Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Kadra PTTK

"obiektywizm" egzaminów

wszystkich wiadomości w wątku: 52
data najnowszej wiadomości: 2004-11-17

Temat: "obiektywizm" egzaminów
Autor: Przodownik 1811
Data: 2004-11-12 12:06:55

Jak "obiektywne" bywają egzaminy na przewodników? Oto relacja z egzaminu na przewodników tatrzańskich z końca października 2004 roku:
"W ostatni weekend (plus piątek) odbył się kolejny maraton egzaminacyjny na przewodnika tatrzańskiego. Bez cienia przesady mógłbym go nazwać żenadą.
Zresztą oceńcie sami po przeczytaniu tego, jak wyglądały ostatnie trzy terminy począwszy od listopada ubiegłego roku. Pomijam część pisemna i ustna, bo ona wygląda rożnie w zależności od wylosowanych pytań i składu komisji (te się często zmieniają). Uwagę moja skupiam na części praktycznej, czyli wycieczka plus wspinanie. Co do tego drugiego to nawet niektórzy członkowie komisji egzaminacyjnej uważają go za zbędny (delikatnie mówiąc).
Wycieczka jak to wycieczka. Szczerze mówiąc wątpię w jakiekolwiek ustalenie kryteriów oceny tak metodyki prowadzenia, jak i medycyny oraz wiadomości ogólnych. „Wolna amerykanka”- zależnie od odpytującej osoby. Jest rzeczą normalna, ze można się nie wstrzelić w pytania. Trudno. Człowiek się nie douczył, popełnił gafę w przypływie zdenerwowania, cos wyleciało mu z głowy i oblał. Ludzka rzecz. Tak mi się przydazylo podczas czerwcowego egzaminu br. Komisja fajna, ale ja „dałem ciała”.
„Najciekawszy” jest egzamin ze wspinania, na którym gwiazda jest jeden z instruktorów-egzaminatorów. Wynik końcowy wcale nie musi zależeć od umiejętności. Jeśli chce się kogoś oblać to się go zawsze obleje. Ta część egzaminu przewodnickiego świetnie te prawdę odzwierciedla. Niektórzy wręcz z założenia zdać nie mogą i tu nie chce wnikać w szczegóły, ponieważ koledzy stoją przed kolejna „niepowtarzalna” szansa zdawania (pewnie dopiero w czerwcu przyszłego roku). Tu jest taka zasada: Jak kogoś nie lubię to go trzeba pognębić. W czerwcu np. oblali kolegę za połączenie dwóch taśm na krawat podczas zakładania stanowiska zjazdowego. Wielu fachowców uważa to za dopuszczalny sposób, ale tego dnia komisja miała inne zdanie na ten temat. Przy okazji zrobili z tego aferę (nie pierwszy raz) pokazując konstrukcję pozostałym zdającym. Chłopak został zmieszany z błotem. Teraz w listopadzie nie było lepiej, z tą różnicą, że wspinanie mieliśmy w sobotę (zakopiańczycy), a wycieczkę w niedziele. Z dopuszczonych 12 osób dopuścili do wycieczki 8, a z tej ósemki ostatecznie odpadły jeszcze dwie.
„Wspaniały” jest sposób ogłaszania wyników. Rok temu jedna z grup dowiedziała się o wynikach z lokalnej gazety. Teraz było lepiej, choć na ostateczny werdykt musieliśmy czekać półtorej godziny. Oficjalnie nie wiadomo, dlaczego. Na tym bym zakończył. O wielu szczegółach nie napisałem. Jednych nie pamiętam, innych specjalnie nie umieściłem w tekście. Nie chce tego komentować. O egzaminach na przewodnika mogę powiedzieć tylko tyle: masakra!"

źródło: http://www.topr.com.pl/_forum/watek.asp?w=22902&s=0

Bez komentarza

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: Aldona
Data: 2004-11-12 13:10:58

Rzeczywiście masakra!!!

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: Aldona
Data: 2004-11-12 13:16:36

Inna sprawa, że nie każdy się na przewodnika nadaje.

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: Przodownik 1811
Data: 2004-11-12 14:37:23

Oczywiście jeśli ten brak przydatności można stwierdzić bez zacietrzewienia i posuwania się do złośliwych komentarzy w rodzaju: "jak ktoś mieszka daleko od gór za rzadko bywa w górach, nie zna Sudetów, więc LR z Poznania nie może być przewodnikiem sudeckim a tylko przodownikiem". I to w dodatku komentarzy poprzedzonych potwornym bałaganiarstwem organizacyjnym systemu szkolenia, zasygnalizowanym w wątku:
http://forum-pttk.pl/index.php?co=wiadomosc&id=12231

W tym kontekście nie sposób nie zgodzić się ze stwierdzeniem zawartym w cytowanej na początku relacji: "Wynik końcowy wcale nie musi zależeć od umiejętności. Jeśli chce się kogoś oblać to się go zawsze obleje."

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: Aldona
Data: 2004-11-12 14:54:45

Pewnie że tak. Wszelkie złośliwości są w tym wypadku zupełnie nie na miejscu. Ale to zależy tylko i wyłącznie od poziomu kultury osób w komisji.

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: z.klose
Data: 2004-11-13 10:16:57

Ale o co ci chodzi? O masakrę? Czy o stopień trudności egzaminu? Może egzaminatorzy byli zbyt pobłażliwi? Każda ocena wydana przez innych, będzie subiektywna (patrz łyżwiarstwo figurowe itp). Nie ma metody oceny, która wyeliminowała subiektywizm człowieka. Przecież ty, człowiek dojrzały, doskonale znasz takie przypadki. Nie pomogą więc żale i pomstowanie na złych egzaminatorów czy ustawodawców. Trzeba sie uczyć, zdać, a potem można się wymądrzać do woli. Jako przewodnik (z uprawnieniami).

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: ~abh
Data: 2004-11-13 12:53:33

Lechu, gdybyś wtedy przystąpił do poprawki niezdanego egzaminu przewodnickiego być może teraz nie miałbyś pretensji do całego świata i nie wytykałbyś wszystkim błędów. Powinieneś mić pretensje tylko do siebie!!!

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: Przodownik 1811
Data: 2004-11-13 14:13:04

Cytowany tekst nie jest mojego autorstwa, a zamieściłem go jedynie jako świadectwo, że komisje egzaminacyjne nie rzadko składają się z ludzi, którzy swoje zadowolenie znajdują w wyżywaniu się na innych w sposób daleko wykraczający poza granice przyzwoitości.

To nie tędy droga, by w takiej sytuacji zdawać poprawkę. Z patologią należy walczyć a nie ją usłużnie akceptować. Istnieje jeszcze coś takiego, jak honor. Czy gdyby Ciebie obrażono, to byś miał ochotę zdawać ponownie przed tymi samymi ludżmi? Ja się na nich po prostu poskarżyłem, bo miałem do tego prawo i w pełni uzasadnione powody.

Tak więc mam dziś zachowaną w swoim domowym archiwum przesłaną mi do wiadomości pożółkłą już kopię pisma GKKFiT z wyznaczonym ostatecznym terminem odpowiedzi na moją skargę. Temin nie został dotrzymany, a odpowiedzi się w końcu nie doczekałem.

Skoro sprawa przyjęła taki obrót, to minęła mi już zupełnie ochota na wiązanie się ze środowiskiem, gdzie panuje obłuda i zakłamanie. Ale za to mogę o tym dziś mówić z podniesionym czołem. Zresztą jak wynika z lektury choćby tego Forum, mój przypadek nie jest bynajmniej odosobniony. Tego, że w środowisku przewodnickim źle się dzieje, że pomiata się ludźmi i traktuje się ich w sposób poniżający, i to od dawna, dowodzi zarówno cytowana w tym wątku relacja, jak i przykładowo fakty przedstawione w wątku "wrocławskie piekiełko".

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: Przodownik 1811
Data: 2004-11-13 15:23:03

>Przecież ty, człowiek dojrzały,
>doskonale znasz takie przypadki.

Znam, i to nawet kilka. Między innymi takie przypadki, że egzaminatorzy wylecieli z wielkim hukiem za różne przewały podczas egzaminów na prawo jazdy. To były publicznie nagłośnione sprawy przez kandydatów, których w podobny sposób ulano na egzaminach.

Nie sądzę, abyś o takich przewałach nie słyszał, a mimo to cały czas usiłujesz wykazać wyższość przewodników z uprawnieniami nad resztą świata i wykluczasz możliwość jakiegokolwiek trybu dochodzenia racji przez osoby potraktowane na egzaminach przewodnickich w sposób poniżający.

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: z.klose
Data: 2004-11-14 11:34:21

Lechu od każdej reguły sa wyjątki. Nie możesz wrzucać do jednego garnka wszystkich komisji egzaminacyjnych czy tym bardziej przewodników. To tak jakbyś stwierdził, że wszyscy księża to pedofile. Sam wiesz, że to nie prawda. Możesz z równym powodzeniem stwierdzić, że wszyscy "oblewający" egzaminy uważają, że egzaminator był zły, stronniczy itd. Nie że jego (egzaminowanego) wiadomości były zbyt małe, bo trafił na pytanie na które nie znał pełnej odpowiedzi. Do tych właśnie ludzi ty się zaliczasz. Rezygnując z poprawki (uniosłeś się ambicją) stałeś się WIELKIM PRZEGRANYM na własne życzenie. Miej pretensje tylko do siebie, a Komisjom Egzaminacyjnym (Wszelkim Komisjom)i przewodnikom daj już spokój.

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: Przodownik 1811
Data: 2004-11-14 11:50:39

>Lechu od każdej reguły sa wyjątki.

A jeżeli wyjątki zaczynają stawać się regułą, to mamy to bezkrytycznie akceptować?

>Nie możesz wrzucać do jednego garnka
>wszystkich komisji egzaminacyjnych
>czy tym bardziej przewodników.

Przepraszam bardzo, ale czy przewodnicy są nietykalni? Jeśli w komisjach egzaminacyjnych działają ludzie nieuczciwi, którzy poniżają zdających, to jest to patologia niezależnie czy to jest egzaminator na prawo jazdy, na uprawnienia SEP, czy jakiekolwiek inne. Egzaminatorów na uprawnienia przewodnickie ten problem tak samo może dotyczyć. A jak wynika z cytowanej na początku relacji właśnie dotyczy.

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: z.klose
Data: 2004-11-14 17:15:10

Patologia, patologią, ale to wcale nie uprawnia ciebie, do obrażania setek czy tysięcy uczciwych egzaminatorów i przewodników. Taka postawa jak twoja również nie jest uczciwa.

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: Przodownik 1811
Data: 2004-11-14 18:08:52

>Patologia, patologią, ale to wcale
>nie uprawnia ciebie, do obrażania
>setek czy tysięcy uczciwych
>egzaminatorów i przewodników.

Wybacz Eda, że zapytam wpros: Czy Ty się dziś źle czujesz? Bo skąd takie pomysły uznać za obrazę prawdziwe i szczere relacje z przebiegu egzaminów na przewodników, ujawniające zjawiska, z którym by należało zdecydowanie przeciwdziałać?

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: Zbyszek Wygoda
Data: 2004-11-14 20:13:01

Eda, uprzedzałem Cię. Okazuje się, że jak Twoje poglądy nie pasują do Lecha, to "się źle czujesz". On sobie nie zdaje z tego sprawy, ale naprawdę swoim upierdliwstwem obraża setki nas, rzetelnych i uczciwych, którzy egzaminy zdali bez przekrętów. Do cholery, jak można uważać, że wszyscy zdali po znajomości! Przeczytaj poprzednie wątki i zobacz, że praktycznie nie znajdziesz żadnego, w którym Lech pisałby o czym innym, niż o uprawnieniach przewodnickich. To jest już obsesja. Unosi głowę, twierdząc, że nie "zhańbił" się zostaniem przewodnikiem - no i dobrze, nie musi jednak z tego tytułu dokopywać wszystkim przewodnikom.

Nie mam nic do Lecha, mogę nawet zrozumieć jego rozgoryczenie po egzaminie (chociaż nie znam obiektywnie sprawy) ale nie rozumiem, jak można w kółko do tego wracać, zawracając kolejnym głowę. Jeżeli w PTTK jego sprawy nie załatwiono w sposób należyty, są jeszcze sądy powszechne i administracyjny, gdzie można dochodzić swych praw. Ale najlepeij mieszać z błotem wszystkich, niewinnych, jak i winnych (bo tacy też tam gdzieś pewnie się trafią). Teraz z kolei dokopać można przewodnikom tatrzańskim, chociaż na podstawie cudzej relacji, nie wiadomo, na ile obiektywnej, a ana pewno po części subiektywnej, bo pisanej przez osobę w jakiś sposób pokrzywdzoną (nie wiem, czy słusznie).

Na uczelni, którą kończyłem wielu było profesórów nadających się bardziej do szkolenia babci klozetowych niż lekarzy. Ich należy piętnować, nawet po nazwisku - ale nie twierdzić, że wszyscy profesorowie to, przepraszam, wulce - obraziłbym w ten sposób wielu wspaniałych ludzi i nauczycieli, prawdziwych mistrzów.

Sorry za ten przydługi może post, ale już nużą te mnie ciągłe na forum nagonki Lecha na przewodników, tym bardziej śmieszne, że do niczego nie prowadzące.
Pozdr.
Zbyszek

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: Przodownik 1811
Data: 2004-11-14 21:59:41

>Na uczelni, którą kończyłem wielu
>było profesórów nadających się
>bardziej do szkolenia babci
>klozetowych niż lekarzy. Ich należy
>piętnować, nawet po nazwisku

Z góry zakładasz, że wśród członków komiski przeprowadzających egzaminy kandydatów na przewodników taki ludzi nie ma?

Niestety, zarówno moje osobiste doświadczenie, jak i relacje innych osób, a szczególnie zacytowane przeze mnie świadectwo z przebiegu ostatnich egzaminów na przewodników tatrzańskich wyraźnie przeczą takim założeniom.

Środowisko przewodnickie powinno dążyć do samooczyszczenia z takich ludzi, a nie uparcie idealizować i adorować siebie wzajemnie. Przecież niektóre informacje przekazywane na tym forum, m.in. w wątku "wrocławskie piekiełko", dobitnie świadczą, że w środowisku przewodników turystycznych naprawdę bardzo źle się dzieje nawet na etapie organizowania kursów.

>Sorry za ten przydługi może post,
>ale już nużą te mnie ciągłe na
>forum nagonki Lecha na
>przewodników,

Wybacz, ale mam moralne prawo krytykować pewne niestosowne obyczaje, jakie wytworzyły się w tym środowisku. Mam niepodważalne prawo wyrażać swoje oburzenie każdą wiadomością, z której wynika, że ludzi traktuje się w podobny poniżający sposób, jak kiedyś mnie potraktowano. Mam również prawo wołać o przeciwdziałanie tego rodzaju praktykom.

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: z.klose
Data: 2004-11-15 08:15:30

Czyżby Lech reprezentował wszystkich Wielkopolan?

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: ~abp
Data: 2004-11-15 08:44:30

Skoro poruszyłeś wrocławskie środowisko to masz rację,we Wrocławiu łatwiej zdać no może niektórym.Otóż T. Dygala opisuje taki egzamin na którym on trzykrotnie zrugał kierowniczkę kursu w obecności innych zdających i komisji egzaminacyjnej a egzamin zdał.W Tatrach napewno by to nie przeszło bo to nie był egzamin z chamstwa a egzamin państwowy na uprawnienia państwowe przed państwową komisją.A jednak zdał.Jak to możliwe.Nocóż są inni kursanci ktorzy też zdawali a mimo poprawnego zachowania nie zdali .O co tu chodzi?.Po nitce do kłębka .Kto był ptrzewodniczącym komisji? wiadomo .T.Dudziak. właściciel prywatnego biura turystycznego.A kto to jest T.Dygała ano współwłaściciel tegoż biura.Jasne? jasne. abp

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: Tomek Dygała
Data: 2004-11-15 09:08:32

Usiłujesz zasugerować nieuczciwość na egzaminie?

Przykro mi ale ten tekst potwierdza wszystko o czym mowa we "wrocławskim piekiełku"

Jeżeli masz jakiekolwiek zastrzeżenia to zgłoś je do Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego. Tylko wtedy trzeba się podpisać...

Tomek D

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: Tomek Dygała
Data: 2004-11-15 09:21:31

Napisz jeszcze wobec tego kogo miałem znajomego w komisji kiedy zdawałem i zdałem egzamin na przewodnika terenowego dolnośląskiego, przewodnika beskidzkiego kl. III i II, oczywiście pewnie dawałem w łapę zdając egzaminy przodownickie a o tych podczas studiów nie wspomnę.

Mój komentarz: ŻENADA

Tomek D

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: Przodownik 1811
Data: 2004-11-15 09:26:12

>Jeżeli masz jakiekolwiek
>zastrzeżenia to zgłoś je do
>Dolnośląskiego Urzędu
>Wojewódzkiego.

Ja w swoim czasie dokładnie tak zrobiłem. Tyle, że urząd się trochę inaczej nazywał. Jaka reakcja? - stek kłamstw i śmiesznych rzeczy. W końcu poskarżyłem się do GKKFiT, a stamtąd Komisja Przewodnicka otrzymała polecenie wyjaśnienia sprawy w wyznaczonym terminie. Terminu nie tylko nie dotrzymano, ale w ogóle nie doczekałem się odpowiedzi. W końcu machnąłem na to ręką...

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: Przodownik 1811
Data: 2004-11-15 09:27:42

Tak to właśnie od dawna wygląda. I widać, że nic się w tej materii nie zmieniło, niezależnie od przemian ustrojowych. Na Szkołę Górską Przewodników PTTK w 1984 roku można było dostać się też chyba tylko po kumotersku. Mnie np. odmówiono uczestnictwa tłumacząc, że "prosto z ulicy nie przyjmujemy". Napisałem skargę do Oddziału PTTK w Jeleniej Górze, pod który podlegali jej organizatorzy. Niestety, odpowiedzi nie doczekałem do dziś.

Przy okazji odniosę się do postu Krzysztofa Rostka. Otóż mam pisma z podziękowaniem od PTTK za podjęte interwencje w sprawach utrudniania ruchu turystycznego w górach przez ówczesne władze, a także listy do prasy turystycznej w kwestii poniżającego traktowania turystów przez różnej maści działaczy PTTK.

Oto przykłady:
http://ksp.republika.pl/fotki/jgpttk.jpg

http://kspttk.webpark.pl/szkola.gif

Rostek tamtych czasów nawet nie pamięta, bo jest za młody (ma tyle samo lat co mój syn), więc nie ma absolutnie podstaw do zabierania głosu i wymądrzania się, a tym bardziej do rozgłaszania kłamstw na mój temat. Moja działalność turystyczna nie ma żadnego związku z różnymi kłamliwymi insynuacjami na temat mojej rzekomej służby w SB czy w ZOMO, rozgłaszanymi przez środowisko wrocławskiego Studenckiego Koła Przewodników Sudeckich, bo takowej nigdy nie pełniłem. Wojska Ochrony Pogranicza to była służba wojskowa - jak każda inna w tamtych czasach. Wybrałem właśnie służbę w tej formacji w Sudetach, bo mogłem poznać góry dużo lepiej od niejednego przewodnika. I dzięki temu mam moralne prawo do krytyki i oceny ich kwalifikacji górskich.

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: Jacek Potocki
Data: 2004-11-15 09:49:19

Drogi(a) abp!

Nie mnie oceniać czy T. Dygała słusznie zrugał kierowniczkę kursu i czy zdał egzamin przewodnicki po znajomości. Wszelako znając Tomka Dudziaka od wielu lat śmiem twierdzić, że akurat on by sobie na nieuczciwe traktowanie obowiązków egzaminatora nie pozwolił. Jeżeli zatem twierdzisz, że jest inaczej bądź łaskaw(a) podpisać się imieniem i nazwiskiem.

na razie nie pozdrawiam
(zrobię to, gdy będę wiedział z kim konwersuję)

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: Tomek Dygała
Data: 2004-11-15 09:56:43

Ja dodam jeszcze tyle: w związku z faktem że fakt iż z Tomkiem jesteśmy wspólnikami, nigdy nie był ukrywany, Urząd Wojewódzki też o tym wiedział - tym bardziej nie pozwoliłbym sobie na jakiekolwiek traktowanie inne niż standardowe.

Przede wszystkim z szacunku dla samego siebie nigdy nie poszedłbym na jakiekolwiek układy. Nie wyobrażam sobie też żebym poprosił kogoś o jakiekolwiek ulgowe traktowanie.

Powiem jeszcze tyle: egzaminy zdawane przed znajomymi to są dla mnie najgorsze możliwe egzaminy - jak się błaźnisz przed nieznajomym to pozostanie w niepamięci, za to gdy się zdaje przed znajomym, tym bardziej wymaga to wysiłku.

Myślę że EOT chyba że anonim się ujawni.

pzdr.
Tomek D

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: Jacek Potocki
Data: 2004-11-15 10:05:38

"Myślę że EOT chyba że anonim się ujawni."

Przypomina mi się piosenka J. Kaczmarka "Oj naiwny, naiwny, naiwny..."

Jacek

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: Basia Z.
Data: 2004-11-15 10:04:28

Coś wiem o tym.
Ostatnio mogłam pytać na egzaminie (wewnętrznym) własnego syna.
Wycofałam się z tego aby nie sprawiać wrażenia że będzie traktowany ulgowo.
Osobiscie sądzę ze traktowałabym go ostrzej niż innych.
Wiem w czym jest dobry, a co mu brakuje, więc mogłabym to wykorzystać.

Pytałam go z tematu teoretycznego, kiedy zdawało jednoczesnie 5 kursantów i pytania były losowane, więc protekcjonizmu nie można mi zarzucić.

Faktem jest że był w tym temacie o stopień lepszy od pozostałych (tzn. obiektywnie oceniłabym go na 4 resztę na 3).

Mimo wszystko staram się takich sytuacji unikać aby własnie nie dawać pola do popisu takim "anonimom"

Pozdrowienia.

Basia

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: Tomek Dygała
Data: 2004-11-15 10:12:49

Jasne.
Egzamin przewodnicki - państwowy - jest komisyjny i wszystko dzieje się na oczach wszystkich a egzamin ustny przy 4 członkach komisji aha i przy przysłuchujących się współzdających.

A anonim jak będzie chciał zawsze znajdzie sobie pożywkę.

pzdr.
Tomek D

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: Basia Z.
Data: 2004-11-15 10:18:06

Wiem jak wygląda egzamin państwowy i wiem też, że pytania sa losowane.

I domyślam się - jak Cię znam, że byłeś dobrze przygotowany.
:-)

Również dlatego zeby się nie zbłaźnić przed znajomymi.

Pozdrowienia.

Basia

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: Przodownik 1811
Data: 2004-11-15 10:41:20

>Wszelako znając Tomka Dudziaka od
>wielu lat śmiem twierdzić, że
>akurat on by sobie na nieuczciwe

A ja śmiem twierdzić, że Tomek Dudziak nie zawsze postępuje uczciwie. Uświadomiłem to sobie przy okazji czynienia przez Klub Sudecki starań o umieszczenie tablicy pamięci Aleksandra Ostrowicza - autora pionierskiego przewodnika po Lądku, wydanego 1881 r. w Poznaniu.

Dosłownie kilka dni przed zapowiadaną uroczystością, jesienią 1991 roku, kiedy to przypadała 110 rocznica edycji "Landek w Hrabstwie Kłockiem w Szląsku", w biurze Oddziału PTTK Winogrady-Piątkowo w Poznaniu odebrano telegram o cofnięciu zgody na umieszczenie tablicy na uzgodnionym miejscu i jej uroczyste odsłonięcie. Był już zamówiony autokar, ustalono skład delegacji i rozesłano zaproszenia... Dla Klubu było to ogromne zaskoczenie. W ostatniej chwili przed wyjazdem trzeba było odmówić transport, powiadomić zaproszonych gości o odwołaniu uroczystości, co nie w każdym przypadku było już możliwe itp. Na temat problemów, które spadły na Odział PTTK i Klub w związku z odwołaniem tej imprezy, by można wiele napisać...

Co się stało?... Otóż sprawa wyjaśniła się ostatecznie, kiedy 1992 roku, w wydawnictwie wrocławskiego Studenckiego Koła Przewodników Sudeckich "Karkonosz" (redagowanego właśnie przez Dudziaka) zeszyt 6, zamieszczono artykuł W. Ciężkowskiego pt.: "O Aleksandrze Ostrowiczu - inaczej". Artykuł ten został napisany niewątpliwie jako reakcja na wiadomość o zamyśle upamiętnienia przez Klub Sudecki swego patrona tablicą pamiątkową w Lądku Zdroju.

Domasz Dudziak miał przygotowany i wydrukowany tekst artykułu dużo wcześniej przed jego opublikowaniem i jego jakoś nic nie przeszkodziło w rozsyłaniu tej wersji do lokalnych władz zainteresowanych naszą inicjatywą. Do Klubu Sudeckiego ta przesyłka jednak nie dotarła.

Nie ma najmniejszej wątpliwości, że celem tych przesyłek, godych jedynie intrygantów, było nie dopuszczenie do upamiętnienia dr. Aleksandra Ostrowicza i jego pionierskiego polskiego przewodnika po Lądku. Artykuł w swej istocie miał na celu dyskredytowanie pracy tego Polaka zarówno jako lekarza, jak i autora polskiego przewodnika.

Tekst trafił nawet do ówczesnego Wojewody Poznańskiego, znanego turysty i krajoznawcy - Włodzimierza Łęckiego, którego zamierzano również przekonać, że inicjatywa Klubu Sudeckiego jest chybiona, a Aleksander Ostrowicz nie zasłużył na wdzięcznośc i pamięć.

Klub Sudecki, mimo kontaktów z Tomkiem Dudziakiem w tej sprawie, artykuł ten otrzymał dopiero na samym końcu, już po fakcie, kiedy ostatecznie tablica ta została jednak umieszczona już na innym miejscu.

Jakby tego było jeszcze mało, w tym samym czasie, kiedy 26 kwietnia 1992 r. odsłaniono tablicę ostrowiczowską w Kłodzku, na łamach kwietniowego wydania wrocławskiego miesięcznika "Na Szlaku" ukazał się paszkwil Wojciecha Ciężkowskiego w postaci zajmującego dwie pełne strony, wydrukowanego drobną czcionką elaboratu o samym już w sobie obraźliwym i wulgarnym tytule: "Paranoja albo ryfejska zaraza czyli kto przegina pałę w miłości do Ostrowicza".

Mimo próśb o zamieszczenie w "Karkonoszu" wyjaśnienia sprawy tekstów Ciężkowskiego, nie ukazało się tam nic więcej, poza lakoniczną notatką o odsłonięciu tablicy pamięci Aleksandra Ostowicza w pomieszczeniu Muzeum Ziemi Kłodzkiej.

Cała ta sprawa do dziś wywołuje wyjątkowy niesmak, bo to naprawdę był bardzo nieuczciwy postępek wobec inicjatywy Klubu Sudeckiego z Poznania. Historia kiedyś surowo oceni ludzi małych duchem za brak szacunku dla patriotyzmu i rzetelnej pracy prekursorów naszej europejskiej obecności w Sudetach już w XIX wieku.

Wracając zaś do wysłanej anonimowo informacji o zakulisowych układach dwóch Tomków, to mimo swej anonimowości z pewnością jest ona informacją prawdziwą.

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: Henek
Data: 2004-11-15 11:07:32

Zdumiewające !!!
Przecież powinien podpisać się "Życzliwy"
Na kilometr śmierdzi to milicyjną prowokacją ....
A jako anonimowa potwarz powinna być natychmiast przez admina skasowana - proszę to traktować jako wniosek.

Henek

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: Zbyszek Wygoda
Data: 2004-11-15 13:40:09

Myślę, że nie należy w ogóle komentować artykułów dupków podpisujących się nic nie mówiącymi sygnaturkami - wiadomo od lat, że anonimy się wywala, bez komentarza. Oczekuję tego od admina.

Oczekuję również od admina wywalania postów w stylu Lecha wypowiedzi: "Wracając zaś do wysłanej anonimowo informacji o zakulisowych układach dwóch Tomków, to mimo swej anonimowości z pewnością jest ona informacją prawdziwą". Jest to po raz kolejny dowód na obrzucanie się błotem, jako sposobem na zwalczanie własnych frustracji. Powoływanie się na anonimy i ich popieranie jest rzeczą obrzydliwą. Skąd ta pewność?

Zbyszek

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: Przodownik 1811
Data: 2004-11-15 13:59:24

>Skąd ta pewność?

Niektóre informacje mogą być prawdziwe bez względu na to czy są podawane przez zalogowanego dyskutanta czy też podpisującego się jakimś nowym nickiem. Rzeczona wiadomość jest tym bardziej wiarygodna, bo obok nicku jest wrocławski adres internetowy [213.76.198.36], który powtarza się m.in. w wypowiedziach w wątku "wrocławskie piekiełko". Natomiast pewność, że wzmiankowane zakulisowe układy obu Tomków mają faktycznie miejsce można sprawdzić na stronie:

http://www.niedzwiadek.strefa.pl/html/o_nas.html

Pewnie, że najlepiej powyrzucać wszystkie teksty ujawniające, że PTTK żyje jakimiś układami, i że w Towarzystwie źle się dzieje, a nadal uprawiać propagandę sukcesu...

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: Jacek Potocki
Data: 2004-11-15 14:16:54

> ...obok nicku jest wrocławski adres internetowy [213.76.198.36], który powtarza się m.in. w wypowiedziach w wątku "wrocławskie piekiełko". <

Proste a genialne! ;-)
Wprawdzie nie w tym wątku, o którym Lech wspomniał, ale w innym istotnie można znaleźć ów adres. Na przykład tam:
http://forum-pttk.pl/index.php?co=wiadomosc&id=11485
czytamy:

Autor: ~W.Chaszczowski [213.76.198.36]

I jesteśmy w domu (albo jak kto woli - w samym środku wrocławskiego piekiełka) ;-)

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: Waldek
Data: 2004-11-15 15:33:37

W tym wypadku, w powiązaniu z postem Jacka Potockiego, protestuję...
To się nadaje jako dowód dla Komisji Rewizyjnej, może nawet Sądu Koleżeńskiego?

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: Przodownik 1811
Data: 2004-11-15 15:45:04

>Wprawdzie nie w tym wątku, o którym
>Lech wspomniał

Gwoli ścisłości, to w tym wątku ten adres też jest uwidoczniony.

>I jesteśmy w domu (albo jak kto
>woli - w samym środku wrocławskiego
>piekiełka

To piekiełko ma już długie tradycje i będę się spierał, że centrum owego piekiełka wcale nie jest w Oddziale Wrocławskim. W tym miejscu wspomnę choćby Szkołę Górską Przewodników PTTK i rok 1985. Wtedy to postawiono mi jako warunek przyjęcia na kurs przewodników sudeckich zaliczenie właśnie tego przeszkolenia. Kiedy zgłosiłem się do osoby przyjmującej zapisy, Zenona Kędziory z Jeleniej Góry z pismem polecającym mojego macierzystego O/PTTK i bardzo pozytywną rekomendacją usłyszałem, że "prosto z ulicy" nie przyjmujemy i szkoła ta jest przeznaczona tylko dla osób posiadających już uprawnienia przewodnickie. Aby jednak uzyskać te uprawnienia należało najpierw ukończyć kurs. Aby zostać przyjętym na kurs - uprzednio zaliczyć Szkołę Górską... Niezły mętlik (ha, ha!!!).

Podobnie traktowano każdego, kto nie miał u nich "pleców". Mój kolega kiedyś też starał się o przyjęcie na kurs przewodników sudeckich, to go zawsze informowano, że kurs albo właśnie się skończył, albo "w najbliższym czasie nie przewidują". Kiedy wreszcie jakimś cudem udało mu się dowiedzieć, że kurs jednak będzie i pojechał specjalnie do Jeleniej Góry aby zapisać się na ten kurs usłyszał taką samą śpiewkę: pan jest z Poznania, a to zbyt daleko i my tak "prosto z ulicy nie przyjmujemy".

W swoim czasie RGV (niemieckie Towarzystwo Karkonoskie) miało swoje sekcje w różnych stronach świata, nawet w Nowym Yorku, i nikomu to jakoś nie przeszkadzało. A tu taka niechęć obecnych mieszkańców tej ziemi wobec kolegów mieszkających w tym samym kraju, niespełna 250 km na północ.

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: KK
Data: 2004-11-15 16:37:03

Biedny , chory z nienawisci przewodniku !

Bylem szefem ostatniego egzaminu tatrzanskiego ! I komentujac Twoja wypowiedz:

1. Klamstwo pierwsze - egzamin nie odbyl sie z koncem pazdziernika lecz 5-7 listopada

2.Klamstwo drugie - "wspanialy styl oglaszania wynikow" - tak trwalo to 1.5 godziny ale w tym czasie komisja nie pila piwa lecz debatowala kto tak a kto nie !!!I wlasnie w tym czasie z 5 zagrozonych udalo sie wybronic 3 osoby w tym Ciebie Panie Wojtku J. Choc na moje 100 procentowe sumienie szefa komisji jakby oblali wszyscy to to nikt by nie byl pokrzywdzony

3. Klamstwo trzecie - nikt powtarzam nikt nie z komisji nie twierdzil ze egzamin z wspinania jest zbedny

Kochany Wojtku - Twoje zarzuty sa smieszne i ...... jak nie podasz konkretnych przykladow braku kompetencji komisji lub przewalow to...... wybacz ale tak jak Cie lubie TOTY BEDZIESZ SMMIESZNY I NIEWIARYGODNY

POZDRAWIAM KRZYSIEK K przewodniczacy ostatniego egzaminu tatrzanskich

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: Basia Z.
Data: 2004-11-15 17:03:04

W takim razie proszę Cię Krzysiek odezwij się w tej sprawie na forum
http://www.topr.com.pl/_forum/default.asp bo tam pojawił się ten post.
A tymczasem Lech go tutaj tylko skopiował.

Pozdrowienia.

Basia

P.S. Czy mogę odezwać się na priv ?

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: Przodownik 1811
Data: 2004-11-15 17:09:12

>1. Klamstwo pierwsze - egzamin nie
>odbyl sie z koncem pazdziernika
>lecz 5-7 listopada

Tu akurat nie ma kłamstwa. Mowa jest o kilku maratonach egzaminacyjnych, a szczegółowa relacją z ostatniego. Cytowany tekst rozpoczyna się od fragmentu, gdzie autor wspomina o kolejnym maratonie egzaminacyjnym w pierwszy weekend (listopada jak wynika z daty zamieszczenia tej relacji na forum dyskusyjnym sympatyków TOPR), jednak poprzednie "maratony" musiały się odbyć się już wcześniej. Oto ten fragment:

"W ostatni weekend (plus piątek) odbył się kolejny maraton egzaminacyjny na przewodnika tatrzańskiego. Bez cienia przesady mógłbym go nazwać żenadą."

A dalej wspomina o podobnych sytuacjach na poprzednich egzaminach.

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: z.klose
Data: 2004-11-15 18:15:48

Czy na tym forum konieczna jest cenzura. Przynajmniej tu nie używa się słów wjęzyku polskim uznawanych za wulgarne, obraźliwe. Myślę, że nie cenzura jest tu konieczna, lecz zdecydowany odpór dla oszołomów.

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: Zbyszek Wygoda
Data: 2004-11-15 18:30:40

Nic dodać, nic ująć. Właśnie tego typu posty, do których Krzysiek się ustosunkowuje, są przykładem, sorry, udupiania środowiska przewodnickiego przez frustratów. Nie w sposób merytoryczny, nie poprzez rzetelne podawanie zarzutów, nie poprzez dochodzenie swoich praw nawet na drodze sądowej, ale poprzez pisanie w kółko tego samego, ubliżanie przewodnikom poprzez traktowanie ich w całości jako skorumpowanej bandy, poprzez pisanie anonimów i brak odwagi podpisania się, mijanie się z prawdą lub przedstawianie jej częściowo. Najlepiej wyrywać zdania z kontekstu - a nuż wśród niewtajemniczonych wytworzy się przekonanie, że szajka przewodnicka jest gorsza niż lekarzy czy prawników.

Panowie, zakończmy tę dyskusję, nie nurzajmy się w tym szlamie pomówień i niedomówień, piekiełek i bagienek. W ferworze takiej rozmowy zbyt łatwo mogą paść słowa, których się potem żałuje.

Ech, ci Polacy...

(Krzysiu, pozdrowienia, szkoda, że nic z piwa w Zakopanem nie wyszło, może następnym razem :-))

Pozdr.
Zbyszek

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: Zbyszek Wygoda
Data: 2004-11-15 18:41:19

Cześć, eda,

Myślę, że cenzura nie jest potrzebna, chociaż pisząc mój poprzedni komentarz trochę mi się to zamarzyło. Na oszołomów nie ma rady, można ewentualnie całkowicie ich ignorować, chociaż czasami, jak się niektórych czyta, to człowieka krew zalewa - typowa polska demagogia.

A trochę mnie poniosło (to o tym słowie "d...k") - nie znoszę anonimów i braku odwagi podpisania się pod swoim listem

Pozdr.
Zbyszek

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: KK
Data: 2004-11-15 19:01:07

Jasne Basiu odezwij sie na priv
Natomiast nie wiem czy powinienem sie wiklac w kolejne forum - tym razem gorskie ???? Pozdrawiam KK

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: Przodownik 1811
Data: 2004-11-15 19:00:17

>Nic dodać, nic ująć. Właśnie tego
>typu posty, do których Krzysiek się
>ustosunkowuje, są przykładem,
>sorry, udupiania środowiska
>przewodnickiego przez frustratów.
>Nie w sposób merytoryczny, nie
>poprzez rzetelne podawanie
>zarzutów, nie poprzez dochodzenie
>swoich praw nawet na drodze sądowej

Widać, że frustraci też czasmi są potrzebni, bo tak czy inaczej jednak tego rodzaju posty ujawniają negatywne zjawiska społeczne. Większość ostatnich głośnych afer na wysokim szczeblu ujrzało światło dzienne właśnie dzięki ludziom sfrustrowanym tym, co się wokół nich dzieje.

Gdyby nasze społeczeństwo o różnych kontrowersyjnych sprawach miało dowiadywać się jedynie z orzeczeń sądowych, to niepotrzebne by były niezależne media, zbędny by był konstytucyjny zakaz cenzury i koncesjonowania prasy, a także by należało pozamykać wszelkie internetowe grupy dyskusyjne.

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: KK
Data: 2004-11-15 19:09:01

Lechu konkrety prosze konkrety !!!

ZENADA - dziwne bo po egzaminie wszyscy kursanci przy piwie dziekowali mi za obiektywizm i cieple podejscie do zdajacych (a w tym momemncie udawac juz nie musieli bo egzamin mieli zdany !)

Lechu wiem ze nie lubisz przewodnikow, ktos Cie kiedys skrzywdzil ale nie przelewaj tego prosze na wszystkich ! Juz kiedys zapraszalem na egzaminy kol. Dudzika (niestety nie przyjechal) moze przyjedz Ty - popatrzysz ocenisz i wyrobisz sobie zdanie. Zapraszam i pokrywam koszty noclegow

Pozdrawiam cieplo ten
WREDNY TATRZANSKI

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: Przodownik 1811
Data: 2004-11-15 19:16:15

O konkrety byś musiał poprosić autora tekstu, który ja tylko zacytowałem.

A propos zaproszenia: Z chęcią bym skorzystał z takiej oferty (naprawdę!), ale ja po prostu kocham Sudety. Tatr ostanimi czasy nawet unikam ze względu na potworny tłok na szlakach i staram się propagować inne góry w Polsce. Ostatnio bywałem w słowackiej, zwłaszcza zachodniej części Tatr, a także spoglądałem na Tatry z grani Niżnych Tatr. Widoki cudowne, ale w Sudetach czuję się najlepiej i wykorzystują każdą możliwość aby tam właśnie pojechać.

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: Waldek
Data: 2004-11-16 00:40:03

> Sorry za ten przydługi może post,
> ale już nużą te mnie ciągłe na
> forum nagonki Lecha na .
> przewodników, tym bardziej śmieszne,
> że do niczego nie prowadzące.

Zauważ, że gdyby nie było takich jak eda, mniej byłoby i trolla na tym forum

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: ~abh
Data: 2004-11-16 16:16:39

Dalej uważam, że należało przystąpić do poprawki i pokazać komisji, że jednak sie pomylili, że posiadasz odpowiednią wiedzę i na przewodnika się nadajesz!!! Jeśli się poddałeś, to może sam doszedłeś do wniosku, że przewodnika z ciebie nie będzie!Przykłady wskazują, że ludzie mieszkający "daleko od gór" np. w Wielkopolsce mogą jednak miec uprawnienia sudeckie.

Nie zrobiłeś jednak tego, więc daj juz wreszcie spokój i nie wałkuj cały czas sprawy, która miała miejsce ponad 20 lat temu. Bez obrazy, ale JESTEŚ PO PROSTU ŻAŁOSNY!!!

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: Przodownik 1811
Data: 2004-11-16 16:41:51

Sam jesteś żałosny. Bo co to jest "~abh"? To jest tchórz, który nie ma nawet odwagi się podpisać.

Nic dziwnego, że taki ktoś by potrafił jedynie usłużnie całować komuś stopy, zamiast napisać odwołanie. A ja, wiedząc, że przysługuje mi prawo odwołania i poskarżenia się na postępowanie komisji - w przeciwieństwie do tchórzy tak postąpiem, po miałem ku temu uzasadnione powody. A oni zachowali się jak tchórze, bo zamiast ostatecznie odpowiedzieć na moje zarzuty, nabrali wody w usta.

>Przykłady wskazują, że ludzie
>mieszkający "daleko od gór" np. w
>Wielkopolsce mogą jednak miec
>uprawnienia sudeckie.

Konkrety, konkrety! Podaj przykład osoby z Poznania, która_nie_zmieniając_miejsca_pobytu, ostatnio ukończyła roczny kurs sudecki uczęszczając regularnie na wszystkie zajęcia zgodnie z przepisami (bez taryfy ulgowej!), a następnie otrzymała uprawnienia.

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: Krzyś
Data: 2004-11-16 17:06:14

"Konkrety, konkrety! Podaj przykład osoby z Poznania, która_nie_zmieniając_miejsca_pobytu, ostatnio ukończyła roczny kurs sudecki uczęszczając regularnie na wszystkie zajęcia zgodnie z przepisami (bez taryfy ulgowej!), a następnie otrzymała uprawnienia."

A gdzie w przepisach prawnych (Ustawa i rozporządzenie) jest napisane że uczestnicy kursu muszą regularnie chodzić na wykłady ??

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: Przodownik 1811
Data: 2004-11-16 17:08:45

Tam gdzie jest wykazany obowiązek odbycia kursu. Dla przewodników sudeckich trwającego minimum rok.

Rozoporządzenie do ustawy o usługach turystycznych nie przewidziało kursów zaocznych ani żadnej taryfy ulgowej, oraz zwolnienia ze szkoleń. Tak było kiedy ja musiałem przejść szkolenie i tak jest obecnie.

Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że po znajomości da się wszystko załatwić. I na pewno doskonale wiesz jak to się robi. To jest Polska właśnie...

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: Krzyś
Data: 2004-11-16 23:21:20

Trzeba Lechu mieć aktualne przepisy i w razie wątpliwości co do konkretnych zapisow trzeba pytac (najlepiej u źródła ich powstawinia czyli we władzach państwowych). A co do załatwiania to przecież ty sam pisałeś iż "postarasz sie wpływać na min komisję coby nauczała kursantow prawdy" "prawdy" w twojej wersji i to własnie jest patologia gdy chce sie forsować swoją wersie jako jedyna prawdziwą

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: Przodownik 1811
Data: 2004-11-16 23:47:52

>Trzeba Lechu mieć aktualne przepisy

Zwróć więc na nie uwagę:

"ROZPORZĄDZENIE MINISTRA GOSPODARKI I PRACY
z dnia 16 sierpnia 2004 r. w sprawie przewodników turystycznych i pilotów wycieczek

§ 4. 1. Ustala się program podstawowego szkolenia ogólnego dla kandydatów na przewodników turystycznych, określony w załączniku nr 1 do rozporządzenia.
2. Ustala się programy podstawowego szkolenia specjalistycznego dla kandydatów na:
1) przewodników górskich, składający się z:
a) części ogólnej - dla wszystkich przewodników górskich, określony w załączniku nr 2 do rozporządzenia,
b) części szczegółowej - odrębnej dla przewodników beskidzkich, sudeckich i tatrzańskich, określony odpowiednio w załącznikach nr 3-5 do rozporządzenia,

(...) 5. Program szkolenia podstawowego kandydatów na przewodników górskich obejmuje co najmniej 250 godzin zajęć, w tym po 50 godzin problematyki określonej w załącznikach nr 1 i 2 do rozporządzenia oraz 150 godzin problematyki określonej odpowiednio w załącznikach nr 3, 4 lub 5 do rozporządzenia, z tym że program szkolenia przewodników górskich tatrzańskich obejmuje dodatkowo 65 dni szkolenia praktycznego.

(...)

I. Założenia ogólne
1. Kurs dla kandydatów na przewodników górskich powinien trwać co najmniej 12 miesięcy ... "

Wszystko się zgadza, jak wcześniej napisałem. Jako organizator kursu po prostu się ośmieszasz. Jest tam podana minimalna liczba godzin wykładów, które trzeba "odbębnić", minimalny roczny czas trwania kursu itp. Nie ma mowy o eksternistycznym zaliczaniu kursu ani o różnych innych przewałach, jakie sugerujesz i w czym zapewne masz już spore doświadczenie.

>prawdy" "prawdy" w twojej wersji

Nie ma "mojej wersji" prawdy. Prawda jest zawsze prawdą. Ja bym postarał się aby nie ukrywano faktów, że w Sudetach działali Polacy, aby zwracano uwagę na zachowane zabytki świadczące o historycznych związkach ziem sudeckich z Polską, a także takich na przykład informacji, że niektórzy przewodnicy związani z wrocławskim SKPS-em usiłowali niedopuścić do upamiętnia autora polskiego pionierskiego przewodnika po Lądku, wydanego w 1881 roku w Poznaniu, zamieszczając w swoim wydawnictwie tekst ośmieszający sylwetkę i dokonania jego autora - dr. Aleksandra Ostrowicza.

Temat: Re: "obiektywizm" egzaminów
Autor: Krzyś
Data: 2004-11-17 10:51:07

Jak widze masz problemy z rozumieniem czytanego tekstu no ale cóż to nie mój prolem ale twój.