Wystepujcie z PTTK!!!

Proponuje masowo wystepowac z PTTK. Ja tak uczynilem po tym, jak okazalo sie, iz moje uprawnienia przodownickie wlozyc moge miedzy papier toaletowy.

Tylko frajerzy swoimi skladkami utrzymuja prezesikow PTTK z duzymi brzuchami oraz ich sekretarki.
-------------------------------------------
Strona domowa: http://www.rumburak.friko.pl/

> iz moje uprawnienia przodownickie wlozyc moge miedzy papier toaletowy.

szczegolnie jak nie wiem jakie uprawnienia posiadam...
ciekawe kto Ci je przyznał i za co?

Dudi

O moj stan swiadomosci sie nie martw.
Wiem, ile po gorach schodzilem (wszystko mam dokladnie udokumentowane), jaka odznake GOT zdobylem, gdzie zdawalem egzamin... a uprawnienia nadal mi sam "Krakow".
Od ok. 10 lat chodze po gorach wylacznie dla wlasnej przyjemnosci (Oczywiscie i wczesniej po nich podrozowalem). Wczesniej PTTK pobieral za moje wedrowki haracz w postaci skladek.

przodownik GOT na Bieszczady

a co to takiego??

Dudi

Widze, ze kiedy 15 lat temu zdawalem egzamin, ty jeszcze grales w DUDI.
Jednak chyba wiesz, ze (przynajmniej wowczas) egzamin zdawalo sie na wybrany przez siebie obszar gorski.
Fakt - napisalem niezbyt scisle. Nie chodzi przeciez o same Bieszczady lecz o polskie Karpaty Wschodnie, w sklad ktorych wchodza: Beskid Niski, Bieszczady i ich pogorza.
Mozna przyrownac to do lekarskiej specjalizacji. Np. pediatra, ktory mimo specjalizacji dzieciecej, wyleczy rowniez niejednego doroslego.
A samo przodownictwo GOT - wiadomo - nie ma przydzialu terenu innego, niz WSZYSTKIE polskie gory, wiec uprawnienia GOT na Karpaty Wschodnie to taka egzaminacyjna formalnosc.

----------------------
Ludzie to takie stworzenia, ze wrecz potrzebuja stowarzyszac sie w wieksze "stada". Wolna wola kazdego jest przynaleznosc do PTTK'u i czegokolwiek.
Mnie, po prostu, przestalo to bawic i nie naleze obecnie do zadnej organizacji - czy to spolecznej, religijnej, politycznej, zawodowej...

Dodatkowo z przykladu wlasnej Zony, ktora oplaca przynaleznosc do Stowarzyszena Nauczycieli Matematyki wiem, iz jakakolwiek przynaleznosc rzadko kiedy cokolwiek daje.

Ps.
Zeby dopelnic antyskladkowa szale goryczy powiem, iz od wielu lat nie oplacam nawet zadnego grupowego ubezpieczenia. I jeszcze zyje!

proponuje jeszcze dokladnie przeczytac co bylo napisane na legitymacji przowodnikiej (jesli ja posiadasz oczywiscie)

Dudi

Witam!!!

> O moj stan swiadomosci sie nie martw.

To nie temat do zmartwienia - to temat do ubolewania.

1) W swoim opisie piszesz: "byly przodownik GOT na Bieszczady". Informuję Cię, że nie ma przodowników GOT "na Bieszczady" - co najwyżej na Beskidy Wschodnie.

2) Piszesz: "Tylko frajerzy swoimi skladkami utrzymuja prezesikow PTTK z duzymi brzuchami oraz ich sekretarki.". I tutaj w jednym zdaniu od razu cztery błędy.
- Informuję Cię, że żaden z członków prezydium PTTK nie ma dużego brzucha.
- Tylko jedna osoba jest na etacie (niejako z urzędu) - Sekretarz Generalny. A więc żaden z prezesów, którzy swoją funkcję pełnią społecznie.
- Żaden z prezesów (z przyczyn jak wyżej) nie ma sekretarki.
- Najważniejsze: składki PTTK stanowią promil budżetu Towarzystwa i w całości idą na świadczenia członkowskie (druk legitymacji, znaczków, opłata za ubezpieczenia, dystrybucja materiałów statutowych). Zatem składki na pewno nie idą na niczyją pensję.

Sam teraz widzisz co mozna sądzić o Twoim stanie świadomości...

Podrawiam,
Łukasz

> Widze, ze kiedy 15 lat temu zdawalem egzamin, ty jeszcze grales w DUDI

Widzę, że przez te 15 lat od egzaminu zapomniało się trochę...

> Nie chodzi przeciez o same Bieszczady lecz o polskie Karpaty Wschodnie, w sklad ktorych wchodza: Beskid Niski,
>Bieszczady i ich pogorza.

... albo spało się w szkole na lekcjach geografii.

Do Karpat Wschodnich (a dokładniej do Zewnętrzynych Karpat Wschodnich) w Polsce należą tylko Bieszczady, Natomiast Beskid Niski i Pogórze Beskidzkie należą do Karpat Zachodnich (dokładnie Zewnętrznych Karpat Zachodnich).

Pozdrawiam i proponuję czasem zweryfikować swoją pamięć

Vdi

Napisalem "polskie Karpaty Wschodnie"
Jesli widzisz przymiotnik POLSKIE, to czepiaj sie o co innego.
POLSKIE Karpaty Wschodnie to Bieszczady i Beskid Niski.

cos Ty taki napastliwy?

jak masz problemy, to nie wyzywaj sie w Internecie, tylko sprobuj je rozwiazac...

sam najpierw piszesz glupoty o jakis nie istniejacych uprawnieniach PTTK, a potem znana trolowska metoda, starasz sie wykazac ze to inni sie myla a tylko Ty masz racje...

podejrzewam niestety ze nastepnym krokiem bedzie jakas "sliczna" teoria spiskowa o tym jak Ciemne Sily zla Cie biedaku skrzywdzily...

Dudi

PS

jak chodzilem pierwszy raz po gorach to Cie jeszcze w planach nie bylo wiec nie wyjezdzaj z takimi tekstami jak poprzednio...

P.

3 dni temu wrocilem ze szkolnej wyczieczki. Na 26 dzieci az 6 opiekunow (wlacznie ze mna). Biuro przed wyjazdem twierdzilo, ze wynajmie przewodnika na trase do Morskiego Oka, aby wszystko bylo zgodne z prawem.

Przewodnika nie wynajelo i co? Zlamalismy prawo, bowiem nie zatrzymalismy sie w Palenicy Bialczanskiej przy szlabanie TPN.
Ktos zyczliwy z opiekunow doniosl do dyrekcji szkoly i teraz rozpoczynaja sie z tego tytulu nieprzyjemnosci (a kto wie, czy prokurator w to nie wejdzie).

Konkluzja?
Na co mi wieloletnie doswiadczenie gorskie, na co (nieoplacane juz w PTTK'u) uprawnienia przodownickie, skoro nie moglem poprowadzic grupy dzieci prosta asfaltowa droga do Morskiego Oka?

Placcie, wiec, frajerzy na ten wasz PTTK - wasza wola.

Witam!!!!

> na co (nieoplacane juz w PTTK'u) uprawnienia przodownickie,

Skoro nie jesteś członkiem PTTK, to Twoje uprawnienia przodownickie są nieważne.

Pozdrawiam,
Łukasz

Skseruj mi najpierw swoje uprawnienia, a potem domagaj sie autoryzacji moich.

To nie ja zaczalem podwazac wiarygodnosc swoich dawnych papierkow przodownickich.

Ja tylko zakwestionowalem zasadnosc bycia czlonkiem PTTK i oplacania na jego rzecz daniny.

Róbta sobie, co chceta i placcie. Ja, po prostu, tego czynic nie mam zamiaru.
Wystarczy, ze posiadam jedna "kennkarte" - dowod osobisty. Wiecej mi nie trzeba.

Witam!

> Autor: RUMBURAK [83.144.93.173]

Drogi Kolego!
Ponieważ zalogowałeś się nie podając swoich danych zgodnie z wymaganiami serwisu (imię i nazwisko), wzywam Cię do poprawienia swojego profilu podając w nim swoje prawdziwe imie i nazwisko. Jeżeli nie zrobisz tego dzisiaj do godziny 16-tej Twój profil zostanie skasowany. Ten wątek również, ponieważ zasady naszego Forum nie przewidują rozpoczynania nowych wątków przez osoby anonimowe.

Z poważaniem,
Łukasz Aranowski
Moderator Forum PTTK

Dobra, dobra.
Internet nauczyl mnie zbytniej anonimowosci ale przemysle Twe slowa i moze podam swe dane (wraz z numerem mych dawnych uprawnien przodownickich)

Dosc mam juz klotni, ktora sam sprowokowalem juz samym tytulem rozpoczetego przeze mnie watku.

Ps.
Jesli chodzi o zarzut wzgledem mej swiadomosci - zgodze sie, iz czlowiek wiele szczegolow zapomina. Mija mlodosc i po gorach zdecydowanie rzadziej sie wedruje, gdyz obowiazki rodzinne na to nie pozwalaja.

Podsumowujac, napisze:
WSTEPUJCIE DO PTTK!!!... najwyzej sobie pozniej wystapicie z tej organizacji.

Witam!!!

Ciesze się, że trafiły do Ciebie rzeczowe argumenty. I że dość masz kłótni...

Tym bardziej zachęcam do podania swoich prawdziwych danych i pozostania z nami.

Pozdrawiam,
Łukasz

Juz uzupelnilem swe dane osobowe, dosc barwnie rozpisujac sie o sobie.
Niestety, w chwili obecnej nie jestem w stanie podac numeru uprawnien. Zmienilem miejsce zamieszkania, a wiekszosc moich dokumentow z okresu mlodosci zostalo u rodzicow (600 km ode mnie), poupychanych w rozne zakamarki mieszkania.
Jednak, jesli ktos sie uprze, to po nazwisku moze mnie znalezc gdzies na archiwalnej liscie przodownikow z lat mniej wiecej 1990-1995.
---------------------------------------------
Przepraszam wszystkich, ktorych urazilo me "pciuszenie" na tym forum.

Witam

1. Jeśli jesteś taki samowystarczalny, to do czego Ci było potrzebne biuro turystyczne - do tego, żeby wyjechać, sorry zorganizować wycieczkę w Tatry?

2. Co ma wspólnego PTTK z TPN?; a jescze z opłatą za przewodnika, poza tym, Ty miałeś uprawnienia na Beskidy Wschodnie, a nie na Tatry.

3. Z racji tego, iż sie trochę skruszyłeś, nie odpowiadam na ostatni akapit

pozdrawiam

Robert

Odpowiedz dla STARZYKA:
---------
Biuro turystyczne, to byl wymog wewnetrznego regulaminu szkoly.
Jak mi wiadomo (i takie watki pojawiaja sie rowniez na tym forum) Ministerstwo w ogole przymierza sie do zakazania organizacji wycieczek szkolnych komukolwiek poza biurem podrozy.
Widac wewnetrzne regulaminy niektorych szkol wyprzedzaja Ustawodawce pod tym wzgledem.

Co do uprawnien - w moim (moze staroswieckim juz) rozumieniu - przodownik GOT jest to funkcja spoleczna na cale polskie gory.
I nie chodzi mi specjalnie o to, ze formalnie nie moglem prowadzic tej danej wycieczki. Nie mam, bowiem, takiej potrzeby, bo poczuc sie kims waznym w obliczu maloletnich dzieci.

Ubolewalem raczej nad PRZYMUSEM zatrudniania specjalnego przewodnika tatrzanskiego na tak latwa trase, jak asfaltowa droga do Morskiego Oka.
Ubolewalem tez nad mozliwymi konsekwencjami zlamania prawa w tym wzgledzie, co tez sie stalo.

Ze slowem 'prokurator' oczywiscie przesadzilem, gdyz dzieci wrocily do domu zdrowe. Niemniej nieprzyjemnosci w pracy sa i jeszcze nie wiem, jak sie dalej potocza.

-----------
Ps.
Nie zaszkodzi jeszcze raz napisac: WSTEPUJCIE DO PTTK!
Chodzi mi o to, iz lepsze takie stowarzyszenie szczegolnie dla mlodych, niz np. osiedlowe kolko narkotykowe.
Sam pamietam czasy, jak to w gorach bylo bezpiecznie i rzadko dochodzilo do kradziezy. Zostawialem plecak w kacie publicznej jadalnii schroniska i wylacznie z aparatem foto wspinalem sie na szczyt. Wspomnienia sa mile...

Narazie!

Witam!!!

> Ubolewalem raczej nad PRZYMUSEM zatrudniania specjalnego przewodnika tatrzanskiego
> na tak latwa trase, jak asfaltowa droga do Morskiego Oka.

No to masz zdanie podobne do mnie i do większości uczestników dyskusji na tym Forum. Zachęcam gorąco do przeczytania archiwum.

Napisze więcej - niemal najważniejszym tematem w PTTK jest przywrócenie rangi uprawnieniom Towarzystwa. I nie chodzi tu o zrównanie przodowników z przewodnikami, tylko o stworzenie (niejako w opozycji do zawodowych uprawnień przewodnickich) możliwości społecznego (powtarzam: społecznego) prowadzenia grup wyszkolonym ku temu specjalistom. To jest jedno z najważniejszych zadań dla władz PTTK (wg Ciebie: prezesów z brzuchami i sekretarkami) na najbliższą kadencję.

Pozdrawiam,
Łukasz

Przyłączam się do zdania Łukasza na poruszone tu tematy. Tytułowe hasło jest typowym polskim zjawiskiem myślenia negatywnego. Nie jest problemem czego nie należy robić, tylko jak to zrobić dobrze. Same krytykowanie bez podania sposobu wyjścia z sytuacji niczego nie wnosi.

Inna rzecz, że na tym Forum wielokrotnie różne osoby podawały, co należy zrobić aby nieszczęsne uprawnienia przodownickie miały w Polsce jakiekolwiek rozsądne znaczenie prawne, ale nie przypominam sobie, żeby ktoś z władz PTTK napisał, że cokolwiek zrobił w tej sprawie lub chociaż ma to w swoim programie wyborczym.

Pozdrowienia

Piotr

Dzieki za poparcie.

Troche czytalem to forum i chyba jednego stwierdzenia w nim zabraklo.

Narzucanie przymusu wynajmowania zawodowych przewodnikow podyktowana jest wylacznie tzw. "skokiem Ustawodawcy na kase", a twierdzenie, ze to spowoduje poprawe bezpieczenstwa jest dla mnie nieprzekonywujace.

Zawodowi przewodnicy, jak tez i zawodowi organizatorzy turystyki musza odprowadzac podatki.
Ustawodawcy nie podoba sie to, iz ktokolwiek moglby organizowac i prowadzic wycieczki spolecznie, z zamilowania, czy bez kosztow wlasnych (np. rodzice dzieci pokrywaja koszty opiekuna-nauczyciela, ktory zarazem ma prawo prowadzic wycieczke). Jak wiadomo - rowniez na darowizny Fiskus patrzy nieprzychylnie.

W podatkach tkwi sedno sprawy - w niczym innym!

Tak, wiec, paradoksem bywaja sytuacje, kiedy mlodziez szkolna z kilku wytypowanych miast polskich, np. od urodzenia mieszkajaca w Gdansku czy Krakowie, chcac zwiedzac Stare Miasto, musi... zatrudnic przewodnika.

Oczywiscie nie umniejszam roli dobrego przewodnika, ktory potrafi zaciekawic uczestnikow wycieczki. Nie wszystko da sie wyczytac w ksiazkowych przewodnikach, a najczesciej czlowiekowi czytac sie nie chce.
Niestety, na ostatniej opisywanej przeze mnie wczesniej, wyciecze, zawodowy przewodnik z wielka rekomendacja biura podrozy oraz uprawnieniami nawet na wawelskie wnetrza... okazal sie calkowita klapa. Podczas zwiedzania krakowskiego Kazimierza okazal sie jakims dziwnym rasita. I tak zniesmaczyl dzieciom te dawna zydowska dzielnice Krakowa, ze trzeba bylo potem zrobic z nimi pogadanke korygujaca. Zamiast slowa 'Zydzi' ow przewodnik uzywal 'Zydy', czesto okraszajac to epitetami 'chytrzy', 'cwani' i roznymi dowcipami niskich lotow. Czynil tak nawet w Starej Synagodze, ukazujac kompletny brak podstawowego szacunku dla tego dawnego miejsca kultu. I to wszystko oficjalnie, wobec grupy 16-latkow.
Przed zlozeniem skargi powstrzymala mnie jedynie litosc dla prostoty umyslu tej osoby oraz widocznej z jego ubrania finansowej biedy.

Tyle odnosnie przEwodnikow.
Natomiast funkcja przOdownika, z samej natury przynalerzy do osoby zafascynowanej turystyka (w moim przypadku gorami), wiec chyba trudno o zlego przodownika, jak czlowiek, opisany powyzej.

> I tak zniesmaczyl dzieciom te dawna zydowska dzielnice Krakowa, ze trzeba bylo potem zrobic z nimi pogadanke korygujaca. Zamiast slowa 'Zydzi' ow przewodnik uzywal 'Zydy', czesto okraszajac to epitetami 'chytrzy', 'cwani' i roznymi dowcipami niskich lotow. Czynil tak nawet w Starej Synagodze, ukazujac kompletny brak podstawowego szacunku dla tego dawnego miejsca kultu. (...) Przed zlozeniem skargi powstrzymala mnie jedynie litosc dla prostoty umyslu tej osoby <

No, litość też powinna mieć swoje granice. Nikt nie musi na siłę być przewodnikiem, jeżeli nie potrafi uszanować innej narodowości, wyznania, kultury etc. Skargi nie musisz składać. Napisz do "Wyborczej" - tam lubią takie kwiatki i resztę zrobią za Ciebie

pozdrawiam
Jacek

> 2) Piszesz: "Tylko frajerzy swoimi skladkami utrzymuja prezesikow PTTK z duzymi brzuchami oraz ich sekretarki.". I tutaj w jednym zdaniu od razu cztery błędy.
- Informuję Cię, że żaden z członków prezydium PTTK nie ma dużego brzucha.

ROTFL,
trzeba było pisać nie o członkach ZG lecz etatowych pracownikach ZG i jego agend, tu by ta sprawa wyglądała trochę inaczej - prawda Łukasz??

pzdr.
Tomek D

Cześć!

> prawda Łukasz??

Przyganiał kocioł garnkowi...

Pozdro,
Łukasz

"Tylko frajerzy swoimi skladkami utrzymuja prezesikow PTTK z duzymi brzuchami oraz ich sekretarki"

Miło, że członków płacących składki nazywasz frajerami Ale uważam, że przynależność do czegokolwiek też do czegoś zobowiązuje. Nikt mnie nie zmuszał do zostania członkiem PTTK, więc nie uważam, żebym był frajerem płacąc składki. Jak Ci się nie podoba, nie musisz być członkiem organizacji - jest to jak najbardziej dobrowolne. Ale nie musisz kogoś, kto myśli inaczej od razu obwoływać frajerem.

Pamiętaj, że niektórzy z nas są np. przewodnikami PTTK, którym na tym PTTK-u (skąd zaczęli), mimo, że uprawnienia są teraz państwowe, zależy. I płacą składkę, bo chcą być dalej przewodnikami PTTK, podobnie jak i instruktorami, czy też przodownikami.

Tobie może uprawnienia przodownickie się nie podobają, masz je już gdzieś, ale dla niektórych dużo one znaczą.

W każdej grupie społecznej znajdzie się grupka korzystająca z majątku innych - ale po to jest demokracja, by ich eliminować.

Pozdr.
Zbyszek

Aha to w takim razie gdybym nie wiedział kim jestem to teraz się przekonałem- Jestem frajerem i to w dodatku patrząc się na twoją stronkę frajerem zakłamanym. Dlaczego? Otóż wyjaśniam wszystkim którzy nie widzieli witryny (RUM)Buraka. Według niego wszyscy katolicy są głupi, a tylko Jehowi dobrzy, a zatem skoro jestem praktykującym katolikiem - jestem kłamcą. Człowieku zastanów się po co ty tu jesteś

>Otóż wyjaśniam wszystkim którzy nie widzieli witryny (RUM)Buraka.

Spojrzałem. Jednoznacznie udowodnił, że jesteśmy wielbłądami. Facet wyraźnie przebywał za długo w gabinecie krzywych luster.

Uważam że jest facetem sfrustrowanym. Ciągle błądzi aż zabładzi.

Monika p.

Już chyba dawno temu zabłądził.

Witam !

1. Opisywany przez Ciebie przypadek powinieneś NATYCHMIAST zgłosić do macierzystego koła tego przewodnika, lub do biura podróży, które wycieczkę do Krakowa organizowało.
Tacy ludzie powinni być pozbawieni możliwości wykonywania swojego zawodu. Oni po prostu robią szkodę młodzieży, którą oprowadzają.

2. Jeśli chodzi o wycieczkę w Tatry - zdecydowanie nawaliło biuro podróży.
W umowie, którą jako szkoła podpisujecie z biurem powinien być zapis, ze biuro zapewnia przewodnika tatrzańskiego.
Jeśli to było zapisane, a biuro się nie wywiązało jest podstawa do wystąpienia o zwrot pienędzy (lub ich części) za wycieczkę.

3. Zupełnie nie rozumiem co to wszystko ma wspólnego z PTTK ?
Skarga na przewodnika powinna wylądować w jego biurze, skarga na biuro w sądzie, lub przynajmniej w Polskiej Izbie Turystyki.
Należy zwracać baczną uwagę na umowy i nie zawierać ich "na gębę". Jesli umowa była tylko "na gębę" jesteście sami sobie winni.

4. Można się dogać indywidulnie z przewodnikiem na temat prowadzenia wycieczki.
Ja bardzo często prowadzę dla znajomych wycieczki tylko za zwrot kosztów podróży, bo po prostu lubię jeździć w góry.
Ale jak piszę - to dla znajomych. Jeśli prowadzę oficjalnie dla biura, jednak zarabiam na tym pieniądze, bo to mój zawód i trudno mieć pretensje do kogoś że chce zarabiać.

5. Należy wymagać od przewodników aby spełniali dobrze swoje obowiązki (za co się im płaci), piętnowac złych przewodników.

Pozdrowienia.

Basia
(przewodnik beskidzki i tatrzański)

> Należy (...) piętnowac złych przewodników. <

Nie tyle piętnować przeowdników, co ich złe zachowanie. To nie jest to samo (choć niektórzy nie widzą tej subtelnej różnicy).

pozdrawiam

Masz rację Jacek, ale takiemu facetowi, co wyrażał się na Kazimierzu w sposób opisywany przez Kolegę, ja bym głośno i przy całej wycieczce powiedziała:

"Dziękuję Panu, nie zgadzam się z Panem i proszę nie oprowadzać naszej wycieczki, rezygnujemy z Pana usług".

A potem zgłosiła to do biura.

Pozdrowienia.

Basia

Witam

Nie wpadłem na pomysł zaglądnięcia na stronę Arabelli, przepraszam Rumburaka. Zrobiłem to i nie jestem już wcale pewien kto był tym przewodnikiem na krakowskim Kazimierzu: przewodnik PTTK, Rumburak, Blekota, Mlekota, czy może jednak Arabella? I nie wnikałbym szczegółow w to zdarzenie.

pozdrawiam

Robert

do biura to raz, ale oprócz tego skargi należy składać do urzędu wojewódzkiego, który przewodnikowi nadał uprawnienia.

pzdr.
Tomek D

>Nie tyle piętnować przeowdników, co ich złe zachowanie. To nie jest to samo (choć niektórzy nie widzą tej subtelnej różnicy).

Masło maślane. Przewodników ocenia się głównie po ich zachowaniu. Ta różnica jest tak bardzo subtelna, że zupełnie nieistotna. Większość wycieczek woli głupszych przewodników, ale za to uczynnych i miłych, a jak potrafią zabawić towarzystwo kawałami to jest już zupełnie dobrze.

Zgadzam się z moim przedmówcą. Pod warunkiem,że to nie będą tylko kawały. Niech chociaż coś wycieczkowicze z tego wyniosą.