Nowe zasady w GOT

słuchajcie. jestem dość młodym petetekowcem dlatego mogę nie mieć racji, ale moje zdanie jest następujące: w GOT wyrzucona powinna być zasada, potwierdzenia pieczątkami jakichś instytucji po drodze. Zastąpić się ją powinno tak ja W ROK-u czy w OKP kroniką wycieczki. Moje zdanie jest takie gdyż moja książeczka została dorzucona z powodu braku potwierdzeń na szlaku Kuźnice->Hala Gąsienicowa-> Przeł. Liliowe -> Świnica. miałem tylko pieczątki z Kuźnic i z murowańca. a ciekaw jestem jak je miałem zdobyć na świnicy?? jakie jest państwa zadnie na ten temat. czekam na propozycje

Widać, że należałoby zwerifikować przodownika, który odrzucił Ci książeczkę, ponieważ nie zna Tatr. Miałeś wystarczającą ilość pieczątek, aby zaliczyć to przejście. Ciekawe czy ta osoba ma uprawnienia na Tatry?

Radzę Ci, abyś nie zrażał się i dalej zdobywał górskie odznaki.

Pozdrawiam
Monika P.

Państwo uważają, że w każdym punkcie krajoznawczym (wg kanonu) oraz jak widać z powyższego problemu - w każdym węźle na szlaku, powinna być postawiona gustowna skrzyneczka w kolorze zielonym z logo PTTK oczywiście, zamykana na zamek szyfrowy (taki jak mają drzwi do bankomatów) w której powinna się znajdować pieczątka o adekwatnej treści z widoczkiem gumorytowym bieżącej okolicy albo obiektu oraz oczywiście poduszka (z zielonym tuszem) dla dokonania stosownego odcisku. Poduszka oczywiście przykręcona do podłoża mocnymi śrubami, a pieczątka na solidnym łańcuchu (jak na filmie „Miś”). A jak się dostać do skrzynki? Można w legitce PTTK dorobić pasek magnetyczny, a doraźnie na skrzynce umieści kartkę, jak na typowym WC, gdzie się znajduje kluczyk. Gorzej jak kompletnym leniom, którzy nie będą chętni chodzić do skrzynek zechce się zeskanować od kogoś taki odcisk i go gustownie wdrukować na atramentowce do odnośnej kroniki, albo książeczki. Ale myślę, że takich ułatwiaczy nie będzie tak wielu i wszyscy grzecznie będą stać w kolejkach do skrzynek i robić posłuszne na miejscu prawidłowe odciski.

Tak jak Monika dziwię się, że książeczka twoja została z takiego powodu odrzucona. Może były inne powody. Przodownik odmawiający ci weryfikacji, powinien wpisać powód - jeśli podał taki, jak pisałeś i wpisał to, to polecam ci zeskanowanie stosownego wpisu i przesłanie tego do COTG http://www.cotg2.gory.info/index.htm
Jeśli masz zdjęcia, to spróbuj jeszcze raz pokazując fotki. Jeśli to nie poskutkuje, albo jeśli masz uraz i nie chcesz kolejny raz iść do tego weryfikatu, to napisz do mnie na mój adres. Powiem ci gdzie wysłać książeczkę, aby ją zweryfikować.
Pozdrawiam Wojtek

no tak. w odmowie mam wyraźnie napisane: "... w książeczce nie ma żadny dowodów, iż kol. Wojciech Bajak przeszedł trasę Kuźnice-Hala Gąsienicowa-Przeł.Liliowe-Świnica, w części Hala Gąsienicowa-Świnica"

CO MA NA CELU TA WYPOWIEDZ ??

Przykro mi niezmiernie że Ciebie - młodego człowieka kadra PTTK zniechęca i traktuje z buta.

Czy osoba która Ci odmówiła przyznania odznaki, pytała się o trasę, pytała czy ja przeszedłeś?

Swoją drogą bardzo bym chciał zobaczyć ten wpis a zwłaszcza podpis osoby która Ci odmówiła przyznania odznaki.

Przykro mi niezmiernie że Cię coś takiego spotkało i proszę, skontaktuj się ze mną (adres poniżej w stopce) - przyznam Ci tę odznakę, tyle że załatwimy to korespondencyjnie.

A pan przodownik który domaga się potwierdzenia z odcinka Hala Gąsienicowa-Świnica powinien albo zrzec się uprawnień albo pójść do psychiatry.

Pozdrawiam,
Tomek D

Tomek, a może bliżej zainteresujesz się tym niby-przodownikiem GOT z Rzeszowa? Tylko Wojtek B. mógłby podać nazwisko.

Pozdrawiam
Monika P.

Oczywiście że się zainteresuję.

Tym bardziej że jest to kolejny znany mi taki przypadek z rzeszowa.
Mam kopię takiej odmowy, kiedy taki pożal się Boże przodownik, odmówił weryfikacji GOT zdobytej na Ukrainie - bo nie było pieczątek ani podpisu przodownika.

Pana przodownika nie usatysfakcjonowało potwierdzenie Organizatora Turystyki PTTK ani bilety na przejazd oraz zdjęcia. Po prostu: nie ma pieczątki - nie ma odznaki.

Książeczka w końcu trafiła do mnie i ja oczywiście odznakę przyznałem

pzdr.
Tomek D

A może to ten sam? Najgorsze, że dotyczy młodego

Pozdrawiam
Monika P.

A co mam mieć?

To moj stary z przed lat pomysł, który powstał po zwiedzeniu Radzynia Cełmińskiego w sobotę po godz 15 stej.
Nigdzie żadnej mozliwości zdobycia odcisku jakiejkolwiek pieczątki. Ani w zamku, czy w kiosku "Ruchu" ani w knajpie "Pod Jaszczurem". No fakt, ze na milicję nie poszedlem, za to mam pamiątkowy wpis w ksiażeczce zdobywania odznak, że świadkami mojego zwiedzania było dwoje członkow Komisji ZG PTTK (w tym jeden jej Sekretarz) oraz Przewodniczacy Wojewodzkiej Komisji.
I jest ok!
Oczywiście zdaję sobie sprawę, ze mój pomysł wybiega nieco w przyszłość, ale karty rabatowe juz są , pasek magnetyczny w nich miał być, to moze kiedys będzie, a zrobienie troche gustownych budek na szlaku, to nie taki problem i może kiedyś do tego dojdziemy.
Najważniejsze, że wtedy turysta bedzie miał mozliwość uzyskiwania potwierdzenia: " w sposób nie budzacy wątpliwości", co jest przedmiotem troski większości niemożebnie surowych regulaminów zdobywania odznak w PTTK.
No bo na to,ze się pojawi w referatach weryfikacyjnych odznak turystycznych - kadra przytomnych weryfikatorów z ludzka twarzą, to ja bym na razie nie liczył

Albo mam jeszcze lepszy pomysł!
Oczywiscie kogo tam trzeba wyslać do psychiatry, to jak najbardziej! spoko.
Ale dla upierdliwych weryfikatorow powinno sie na szlaku w punktach węzłowych, charakterystycznych, przy obiektach klasy zero (tzn miedzynarodowej), siwtowrego dzidzictwa kultury UNESCO i róznych innych,parkach narodowych, krajobrazowych i rezerwatach przyrody, a jakże - postawić gustowne tablice,(oczywisce z ładnym stylowym daszkiem) w której to tablicy wyryć rylcem wypukly trwaly element (aby go nie odpięli i nie skradli!) w formacie, jak pieczątka do ksiażeczki. W takim razie turysta zbieracz odcisków musiałby nosić ze soba w plecaku poduszkę do stempli (napelnioną najlepiej tuszem zielonym ) i po posmarowaniu poduszką tablicy (no nie całej, oczywiście) odciskałby sobie to co trzeba do ksiazeczki i wszystko by sie odbywalo zgodnie z regulaminami zdobywania odznak, jako potwierdzenie, czy zwiedzenie "w sposob nie budzący wątpliwości"

Nie znam przodownika z Rzeszowa, ale uważam że ze względu na tak znaną trasę coś innego musiało być na rzeczy niż brak odpowiedniego wpisu. Dajcie się człowiekowi wypowiedzieć przed ukrzyżowaniem.
Pa

Witaj robocie R2D2. Niech MOC będzie z Tobą! . Nikt tu nikogo nie krzyżuje. Tu jest w pełni demokratyczne forum netowe ZG PTTK i wolna trybuna dla prawie każdej wypowiedzi (z wyjatkiem tych ocenzuroweanych czasem . Pytanie tylko, czy poszczypany w peciny koles zechce sie wypowiedziec albo czy w ogóle potrafi sie tu wpisać ze swoim postem - ripostem.
Z tego co tu się dzieje na forum, szereg osób swoim zaniechaniem odpowiedzi podpisuje sie niejako pod wielu negatywnymi opiniami o ich, bądź, co bądź, dzialalności.
Dotyczy to tak wielu osób, nawet imiennie pociagnietych tu do tablicy z najwyzszej półki władz PTTK, że głowa mała.

Jak widzimy jest to nieporozumienie. Kolega 'petetekowiec' wyjaśnił całą sprawę oraz przeprosił.
Wg mnie wypadało by teraz aby min. pan "Armagedon" tez przeprosił weryfikatora z Rzeszowa za te niemiłe określenia na jego temat. Chyba nie jest zbyt ładnie pisać, żeby wysłać do psychiatry bardzo miłego weryfikatora. To jest członek Naszego Towarzystwa.

Pan "Armagedon" pisze, że jeśli ma sie delikatną sprawe to zgłosić sie nalezy do niego. Ja już z góry dziękuje za taka pomoc którą jest wyśmiewanie niewinnego człowieka.

ja nigdzie nie przepraszałem nikogo. bo też nie miałem za co. to nie jest moja wina, że kilka osób pomyślało, iż skoro należę do oddziału rzeszowskiego to z miejsca książeczkę weryfikował mi przodownik z rzeszowa. w moim pościeANI RAZU nie padło określenie 'rzeszów' kolego Biedluku

> Jak widzimy jest to nieporozumienie. Kolega 'petetekowiec' wyjaśnił całą sprawę oraz przeprosił.

co jest nieporozumieniem? To że wszyscy myśleli że chodzi o Rzeszów to i owszem. Ale z drugiej strony masz rację, to że za brak pieczątki z trasy gdzie ich nie ma, przodownik odmawia przyznania odznaki też jest nieporozumieniem i to grubym.

> Wg mnie wypadało by teraz aby min. pan "Armagedon" tez przeprosił weryfikatora z Rzeszowa za te niemiłe określenia na jego temat.

chyba nie czytasz ze zrozumieniem, bo to ja wysyłałem tego przodownika do psychiatry. TEGO = tego co nie przyznał odznaki bo nie było pieczątki.

> Chyba nie jest zbyt ładnie pisać, żeby wysłać do psychiatry bardzo miłego weryfikatora.

a to w Rzeszowie jest aż JEDEN weryfikator????

> To jest członek Naszego Towarzystwa.

Drogi chłopcze... To jest absolutnie nic wobec tego co jeden członek PTTK potrafi zgotować drugiemu.

pzdr.
Tomek D

Witam serdecznie ! Jestem młodym przodownikiem z Rzeszowa i czytam te wszystkie teksty i stwierdzam ze w naszym Towarzystwie (PTTK) dzieje się coś złego ... pierwsze sprostowanie: w Rzeszowie jest wielu zasłużonych przodowników i wielu młodych przodowników ... drugie sprostowanie: Nasz referat weryfikacyjny jest jednym z najprężniej działających w Polsce ... działa dla wszystkich którzy chcą zdobywać odznaki GOT a w szczególności życzę takiej współpracy z młodzieżą jaką mamy... i wreście trzecie: uważam że działacze PTTK-u, kadra powinni szanować się wzajemnie ... przecież wszyscy przodownicy powinni się trzymać tego samego regulaminu i nie powinni być " cyniczni" w swoim języku w stosunku do innych przodowników działaczy...
Z turystycznym pozdrowieniem ...

Heja ludzie a jak zdobywac odznake Orli Lot?? bo nigdzie nie moge znalezc info na ten temat

Nie przeczytałem wprawdzie wszystkich odpowiedzi na powyższy problem dot. potwierdzania zaliczanych obiektów czy przebytych tras, ale na niego patrzę trochę z innej strony. Do PTTK należę od 1987r. i dla mnie zwiedzanie ogólnie mówiąc obiektów jest przyjemnością i relaksem, a także możliwością zdobycia i poszerzenia swoich wiadomości i przy okazji zdobycia odznaki. Ja też wielokrotnie zetknąłem się z problemem niemożności uzyskania potwierdzenia zwiedzonego obiektu, ale zawsze staram się do książeczki wpisać jakiekolwiek dane lub informacje, które często są zapisane na tabliczce postawionej lub przywieszonej na obiekcie. Tak zrobiłem np. w Fojutowie przy zwiedzaniu Akweduktu, bo nie było innej możliwości i w Stogach (cmentarz mennonicki) – spisałem to co było na tabliczce na ogrodzeniu cmentarza.
Dlatego też zwracam się tu do Szanownych Komisji, aby miały troszeczkę więcej zaufania do swoich członków, wnikliwiej i zarazem uważniej czytały to co piszemy i aby czytały to osoby które same te obiekty zwiedziły. Poza tym wystarczy jeden telefon z pytaniem aby rozwiać wątpliwości czy ktoś był w danym miejscu czy nie.

I z całym szacunkiem dla tych , którzy wpadli na pomysł stawiania skrzynek z pieczątkami, łatwiej byłoby w obecnych czasach ustalić położenie osoby w danym momencie za pomocą np. telefonu komórkowego. Nie będę tematu rozwijał dalej ale chyba wiadomo o co chodzi.

Kruchy

>"Dlatego też zwracam się tu do Szanownych Komisji, aby miały troszeczkę więcej zaufania do swoich członków, wnikliwiej i zarazem uważniej czytały to co piszemy i aby czytały to osoby które same te obiekty zwiedziły."
To jest taki ideał, do którego zdąża się, niestety - jak widać z niniejszej pisaniny - jesteśmy od niego strasznie daleko.
Powody:
1.Obłędna mania pieczątkarska - można wcale nie być w terenie, a mięć pieczątkę i to jest uznane za "potwierdzenie nie budzące wątpliwości" w PTTK!
2. Często widoczne w trakcie nadawania odznaki kompletne dyletanctwo weryfikatorów, którzy sami nie byli, albo tak dawno ,że nieprawda a wszystko wiedzą najlepiej.
3. Absurdalne zapisy regulaminowe, jak w MOT, że Przodownik TM może tylko potwierdzić 20 % zwiedzanych obiektów, bzdura totalna i jakieś zapyziałe kompleksy "tfu -rców" takiego zapisu, co gorsza zatwierdzonego do stosowania przez ZG PTTK.
W tej sytuacji, trochę z przekory powstał niesamowity projekt skrzynek z pieczątkami na szlaku, albo tablicy z wyrytą na niej wypukłą treścią, jak na pieczątce, do smarowania tuszem i robienia odcisków.
Mogłaby też być tam użyta i kalka ołówkowa, zakropiona spirytusem, jak w powielaczu starej daty, ale wtedy odcisk wyglądałby podejrzanie . Nie ma to jak stary solidny tusz stemplowy.
Ze jest to może jakieś przegięcie? Nie większe niż żądanie przez weryfikatora stempla od kozicy na poniektórej górce.
bardzo mnie w tym momencie zaciekawił Twój pomyśl z używaniem komórki do potwierdzania miejsca stania osoby w danym momencie, ponieważ mnie się wydawało, że to właśnie tel komórkowy świetnie służy do wprowadzania w błąd rozmówcy, siedzącego w sąsiednim bloku, jak mu się mówi, przez tel komórkowy, że dzwonisz z Chin lub na Bahamach jak nie chcesz go mieć bieżąco na głowie.
Może zechcesz dokładniej opisać twój pomyśl, bo może nie okaże się tak kruchy, jak Ty anonimowy .
Serdecznie pozdrawiam ANT

" jak zdobywac odznake Orli Lot?? bo nigdzie nie moge znalezc info na ten temat"

I o to chodzi! żebyś nie znalazł!
Bo tę "odznakę" dostają nie Ci co zasłużyli, ale Ci którzy się o niej dowiedzieli, albo którym wniosek ktoś wysłał!
Tak jest ze wszystkimi odznaczeniami w PTTKa.

5. Za działalność w POLSKIM TOWARZYSTWIE TURYSTYCZNO-KRAJOZNAWCZYM członek zwyczajny PTTK może zostać odznaczony:

5.1. odznaką ORLEGO LOTU nadawaną młodzieży do lat 21 za czynny i twórczy udział w działalności turystyczno-krajoznawczej,
za Karta Praw I Obowiązków Członka PTTK

Odznaka ta jest przyznawana przez macierzysty Oddział PTTK. Musisz więc pytać w swoim oddziale.

Pozdrawiam,
Rafał

Bardzo mnie dziwi taka postawa. Przeciez tutaj nie chodzi o jakies oszukiwanie. Nie dostaje sie sztaby zlota czy czegos. Wszystko jest moim zdaniem umowne. Bo przeciez nie udowodnisz, ze to ty a nie np. twoj ojciec czy znajomy byl na szlaku i podbijal 2 ksiazeczki na raz. W ogole nie rozumie czegos takiego. Dla mnie moja ksiazeczka GOT jest jakas taka nagroda. Ale nagroda dla mnie - ktora mnie satysfakcjonuje. Nie musze miec nawet tych odznak, bo bardziej zalezy mi na tych pieczatkach Za kazdym razem jak przegladam strony ksiazeczki to wspominam te wszystkie szlaki. A sama odznaka podobnie jak ksiazeczka GOT - jest nagroda DLA mnie. A jesli ktos chcialby oszukiwac sam siebie i wpisywac fikcyjnie pokonane drogi to trudno. Tylko on na tym straci - nikt wiecej. A takie sytuacje jak ta tutaj moga naprawde zniechecic szczegolnie nowych sympatykow zdobywania Gorskich Odznak Turystycznych. Osobiscie zdobylem tylko jedna odznake i nie jestem jeszcze az tak bardzo doswiadczony - ale to zachowanie bylo niedopuszczalne i nie powinno miec miejsca.

Ze swojej strony powiedziec moge tylko - nie zrazaj sie! Robisz to dla siebie, dla wlasnej satysfakcji ... no i moze dla swoich dzieci - zebys mogl im pozniej pokazac, ze nie przesiedziales na tylku swojej mlodosci (jak mniemam ).

Pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku ... moze kiedys, gdzies

Aha - chcialbym jeszcze tylko dodac, ze wbijanie pieczatek np. sklepow itd. jest pomylka - psuje caly obraz ksiazeczki GOT

Przy niektórych odznakach np MOT, sklep jest ważniejszy od potwierdzenia przez przodownika turystyki motorowej PTTK, ale o tym można się przekonać czytając dokladnie stosowny regulamin, bo przysłowiowy sklep (czy komisariat np.) cieszy się pełnym zaufaniem odnośnej Komisji ZG, jako potwierdzenie "nie budzące watpliwosci" niż własnoręcznie wyszkolony przez nią - PTM. Zaufanie do własnej kadry jest tylko na 20 %. Ale jaja.

Parodia goni parodie ... wydawalo mi sie, ze te wszystkie odznaki opieraja sie na zaufaniu. Jesli nie to czemu od razu nie wprowadzic, ze punktowane moga byc tylko trasy przebywane z przodownikiem?

>"...czemu od razu nie wprowadzic, ze punktowane moga byc tylko trasy przebywane z przodownikiem"

Jakim ? Motorowym? No własnie dlatego, że tylko 20 % (patrz regulamin) polno PTM potwierdzic zwiedzania i pzrebycia trasy, w ktorej sam uczestniczył! Ktoś chory na jakieś animozje (mozliwe, że do kogoś personalnie lub do konkretnej sytuacji?) wpisał taką bzdurę jako par. 7 do regulaminu MOT, ZG to z namaszczeniem zatwierdził i mamy to co mamy.
Najgorsze, że nikt, a przecież i w KTM ZG PTTK nie brak paru myślacych osób (o samym ZG już nie wspomnę ), nie ustosunkował się do tej porażki regulaminowej i kolejny knot ciągnie się jak smród, już drugą kadencję .

wszystko ekstra tylko że moja książeczka mnie usatysfakcjonować nie może gdyż tak czy siak mam odmówienie weryfikacji więc patrząc się na nią wspominam tylko minę p. przodownika W.