przewodnictwo

Wędruję po naszych górach od wielu lat. Ostatnio - poprzez pracę w szkole mam okazję ruszać w nie z moimi uczniami. Takie - dajmy na to - Bieszczady nie są mi zupełnie obce, ale żeby udać się tam z młodzieżą w obliczu prawa powinienem zatrudnić przewodnika... Pytanie brzmi: jak zostać przewodnikiem po górach, które się kocha i od dwudziestu lat odwiedza? Jeśli ktoś zna odpowiedź na to pytanie i pofatyguje się, by mi pomóc, to niech mu po kres wszechświata falują połoniny.

Może poszukaj w internecie?

Nie wiem po raz który podam następujące linki:

http://www.pttk.pl/zycie/teksty/index.php?co=basia01
http://www.pttk.pl/zycie/teksty/index.php?co=tomek02

pzdr.
Tomek D

Dzięki za wyczerpujące informacje!

Czy są jakieś konsekwencje gdy wycieczka szkolna w gorach (np. Bieszczadzki PN) porusza sie bez przewodnika ?

Pozdrawiam
Łukasz

No raczej... - mandat od BPNu . Zasadniczo 1 przewodnik - 15 ludzi

Pozdrawiam

WOJTEK

> No raczej... - mandat od BPNu . Zasadniczo 1 przewodnik - 15 ludzi

W którym gimnazjum tak bzdurnie uczą?

Serdeczności,

Kuba

Osoba pełniąca obowiązki przewodnika bez takowych uprawnień
popełnia wykroczenie i podlega karze grzywny lub ograniczenia wolności,
organizator - jeśłi to szkoła - łamie przypuszczalnie rozporządzenia MENiS-owskie...

W praktyce nie spotkałem się z konsekwencjami wobec "nielegalnych" grup w Bieszczadach,
jednak wiem, że bodaj kilkanaście osób w podkarpackiem zostało do kontroli uprawnionych.

Szerzej o prawnych regulacjach przewodnictwa np. w tym wątku:
http://forum-pttk.pl/index.php?co=watek&w=252

Serdeczności,

Kuba

Cóż jest w tym durnego ?

Pozdrawiam

WOJTEK

15 osób.

Serdeczności,

Kuba

Tak sobie czytam i zdaje "misię", że nie zostałem przez wszystkich zrozumiany. Nie zwykłem - przynajmniej w ramach pracy z młodzieżą - łamać jakichkolwiek rozporządzeń. Przy okazji: nie ma już czegoś takiego jak MENiS. AAAAAAAA przyznacie chyba moi drodzy, że jeśli wybieram się w Bieszczady z grupą moich byłych już uczniów, to "zatrudnianie" przewodnika w sytuacji, gdy chcemy sobie razem (ZE SOBĄ!!!) powędrować jest zbytnim już zinstytucjonalizowaniem zwykłej/niezwykłej wędrówki...

Faktycznie ,coraz wiekszy jest nacisk na to ,by grupy
zorganizowane szły w góry z przewodnikiem.
Wynika to z przepisów(dokłądnie nie wiem jakich jeśli chodzi o szkoły,ale napewno BdPN czasami to sprawdza ,chociaz nie wiem jakie sa konsekwencje ,braku przewodnika),ale też z obawy nauczycieli -,,na wszelki wypadek,, trzymają sie przepisów.
Jeśli chodzi i Bieszczady to aktualnie Bieszczadzki oddział PTTK w Ustrzykach Dolnych organizuje kurs na przewodnika beskidzkiego.Zapraszam.
Coraz więcej uczestników takich kursów to własnie nauczyciele,tym bardziej że wynajęcie przewodnika znacznie podwyższa koszty wycieczek.
Pozdrawiam.Beata.

No faktycznie zostałes źle zrozumiany. Przynajmniej ja zrozumiałam, że chodzi Ci o prowadzenie wycieczek szkolnych, organizowanych np. przez szkołę, lub inną instytucję.
W sytuacji, którą opisujesz teraz - nie zorganizowany formalnie wyjazd z pełnoletnimi byłymi uczniami oczywiście przewodnika nie potrzebujesz.

Pozdrowienia.

Basia

,,Wędruję po naszych górach od wielu lat. Ostatnio - poprzez pracę w szkole mam okazję ruszać w nie z moimi uczniami.,, -to juz zorganizowany wypad,bo zaden nauczyciel nie wybiera sie na wycieczkę z uczniami nawet pełnoletnimi,bez zgody rodziców,a jak zgoda to i nałożenie odpowiedzialności,a jak odpowiedzialnosc to obwarowana przepisami.Dlatego nauczyciele wynajmują przewodników. W Bieszczadach to mamy tak ,że wyprawa na połoniny gdzie dojezdżamy 25km ,kosztuje grupe tyle co wyjazd do Lańcuta ,150 km i rodzice wybierają np Lańcut.Koszty wyprawy w góry podwyższa przewodnik ,ale po ostatnich ,,sądach,, nauczyciele nie chcą ryzykować.Pozdrawiam.Beata.

>bo zaden nauczyciel nie wybiera sie na wycieczkę z uczniami nawet pełnoletnimi,bez zgody rodziców

a przepraszam odkad to osoby pelnoletnie potrzebuja zgody rodzicow?