Tematyka ogólna
DEGRENGOLADA
wszystkich wiadomości w wątku: 4
data najnowszej wiadomości: 2005-04-28
Temat: DEGRENGOLADA
Autor: poniek
Data: 2005-04-05 21:11:48
Motto:
"Gdy atoli komuś udała się wejść na Tszomolungma, a nie uczyniłby, tego z samej miłości dla gór, z poczucia szczęścia w zdobywaniu olbrzyma, lecz dla sławy, dla kariery, pieniędzy, - Bóg wie zresztą dla czego - tylko nie dla gór samych, nigdybym nie uznał jego "wyczynu"za czyn alpinistyczny."
Mariusz Zaruski, "Na bezdrożach tatrzańskich".
Od czasu do czasu jestem zasypywany pytaniami ze "środowiska młodych turystów i studentów turystycznych" z prośbą o pomoc, abym pomógł młodszym (niekoniecznie) adeptom turystyki i krajoznawstwa w zrealizowaniu swoich celów. Nie mam czasu ani chęci, żeby każdemu adresatowi indywidualnie odpowiedzieć, zwłaszcza, że w większości przypadków, reprezentuję zdecydowanie inne podejście do tematu zdobywania uprawnień kadry PTTK. Dlatego, niejako przy okazji, popełniłem poniższy tekst, wierząc szczerze, że może zostawi on jakiś odcisk na ściśniętej paragrafami czaszce „ Petetekowskiego biurokraty”
W naszym turystycznym światku już dawno dowiedziono, że przyszłość polskiej turystyki zależeć będzie od ludzi, którzy teraz wchodzą na drogę krajoznawstwa. Ale realizacja takich celów nie jest ani łatwa, ani tania. Aby z powodzeniem uprawiać to zajęcie należy wykazać się dużą wiedzą, zaangażowaniem i determinacją. Nie jest łatwo osiągnąć znaczący wynik.
Przychodzący do koła, klubu, czy weryfikatorów odznak młody człowiek już na starcie spotyka się z biurokracją i „aptekarskim” liczeniem punktów i pieczątek z trasy. Idąc z wypełnioną jak najlepiej potrafił książeczką myśli że już za chwilę pozna takich jak on ludzi, zapaleńców, miłośników, a nawet fanatyków danej dziedziny turystyki, ludzi o „podobnej poetyce przetrwania”
A tymczasem spotyka „kółko emerytów i rencistów” które w swoim zamkniętym kręgu ani myśli przyjąć młodego człowieka życzliwie i serdecznie, nie mówiąc już o zwolnieniu tej osobie grzanego od 20 lat stołka. Taki początkujący adept turystyki zraża się momentalnie do zdobywania odznak czy przynależności do danej jednostki PTTK. Brak jest osób z którymi mógłby się podzielić intymnymi zazwyczaj skwapliwie ukrywanymi emocjami, choćby takimi jak doświadczone ryzyko, przeżyty strach, nawiązane przyjaźnie, czasem żałosne rozczarowania oraz tzw. "pięknem gór", o jakim nie śniło się zwykłym zjadaczom pizzy, zasypiającym cowieczornie przed telewizorem.
I tu pojawia się przepaść pierwsza a często ostatnia w kontakcie takiego człowieka z PTTK
Przepaść nie tylko dotycząca wieku, ale braku u „Bardów PTTK” zwykłej... skromności, a często braku zrozumienia innego niż ich z założenia niepodważalnego zdania..
Słuchając różnorodnych opowieści turystycznych „starej kadry PTTK”, będących w zasadzie zwykłymi przechwalankami, często zastanawiam się nad motywacją uczestników tych wydarzeń. I nie mogę oprzeć się wrażeniu, że celem większości tych działań jest SŁAWA i pozostanie na stanowisku. Wieloletni działacze pieją w zachwycie nad samym sobą, puszą się narcystycznie i nadymają. Jacy to oni dzielni, jacy wspaniali. A ten młody to jest głupi ..młody i GORSZY od nas.
I właściwie można by to było zignorować i pójść dalej, gdzieś w góry, gdyby nie pewien drobiazg: w większości przypadków owe napuszone pienia odnoszą się do... młodych turystów.
Jeszcze do niedawna wydawało mi się, że dzięki „nowym młodych spojrzeniu” PTTK wzbogaca się. Przybywa nowych poglądów i pogłębia się wiedza o drodze, którą powinien przyjąć PTTK na XXI wiek, jakby powiedział znany Teoretyk. Zmieniłem jednak zdanie.
Sam wiem, ze można tylko na tym stracić, czego przykładem niech będą listy bez odpowiedzi, kierowane przeze mnie do władz PTTK i „traktowanie” mojego nazwiska przez członków różnorakich Komisji szczególnie na egzaminach i kursach. Wiadomo, że „stara wiara „ nie da „swoim” zrobić krzywdy.
Ale nie tyczy się powyższe do wszystkich. Np. KTŻeglarskiej od lat przyciąga na kursy dla przodowników TŻ wiele młodych wspaniałych ludzi, ale składa się ona z osób kochających młodzież , pracujących z młodzieżą, traktujących ją jak przyjaciół na równi ze sobą. Tam żeglarz jachtowy i kapitan jachtowy są na równi, są kolegami – I TO JEST CUD TURYSTYKI I FENOMEN DAWNEGO PTTK KTÓRY PODTRZYMUJĄ TACY WSPANIALI LUDZIE JAK CI TWORZĄCY KTŻ. Wielokrotnie widziałem jak weryfikowali dzienniczki żeglarskie w oparciu o wiarę w ludzi, wiarę w turystów żeglarzy. Na kursach, przodownickich jeśli ktoś nie miał wymaganej odznaki lub wieku mógł przystępować do takiego kursu, a uprawnienia uzyskiwał po przedłożeniu w terminie późniejszym spełnionych wymagań.
TAK WIĘ MOŻNA BYŁO ZROBIĆ ZGODNIE Z REGULAMINEM JEDNOCZESNIE WYCHODZĄC NAPRZECIW MŁODYM LUDZIOM
Niestety „mniemanolodzy pseudoturystyczni” z KTKajakowej czy Komisji Ochrony Przyrody tkwią uparcie przy swoim babrząc się i tracąc cenny czas na biurokracji. Komisja ochrony Przyrody nie jest od lat zainteresowana zorganizowaniem kursu na Instruktora Ochrony Przyrody, a na moje pisma nie odpowiada.
I na koniec: Kiedyś w Warszawie w Zarządzie Głównym widziałem scenkę jak Szanowny Terenowy Referat Weryfikacyjny GOT przyprawił o łzy na oko 15 – letniego turystę, któremu nie chciał zweryfikować POPULARNEJ GOT bo brakowało jakiegoś potwierdzenia i zaczęło się odpytywanie/egzaminowanie z trasy.
Ciekawe czy ten młodzieniec będzie zdobywał małą brązową GOT ????
Tak oto degrengolada trwa.
POZDRAWIAM
ARTUR
PS. Przepraszam za zwroty, ale tak się już przyjęło, że jeżeli ktoś coś pisze, to musi liczyć się z publiczną krytyką, przeznaczoną dla tych samych odbiorców. Także i ja.
Pomimo tego całego „kolesiostwa” i degrengolady, które nas zewsząd otaczają, ciągle wierzę w tzw. człowieka i mam nadzieję, że nie jest to naiwność.
"Gdy atoli komuś udała się wejść na Tszomolungma, a nie uczyniłby, tego z samej miłości dla gór, z poczucia szczęścia w zdobywaniu olbrzyma, lecz dla sławy, dla kariery, pieniędzy, - Bóg wie zresztą dla czego - tylko nie dla gór samych, nigdybym nie uznał jego "wyczynu"za czyn alpinistyczny."
Mariusz Zaruski, "Na bezdrożach tatrzańskich".
Od czasu do czasu jestem zasypywany pytaniami ze "środowiska młodych turystów i studentów turystycznych" z prośbą o pomoc, abym pomógł młodszym (niekoniecznie) adeptom turystyki i krajoznawstwa w zrealizowaniu swoich celów. Nie mam czasu ani chęci, żeby każdemu adresatowi indywidualnie odpowiedzieć, zwłaszcza, że w większości przypadków, reprezentuję zdecydowanie inne podejście do tematu zdobywania uprawnień kadry PTTK. Dlatego, niejako przy okazji, popełniłem poniższy tekst, wierząc szczerze, że może zostawi on jakiś odcisk na ściśniętej paragrafami czaszce „ Petetekowskiego biurokraty”
W naszym turystycznym światku już dawno dowiedziono, że przyszłość polskiej turystyki zależeć będzie od ludzi, którzy teraz wchodzą na drogę krajoznawstwa. Ale realizacja takich celów nie jest ani łatwa, ani tania. Aby z powodzeniem uprawiać to zajęcie należy wykazać się dużą wiedzą, zaangażowaniem i determinacją. Nie jest łatwo osiągnąć znaczący wynik.
Przychodzący do koła, klubu, czy weryfikatorów odznak młody człowiek już na starcie spotyka się z biurokracją i „aptekarskim” liczeniem punktów i pieczątek z trasy. Idąc z wypełnioną jak najlepiej potrafił książeczką myśli że już za chwilę pozna takich jak on ludzi, zapaleńców, miłośników, a nawet fanatyków danej dziedziny turystyki, ludzi o „podobnej poetyce przetrwania”
A tymczasem spotyka „kółko emerytów i rencistów” które w swoim zamkniętym kręgu ani myśli przyjąć młodego człowieka życzliwie i serdecznie, nie mówiąc już o zwolnieniu tej osobie grzanego od 20 lat stołka. Taki początkujący adept turystyki zraża się momentalnie do zdobywania odznak czy przynależności do danej jednostki PTTK. Brak jest osób z którymi mógłby się podzielić intymnymi zazwyczaj skwapliwie ukrywanymi emocjami, choćby takimi jak doświadczone ryzyko, przeżyty strach, nawiązane przyjaźnie, czasem żałosne rozczarowania oraz tzw. "pięknem gór", o jakim nie śniło się zwykłym zjadaczom pizzy, zasypiającym cowieczornie przed telewizorem.
I tu pojawia się przepaść pierwsza a często ostatnia w kontakcie takiego człowieka z PTTK
Przepaść nie tylko dotycząca wieku, ale braku u „Bardów PTTK” zwykłej... skromności, a często braku zrozumienia innego niż ich z założenia niepodważalnego zdania..
Słuchając różnorodnych opowieści turystycznych „starej kadry PTTK”, będących w zasadzie zwykłymi przechwalankami, często zastanawiam się nad motywacją uczestników tych wydarzeń. I nie mogę oprzeć się wrażeniu, że celem większości tych działań jest SŁAWA i pozostanie na stanowisku. Wieloletni działacze pieją w zachwycie nad samym sobą, puszą się narcystycznie i nadymają. Jacy to oni dzielni, jacy wspaniali. A ten młody to jest głupi ..młody i GORSZY od nas.
I właściwie można by to było zignorować i pójść dalej, gdzieś w góry, gdyby nie pewien drobiazg: w większości przypadków owe napuszone pienia odnoszą się do... młodych turystów.
Jeszcze do niedawna wydawało mi się, że dzięki „nowym młodych spojrzeniu” PTTK wzbogaca się. Przybywa nowych poglądów i pogłębia się wiedza o drodze, którą powinien przyjąć PTTK na XXI wiek, jakby powiedział znany Teoretyk. Zmieniłem jednak zdanie.
Sam wiem, ze można tylko na tym stracić, czego przykładem niech będą listy bez odpowiedzi, kierowane przeze mnie do władz PTTK i „traktowanie” mojego nazwiska przez członków różnorakich Komisji szczególnie na egzaminach i kursach. Wiadomo, że „stara wiara „ nie da „swoim” zrobić krzywdy.
Ale nie tyczy się powyższe do wszystkich. Np. KTŻeglarskiej od lat przyciąga na kursy dla przodowników TŻ wiele młodych wspaniałych ludzi, ale składa się ona z osób kochających młodzież , pracujących z młodzieżą, traktujących ją jak przyjaciół na równi ze sobą. Tam żeglarz jachtowy i kapitan jachtowy są na równi, są kolegami – I TO JEST CUD TURYSTYKI I FENOMEN DAWNEGO PTTK KTÓRY PODTRZYMUJĄ TACY WSPANIALI LUDZIE JAK CI TWORZĄCY KTŻ. Wielokrotnie widziałem jak weryfikowali dzienniczki żeglarskie w oparciu o wiarę w ludzi, wiarę w turystów żeglarzy. Na kursach, przodownickich jeśli ktoś nie miał wymaganej odznaki lub wieku mógł przystępować do takiego kursu, a uprawnienia uzyskiwał po przedłożeniu w terminie późniejszym spełnionych wymagań.
TAK WIĘ MOŻNA BYŁO ZROBIĆ ZGODNIE Z REGULAMINEM JEDNOCZESNIE WYCHODZĄC NAPRZECIW MŁODYM LUDZIOM
Niestety „mniemanolodzy pseudoturystyczni” z KTKajakowej czy Komisji Ochrony Przyrody tkwią uparcie przy swoim babrząc się i tracąc cenny czas na biurokracji. Komisja ochrony Przyrody nie jest od lat zainteresowana zorganizowaniem kursu na Instruktora Ochrony Przyrody, a na moje pisma nie odpowiada.
I na koniec: Kiedyś w Warszawie w Zarządzie Głównym widziałem scenkę jak Szanowny Terenowy Referat Weryfikacyjny GOT przyprawił o łzy na oko 15 – letniego turystę, któremu nie chciał zweryfikować POPULARNEJ GOT bo brakowało jakiegoś potwierdzenia i zaczęło się odpytywanie/egzaminowanie z trasy.
Ciekawe czy ten młodzieniec będzie zdobywał małą brązową GOT ????
Tak oto degrengolada trwa.
POZDRAWIAM
ARTUR
PS. Przepraszam za zwroty, ale tak się już przyjęło, że jeżeli ktoś coś pisze, to musi liczyć się z publiczną krytyką, przeznaczoną dla tych samych odbiorców. Także i ja.
Pomimo tego całego „kolesiostwa” i degrengolady, które nas zewsząd otaczają, ciągle wierzę w tzw. człowieka i mam nadzieję, że nie jest to naiwność.
Komisja Turystyki Jaskiniowej OM PTTK w Warszawie - http://ktj.om.pttk.pl/
Komisja Krajoznawcza i Opieki nad Zabytkami OM PTTK w Warszawie - http://kkionz.om.pttk.pl/
Studenckie Koło Przewodników Turystycznych przy Oddziale Międzyuczelnianym PTTK w Warszawie - http://skpt.om.pttk.pl/
Komisja Krajoznawcza i Opieki nad Zabytkami OM PTTK w Warszawie - http://kkionz.om.pttk.pl/
Studenckie Koło Przewodników Turystycznych przy Oddziale Międzyuczelnianym PTTK w Warszawie - http://skpt.om.pttk.pl/
Temat: Re: DEGRENGOLADA
Autor: Czort
Data: 2005-04-05 21:22:19
Tak, masz rację. Widać to dokładnie po ilości zweryfikowanych blaszek. Ale przecież to my wszyscy bedący zdania takiego jak Ty nie chodzimy na zebrania sprawozdawczo wyborcze, mało o tym mówimy młodym,również jak się zostaje przodownikiem, mało propagujemy np. GOT i inne. A przecież niewiele osób może naprawdę zmienić dużo (nam się czasami udaje).
Temat: Re: DEGRENGOLADA
Autor: poniek
Data: 2005-04-05 21:46:47
I właśnie tacy jak WY jak wielu ludzi z którymi spotkałem się w PTTk-u naprawdę kochaja młodzież i stawija na nią. Nieraz tracąc opinię tylko dlatego, że maja inne zdanie od większości np. DUDI.
I właśnie przyjaźń, zrozumienie i pomoc młodym jest kluczem do sukcesu PTTK XXI wieku.
I właśnie przyjaźń, zrozumienie i pomoc młodym jest kluczem do sukcesu PTTK XXI wieku.
Komisja Turystyki Jaskiniowej OM PTTK w Warszawie - http://ktj.om.pttk.pl/
Komisja Krajoznawcza i Opieki nad Zabytkami OM PTTK w Warszawie - http://kkionz.om.pttk.pl/
Studenckie Koło Przewodników Turystycznych przy Oddziale Międzyuczelnianym PTTK w Warszawie - http://skpt.om.pttk.pl/
Komisja Krajoznawcza i Opieki nad Zabytkami OM PTTK w Warszawie - http://kkionz.om.pttk.pl/
Studenckie Koło Przewodników Turystycznych przy Oddziale Międzyuczelnianym PTTK w Warszawie - http://skpt.om.pttk.pl/
Temat: Re: DEGRENGOLADA
Autor: ~Bolek Wojciechowski
Data: 2005-04-28 11:48:28
Brawo! Macie absolutnie rację! Tylko co ztego? Przyjrzyjcie się dysputom (także z moim udziałem) na tymże forum. Obawiam się, że ta będzie miała podobny przebieg.
Tak na marginesie, ja też spotkałem się wiele lat temu w latach 80-ych z problemem weryfikacji popularnej GOT w Łodzi. W tym wypadku przyczyną było jak twierdził wówczas weryfikator nieprawidłowy sposób wpisywania punktów. Dotycyło to chłopaczka w wieku ok. 10 lat, który wpisywał sumę punktów, a nie jak wówczas wymagano np. 8/- lub -/3. Po tym zdarzeniu, chociaż nie dotyczyło ono mnie na kilka dobrych lat przestałem bawić się w PTTK.
Pozdrawiam! Oby ta dyskusja przyniosła wreszcie jakiś pozytywnt efekt.
BW
Tak na marginesie, ja też spotkałem się wiele lat temu w latach 80-ych z problemem weryfikacji popularnej GOT w Łodzi. W tym wypadku przyczyną było jak twierdził wówczas weryfikator nieprawidłowy sposób wpisywania punktów. Dotycyło to chłopaczka w wieku ok. 10 lat, który wpisywał sumę punktów, a nie jak wówczas wymagano np. 8/- lub -/3. Po tym zdarzeniu, chociaż nie dotyczyło ono mnie na kilka dobrych lat przestałem bawić się w PTTK.
Pozdrawiam! Oby ta dyskusja przyniosła wreszcie jakiś pozytywnt efekt.
BW