepede

Moim (a mam nadzieję, że i wielu innych) zdaniem alkohol w wielu przypadkach jest wrogiem i przypisywanie mej opinii do dialektyki minionego ustroju jest nietrafne.
Z poważaniem MK.

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Amotolek
Data: 2006-02-11 14:43:06

Sorki, to że napisałem, ze warto sie zastanowic , jak zmienić, to nie znaczy, ze teraz, dziś, akurat wiem jak. Kartę turysty, jak napisalem, warto zmienic i wielu innych punktach. Zbiorowa madrość, mam nadzieję, ze lepiej ja nieco ukształtuje i wyosli niz fatalny statut PTTK, czy jeszcze gorszy "wzorcowy" regulamim oddziału, juz o tym pisane tu było.

"Przepraszam za krótki wywód, ale za chwilę wychodzę na „imprezę” do brata, która do bezalkoholowych należeć nie będzie"
No to na zdrówko. Serdecznie pozdrawiam ANT :-)
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2006-02-12 11:14:36

Witam!

Problem nie jest może bardzo ważki, bo z nadużywaniem alkoholu na imprezach turystycznych rzadko się spotykam, ale może to dlatego, że z reguły bywam na imprezach organizowanych przez "nieodpowiedzialnych studentów". Za to na wszystkich imprezach "dorosłych", na których byłem, alkoholu było IMHO za dużo. Choć też nigdy nie zdarzyło mi się, że "dużo za dużo".

Ja sam do 25-26 roku życia byłem niemal całkowittym abstynentem. Teraz nadal nim jestem na wyjazdach. Nie ważne czy organizuję czy jadę jako uczestnik - po prostu nie piję alkoholu (wiem, wiem Basiu - kiedyś spróbowałem od Ciebie łyka piwa :-)).

Na moich wyjazdach obowiązuje całkowity zakaz spożywania alkoholu. Zdarza mi się przymknąć oko na grzane piwo kupione w schronisku przez jakiegoś uczestnika, ale z reguły interweniuję. Zresztą zasadę taką mamy w kole - zero procentów na wyjazdach. Dużej liczbie osób to odpowiada, skoro z nami jeżdżą. Jeśli zaś komuś nie odpowiada - może jechać z innym kołem.

Natomiast problem alkoholu i Państwa, który poruszył w swoim liście Antonii bardzo mnie od zawsze śmieszył. Państwo nie rozwiąże nigdy problemów alkoholowych obywateli, bo... wcale nie chce (zresztą nie rozwiązałoby ich nawet jakby chciało). Gdybyśmy nagle przestali wszyscy pić, nasze, pożal sie Boże, państwo zbankrutowałoby w przeciągu kilku miesięcy. Zobaczcie jaką częścią budżetu jest opłata akcyzowa, to zrozumiecie o co mi chodzi. Nasze państwo w dużo większym stopniu niż jego obywatele jest uzależnione od alkoholu i papierosów. I deklaracje polityków nic tu nie zmienią. Każde zwiększenie sprzedaży alkoholu, nad którym leją krokodyle łzy, to dla nich więcej kasy do zmarnowania.

Pozdrawiam,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Krzychu S.
Data: 2006-02-12 14:24:42

"Państwo nie rozwiąże nigdy problemów alkoholowych obywateli, bo... wcale nie chce (zresztą nie rozwiązałoby ich nawet jakby chciało). Gdybyśmy nagle przestali wszyscy pić, nasze, pożal sie Boże, państwo zbankrutowałoby w przeciągu kilku miesięcy. Zobaczcie jaką częścią budżetu jest opłata akcyzowa, to zrozumiecie o co mi chodzi. Nasze państwo w dużo większym stopniu niż jego obywatele jest uzależnione od alkoholu i papierosów. I deklaracje polityków nic tu nie zmienią. Każde zwiększenie sprzedaży alkoholu, nad którym leją krokodyle łzy, to dla nich więcej kasy do zmarnowania."

I tu jest pies pogrzebany. Bez względu na ustrój to właśnie nasze państwo rozpija Polaków. Podobnie jest z tytoniem. Wstyd mi przyznać, ale jestem nałogowym palaczem. Gdyby jednak papierosy zniknęły z rynku sprzedaży na pewno nie paliłbym siana z materaca...

Pozdrawiam

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2006-02-12 23:26:32

Witam!

> Bez względu na ustrój to właśnie nasze państwo rozpija Polaków.

A ja twierdzę, że ma to mnóstwo wspólnego z ustrojem.

Skończmy z socjalizmem - problem pijaństwa zniknie.
Jak zresztą mnóstwo innych problemów, które socjalizm najpierw sam stwarza, a potem dzielnie z nimi wojuje... :-)

Pozdrawiam,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2006-02-13 00:09:50

>Skończmy z socjalizmem - problem pijaństwa zniknie.

Nie trafiłeś. Problem pijaństwa sięga jeszcze feudalizmu i dotyczy pazerności władzy, niezależnej od ustroju.

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: z.klose
Data: 2006-02-13 08:49:54

Kiedyś czytałem historię wynalezienia wódki - "aqua vitae" (okowita) przez zakonników. W klasztorach produkowano "wodę życia" wpierw w celach leczniczych, a następnie w celu ubezwłasnowolnienia wieśniactwa. Monopol na produkcję i wyszynk przejęła szlachta, a lud pracujący miał obowiązek kupować i konsumować. To poczucie obowiązku w narodzie pozostało już do dzisiaj. Tradycja taka jak inne: karp na wigilię, chodzenie księdza po kolędzie itp. A, że picie alkoholu jest domeną "ludzi myślących", piją więc kiedy jest okazja (na wycieczkach też). Okazja jest zawsze, jedynie pieniędzy na picie nie zawsze wystarcza, więc pije się na "krzywy ryj" (kiedy inni polewają). Nie ma to nic wspólnego z jakimkolwiek ustrojem. Jak Polacy przestaną pić to na pewno utracą tożsamość narodową, a do tego narodowcy, na szczęście, nie dopuszczą. :-)
pozdrawiam z.klose

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2006-02-13 10:02:41

Witam!

> (...) i dotyczy pazerności władzy, niezależnej od ustroju.

"Nie ma takiego okrucieństwa, ani takiej niesprawiedliwości, której nie mógłby popełnić skądinąd łagodny i liberalny rząd - jeśli zabraknie mu pieniędzy."
Alexis De Tocqueville

Jak najbardziej problem dotyczy ustroju. Należy bowiem zamiast zmieniać co 4 lata świnie przy korycie - po prostu skasować koryto (tutaj: akcyzę).

Problem pijaństwa jest problemem bardzo szerokim. Skupiają się w nim jak w soczewce społeczne problemy. Rozdawnictwo pieniędzy (socjalizm), brak perspektyw (socjalizm), możliwość bezkarnego wyniszczania siebie i swoich bliskich i nie zdechnięcia z głodu (socjalizm), interes państwa w rozpijaniu społeczeństwa (socjalizm). To, że historycznie nie był to akurat ten ustrój - nie ma to żadnego znaczenia - mechanizmy wszak były podobne.

IMHO nie jest to koniecznie dobre miejsce na taką dyskusję. Rozpocząłem ją jako nawiązanie do słów Antka. Czy jednak "nadużywanie" na imprezach turystycznych ma coś wspólnego z ogólną modą na chlanie (celowo nie piszę "picie")? Chyba raczej nie - naprawdę rzadko widziałem sytuacje, gdzie ktoś pije na umór. W środowisku studenckim - nigdy.

Pić czy nie pić na rajdach - spór ten istniał odkąd pamietam i jak daleko wstecz sięgały opowieści dinozaurów naszego środowiska. Różne koła i kluby różnie przyjęły. U mnie jest zakaz i nawet jakbym chciał, jako kierownik imprezy, pozwolić na małe piwko - nie wolno mi. O ile, oczywiście, dalej chcę robić imprezy pod szyldem mojego koła...

Pozdrawiam,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2006-02-13 10:50:05

>To, że historycznie nie był to akurat ten ustrój - nie ma to żadnego znaczenia - mechanizmy wszak były podobne.

Ma znaczenie, bo w innych ustrojach jest identycznie. Przypisywanie socjalizmowi wszystkiego, co się nawinie, a się nie podoba jest poważnym nadużyciem. A błędne wnioski mogą skutkować tylko błędnymi decyzjami, które niczego dobrego nie przyniosą.

>Należy bowiem zamiast zmieniać co 4 lata świnie przy korycie - po prostu skasować koryto (tutaj: akcyzę).

A kto ma skasować koryto? Krasnoludki? Opowiadasz nierealne bajki. Świnie same tego koryta nie skasują, a inni nie mają możliwości. Komuniści zalatwiali to rewolucją, ale po rewolucji sami przyzwyczajali się do koryta i ta metoda też okazała się zawodna. Od tysiącleci jesteśmy skazani na demokrację w różnych odmianach i jak dotąd nikt nie wymyślił jak te świnie odciągnąć od koryta.

Pozdrowienia

Piotr Rościszewski

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2006-02-13 11:00:58

Witam!

> Ma znaczenie, bo w innych ustrojach jest identycznie.

Nieprawda.

> Opowiadasz nierealne bajki.

A istnieją "realne bajki"?

> Od tysiącleci jesteśmy skazani na demokrację w różnych
> odmianach i jak dotąd nikt nie wymyślił jak te świnie odciągnąć
> od koryta.

W chwili obecnej nie mamy w Polsce demokracji, a oligarchię. Kraj jest rozdrapywany przez kolesi w państwowych radach nadzorczych, spółkach, holdingach, funduszach, agencjach itd. Wszyscy obsadzani z politycznego klucza i to tak naprawdę oni nami rządzą (a nie sejm, w co wierzą niektórzy naiwni). Twój, czy mój głos - ma znaczenie zerowe. Tym większe, że polactwo nie głosuje z żadnym sensem czy koncepcją - tylko zawsze na złość poprzedniej władzy, której gorąco nienawidzi, choć samo ją wybrało. A to czyni je jeszcze bardziej podatnym na wszelkie manipulacje.

Pomijając jednak problem demokracji - ja pisałem o socjaliźmie. Choć dla przeciętnego przeżuwacza w Związku Socjalistycznych Republik Europejskich słowo "demokratyczny" kojarzy się ze słowem "socjalny" ("socjaldemokracja"), to istnieją kraje na świecie, gdzie ten idiotyczny zbitek słowny nie występuje (serio, serio!).

> (...) i jak dotąd nikt nie wymyślił jak te świnie odciągnąć od koryta.

Mnóstwo ludzi wymyśliło - polecam odpowiednie lektury.
Nie tylko "Gazetą Wyborczą" świat stoi. :-)

Pozdrawiam,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2006-02-13 11:43:14

>> Ma znaczenie, bo w innych ustrojach jest identycznie.

>Nieprawda.

Ja o zasadach, a Ty o akcentach.

>> Opowiadasz nierealne bajki.

>A istnieją "realne bajki"?

Słyszałeś o zasadzie podwójnego zaprzeczenia?

> Od tysiącleci jesteśmy skazani na demokrację w różnych
> odmianach i jak dotąd nikt nie wymyślił jak te świnie odciągnąć
> od koryta.

W chwili obecnej nie mamy w Polsce demokracji, a oligarchię.

I znów - ja ozasadach, a Ty o akcentach.

Kraj jest rozdrapywany przez kolesi w państwowych radach nadzorczych, spółkach, holdingach, funduszach, agencjach itd. Wszyscy obsadzani z politycznego klucza i to tak naprawdę oni nami rządzą (a nie sejm, w co wierzą niektórzy naiwni). Twój, czy mój głos - ma znaczenie zerowe. Tym większe, że polactwo nie głosuje z żadnym sensem czy koncepcją - tylko zawsze na złość poprzedniej władzy, której gorąco nienawidzi, choć samo ją wybrało. A to czyni je jeszcze bardziej podatnym na wszelkie manipulacje.

Jak w każdej demokracji. Jedne są bardziej sterowane, a inne mniej.

Pomijając jednak problem demokracji - ja pisałem o socjaliźmie. Choć dla przeciętnego przeżuwacza w Związku Socjalistycznych Republik Europejskich słowo "demokratyczny" kojarzy się ze słowem "socjalny" ("socjaldemokracja"), to istnieją kraje na świecie, gdzie ten idiotyczny zbitek słowny nie występuje (serio, serio!).

Niektórzy twierdzą, że w okresie międzywojennym też był w Polsce socjalizm. I znów te akcenty!

> (...) i jak dotąd nikt nie wymyślił jak te świnie odciągnąć od koryta.

Mnóstwo ludzi wymyśliło - polecam odpowiednie lektury.
Nie tylko "Gazetą Wyborczą" świat stoi. :-)

Widocznie próby były nieudane, bo świnie i koryta są praktycznie wszędzie, tylko wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma?

Pozdrowienia

Piotr Rościzszewski

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2006-02-13 11:50:54

Witam!

> Ja o zasadach, a Ty o akcentach.

Mógłbyś rozszerzyć?

> Słyszałeś o zasadzie podwójnego zaprzeczenia?

ROTFL! ;-)
Raczej o maśle maślanym (jak np. "miesiąc czasu").
Ewidentny błąd Piotrze - nie lawiruj.

> Jak w każdej demokracji.
> Jedne są bardziej sterowane, a inne mniej.

Mniam... :-)
Rozumiem, że ustrój np. byłego ZSRR, to też demokracja, tyle że bardziej sterowana? Coś w tym jest - nawet nazywało się to to "demokracja ludowa"... :-)

Bardzo smakowity list wysłałeś. Pod względem i merytorycznym i logicznym. Wprost bajkowy. Nierealnie bajkowy... :-)

Pozdrawiam,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: pilot śmigłowca
Data: 2006-02-13 11:42:16

Odkąd zacząłem samodzielnie organizować kilkudniowe wyjazdy, imprezy sprawa alkoholu na nich zajmowała mnie nie raz.

Cały czas pamiętałem o karcie turysty; w regulaminach wielu InO (którymi teraz szczególnie mocno się zajmuję) jest zapisane, że trzeba przestrzegac zapisów "karty turysty", ale w niej zapis o alkoholu jest dość... nieostry.

Ja taki zapis o przestrzeganiu "karty..." też umieszczam; ale ponieważ w książeczkach OInO nie ma "karty..." (w OTP jest, albo jakiś czas temu była) wydrukowywałem ją kilkakrotnie tak, żeby każdy na imprezie mógł ją sobie przeczytać. Ale prócz tego piszę o tym wprost, by unikać alkoholu i palenia tytoniu (to też szkodliwy nałóg, a jakże rozpowszechniony! i także jak dla mnie kłócący się z uprawianiem turystyki, zdrowym stylem życia), i by każdy zwracał uwagę na to szczególnie wśród obecnych na imprezie niepełnoletnich.

Podoba mi się to co obowiązuje w kole u Łukasza- bariera jednoznaczna i ostra; jasne reguły. Ja bym chętnie na taką imprezę pojechał, bo całkowita abstynencja nie stanowi dla mnie zadnego problemu.

A takie piwo jest uważane za nieszkodliwe. Taka mała historyjka: w InO jest rozgrywany Puchar Polski; nie byłem na pewnej imprezie, więc chciałem obejrzeć zdjęcia. Były umieszczone na jednym z serwerów, ściągnąłem je sobie i oglądam. Jak zwykle niestety 80-90% fotek jest nie z trasy, ale z bazy i jej okolic (to rozumiem- jak się lezie po lesie, przedziera się przez krzaki czy pokonuje inne pułapki przygotowane w dzień i w nocy przez organizatora to ciężko jeszcze pamiętać o robieniu zdjęć). Ale spośród nich zdecydowana wiekszośc pokazuje jak koleżeństwo (krajowa elita InO!) popija piwo - w jakimś barze i w bazie (zdaje się, że jak zwykle- szkole). Nie, nie są pijani, siedzą prosto, wzrok przytomny, nie biją się, nie wyrywają sobie wąsów. Ale jaki obraz imprezy to tworzy? W jakiś sposób realny- nie był to fotomontaż, to działo się naprawdę. Niestety :-(. Ale jak ktoś postronny obejrzy sobie taką galerię zdjęć - no to sobie zacznie jakiś obraz imprezy turystycznej wyrabiać...

Dla mnie- alkohol na NASZYCH (PTTKowskich) turystycznych imprezach to jest problem. I wielu organizatorów nie ma pomysłu jak go rozwiązać; czasem piszą: zakaz picia alkoholu, a potem tego nie egzekwują. Albo próbują - i im to nie wychodzi, bo jakiś starszy kolega mówi: "a odczep się! nie jestem pijany, to tylko piwko". Albo napiszą o karcie turysty, a reszta się sama toczy... (czasem, choć na szczęście rzadko, dosłownie).
strona (mojego) Klubu:
http://ino.lublin.pttk.pl/
strona własna:
http://www.juraszewski.pl
masz problemik lub wręcz problem? A któż ich dziś nie ma!

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2006-02-13 13:10:35

Witam!

> Podoba mi się to co obowiązuje w kole u Łukasza - bariera
> jednoznaczna i ostra; jasne reguły.

Chyba właśnie o to chodzi.
Całkowity zakaz nie jest dlatego, że jedno piwo spoi ludzi. Tylko własnie dlatego, że każda inna bariera nie byłaby ostra. No bo skoro jedno, to czemu nie dwa itd.

> Ja bym chętnie na taką imprezę pojechał, (...)

Zapraszam. ;-)

> Ale jak ktoś postronny obejrzy sobie taką galerię zdjęć - no to sobie
> zacznie jakiś obraz imprezy turystycznej wyrabiać...

Fajna opowieść. I ciekawy argument.
W sumie masz rację - dla naszego PiaRu takie zdjęcia to strzał w stopę. A innych fotek jest mniej z powodów oczywistych. I choć piwko po marszu obiektywnie trwało np. godzinę na dwudniowej imprezie, to w galerii zajmuje podstawowe miejsce, jakby impreza tylko z niego się składała.
Powiem to w kole jak ktoś kiedyś znowu podejmie temat, żeby znieść barierę. Inna sprawa, że od wielu lat już nie było takiej dyskusji u nas. Chyba się po prostu wszyscy przyzwyczaili. ;-)

> Albo próbują - i im to nie wychodzi, bo jakiś starszy kolega
> mówi: "a odczep się! nie jestem pijany, to tylko piwko".

Taki "starszy kolega" z mojej imprezy wyjechałby do domu w 5 minut. Zdarzało się i tak...

Choć jak piszę - sam święty nie jestem. Na grzańca w schronisku po całym dniu marszu zdarzyło mi się kilka razy oko przymknąć.

Pozdrawiam,
Łukasz

PS. Fajnie się gada, ale wracam do pracy. Na dalsze listy odpowiem wieczorem. ;-)
Ł.
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Beskidzki
Data: 2006-02-13 14:05:47

~Podoba mi się to co obowiązuje w kole u Łukasza- bariera jednoznaczna i ostra; jasne reguły. Ja bym chętnie na taką imprezę pojechał, bo całkowita abstynencja nie stanowi dla mnie zadnego problemu.
~Dla mnie- alkohol na NASZYCH (PTTKowskich) turystycznych imprezach to jest problem. I wielu organizatorów nie ma pomysłu jak go rozwiązać; czasem piszą: zakaz picia alkoholu, a potem tego nie egzekwują. Albo próbują - i im to nie wychodzi, bo jakiś starszy kolega mówi: "a odczep się! nie jestem pijany, to tylko piwko". Albo napiszą o karcie turysty, a reszta się sama toczy... (czasem, choć na szczęście rzadko, dosłownie).
Kolego Sławku.
Dziękuję Ci za „trzeźwe” spojrzenie na poruszony problem. Chciałbym powiedzieć, że też zazdroszczę koledze Łukaszowi panujących w jego kole zasad. Dla mnie całkowita abstynencja również nie stanowi żadnego problemu, czego nie mogę powiedzieć o wielu uczestnikach imprez. Takie stanowisko jakie prezentujesz Ty, Krzychu, Łukasz i Piotr powinno być normą podczas uprawiania turystyki. A, że nią niejednokrotnie nie jest, to wiecie z własnych obserwacji. Podczas moich wędrówek tylko raz zdarzyło mi się przy ognisku „przedawkować” (występowałem na tym wyjeździe jako uczestnik, nie organizator) i jak myślicie czy mój autorytet poniósł z tego tytułu jakiś uszczerbek. Ależ nie, wtedy to ja byłem równym gościem, kompanem i partnerem. Jako, że zdarzyło mi się mi to tylko raz, dzisiaj wszystko wróciło do „normy” i tak jak Krzychu opisywał swój przypadek, ja też jestem w oczach innych co najmniej nieszkodliwym dziwakiem –podwójnym dziwakiem, dlatego, że i nie palę papierosów. Obserwuję nasilające się zjawisko sięgania na imprezach po alkohol osób coraz młodszych, przecież kadra, organizator czy starsi koledzy swą postawą niemalże zachęcają do pewnych zachowań. Reasumując problem alkoholu w turystyce jest problemem i zaprzeczanie jego istnieniu lub pomniejszanie jego wagi moim zdaniem jest wyłącznie zakłamaniem.
Pozdrawiam MK

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Basia Z.
Data: 2006-02-13 14:31:45

Na imprezach i w chatce SKPG "Harnasie" tez panuje całkowita prohibicja.
Kiedyś nawet przeciwko temu protestowałam ale dziś przyznaję rację kolegom.
Wszelkie granice "nieostre" łatwo jest przekraczać.
W sytuacji gdy granica jest "ostra" - tzn "nie pijemy wcale" można ostatecznie tolerować jedno piwo i to się toleruje ale większa ilość alkoholu powoduje usunięcie z imprezy.

Dodam ze ja sama bardzo lubię piwo w dobrym towarzystwie, ale nie pijam go na oficjalnych imprezach swojego klubu, tylko na imprezach prywatnych.

Pozdrowienia.

Basia

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2006-02-13 16:39:38

>Raczej o maśle maślanym (jak np. "miesiąc czasu").
Ewidentny błąd Piotrze - nie lawiruj.

Ty też nie odróżniasz błędu od nieścisłości. Zamiast skupiać się na tym, żebym nie "lawirował", to po prostu przyznaj się, że z tym związkiem socjalizmu z alkoholizmem zupełnie Ci nie wyszło.

Pozdrowienia

Piotr

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2006-02-13 16:57:50

Witam!

> Ty też nie odróżniasz błędu od nieścisłości.

ROTFL! ;-)
A reguły od reguły statystycznej... :-)

> (...) z tym związkiem socjalizmu z alkoholizmem zupełnie Ci nie wyszło.

ROTFL^2! ;-)

Piotrze - jest fajnie, ale ja pasuje...

Pozdro,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Amotolek
Data: 2006-02-13 16:55:56

"W chwili obecnej nie mamy w Polsce demokracji, a oligarchię."

Najgorsze, że to w skali kraju jest bezspzreczne, ale i niestety i w wielu Stowarzyszeniach pozarzadowych - też :-(.

"Kraj jest rozdrapywany przez kolesi w państwowych radach nadzorczych, spółkach, holdingach, funduszach, agencjach itd. Wszyscy obsadzani z politycznego klucza i to tak naprawdę oni nami rządzą (a nie sejm, w co wierzą niektórzy naiwni)."
Ciekawe spstrzezenie, moze warto je też uogólnić do naszego własnego podwórka?

"Twój, czy mój głos - ma znaczenie zerowe."

To fakt widziałem to (odnośnie Twojgo glosu, ale i mojego tez, jak go zabrałem) w trakcie obrad ostatniego Zjazdu Krajowego ROLF.

"Tym większe, że polactwo nie głosuje z żadnym sensem czy koncepcją - tylko zawsze na złość poprzedniej władzy, której gorąco nienawidzi, choć samo ją wybrało. A to czyni je jeszcze bardziej podatnym na wszelkie manipulacje."

No pieknie! Wystarczy tylko podmienic wyraz "polactwo", na "działactwo turystycznawe" no i jesteśmy w domu :-) :-)
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Dudi
Data: 2006-02-13 17:03:24

>> (...) z tym związkiem socjalizmu z alkoholizmem zupełnie Ci nie wyszło.

>ROTFL^2! ;-)

ja raczej polecam lekture "Moskwa - Pietuszki" - szczegolnie rozdzial o kładzeniu kabla telefonicznego...

Dudi
Szkolenia w PTTK http://szkolenia.om.pttk.pl
Egzaminy państwowe na przewodników turystycznych http://szkolenia.om.pttk.pl/panstwowe.php

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: WoBa
Data: 2006-02-13 19:43:59

> Dla mnie- alkohol na NASZYCH (PTTKowskich) turystycznych imprezach to jest problem. I wielu organizatorów nie ma pomysłu jak go rozwiązać

Po prostu trzeba być twardym i tyle. Ustalić normy (lub zakaz). Ktoś je przekroczy - bye, bye żegna się z klubem, lub/albo wyklucza się go z wycieczki bez zwrotu kasy. Dopóki to społeczeństwo będzie miękkie nigdy nie będzie normalnie !!!

Pozdrawiam

WOJTEK

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: WoBa
Data: 2006-02-13 19:48:22

Jak ktoś chce pić alkohol to proszę bardzo, ale po co w górach ??? Góry są góry. Jesli jedzie się tam to po to by wędrować, podziwiać, a nie żeby chlać. Jak chce ktoś pić wodę-nie-do-końca-mineralną w otoczeniu gór to niech popija browca do "Czekając na Joe"

Pozdrawiam

WOJTEK

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Krzychu S.
Data: 2006-02-13 21:39:09

W czasie moich wędrówek po górach nigdy na szlaku nie wypiłem kropli alkoholu i jestem tego zdecydowanym wrogiem. Szczególnie w Wysokich Tatrach, gdzie trzeba uważać na każdy krok, alkohol może być przyczyną tragedii.
Jednak wieczorem, po obiado-kolacji wypicie dobrego piwa jest wskazane. Oczywiście nie należy przesadzać. Dotyczy to osób pełnoletnich Drogi Wojtku. Tobie polecam Frugo (też lubię)
Pozdrawiam

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: pilot śmigłowca
Data: 2006-02-14 10:34:51

"Po prostu trzeba być twardym i tyle."
Wojtku, bez złośliwosci, ale tak dla "jasności procesowej" jak to pisuje Antoni:
1. ile imprez samodzielnie zorganizaowałeś/ poprowadziłeś/ kierowniczyłeś im?
2. ile razy (jeśli odpowiedź na powyższe pytanie jest liczbą większą niż zero) zdarzyło Ci się, że "Twój" uczestnik złamał jakieś zapisy regulaminowe i ile razy wtedy byłeś "twardy" tzn. wyprosiłeś tę osobę z imprezy?
strona (mojego) Klubu:
http://ino.lublin.pttk.pl/
strona własna:
http://www.juraszewski.pl
masz problemik lub wręcz problem? A któż ich dziś nie ma!

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Robert Starzyński
Data: 2006-02-14 11:44:43

Witam

Gdy prowadziłem obozy wędrowne po górach dla dzieciaków i młodzieży obowiązywał absolutny zakaz picia alkocholu. Gdy organizowałem rajdy z cyklu "Beskidy" (zrobiłem ich 8, chociaż nie mam uprawnień, ale...), pozwalałem na piwo wieczorem w schronisku (była to młodzież studencka i postudencka). Pewnie mnie teraz zlinczujecie, ale uważam, że jeśli ono jest w ofercie schroniska, to dlaczego mam tego zabraniać dorosłym ludziom. Oczywiście na szlaku nikt nie pił, a w schronisku też to robiono z umiarem. Teraz nie mam takiego problemu. Nie organizuję ani obozów, ani rajdów. Może jak dzieci podrosną, to będę uprawiał rodzinną turystykę górską (zgodnie z polityką rządu) i wówczas już nie będę pił piwa w schronisku, ale już z całkiem innych powodów.

pozdrawiam
Robert

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: WoBa
Data: 2006-02-14 19:48:44

> 1. ile imprez samodzielnie zorganizaowałeś/ poprowadziłeś/ kierowniczyłeś im?

A czy to ma jakieś znaczenie ? Czy czytający publicystykę od razu do Sejmu musż startować ?

Słuchaj ! Alkohol do gór ma się nijak ! Polecam przeczytanie najnowszego artykułu w "Piłce Nożnej" prof. fizjologii o szkodliwości alkoholu na uprawiającego jakikolwiek sport (a turystyka górska takowa jest)

Pozdrawiam

WOJTEK

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Tomek Dygała
Data: 2006-02-15 09:17:34

> Słuchaj ! Alkohol do gór ma się nijak !

Tak Wojtuś...
Oczywiście Wojtuś...

Niemniej do tej pory mam w ustach smak zimnego piwa w Chacie pod Rysmi albo na Klasztorisku :-)

Tomek D

PS. Pewnie mnie teraz zlinczujecie ale jak czytam ten wątek to mam wrażenie że wszyscy macie problem z chorobą alkoholową ;-)

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Basia Z.
Data: 2006-02-15 09:57:35

>> Pewnie mnie teraz zlinczujecie ale jak czytam ten wątek to mam wrażenie że wszyscy macie problem z chorobą alkoholową ;-)

Tomek - zlituj się - myślisz, że ja też ?

Pozdrowienia.

Basia

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Beskidzki
Data: 2006-02-15 10:03:01

~PS. Pewnie mnie teraz zlinczujecie ale jak czytam ten wątek to mam wrażenie że wszyscy macie problem z chorobą alkoholową
Kolego Tomku.
Zapewniam Cię, że z mojej strony lincz nie wchodzi w rachubę, a także zapewniam, że problemu z chorobą alkoholową nigdy nie miałem. Natomiast przykro mi, że Szanowny Kolega mający dzięki dotychczasowej bytności na tym forum wyrobioną dobrą „markę” w jednym zdaniu pokazuję, że traci „trzeźwość” spojrzenia.
Z poważaniem MK

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Jacek Potocki
Data: 2006-02-15 09:49:29

Kiedyś trafiłem na takie stwierdzenie (cyt. z pamięci):
"Między pijaństwem a całkowitą abstynencją jest szeroki zakres normalności" ;-) (żeby nie było wątpliwości - chylę czoło przed całkowitymi abstynentami).

W czasach gdy aktywnie udzialałem się w studenckim ruchu przewodnickim, nie było na naszych imprezach zakazu picia alkoholu. W informatorach pisaliśmy, że oczekujemy "nieprzesadzania z alkoholem". Pewnie, że to nieostre sformułowanie. Ale dla osób dorosłych i odpowiadających za siebie chyba wystarczający.
W ciagu tych kilkunastu lat przypominam sobie tylko jeden przypadek wymagający interwencji, gdy na wewnętrznej imprezie Koła narozrabial jeden z przewodników. Ale reakcja była też niemal natychmiastowa - na najbliższym posiedzeniu Zarząd zawiesił go na pół roku w prawach członka Koła.
Sądzę, że wyrabianie w ludziach poczucia odpowiedzialności jest lepszą metodą wychowawczą niż mnożenie zakazów.

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: pilot śmigłowca
Data: 2006-02-16 10:17:05

"A czy to ma jakieś znaczenie ?"
Skoro Cię o to pytam, to jak widzisz dla mnie znaczenie ma.
Wstydzisz się swojego życiorysu, czy co? Napisz śmiało co zdziałałeś i jakie masz doświadczenie.

Dlaczego ma dla mnie znaczenie? Bo jeśli przeczytam, że pisząc zalecenia o postępowaniu ws. alkoholu na imprezach sam zorganizowałeś i poprowadziłeś ich kilkadziesiąt albo i więcej, z alkoholem miałeś doczynienia na nich w niemałej ilości przypadków i skończyło się to banicją Twoich uczestników w dużej ilości takich spraw no to ja sobie powiem: to jest gość doświadczony! on jak mówi, to wie o czym mówi; i pokazuje, że tak rzeczywiście można zrobić. Jakiś wzór, przykład do naśladowania, a przynajmniej do mocnego przemyślenia proponowanych metod.

Natomaist jeśli zrobiłeś nic, albo prawie nic, a na dodatek nie miałeś z takimi sprawami jak alkohol doczynienia na SWOICH imprezach, no to to będzie dla mnie tylko hipotezka, ot takie sobie rzucone zdanko, niepoparte praktyką - a więc dla mnie przynajmniej mało wartościowe.
strona (mojego) Klubu:
http://ino.lublin.pttk.pl/
strona własna:
http://www.juraszewski.pl
masz problemik lub wręcz problem? A któż ich dziś nie ma!

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: WoBa
Data: 2006-02-16 13:43:42

> Skoro Cię o to pytam, to jak widzisz dla mnie znaczenie ma.

Nie prowadziłem ani jednej !! No i co zmienia to coś ??

Pozdrawiam

WOJTEK

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: any
Data: 2006-02-16 19:15:28

> Sprawa wydawała mi się tak oczywistą,

A bo jest oczywista, tak oczywista, ze nie powinna podlegać dyskusji.

> podnoszenie w dyskusji problem alkoholu na imprezach nie jest problemem sztucznym,

Jest.

> Moim (a mam nadzieję, że i wielu innych) zdaniem alkohol w wielu przypadkach jest wrogiem...

Może jaśniej, prościej.
Organizator imprezy "uwala się w trupa" i zamiast czuwać nad przebiegiem imprezy idzie spać. Pretensje mamy do alkoholu, czy do organizatora?
Pisząc jeszcze prościej.
Jeżeli walnę Cię kijem w głowę, to pretensje będziesz miał do mnie, czy do kija?

Ilość, jakość i rodzaj spożytego w trakcie imprezy alkoholu jest kwestią umowną, zależną od rodzaju imprezy i woli uczestników.

I tyle. Tak po prostu, bez zadęcia, rozwiązywania problemów alkoholowych.

pozdrawiam
any

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: JanMaciej...
Data: 2006-02-17 07:52:53

Any, bo tak po prostu jest jak piszesz;
>> " Ilość, jakość i rodzaj spożytego w trakcie imprezy alkoholu jest kwestią umowną, zależną od rodzaju imprezy i woli uczestników.
I tyle. Tak po prostu, bez zadęcia, rozwiązywania problemów alkoholowych. ... "

Praktyczny przykład na "niewinność alkoholu" spotykam za każdym pobytem po czeskiej stronie Śnieznika.
Na dworcach kolejowych sprzedają PIWO, i co - i nic.

Pozdrawiam

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Beskidzki
Data: 2006-02-17 08:22:34

~Ilość, jakość i rodzaj spożytego w trakcie imprezy alkoholu jest kwestią umowną, zależną od rodzaju imprezy i woli uczestników.

I tyle. Tak po prostu, bez zadęcia, rozwiązywania problemów alkoholowych.

Kolego Any.
Rozpoczynając ten wątek zwróciłem się do uczestników forum o wyrażenie opinii dotyczących obecności napojów alkoholowych na imprezach turystycznych. Z powyższej Twojej myśli wynika, że rozmawiamy o całkiem innych imprezach. Może chodzi Ci o takie imprezy jak dyskoteka w remizie, festyn 1-Majowy czy jakowe inne weselisko? Jeżeli tak to przychylam się do Twoich opini i przyznaję Ci całkowitą rację.
Z poważaniem MK

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: any
Data: 2006-02-17 08:50:42

> o całkiem innych imprezach.

Nie, o każdych imprezach.
- Czy piwo do kiełbaski przy ognisku podczas zlotu przodowników/przewodników jest naganne?
- Jeżeli tak, to czy w każdej ilości?
- Jeżeli nie, to czy w każdej ilości?
Jak sam dobrze wiesz nie ma prostej jednoznacznej odpowiedzi.
Piwo można zastąpić gorzałką pod gorący bigosik, i tak dalej i tak dalej.

Pragnę jedynie zwrócić Twą uwagę na prosty fakt, że istnieje problem nie tyle alkoholu, co odpowiedzialności ludzkiej.
Zresztą Piotr dał świetną ilustrację dla mojej tezy.

pozdrawiam
any

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: any
Data: 2006-02-17 08:58:04

O, to, to właśnie.

pozdrawiam
any

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Tomek Dygała
Data: 2006-02-17 09:33:11

Przepraszam ale mam wrażenie że jedyne czego chcesz to usłyszeć: zero alkoholu na imprezach turystycznych.
Na każdą inną odpowiedź reagujesz alergicznie.

Moje zdanie w tej kwestii jest analogiczne jak Jacka. Żeby się nie powtarzać:
http://forum-pttk.pl/index.php?co=wiadomosc&id=23587

pzdr.
Tomek D

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: pilot śmigłowca
Data: 2006-02-17 10:12:44

żeby się nie powtarzać:
http://forum-pttk.pl/index.php?co=wiadomosc&id=23612

(ostatni akapit)
strona (mojego) Klubu:
http://ino.lublin.pttk.pl/
strona własna:
http://www.juraszewski.pl
masz problemik lub wręcz problem? A któż ich dziś nie ma!

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Beskidzki
Data: 2006-02-17 12:41:17

Wiele osób wypowiadających się w tym wątku wyraziło swój stosunek i osobiste podejście do kwestii spożywania alkoholu podczas imprez turystycznych. Zwróciłem się do Was z prośbą o własne spostrzeżenia w tej materii. Doskonale wiem, że nie ma jednoznacznej odpowiedzi w jaki sposób określić czy dana ilość alkoholu na imprezie, wycieczce jest jej nieszkodliwym dodatkiem, a kiedy staje się problemem. Tak jak napisałem poprzednio nie jestem wrogiem alkoholu i zdaję sobie sprawę z faktu, iż sam alkohol na wycieczce nie jest problemem. I zgadam się z Tobą Any, że większym zagrożeniem jest brak odpowiedzialności i normalnych zachowań międzyludzkich. Nie oczekuję również, aby wszyscy wypowiadali się tu jednakowym i jednoznacznym głosem – „Żadnego alkoholu na imprezach”. Kolego Piotrze, zapewniam Cię, że szanuję wszystkie wypowiedzi nawet te, z którymi się nie zawsze zgadzam i alergicznie na nie reaguję. Mnie również spodobała się wypowiedź Jacka "Między pijaństwem a całkowitą abstynencją jest szeroki zakres normalności". Jako, że dotychczas biorąc udział w tej dyskusji wsłuchiwałem się w Wasze odpowiedzi postaram się teraz przedstawić mój punkt widzenie w tej kwestii. Na imprezach turystycznych jestem wrogiem alkoholu, ponieważ uważam, że jego obecność wypacza sens turystyki. Wielu „turystów” po prostu zatraca granicę jego kulturalnego spożycia. Organizatorzy wszelkich imprez powinni na czas ich trwania zrezygnować całkowicie z jego spożywania (w wcześniejszych wypowiedziach wielu z Was całkowicie się z tym zgadza). Organizatorzy swą postawą nie powinni dawać negatywnego przykładu innym uczestnikom w szczególności młodzieży. Uczestnicy imprez muszą dostosowywać się do regulaminu imprez, w których kwestia spożywania alkoholu winna być jednoznacznie określona. Z własnych obserwacji wiem, że tego punktu niejednokrotnie brakuje w regulaminach. Będąc uczestnikiem wielu imprez obserwuję, że pomimo zmian ustrojowych problem ten nadal istnieje i myślę, że nie ma tu najmniejszego znaczenia w jakim ustroju żyjemy na ilość i jakość picia. Natomiast jako organizatorzy imprez swoja postawą możemy pośrednio kształtować zachowania innych. Na zakończenie chciałbym przytoczyć słowa Jacka Potockiego, które powinny być mottem tej dyskusji:
„Sądzę, że wyrabianie w ludziach poczucia odpowiedzialności jest lepszą metodą wychowawczą niż mnożenie zakazów.”
Z pozdrowieniami MK.

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: JanMaciej...
Data: 2006-02-17 13:57:29

Beskidzki >> chciałbym przytoczyć słowa Jacka Potockiego, które powinny być mottem tej dyskusji:
„Sądzę, że wyrabianie w ludziach poczucia odpowiedzialności jest lepszą metodą wychowawczą niż mnożenie zakazów.”

To Jacek zostałeś powołany na guru ruchu na rzecz trzeźwości na szlaku.

Beskidzki >> Będąc uczestnikiem wielu imprez obserwuję, że pomimo zmian ustrojowych problem ten nadal istnieje i myślę, że nie ma tu najmniejszego znaczenia w jakim ustroju żyjemy na ilość i jakość picia. Natomiast jako organizatorzy imprez swoja postawą możemy pośrednio kształtować zachowania innych.

Marianie, czyżbyś pamiętał ten czas kiedy Gospodarz w czasie niespodziewanych wizyt mawiał do ludu mniej więcej tak ... Tylko wiecie, my tu się martwimy, że trochę są zaległości. Co robić, żeby te zaległości nadgonić i przegonić? ...

Pozdawiam

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: jarumin
Data: 2006-02-17 14:09:10

„Sądzę, że wyrabianie w ludziach poczucia odpowiedzialności jest lepszą metodą wychowawczą niż mnożenie zakazów.” Potwierdzam słuszność tej wypowiedzi ale jej autor jest niekonsekwentny, bo przez dwadzieścia lat nie przedłużał swojej legitymacji Instruktora Krajoznawstwa. Sprawił tym sporo kłopotów mnie i KK ZG PTTK.
Andrzej Rumiński, sekretarz RKIK minionej kadencji.
Andrzej zmarł 12 kwietnia 2017.

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Tomek Dygała
Data: 2006-02-17 14:28:16

>>„Sądzę, że wyrabianie w ludziach poczucia odpowiedzialności jest lepszą metodą wychowawczą niż mnożenie zakazów.”
> Potwierdzam słuszność tej wypowiedzi ale jej autor jest niekonsekwentny, bo przez dwadzieścia lat nie przedłużał swojej legitymacji Instruktora Krajoznawstwa. Sprawił tym sporo kłopotów mnie i KK ZG PTTK.
Andrzej Rumiński, sekretarz RKIK minionej kadencji.

a. gdzie tu logika?
b. ciekawe jest to że zarzut jest bez sensu bo ze strony KK ZG PTTK wynika że osobie której stawiasz zarzut uprawnienia nadano w... 1993. Czyli 13 lat temu.

Ciekawe o co chodzi...

Tomek D

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Beskidzki
Data: 2006-02-17 16:32:44

~ Marianie, czyżbyś pamiętał ten czas kiedy Gospodarz w czasie niespodziewanych wizyt mawiał do ludu mniej więcej tak ... Tylko wiecie, my tu się martwimy, że trochę są zaległości. Co robić, żeby te zaległości nadgonić i przegonić? ...
Kolego Januszu.
Tak, ja pamiętam, a i Ty jako osoba wiekiem nieco starsza z pewnością również. Nie chcę tu na forum schodzić na tematy polityczne. Zapewniam Cię, że komuchem nigdy nie byłem jak również i solidaruchem. Chociaż historia tego kraju wplotła się jak wielu innym w moje życie osobiste, podchodzę do niej z dystansem. I chociaż nam łatwiej oceniać minione czasy, gdyż znamy je lepiej od tych wszystkich „młodych wilczków”, którzy naczytawszy się różnej bibuły myślą, że mają wszelkie przyzwolenia do jej oceny i że posiadają niezawodną receptę na przyszłość, nie będę jej tutaj oceniał.
Z pozdrowieniami MK.

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: ~Kubuś
Data: 2006-02-18 17:51:28

Wypijmy za błędy.

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Amotolek
Data: 2006-02-18 20:02:30

Za błędy na górze :-)
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Krzychu S.
Data: 2006-02-18 20:07:44

I na dole też...

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: JanMaciej...
Data: 2006-02-20 14:28:16

Hej Marianie!

Tak, sporo można by gawędzić o tych politycznych czasach na wieczornych Polaków rozmowach "przy ognisku i przy piwku" (oczywiście w ilości chroniącej od przeziębienia :-) .

Pamiętasz, jak w żadnym naszym schronisku PTTK nie było piwa, a za miedzą u braci Czechów było.

Pozdrawiam

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Beskidzki
Data: 2006-02-20 21:46:47

Januszu!
Pamietam na szczęście jeszcze wiele. Taką godzinę "13" kiedy to w woj. katowickim (Brynek) obowiązywała a o rzut beretem (doslownie 5 minut spacerkiem) w woj. częstochowskim (Tworóg) już nie, na szczęście nie wszystko było takie absurdalne.
Pozdrawiam MK.

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Jacek Potocki
Data: 2006-02-21 13:01:14

> autor (...) przez dwadzieścia lat nie przedłużał swojej legitymacji Instruktora Krajoznawstwa. Sprawił tym sporo kłopotów mnie i KK ZG PTTK. <

Kolego Andrzeju.
Dzięki za przypomnienie o nieprzedłużonej legitymacji. Ale tak w ogóle, to:

po pierwsze - co ma piernik do wiatraka?
po drugie - jak już zauważył Tomek, status IKR uzyskałem w 1993 roku. Nie miałem więc na razie szansy nieprzedłużania legitymacji przez 20 lat.
po trzecie - wydaje mi się, że moja legitymacja to mój kłopot (a nie KK ZG PTTK).

Ale faktycznie - przepisałem się do normalnie funkcjonującego Oddziału, więc rzeczywiście zaniosę legitymację do przedłużenia.

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Jacek Potocki
Data: 2006-02-22 12:49:17

> Mnie również spodobała się wypowiedź Jacka "Między pijaństwem a całkowitą abstynencją jest szeroki zakres normalności". <

Gwoli ścisłości - ta tylko przytoczyłem stwierdzenie, którego autorem jest znany himalaista Aleksander Lwow. ;-)

pozdrawiam

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Beskidzki
Data: 2006-02-24 19:19:43

~Gwoli ścisłości - ta tylko przytoczyłem stwierdzenie, którego autorem jest znany himalaista Aleksander Lwow.

Dziękuję za poprawienie mej wypowiedzi. Składam również wyrazy uznania za uczciwość w nie przypisywaniu sobie autorstwa cudzych słów - jakże to dzisiaj deficytowy towar.
Pozdrowienia MK

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: WoBa
Data: 2006-05-14 21:42:13

"Polski turysta zginął w Tatrach Wysokich; znajdując się pod wpływem alkoholu spadł do wodospadu Zimnego Potoku (Studeny Potok) - poinformował dyrektor słowackiego górskiego pogotowia ratunkowego Jozef Janiga.
Ratownicy z psami odnaleźli ciało 40-letniego Polaka w Potoku - powiedział Janiga.

Sprecyzował, że grupa polskich turystów piła alkohol na brzegu, gdy jeden z nich wpadł do wodospadu i zniknął pod wodą. Okoliczności wypadku, do którego doszło w sobotę przed południem, nie są do końca wyjaśnione. W akcji brało udział ponad 20 ratowników i sześć wyszkolonych psów.

Polak jest drugą ofiarą śmiertelną w Wysokich Tatrach w tym roku." - http://wiadomosci.onet.pl/1322166,12,item.html

To chyba wystarczy na poparcie mojego punktu widzenia, nieprawdaż pilocie... ??

Pozdrawiam

WoBa

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: pilot śmigłowca
Data: 2006-05-15 10:20:58

toś mnie Wojtku wywołał do tablicy.

Zobacz dokładnie co ja pisałem o alkoholu w tym wątku. Nie ma co łapać się za słówka; ja unikam alkoholu na wyprawach turystycznych jak tylko mogę (u siebie i u innych). Ale jak to przeprowadzić w grupie? systemowo, ogólnie?

Bo Tobie się ładnie i łatwo napisało: rygor i sankcje. Ale jak to zrealizować w praktyce? Dlatego się pytałem o Twoje doświadczenie- a ono było żadne (może teraz jest już nieco inaczej).
strona (mojego) Klubu:
http://ino.lublin.pttk.pl/
strona własna:
http://www.juraszewski.pl
masz problemik lub wręcz problem? A któż ich dziś nie ma!

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Basia Z.
Data: 2006-05-15 10:28:31

Ja jeszcze dodam, że opisywany wypadek zdarzył się w czasie całkowicie "prywatnej" eskapady.

A w ogóle to wielki wstyd że od tej strony "prezentujemy się" na Słowacji.

Pozdrowienia.

Basia

Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: JanMaciej...
Data: 2006-05-15 12:45:27

WoBa -> 2006-05-14
… Sprecyzował, że grupa polskich turystów piła alkohol na brzegu, …
To chyba wystarczy na poparcie mojego punktu widzenia, nieprawdaż pilocie... ??

Tego punktu widzenia?
WoBa -> 2006-02-13
Po prostu trzeba być twardym i tyle. Ustalić normy (lub zakaz). Ktoś je przekroczy - bye, bye żegna się z klubem, lub/albo wyklucza się go z wycieczki bez zwrotu kasy. Dopóki to społeczeństwo będzie miękkie nigdy nie będzie normalnie !!!