Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Tematyka ogólna

O działalności w PTTK...

wszystkich wiadomości w wątku: 21
data najnowszej wiadomości: 2005-11-28

Temat: O działalności w PTTK...
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2005-04-06 11:27:57

Witam!!!

Opowiem Wam dzisiaj pewną historię. Czy nie przypomina ona Wam czegoś?

Podobno istnieje w Polsce Towarzystwo, które ma tylko czterech członków. Nazywają się oni: Każdy, Ktoś, Jakiś i Nikt. Pewnego dnia mają do wykonania ważną pracę i Każdy jest pewny, że Ktoś to zrobi. Jakiś chce to zrobić, bo myśli, że Nikt tego nie zrobi. Wtedy Ktoś się złości, bo przecież jest to robota dla Każdego. Jakiś ma nadzieję, że Ktoś to zrobi, ale potem Każdy dochodzi do wniosku, że Nikt tego nie zrobi. Kończy się to tym, że Ktoś wini Jakiegoś za to, że Nikt nie zrobił tego, co mógł zrobić Każdy.

Serdecznie Was pozdrawiam,
Łukasz :-)
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: O działalności w PTTK...
Autor: JanMaciej...
Data: 2005-04-07 12:53:41

Czyżbyś pisał o Polskim Towarzystwie Każdych Ktosiów.

Nie do końca to sprawa wspólnoty chęci i działania.
Ot, choćby szlaki turystyczne.
Znakowaniem szlaków zajmują się PT Znakarze.
Jak jest, każdy początkujący turysta górski może napisać.
To tylko tyle, reszta na Forum woła o zmiany.

Temat: Re: O działalności w PTTK...
Autor: poniek
Data: 2005-04-07 13:04:27

Co do szlaków to były przypaki na Mazowszu że znakowano 200 m w prawo i w lewo od miejsca gdzie mozna dojechać samochodem.

I KTOŚ Z KTP ZG (podkomisji d/s znaków ) ODBIERAŁ I ZATWIERDZAŁ PRACĘ TAKIEGO PARTACZA !!!

Kiedy zaproponowałem jednemu koledze z KTP ZG aby stworzyć drugą w Warszwie grupę znakarską, stwierdził że: "...przecież w Warszwie jest świetnia grupa..." Wystarczy popatrzeć na szlaki szczególnie te rowerowe w Kampinoskim PN np. żółty - zupełnie nieprzejezdny dla rowerów (piach). J
ednak w piśmie skierowanym do odpowiednich władz PTTK otrzymałem informacje, że szlak był zaprojektowany i wyznaczony oraz zaopiniowany przez specjalistów. ALE BYĆ MOŻE ZNAKOWAŁA PROJEKTOWAŁA I WYZMACZAŁA ta sama osoba.

Zastanawiam się tylko kto odebrał prace znakarskie na piachach nieprzejezdnych dla rowerów. Jeżeli regulamin mówi, że odebranie prac znakarskich na szlaku pieszym musi odbywać się pieszo to uważam że szlak rowerowy powinien być odbierany na rowerze a nie SAMOCHODEM.

Pozd

ARTUR

PS. Kwaestia znakowania szlaków i znakarzy to temat na odrębną długą dyskusję.
Komisja Turystyki Jaskiniowej OM PTTK w Warszawie - http://ktj.om.pttk.pl/
Komisja Krajoznawcza i Opieki nad Zabytkami OM PTTK w Warszawie - http://kkionz.om.pttk.pl/
Studenckie Koło Przewodników Turystycznych przy Oddziale Międzyuczelnianym PTTK w Warszawie - http://skpt.om.pttk.pl/

Temat: Re: O działalności w PTTK...
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2005-04-07 14:35:59

>Kiedy zaproponowałem jednemu koledze z KTP ZG aby stworzyć drugą w Warszwie grupę znakarską, stwierdził że: "...przecież w Warszwie jest świetnia grupa..."

Ja to samo miałem w woj. śląskim. Jast jedna grupa, która robi co chce i kiedy chce, nierzadko bez sensu, a KTP ZG to bezwzględnie popiera. Z regulaminu znakarza, to ta grupa pamięta chyba tylko jeden punkt, że należy im się wynagrodzenie za pracę, a co trzeba zrobić społecznie za darmo, to olewają.

Znakowanie szlaków jest obecnie znacznie poważniejszą sprawą, niż tradycyjne malowanki na drzewach. To chodzenie po urzędach, żeby szlaki znalazły się w planach zagospodarowania przestrzennego województwa, powiatu i gminy. Przy poważniejszych sprawach to ogłaszanie przetargów publicznych, gdzie nie są ważne uprawnienia znakarza PTTK. A PTTK robi niewiele żeby się obudzić i dostosować wewnętrzne przepisy do realiów otaczającej nas rzeczywistości. Między innymi to umiejętność zdobywania środków na znakowanie szlaków, a jałmużna otrzymywana corocznie od Rządu tego problemu nie rozwiąże.

>otrzymałem informacje, że szlak był zaprojektowany i wyznaczony oraz zaopiniowany przez specjalistów

A co to? Specjaliści są nieomylmi? A do czego zresztą są specjalistami? Od krycia się za piecątkami? Wstydzą się swoich nazwisk? A może popełnili chałturę i liczą na zapomnienie?

>Zastanawiam się tylko kto odebrał prace znakarskie na piachach nieprzejezdnych dla rowerów.

Nie jest ważne, kto odebrał, tylko dlaczego w ogóle to zaprojektował? Takie rzeczy powinny być wypunktowane w projekcie i zaopiniowane negatywnie przed wystąpieniem o dotację na wykonanie szlaku. Beztroskę wykazał też administrator drogi, który odpowiada za jej stan techniczny i mimo to zgodził się na przeprowadzenie szlaku.

>Jeżeli regulamin mówi, że odebranie prac znakarskich na szlaku pieszym musi odbywać się pieszo to uważam że szlak rowerowy powinien być odbierany na rowerze a nie SAMOCHODEM.

Tyle teoria, którą zna każdy. A w praktyce dotacja od Rządu nie przewiduje refundowania pełnych kosztów znakowania i skutek jest taki, że wnioskodawcy piszą, co Rząd sobie zażyczy, a potem robią tylko to, za co Rząd płaci, tzn. np. nie robią odbiorów, a wielu znakarzy tylko czeka, żeby móc pozorować swoją pracę.

Wiele szlaków nie powstaje przy udziale PTTK jako organizacji, a czasem nawet bez udziału działaczy PTTK jako osób prywatnych. W PTTK są jakieś normy, które działacze starają się lepiej lub gorzej przestrzegać. Poza PTTK nie ma tego ogranicznia. Szlaki znakują i "odbierają" zupełnie przypadkowe osoby, które nigdy nie korzystały ze szlaków i nawet nie wiedzą o co tu chodzi.

>PS. Kwaestia znakowania szlaków i znakarzy to temat na odrębną długą dyskusję.

Kilka razy na Forum próbowałem poruszyć temat znakowania szlaków i niestety odzew był mizerny lub żaden. PTTK jest najwyraźniej papierowym smokiem, który administruje teoretycznie kilkudziesięciu tysiącami kilometrów szlaków, a w praktyce nikt nie wie co mamy i w jakim to jest stanie. Wystarczy popatrzeć na podstronę dotyczącą szlaków i zobaczyć jaka tam jest miernota informacji. Poprzedni Zjazd Towarzystwa nawet wysilił się i podjął uchwałę w sprawie szlaków, a ZG przez całą kadencję praktycznie nie wykonał ani jednego punktu tej uchwały. Jeszcze ze dwie kadencje takiej intensywnej pracy, a po PTTK i jego szlakach nie pozostanie nawet śladu.

Temat: Re: O działalności w PTTK...
Autor: Aureliusz
Data: 2005-04-07 19:33:07

W we Wrocławiu przydały by się ręce do pracy, więc jeśli ktoś jest z tego regionu i miałby ochotę i czas "pobiegać trochę z pędzlem i puszką farby" to niech napisze do mnie :-)

Temat: Re: O działalności w PTTK...
Autor: poniek
Data: 2005-04-07 20:22:39

Szanowny Kolego !

rzeczywiście temat znakowania szlaków i wątki, przykłady możnaby ciągnąć przez tak długo jak długo znakuje się szlaki w Polsce.

Jako znakarz szlaków pieszych mogę tylko powiedzieć, że są duże niedociągnięcia wynikające często (jak Kolega pisał) z wyłącznej chęci zysku znakarzy. Tym bardziej, że pieniądz z tego jest - TO PRZYZNAJĘ. Ale zwróćmy uwagę nie tylko na jakość znakowania szlaków ( w górach to chyba nikt nie słyszał o szablonach, zreszta na nizinach w wielu przypadkach jest podobnie ), ale również na fakt, że w wielu województwach monopol na znakowanie szlaków ma JEDEN zespoł znakarski. Np. na Mazowszu znakuje szlaki zespół Stołecznego Oddziału Wojskowego PTTK - szlaki o długości 1973,8 km przy stawce 45zł/km brutto (- 9 zł na oddział - 19% podatki ). To przy takim kilometrażu kolosalna stawka nawet po odliczeniu wszystkiego.

Jest wiele kwestii o których pisać tu nie chcę, ponieważ ciąglę wierzę w to że w Towarzystwie nie powinno się niszczyc innych, ale w znakarstwie w woj. mazowieckim potrzebna jest zmiana/konkurencja.

Znam kolegów z Radomia, którzy z powołania znakują szlaki i robią to świetnie. Paski szlaków wykonane są co do milimetra, bez rozmazania. Nieraz 2 km znakują cały dzień. Ale robią to z zamiłowania, a nie dla pienędzy.

I to jest punkt zaczepienia do każdej dyskusji o znakarstwie.

pozdrawiam

ARTUR
Komisja Turystyki Jaskiniowej OM PTTK w Warszawie - http://ktj.om.pttk.pl/
Komisja Krajoznawcza i Opieki nad Zabytkami OM PTTK w Warszawie - http://kkionz.om.pttk.pl/
Studenckie Koło Przewodników Turystycznych przy Oddziale Międzyuczelnianym PTTK w Warszawie - http://skpt.om.pttk.pl/

Temat: Re: O działalności w PTTK...
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2005-04-08 00:43:00

>szlaki o długości 1973,8 km przy stawce 45zł/km brutto (- 9 zł na oddział - 19% podatki ). To przy takim kilometrażu kolosalna stawka nawet po odliczeniu wszystkiego.

Magia licz niejednego pozbawiła rozumu. Problemem nie jest ile się zarobi, ale jak długo będzie trzeba na to pracować. Cenniki PTTK nie rozpieszczają. Jak się traktuje robotę poważnie, to ledwie starczy na zwrot kosztów. Dużo czasu zajmuje przygotowanie pnia drzewa do malowania, a niektórzy znakarze tego nie robią. Dużo zachodu jest z projektowaniem i rozwieszaniem drogowskazów i tablic informacyjnych, a jeszcze trzeba umieć to robić i zmusić kogoś do sfinansowania tych rzeczy. Skutek jest taki, że większość szlaków ich nie posiada i w efekcie szlaki nie służą turystom, żeby z nich korzystali, ale znakarzom-kombinatorom, żeby na nich coś zarobili. A władze samorządowe prowadzą ewidencje i statystyki ile to mają szlaków. Nikt nie podaje wydawnictwom informacji o wyznakowanych szlakach, bo na to już nie ma pieniędzy i szkoda wysiłku. A ambitne wydawnictwa podają jakieś byle jak zaznaczone zygzaki, które mają sugerować, że to coś, co pięć razy przecina rzekę, to w rzeczywistości prowadzi gdzieś w tej okolicy, ale tak na prawdę to nie bardzo wiadomo gdzie i którędy. Innym razem to coś zwane szlakiem przecina w lesie autostradę, bo nikt tego nie raczył skorygować, a kartograf był za głupi lub za leniwy, żeby to samemu skorygować.

>Paski szlaków wykonane są co do milimetra, bez rozmazania. Nieraz 2 km znakują cały dzień. Ale robią to z zamiłowania, a nie dla pienędzy.

Nie jest problemem robić coś nadmiernie długo, ale problemem jest zrobić to dobrze i szybko. Najwięcej kosztują dojazdy do miejsca pracy, a więc nie ma co się chwalić wykonaniem 2 km dziennie, choćby i najlepiej. Gdyba tak chcieli pomalować 100 km, to mieli by problem ze znalezieniem na to czasu w ciągu roku.

Temat: Re: O działalności w PTTK...
Autor: ~Darek Z.
Data: 2005-04-10 22:31:50

"( w górach to chyba nikt nie słyszał o szablonach, zreszta na nizinach w wielu przypadkach jest podobnie )"

Przepraszam bardzo, ale u nas w BN (czyli w górach), gdzie znakuje nasz Oddział, znakarze mają szablony, mało tego, one są używane przy odnawianiu szlaków, bo jak wiadomo samo ich posiadanie jeszcze nic nie znaczy.
Ale fakt, w niektórych regionach to rzeczywiście znaki szlaków są delikatnie mówiąc nieestetycznie wykonane.

Pozdrawiam Darek

Temat: Re: O działalności w PTTK...
Autor: JanMaciej...
Data: 2005-04-11 13:13:22

W BN "... Ale fakt, w niektórych regionach to rzeczywiście znaki szlaków są delikatnie mówiąc nieestetycznie wykonane. ..."

A próbowałeś jechać (ja szedłem w sierpniu 2004, na szczęście) szlakiem rowerowym ze Skwirtnego do Hańczowej?

Temat: Re: O działalności w PTTK...
Autor: JanMaciej...
Data: 2005-04-11 13:22:59

Chętni aby "pobiegać trochę z pędzlem i puszką farby" znajdą się jak władze samorządowe regionów turystycznych zrozumieją, że finanując ich pracę inwestują w swój region.
A jakie ręce utrzymują znaki w Czechach?

Temat: Re: O działalności w PTTK...
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2005-04-11 14:14:01

>A jakie ręce utrzymują znaki w Czechach?

Między nami a Czechami jest kolosalna różnica.

Jak w Czechach ktoś stwierdzi, że coś jest potrzebne, to po prostu wszyscy to robią, a samorządy same zamawiają i płacą.

U nas, jak ktoś stwierdzi, że coś jest potrzebne, to praktycznie każdy od razu zapyta, czy nie można tego zrobić inaczej, a potem, niezależnie od odpowiedzi zada drugie pytanie, czy musi to zamawiać i za to płacić. Dotyczy to 95% urzędników, a i u nas w PTTK nie jest lepiej.

Pewien urzędnik szczebla wojewódzkiego (z tych pozostałych 5 %) skarżył się, że trudno namówić na jego terenie PTTK, żeby chciało znakować szlaki.

Niektórzy urzędnicy świadomie i celowo nie chcą współpracować z PTTK, bo mają swoich ulubieńców do spraw szlaków i nie chcą, żeby ktoś kto zna się na rzeczy patrzył im na palce.

Z kolei w PTTK częsta jest praktyka unikania przez zarządy oddziałów jakiegokolwiek wysiłku i przeganiają znakarzy ze swoich włości. Do tego dochodzi jeszcze mentalność przysłowiowego psa ogrodnika - sami nie mogą "zarabiać", to innym na złość społeczeństwu nie dadzą. a to, że ich turyści będą błądzić, to przecież nie jest dla nich takie ważne.

Pozdrowienia

Piotr

Temat: Re: O działalności w PTTK...
Autor: poniek
Data: 2005-04-11 20:17:59

Dodam jeszcze, że obecnie nie wymagane są uprawnienia znakarza, aby znaczyc szlaki i nie muszą one mieć wzoru określonego w Instrukcji Znakowania Szlaków PTTK. Wiele Parków Krajobrazowych i Gmin (Piwniczna - Zdrój, Krynica-Zdrój ) znakuje sobie sama szlaki tzw. "gminne" o zupełnie innym wzorze i nie potrzebuje znakarzy PTTK do tej roboty. Dlaczego nie wiem ? Może pieniadze muszą zatać w gminnym Wydziale Sportu i Turystyki, moze robią to lepiej od znakarzy PTTK, a może po prostu prawo jest nie doskonałe.
Widziałem kilka takich szlaków i uważam,że dobrze oznaczony szlak jednym żółtym paskiem nie raz lepiej doprowadzi do celu niż 3-paskowy szlak poprowadzony niechlujnie i znaczony od przypadu do przypadku.

ARTUR
Komisja Turystyki Jaskiniowej OM PTTK w Warszawie - http://ktj.om.pttk.pl/
Komisja Krajoznawcza i Opieki nad Zabytkami OM PTTK w Warszawie - http://kkionz.om.pttk.pl/
Studenckie Koło Przewodników Turystycznych przy Oddziale Międzyuczelnianym PTTK w Warszawie - http://skpt.om.pttk.pl/

Temat: Re: O działalności w PTTK...
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2005-04-11 22:32:43

>Dodam jeszcze, że obecnie nie wymagane są uprawnienia znakarza

Uprawnienia nie są wymagane w stosunku do wszystkich znaków, jakie mogą pojawić się przy drogach publicznych. W przypadku znaków metalowych stosowanych do znakowania szlaków rowerowych wymagane jest zatwierdzenie projektu organizacji ruchu drogowego przez zarządzającego ruchem na drodze.

>Wiele Parków Krajobrazowych i Gmin (Piwniczna - Zdrój, Krynica-Zdrój ) znakuje sobie sama szlaki tzw. "gminne" o zupełnie innym wzorze i nie potrzebuje znakarzy PTTK do tej roboty.

Praktycznie wszystkie nadleśnictwa w Polsce znakują teraz swoje szlaki, ale większość robi to zupełnie bez sensu. Czasem znajdzie się jakiś inteligent, który zrobi to równie dobrze, mimo stosowania innych znaków niż PTTK. Nie jest ważny wzór znaku, jeżeli znakarz przestrzega określonych reguł, tzn. uprzedza wędrowcę o zamiarze skręcenia na skrzyżowaniu i potwierdza kierunek poruszania się za każdym skrzyżowaniem, a poza tym wzór znaku powinien umożliwiać łatwe spostrzeżenie go przez turystę.

Różnica między nami a Czechami polega na tym, że tam każdy szlak musi być pozytywnie zaopiniowany przez Klub Czeskich Turystów, a u nas każdy może bezkarnie robić co chce i dowolnie wyrzucać w błoto społeczne pieniądze. I jeszcze oburza się, jak ktoś mu na to zwróci uwagę! W Czechach też występują szlaki oznakowane inaczej, niż to proponuje KCT, ale administrator szlaku musi umieć obronić sens swojego systemu znakowania.

>Może pieniadze muszą zatać w gminnym Wydziale Sportu i Turystyki

I znów różnica w porównaniu z Czechami. Tam znakować może tylko KCT lub firma z państwową licencją, a wszyscy pilnują, żeby byle kto tego nie robił.

>może po prostu prawo jest nie doskonałe.

Wydaje mi się, że to nie problem złego prawa, a raczej rozwydrzenia naszych urzędników, którzy robią nie to co powinni, ale to co chcą, a społeczeństwo swoją biernością im to ułatwia i przyzwala na to. PTTK też na ogół milczy, bo niby jak ma przemawiać, skoro na własne życzenie nie wydaje żadnego ogólnodostępnego pisma.

Piotr

Temat: Re: O działalności w PTTK...
Autor: ~Darek Z.
Data: 2005-04-12 17:11:00

>A próbowałeś jechać (ja szedłem w sierpniu 2004, na szczęście) szlakiem rowerowym ze Skwirtnego do Hańczowej?"

Nie próbowałem.
Szlaki rowerowe w gorlickim zostały wyznakowane przez gminy, więc one odpowiadają za ich wytyczenie i oznakowanie w terenie. Wiem też, że ich oznakowanie w terenie pozostawia wiele do życzenia. Jak to bywa przeważnie bywa wyznakują, poświęcą, porobią zdjęcia, naniosą na mapy, a później nie ma kto odnowić po jakimś czasie, bo w urzędzie myślą że jak raz się zrobi, to ma to wystarczyć po wsze czasy.
Natomiast ze szlaków PTTK-owskich wyznakowano tylko jeden. Zrobiło to PTTK Gorlice na trasie Konieczna (przejście graniczne) - Bartne, choć szlak miał być znacznie dłuższy - brak funduszy.

Darek

Temat: Re: O działalności w PTTK...
Autor: Ala i Jurek
Data: 2005-04-16 22:57:01

Nie miałem czasu na śledzenie dyskusji na Forum. Garść informacji w sprawie projektu który COTG PTTK złożyło do funduszy europejskich ZPORR - wartość ok. 550 000zł.
Przedmiotem projektu jest uzyskanie specjalistycznego oprogramowania na bazie GIS do ewidencji szlaków, naniesienie szlaków zweryfikowanych w terenie za pomocą GPS na mapy oczywiście w wersji elektronicznej, stworzenie systemu zarządzania infrastrukturą (ewidencja km i to z uwzględnieniem różnic poziomu, ewidencja uzbrojenia technicznego z możliwością analizy potrzeb remontowych), systemu informacji turystycznej za pomocą specjalistycznej strony internetowej połączonej z kartoteką internetową Centralnej Biblioteki Górskiej (literatura przypisana do określonych miejsc ukazanych na stronie na mapach) oraz z tzw orotofotomapami czyli z wizualizacją przestrzenną. Wkład własny wartości 25% dzięki właściwej kwalifikacji kosztów byłby do zrealizowania głównie dzięki pracy tzw zespołu sterującego zlożonego z pracowników COTG - a więc bez żadnych dodatkowych wydatków ze strony PTTK. Na początek projekt obejmuje szlaki woj. małopolskiego - ok. 8000 km(takie jest przeznaczenie środków ZPORR) - ale w wyniku jego ewentualnej realizacji w COTG pozostałyby elementy najkosztowniejsze : oprogramowanie i sprzęt. oraz wykształcony zespół znakarzy. W celu realizacji zgodnej z kierunkami rozwoju informatycznego woj. małopolskiego podpisaliśmy porozumienie z Urzędem Marszałkowskim. Projekt uzyskał pozytywną opinię GOPR i Centrum Przewodnictwa Tatrzańskiego. Dałoby to szansę na wprowadzenie nowoczesnego systemu ewidencji szlaków.Należy mieć nadzieję, że się przebijemy.

Temat: Re: O działalności w PTTK...
Autor: Krzyś
Data: 2005-04-18 09:47:07

Miejmy nadzieje iz Sudety tez doczekają sie kiedyś takowego systemu (choć formalnie to on chybajuz istenieje tylko jest rozczłonkowany jakoże w częsci nadleśnictw takie systemy istnieją jak i w Karkonoskim PN tylko niewiadomo czy będą one kontatybilne miedzysobą).
Krzyś

Temat: Re: O działalności w PTTK...
Autor: mike
Data: 2005-04-18 19:48:10

No proszę, a ja myślałem, że rowerowe szlaki to projektują i wyznaczają osoby z uprawnieniami Znakarzy Szlaków rowerowych, bo też takich Komisja Turystyki Kolarskiej kształci - chyba w jakimś celu?
Poza tym - ciekawa sytuacja panuje w okolicach Hajnówki - tam są szlaki rowerowe - PTTK się do nich nie przyznaje, natomiast twierdzi, że wyznaczone szlaki piesze nadają się do jazdy na rowerze - z tym się zgadzam... nadają się... powstaje tylko pytanie o koordynację działań przy znakowaniu szlaków - sytuacja robi się nienormalna, kiedy PTTK nie przynaje się do istniejących na tym terenie szlaków wyznakowanych przez inną organizację, a owa inna organizacja nie kontaktuje się z PTTK, a w dodatku - przy takiej partyzantce - szlaki nie trafiają na mapy, a BORT nie wie którędy biegną, bo ich to nie interesuje...

Temat: Re: O działalności w PTTK...
Autor: mike
Data: 2005-04-18 20:02:17

Z jednej strony dobrze, bo pozostawiając to w rękach tylko wykwalifikowanych PTTK-owskich znakarzy mogłoby oznaczać upadek znakowania szlaków w Polsce, z drugiej strony - szlak powinien być oznakowany według ogólnie ustalonego wzoru (tak jak znaki drogowe - zabawne by było, gdy ustąp pierwszeństwa przejazdu byłby inny w mazowieckim, a inny w łódzkim, a kierowca by się musiał zapoznać z wzorami ze wszystkich województw). Nie wnikam w to jak ma wyglądać znak szlaku - ważne, żeby oznakowanie było wszędzie takie samo i klarowne dla turysty.

Temat: Re: O działalności w PTTK...
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2005-04-18 20:33:43

>No proszę, a ja myślałem, że rowerowe szlaki to projektują i wyznaczają osoby z uprawnieniami Znakarzy Szlaków rowerowych, bo też takich Komisja Turystyki Kolarskiej kształci - chyba w jakimś celu?

Namnożyło się w tej dziedzinie wiele nieporozumień. Większości wydaje się, że wykonanie szlaku rowerowego jest proste: wystarczy kilka godzin nudnych wykładów, bo na więcej szkoda czasu i mamy kolejnych znakarzy. Rzecz w tym, że dobrze wykonany szlak rowerowy ma się nijak do szlaku pieszego. Jest to o wiele bardziej skomplikowwane. To nie tylko proste malowanki na drzewach ze znakami gdzie popadnie. W lesie zasady znakowania oczywiście przypominają szlaki piesze i tyle. Większa prędkość jazdy wymusza większe znaki, które muszą być wykonane tuż przy drodze, a nie kilka metrów w bok. Gdy nie ma drzew, to trzeba stawiać słupy. Przy drogach są to po prostu kolejne znaki drogowe, które często muszą być wykonane po prawej stronie drogi. Trudności w prawidłowym oznakowaniu trasy pojawiają się w centrach miast, gdzie geometria dróg jest bardzo skomplikowana. Niestety takich sprawnych znakarzy nikt nie kształci i tam, gdzie pojawiają się szlaki rowerowe, to często trudno dojechać nimi do celu bez błądzenia.

Innym aspektem jest konieczność uwzględnienia upodobań rowerzystów, którzy nie są tak nastawieni krajoznawczo do świata, jak piechurzy. Liczą też na bezpieczną jazdę, bo nie przemkną się wąskim poboczem i nie pokonają stromej skarpy tak, jak piechurzy. Nie chcą też prowadzić roweru przez piachy i błota. Jak już gdzieś pojawi się szlak rowerowy, to niestety bardziej przypomina szlak pieszy z jego typowymi przeszkodami i zygzakami od zabytku do zabytku.

Poza tym - ciekawa sytuacja panuje w okolicach Hajnówki - tam są szlaki rowerowe - PTTK się do nich nie przyznaje, natomiast twierdzi, że wyznaczone szlaki piesze nadają się do jazdy na rowerze - z tym się zgadzam... nadają się... powstaje tylko pytanie o koordynację działań przy znakowaniu szlaków - sytuacja robi się nienormalna, kiedy PTTK nie przynaje się do istniejących na tym terenie szlaków wyznakowanych przez inną organizację, a owa inna organizacja nie kontaktuje się z PTTK, a w dodatku - przy takiej partyzantce - szlaki nie trafiają na mapy, a BORT nie wie którędy biegną, bo ich to nie interesuje...

Typowa polska sytuacja. Wszyscy są przemądrzali i wiedzą wszystko lepiej od innych. Z nikim się nie kontaktują, bo ktoś by ich mógł skrytykować i musieli by się dodatjkowo wysilić, zanim coś zrobią. I nikt faktycznie za nic nie odpowiada. Czasem mam wrażenie, że nie żyjemy w jednej Polsce, ale mamy ich kilka: jedną mają urzędnicy samorządowi, drugą PTTK, a trzecią jakieś inne organizacje znakujące szlaki. Każdy robi co chce i dowolnie wyrzuca społeczne pieniądze. Większość szlaków nikomu nie służy, bo albo są źle poprowadzone i źle oznakowane, a jak już ktoś się wysili i zrobi to dobrze, to nikogo o tym nie powiadomi.

Na szczęście zauważam też dobre działania, np. w rejonie Bydgoszczy i w Wielkopolsce.

>szlak powinien być oznakowany według ogólnie ustalonego wzoru (tak jak znaki drogowe - zabawne by było, gdy ustąp pierwszeństwa przejazdu byłby inny w mazowieckim, a inny w łódzkim, a kierowca by się musiał zapoznać z wzorami ze wszystkich województw). Nie wnikam w to jak ma wyglądać znak szlaku - ważne, żeby oznakowanie było wszędzie takie samo i klarowne dla turysty.

I tu niestety działacze PTTK sobie dowoli bimbają z ustaleń Zarządu Głównego. Na czoło wysuwają się tutaj znakarze z terenu Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej, którzy jak lwy bronią swojego systemu znakowania szlaków rowerowych. W wyniku tego na Jurze mamy bardzo ładną sieć "szlaków pieszych" dla rowerzystów.

Do tej czołówki zbliżają się Lasy Państwowe i niektóre Prki Krajobrazowe, które znakują szlaki rowerowe tak jak mają na to ochotę. Wspaniałe dla partyzantów, a mało przydatne dla rowerzystów.

Piotr

Temat: Re: O działalności w PTTK...
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2005-11-26 18:05:16

>Z kolei w PTTK częsta jest praktyka unikania przez zarządy oddziałów jakiegokolwiek wysiłku i przeganiają znakarzy ze swoich włości. Do tego dochodzi jeszcze mentalność przysłowiowego psa ogrodnika - sami nie mogą "zarabiać", to innym na złość społeczeństwu nie dadzą.

Wykrakałem! W Pyskowicach w czasie ostatnich wyborów zmienił się Zarząd Oddziału, który do niedawna tolerował u siebie Klub Znakarzy Tras Turystycznych. Chociaż pomagali Klubowi znacznie mniej niż poprzedni Zarząd Oddziału, to z tortu wypracowanego przez Klub chcieli znacznie więcej, bez wysiłku i bez uzasadnienia. Miesiącami przeciągali załatwianie spraw bieżących, licząc prawdopodobnie na jakiś fałszywy ruch z naszej strony. Skoro nie udało im się, to zmiana dzień postanowili się nas pozbyć nie przebierając w środkach. Spreparowali uchwałę, w której zarzucają Klubowi brak współpracy (w rzeczywistości to Oddział nie che współpracować, a nie Klub), nadużywanie pieczątki (na zawiadomieniach o zebraniu nie było w nagłówku nazwy Klubu). Wymyślili też zakaz prowadzenia działalności przez Klub pod rygorem rozwiązania go! Kabaret z repertuarem Kafki by się nie powstydził. Zarząd tego Oddziału chyba chce udowodnić, że nie przestrzega Statutu PTTK i zatwierdzonego przez siebie Regulaminu Klubu Znakarzy.

Ostatnio wymyślili, że chcą się wycofać z działalności zarobkowej, ale jak poprosiłem o to na piśmie, to zaczęli mataczyć i szukać innych pretekstów do pozbycia się nas.

Pozdrowienia

Piotr Rościszewski

Temat: Re: O działalności w PTTK...
Autor: Jacek Potocki
Data: 2005-11-28 10:34:03

> Miesiącami przeciągali załatwianie spraw bieżących, licząc prawdopodobnie na jakiś fałszywy ruch z naszej strony. Skoro nie udało im się, to zmiana dzień postanowili się nas pozbyć nie przebierając w środkach. Spreparowali uchwałę, w której zarzucają Klubowi brak współpracy (w rzeczywistości to Oddział nie che współpracować, a nie Klub), nadużywanie pieczątki... <

Czyżby pobierali nauki we Wrocławiu?

pozdrawiam