Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Kadra PTTK

Co czeka przewodników górskich

wszystkich wiadomości w wątku: 26
data najnowszej wiadomości: 2004-11-02

Temat: Co czeka przewodników górskich
Autor: Przodownik 1811
Data: 2004-10-19 12:54:20

W dobie rozwoju cywilizacji mamy naprawdę coraz lepsze mapy, bogatą literaturę przewodnikową, gęstą sieć znakowanych szlaków turystycznych i wiele innych udoskonaleń technicznych pozwalających grupie turystów doskonale radzić sobie samodzielnie w terenie bez jakiegoś płatnego zawodowca z tytułami w rodzaju klas i stopni instuktorskich, w czerwonym swetrze i obwieszonego blachami. Inaczej mówiąc w przyszłości drastycznie zmaleje popyt na usługi przewodnickie w polskich górach. W tak stosunkowo turystycznie łatwych i zaludnionych górach, jakimi są nasze Beskidy i Sudety, narzucony przez prawo obowiązek chodzenia grup turystów pod opieką przewodnika jest archaizmem, swoistym kuriozum w skali światowej. I faktycznie widać, że na nic zdały się wysiłki ustawodawcy w celu wymuszenia popytu na usługo przewodnickie, bowiem popyt ten w ostatnich latach znacznie zmalał.

Najliczniejsza grupa przyjezdnych w Sudety to Wielkopolanie. Wystarczy przejść się po sudeckich kurortach i popatrzeć na samochody. Większość tablic rejestacyjnych na pojazdach ma znaki identyfikacyjne województwa wielkopolskiego. Gdyby nie Wielkopolanie, to miejscowości te by świeciły pustkami. Wśród tych przyjezdnych dominują grupy towarzyskie, uprawiające turystykę kwalifikowaną o charakterze indywidualnym i bardzo rzadko korzystające z usług przewodnickich podczas wycieczek górskich. Społeczeństwo Wielkopolan idzie do przodu z postępem i wykazuje się większą samodzielnością i zaradnościa niż daje się to zauważyć wśród mieszkańców innych regionów. Oni wydają pieniądze z rozwagą i przewodnicy na nich po prostu niewiele zarobią... Ta regionalna cecha jest niewątpliwie jedną z przyczyn, że w Poznaniu nigdy nie powstał żaden ośrodek przewodnictwa górskiego (zwłaszcza sudeckiego, bo w te góry mamy najbliżej), jakie powstały w innych miastach Polski.

Malejący popyt, odchodzenie od masówek i coraz większa popularność turystyki indywidualnej w niedalekiej przyszłości ogarną inne regiony i same rozwiążą kontrowersje wokół problemu przesadnego obwarowania górskich przewodników turystycznych ogromną ilością niespójnych przepisów. Padną monopole, podziały na przewodnickie klasy i obszary uprawnień i cała ta bezsensowna megalomania zostanie odstawiona do lamusa wraz z pomysłami trącącymi archaizmem i ciemnogrodem. W to miejsce wkroczy zdrowa konkurencja, gdzie będą się liczyć się pomysłowe, atrakcyjne ofery i fachowość oraz konkurencyjne ceny usług przewodnickich, z których ludzie będą się korzystać z własnej i nie przymuszonej woli, a przede wszystkim ci, których będzie na to stać. Cała reszta będzie wędrować indywidualnie czy w grupach organizowanych przez dobrowolne stowarzyszenia turystyczne - jak kto chce - bez obaw o ściganie z jakiegoś paragrafu.

Temat: Re: Co czeka przewodników górskich
Autor: Krzyś
Data: 2004-10-19 13:20:51

Dziękujemy za ta jakże ciekawa prognozę.
Jednocześnie dobrze znac zdanie przodowników z Wielkopolski na temat przewodnictw, myśle ze to podejście całkowicie tumaczy fakt dlaczego w Poznaniu nie ma koła (ani klubu) przewodników górskich.

Temat: Re: Co czeka przewodników górskich
Autor: Przodownik 1811
Data: 2004-10-19 13:39:18

>myśle to podejście całkowicie
>tumaczy fakt dlaczego w Poznaniu
>nie ma koła (ani klubu)
>przewodników górskich.

Źle myślisz. Aby całkowicie wytłumaczyć dlaczego w Poznaniu nie ma koła przewodników górskich należałoby poznać podejście czyli specyficzną życzliwość wobec naszych inicjatyw drugiej strony, tj. osób mających decydujący wpływ na różne historyczne już decyzje. O tym jaką to "życzliwe" podejście odegrało rolę można wyciągnąć wnioski choćby z lektury pewnego pisma, z którym można się zapoznać klikając w hiperłącze:
http://ksp.republika.pl/pismo.htm

Temat: Re: Co czeka przewodników górskich
Autor: Krzyś
Data: 2004-10-19 14:25:53

Z tresci twojego wywodu wynika iz uwazasz przewodników za twór który nie bedzie miał racji bytu wiec nie warto sie szkolic i ubiegac o takowe uprawnienia . Więc nie podsyłaj linków to jakis archiwalnych pisemek, bo wyciągając ciągle te same prywatne żale stajesz sie nudny.
Krzysiek R

Temat: Re: Co czeka przewodników górskich
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2004-10-19 14:42:42

Przodownik nr 1811 wymyślił własne kryteria, jakie ma spełniać według niego przewodnik i dziwi się, że reszta Polski ma inne zdanie.
I powtarza do znudzenia te własne kryteria tak długo, że znudził już wszystkich dokumentnie. Jeżeli dla Ciebie Krzysiu jeszcze nie stał się nudny, to widocznie za rzadko zaglądasz na Forum.

Piotr

Temat: Re: Co czeka przewodników górskich
Autor: Przodownik 1811
Data: 2004-10-19 15:23:46

Skoro nie zechciałeś uważnie przeczytać do końca to powtórzę istotny akapit:

"Padną monopole, podziały na przewodnickie klasy i obszary uprawnień i cała ta bezsensowna megalomania zostanie odstawiona do lamusa wraz z pomysłami trącącymi archaizmem i ciemnogrodem. W to miejsce wkroczy zdrowa konkurencja, gdzie będą się liczyć się pomysłowe, atrakcyjne ofery i fachowość oraz konkurencyjne ceny usług przewodnickich, z których ludzie będą korzystać z własnej i nie przymuszonej woli, a przede wszystkim ci, których będzie na to stać."

Sądzisz, że skoro w przyszłości ludzie będą z usług przewodnickich korzystać z własnej i nie przymuszonej woli, to jednocześnie wykluczam istnienie przewodników? Myślałeś w ogóle nad tym co czytasz i co potem piszesz?

Będą przewodnicy, ale nie z uprawnieniami nadawanymi przez jakichś państwowych urzędników, a tacy którzy zaistnieją na wolnym rynku. Ich fachowość i liczba zależna będzie od naturalnych praw rynku (popyt - podaż), a nie według widzimisię urzędników i różnej maści kombinatorów wyciągających tylko od ludzi pieniądze na nikomu do niczego nie potrzebne pozwolenia i zezwolenia, koncesje, licencje, kontrole, na opłacanie ludzi tworzących bzdurne przepisy itp.

Temat: Re: Co czeka przewodników górskich
Autor: Jurek
Data: 2004-10-19 17:25:02

Genialne !
Rodzi się nam Kandydat do literackiej nagrody Nobla.

Temat: Re: Co czeka przewodników górskich
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2004-10-19 19:00:57

>Padną monopole... W to miejsce wkroczy zdrowa konkurencja...

Totalna bzdura. Może za sto lat i jeszcze kilka... Tam, gdzie likwiduje się "monopole" wkracza wszechobecna tandeta. Tam, gdzie przestaje się patrzeć ludziom na ręce, odchodzą wszelkie możliwe szwindle. Łatwowiernym klientom łatwo wmówić cokolwiek, bo i tak tego nigdzie nie sprawdzi. Zamiast zdrowej konkurencji mamy wolną amerykankę i wszechobecną chałturę.

>Będą przewodnicy, ... którzy zaistnieją na wolnym rynku. Ich fachowość i liczba zależna będzie od naturalnych praw rynku (popyt - podaż), a nie według widzimisię urzędników ...

Kolejna bzdura. Każdy może przygotować się do egzaminu i go zdać, ale musi się pilnie uczyć i nie podskakiwać bez powodu. A liczba czynnych przewodników i tak zależy od rynku, a nie od urzędników.

>Rodzi się nam Kandydat do literackiej nagrody Nobla.

Czyżby w Koziej Wólce też dawali takie nagrody?

Temat: Re: Co czeka przewodników górskich
Autor: Krzyś
Data: 2004-10-19 19:44:01

Może to nie o nobla chodzi tylo o nagrode Wielkiej Pyry ;-)
KrzyysiekR

Temat: Re: Co czeka przewodników górskich
Autor: Krzyś
Data: 2004-10-19 19:50:19

I co jeszcze powiedziała ci szklana kula ;-)

Temat: Re: Co czeka przewodników górskich
Autor: Przodownik 1811
Data: 2004-10-20 10:23:11

Do tego aby dostrzec, co się dzieje nie potrzeba żadnej szklanej kuli. Wystarczy pochodzić po górach i pogadać z innymi turystami. Być może Ty posługujesz się takim przyrządem , bo ja nie. Oto fragment przykładowej wypowiedzi z innej grupy dyskusyjnej, która powinna wiele wyjaśniać:

"Autor: Asiok
Data: 2004-10-20, 08:23

W sumie, to nigdy się nad tym nie zastanawiałam... Zgadzam się z Tobą (...). Tym bardziej mnie nurtuje ten temat, że w sobotę wybieram się z młodzieżą szkolną na wycieczkę w Beskidy (dokładnie Wielka Rycerzowa), a ponieważ nasz cel znajduje się powyżej 1000 metrów to powinnam wynająć przewodnika. Trasa jak najbardziej łagodna, trudno zbłądzić, a dzieciaki musiałyby zapłacić dwa razy więcej za wycieczkę, żeby opłacić przewodnika... Niestety nie stać ich na to... Mamy krzewić wśród dzieci i młodzieży turystykę...ale za jaką cenę? Znam dobrze Beskidy, łażę po górach od małęgo, zabieram jeszcze dwóch opiekunów, którzy znają te góry jak własną kieszeń..."

Temat: Re: Co czeka przewodników górskich
Autor: ~góral
Data: 2004-10-28 12:28:21

cześć.
cóż, ja też mogę powiedzieć, że znam dobrze i chodze od lat po jakiś górach w których nigdy lub raz byłem, po to by taniej jechać bez przewodnika. i kto mnie sprawdzi jeżeli nie będzią potrzebne odpowiednie uprawnienia?
ktoś kto jest przewodnikiem powinien mieć odpowiednią wiedzę i umiejętności a to sprawdzić można tylko poprzez egzamin.
ja tam po górach nie chodzę grupowo więc i przewodników mi nie trzeba ale jakbym musiał takiego zabrać to napewno byłby to przewodnik z uprawnieniam a nie byle baca co to tanio bierze i na tym jego zalety się kończą.
gdyby ktoś sprawdził z czego robione są oscypki w Zakopanem czy na Żywiecczyźnie w większości okazałoby się że są nie z owczego a z krowiego mleka. taniej. rozumiesz aluzję?

Temat: Re: Co czeka przewodników górskich
Autor: Przodownik 1811
Data: 2004-10-28 22:25:57

>ktoś kto jest przewodnikiem
>powinien mieć odpowiednią wiedzę i
>umiejętności a to sprawdzić można
>tylko poprzez egzamin.

Mylisz się. Żaden egzamin nie sprawdzi tego, co jest możliwe do sprawdzenia dopiero "w boju". Znam wielu takich, którzy nie posiadają uprawnień przewodnickich, a niejednego przewodnika by zakasowali umiejętnością dzielenia się z grupą swoją dużą wiedzą i doświadczeniem górskim oraz doskonałą orientacją w terenie. Takich ludzi działających w różnych kołach i klubach w naszym Towarzystwie naprawdę nie brakuje. A że ich mało kto "z zewnątrz" docenia, to nie ich problem, bo im na tym przeważnie nie zależy. Dla nich wystarczającą satysfakcją jest to, że cieszą się dużym autorytetem i uznaniem środowiska, gdzie się udzielają.

>gdyby ktoś sprawdził z czego
>robione są oscypki w Zakopanem czy
>na Żywiecczyźnie w większości
>okazałoby się że są nie z owczego a
>z krowiego mleka. taniej. rozumiesz
>aluzję?

Wszystko zawsze przeliczasz na gotówkę? Sądzisz, że za pieniądze zainwestowane w legitymację przewodnicką z godłem i pieczątką wojewody automatycznie zyskuje się uznanie i autorytet grupy?

Temat: Re: Co czeka przewodników górskich
Autor: ~góral
Data: 2004-10-29 10:29:43

w.g. Twojego toku myślenia możnaby przyjąć, że i lekarzy nie trzeba kształcić i egzaminować bo po co,w boju się okaże podczas operacji czy nadają się do tej roboty.
zgoda, że jest wielu ludzi, którzy i bez egzaminów przewodnickich mają ogromną wiedzę ale by ktoś pełnił publiczną funkcję i brał pewną odpowiedzialność trzeba go jednak sprawdzić. egzamin taki napewno nie dyskryminuje tych co są dobrzy i mają wiedzę więc to chyba dla nich nie problem przystąpić do egzaminu.
generalnie mam wrażenie, że wogóle nie rozumiesz co pisalem w poprzednim poście i chyba masz jakiś osobisty uraz do pttk.
p.s.
ja członkiem pttk nie jestem ale pewne sprawy wydają mi się jasne i oczywiste i nadal twierdzę, że wole kogoś z uprawnieniami gdybym miał organizować wyjazd grupowy, choćby po to by działać zgodnie z przepisami które , jakie są takie są ale obowiązują.

Temat: Re: Co czeka przewodników górskich
Autor: Przodownik 1811
Data: 2004-10-29 10:42:59

>egzamin taki napewno nie
>dyskryminuje tych co są dobrzy i
>mają wiedzę więc to chyba dla nich
>nie problem przystąpić do egzaminu.

Mam na ten temat odmienne zdanie, podbudowane na własnym doświadczeniu, kiedy to na egzaminie przewodnickim pokazowo uwalono całą grupę kursantów, wśród których większośc stanowiły osoby mające dużą wiedzę i spore doświadczenie górskie. Argumenty użyte przeciwko nim były w rodzaju: "jak ktoś mieszka daleko od gór i za rzadko bywa w górach, to nie może być przewodnikiem... Wiecej => http://ksp.republika.pl/poczatki.htm

Temat: Re: Co czeka przewodników górskich
Autor: ~góral
Data: 2004-10-29 10:53:53

ale w takim przypaku jak opisałeś to się interweniuje w tej sprawie, składa reklamacje, że tak powiem. przecież przez kilku nieodpowiednich egzaminatorów czy ich układów nie można poważać sensu istnienia wszystkiego. to tak jakbyś chciał zlikwidować policję bo jest kilku nieuczciwych policjantów albo zamknć kościoły bo się ksiądz pederasta znalazł.
nieuczciwość jest dość powszechna ale to kwestia indywidualnych ludzi a nie wszystkich ogólem.

Temat: Re: Co czeka przewodników górskich
Autor: Dudi
Data: 2004-10-29 11:13:49

albo wszystki WOP-istow powywieszac bo kiedys jeden kretyn pociagnal seria po wspinaczach w Tatrach...

pamietaj ze Lechu postrzega Wielki Swiat tylko przez pryzmat wlasnych doswiadczen i nic innego dla niego nie istnieje (lub nie ma znaczenia) - coz jak widac jest ciezko przez los doswiadczony

Dudi
Szkolenia w PTTK http://szkolenia.om.pttk.pl
Egzaminy państwowe na przewodników turystycznych http://szkolenia.om.pttk.pl/panstwowe.php

Temat: Re: Co czeka przewodników górskich
Autor: Przodownik 1811
Data: 2004-10-29 11:25:37

>ale w takim przypaku jak opisałeś
>to się interweniuje w tej sprawie,
>składa reklamacje

Ja interweniowałem w tej sprawie nawet, kilkakrotnie pisząc stosowne skargi. Starano się je oddalić używając kłamliwej argumentacji. Wszystkim kłamliwym wyjaśnieniom (niektóre kłamstwa udzielających odpowiedzi na skargę były wprost bezczelne) kolejno przeciwstawiałem uniezbite dowody nieprawdy. Zakończyło się na tym, że do dziś mam w swoim archiwum pismo z GKKFiT (do mojej wiadomości) z wyznaczonym ostatecznym terminem wyjaśnienia sprawy i udzielenia odpowiedzi na skargę. Termin ten oczywiście nie został dotrzymany. Po tym piśmie odpowiedzialni decydenci nabrali wody w usta i tak mają do dziś. W końcu machnąłem na to ręką, bo zdałem sobie sprawę, że z ludźmi mającymi "układy" po prostu się nie wygra.

Temat: Re: Co czeka przewodników górskich
Autor: ~góral
Data: 2004-10-29 11:47:41

to rzeczywiście nieprzyjemna sytuacja ale jak już pisałem wcześniej z powodu takich przypadków nie można przekreślać sensu wszystkiego. pokrzywdzonych ludzi w każdej dziedzinie życia jest wielu ale to nie powód by wprowadzać anarchię i bezład. przypuszczam, że każdy człowiek przynajmniej raz w życiu został okłamany, oszukany lub niesprawiedliwie potraktowany jednak pretensje można mieć do tych którzy tego dokonali a nie do ogółu. ustawianie w jednym szeregu oszustów z uczciwymi ludźmi zwyczajnie nie przystoi.

Temat: Re: Co czeka przewodników górskich
Autor: KK
Data: 2004-10-29 13:17:34

GORALU - DZIEKUJE i....... oszczypka masz u mnie z owczego a nie z krowiego KK

Temat: Re: Co czeka przewodników górskich
Autor: z.klose
Data: 2004-11-02 09:36:19

"Autor: Asiok
Data: 2004-10-20, 08:23

W sumie, to nigdy się nad tym nie zastanawiałam... Zgadzam się z Tobą (...). Tym bardziej mnie nurtuje ten temat, że w sobotę wybieram się z młodzieżą szkolną na wycieczkę w Beskidy (dokładnie Wielka Rycerzowa), a ponieważ nasz cel znajduje się powyżej 1000 metrów to powinnam wynająć przewodnika. Trasa jak najbardziej łagodna, trudno zbłądzić, a dzieciaki musiałyby zapłacić dwa razy więcej za wycieczkę, żeby opłacić przewodnika... Niestety nie stać ich na to... Mamy krzewić wśród dzieci i młodzieży turystykę...ale za jaką cenę? Znam dobrze Beskidy, łażę po górach od małęgo, zabieram jeszcze dwóch opiekunów, którzy znają te góry jak własną kieszeń..."

A przecież wystarczy, że szkolny nauczyciel biologii, geografii cz historii, zda egzamin państwowy na przewodnika i może obsłużyć społecznie (za darmo) szkolną wycieczkę np na Wielką Rycerzową. Wystarczy tylko chcieć i będzie się w zgodzie z przepisami i własnym sumieniem, a dzieci nie muszą przepłacać.

Temat: Re: Co czeka przewodników górskich
Autor: Przodownik 1811
Data: 2004-11-02 09:56:35

>A przecież wystarczy, że szkolny
>nauczyciel biologii, geografii cz
>historii, zda egzamin państwowy na
>przewodnika

Nie kpij sobie, Eda! Podobnie można zaproponować kupienie sobie samochodu komuś, kogo nie stać na taki wydatek. Otóż nie wystarczy tylko zgłosić się na egzamin i zdać go. Trzeba jeszcze mieć dużo pieniędzy aby zapłacić za kurs, dojazdy, wycieczki szkoleniowe i egzaminy. Mieszkając np. w Poznaniu czy Szczecinie terzeba by przeprowadzić się na rok lub dwa lata (tyle trwają kursy przewodników górskich) do jednego z nielicznych w Polsce miast, gdzie organizują takie kursy. Jest to konieczne aby spełnić wymóg uczestniczenia przeciętnie dwa razy w tygidniu w wykładach, wycieczkach szkoleniowych i egzaminach. Dla zdecydowanej większości mieszkańców Polski jest to nierealne.

Niestety istnieją w Polsce różne lobby wprowadzającę, a następnie popierające głupie prawo... A prawo dotąd obowiązuje, dokąd nie zmieni się go na lepsze (mało było takich praw?). Choć wydaje się to w dzisiejszych czasach nieprawdopodobne, są wśród nas ludzie, którzy domagają się jeszcze skuteczniejszych sposobów wymuszenia na turystach korzystania z usług przewodnickich i karania "niepokornych", którzy się temu prawu nie podporządkują. Naprawdę, takie rzeczy mają w Polsce miejsce, np. w Tatrach i w Krakowie. Środowiska przewodnickie postulują u władz samorządowych wprowadzenie rygorystycznych kontroli tak zwanych "dzikich" grup wycieczkowych czyli każdej większej grupy nawet luźno związanych z sobą osób prowadzonych przez osoby "nieuprawnione", które potrafią im coś ciekawego pokazać, w dodatku za friko...

Choć nie wiadomo co by tu nie wymyślono, nie zawróci się kijem Wisły. Świat się zmienia zgodnie z łacińską maksymą: panta rei, przeobraża się również oblicze turystyki. Minęły czasy starożytne tzw. "egzegetów" i prowadzących masowy ruch pielgrzymkowy w średniowieczu, "cicerone" w renesansie i pielgrzymek Sarmatów do polskich sanktuariów. Teraz mijają czasy masowej turystyki i przewodnictwa turystycznego obsługującego popularne do niedawna "autokarówki". Do tego dochodzi ogólne zjawisko kurczenia się ruchu turystycznego w kraju. Równocześnie kurczy się rynek usług przewodnickich w Polsce.

Dziś ludzie organizują sobie wypoczynek w taki sposób, że coraz mniej w nim miejsca na chodzenie dużą grupą z przewodnikiem i wysłuchiwanie sztampowych informacji o zwiedzanym terenie. Samodzielne poznawanie kraju w mniejszych grupach z mapą i dobrymi wydawnictwami przewodnikowymi w ręku dawno zdobyło już przewagę nad masówkami typu: autokar, pilot, przewodnik i wielka ponad 40 osobowa grupa wycieczkowiczów. Dziś najbardziej się ceni autorów i wydawców dobrych map i przewodników, zdobywa się wiedzę o zwiedzanym terenie poprzez rozmowy z mieszkańcami danego regionu, poznawanie ich zwyczajów, tradycji, pomników historii itp. Poznający w ten sposób kraj zyskują dużo więcej wiedzy i doświadczenia, niż mogli wynieść ze sztampowych wycieczek z obsługą przewodnika prowadzącego ich "za rączkę" i zabawiającego dowcipami. I to jest prawda oczywista, której nie zmienią żadne monopolistyczne zakusy i związane z nimi przedziwne pomysły. Ten monopol prędzej czy później po prostu padnie.

Temat: Re: Co czeka przewodników górskich
Autor: z.klose
Data: 2004-11-02 10:18:15

Wszystko to prawda, ale jeżeli kochasz to wytrzymasz wszystkie przeciwności. A, że kochasz przewodnictwo (nie przewodników) w to nie wątpię. Już wielokrotnie namawiałem cie byś porzucił walkę z wiatrakami i wziął się za naukę i zdał egzamin eksternistycznie. Wystarczy zapłacić za egzamin teoretyczny i praktyczny w UW we Wrocławiu. Może przystąpienie do takiego egzaminu nareszcie cię oświeci i uzmysłowi jak uboga (bogata) jest twoja wiedza. Powodzenia na egzaminie.

Temat: Re: Co czeka przewodników górskich
Autor: Przodownik 1811
Data: 2004-11-02 10:32:15

Może przystąpienie do takiego
>egzaminu nareszcie cię oświeci i
>uzmysłowi jak uboga (bogata) jest
>twoja wiedza.

Już taką próbę mam za sobą. Uświadomiła mi ona jak ubogie mogą być intencje ludzi egzanujących na przewodników, a pragnących pokazać wyższość czegoś nad czymś, jak żałosny jest lokalny szowinizm...

Mogłem zdawać poprawki: do skutku. Ale nie w tym rzecz. Jako mieszkaniez Poznania spotkałem się z podsumowaniem w rodzaju: "jak ktoś mieszka daleko od gór i za rzadko bywa w górach, to nie może być przewodnikiem..." To było nie do przyjęcia. Postanowiłem na drodze odwołania domagać się
uczciwości i równoprawnego traktowania kandydatów niezależnie czy ktoś jest z Poznania czy z samej Jeleniej Góry. .

Interweniowałem w tej sprawie nawet kilkakrotnie, pisząc stosowne skargi. Starano się je oddalić używając kłamliwej argumentacji. Wszystkim kłamliwym wyjaśnieniom (niektóre kłamstwa udzielających odpowiedzi na skargę były wprost bezczelne) kolejno przeciwstawiałem niezbite dowody nieprawdy. Zakończyło się na tym, że do dziś mam w swoim archiwum pismo z GKKFiT (do mojej wiadomości) z wyznaczonym ostatecznym terminem wyjaśnienia sprawy i udzielenia odpowiedzi na
skargę. Termin ten oczywiście nie został dotrzymany. Po tym piśmie odpowiedzialni decydenci nabrali wody w usta i tak mają do dziś. W końcu machnąłem na to ręką, bo zdałem sobie sprawę, że z ludźmi mającymi "układy" po prostu się nie wygra. Nie sądzę, że dziś jest inaczej.

Dlatego wolę iść z postępem do przodu a nie wiązać się ze środowiskiem które chyli się ku upadkowi. Mimo prób wymuszenia popytu na przewodników górskich za pomocą wprowadzenia całego pakietu (niekiety wprost śmiesznych) przepisów, zapotrzebowanie na usługi przewodnickie w górach spada na łeb. Popyt maleje, bo zmienia się sposób organizowania sobie przez ludzi wypoczynku i turystyki. Po prostu zmniejsza się ilość organizowanych wycieczek zbiorowych, tzw. autokarówek po kraju (jak już, to ludzie jadą za granicę), a zwiększa się zainteresowanie turystyką indywidualną. Taka forma turystyki z założenia nie przewiduje wynajmu przewodnika i prowadzenia turystów po szlakach "za rączkę".

Co więc pozostało przewodnikom? Ano gotować się we własnym sosie i organizować kursy i egzaminy, podwyższać klasy, obwieszać się blachami i produkować rzesze naiwnych statystów, którzy w tej guasi-profesji i tak nie mają szans na rozkręcenie własnego interesu. Mogą zostać tylko pozwalającymi pociągać się za sznurki pajacami poprawiającymy statystykę i rzecznikami nie swojego interesu... Jeżeli nie dostrzegasz tych wszystkich przemian, to można tu już śmiało mówić o skostniałych poglądach pewnej grupy działaczy Towarzystwa i zaskorupieniu się we własnej wizji świata, ludzi i siebie.

Temat: Re: Co czeka przewodników górskich
Autor: Tomek Dygała
Data: 2004-11-02 11:05:53

> Już wielokrotnie namawiałem cie byś porzucił walkę z wiatrakami i wziął się za naukę i zdał egzamin eksternistycznie. Wystarczy zapłacić za egzamin teoretyczny i praktyczny w UW we Wrocławiu. Może przystąpienie do takiego egzaminu nareszcie cię oświeci i uzmysłowi jak uboga (bogata) jest twoja wiedza. Powodzenia na egzaminie.

masz bardzo fajny pomysł, ale na jakiej podstawie można przystąpić do egzaminu eksternistycznie, nie posiadając uprzednio innych uprawnień przewodnickich??

pzdr.
Tomek D

Temat: Re: Co czeka przewodników górskich
Autor: z.klose
Data: 2004-11-02 11:10:40

No tak masz rację Ustawa o usługach turystycznych w art.22 pkt.5 warunkuje: "odbycie szkolenia teoretycznego i praktycznego". Zwolnione z tego warunku są jedynie osoby, które wcześniej tj przed dniem wejścia w życie ustawy, posiadały uprawnienia przewodnika turystycznego.