Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Zgłoszenie do moderatora

Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.

Zgłaszana wiadomość

Temat: Re: Prowadzenie po górach
Autor: Przodownik 1811
Data: 2004-07-12 17:32:26

>Tak wiec - jak nie wiesz to buzia
>w dziob !!!

Jeszcze raz powtarzam, że przewodnictwo górskie w Polsce nie ogranicza się tylko do Tatr, które są niewielkim obszarowo skrawkiem całych polskich gór.

W dodatku jako prezesowi Klubu Sudeckiego z Poznania nie wypada mi nie interesować się Sudetami. A na temat egzaminów sudeckich wiem konkretnie coś więcej nie tylko z wiarygodnych relacji różnych osób, ale nawet z autopsji - właśnie z egzaminu praktycznego w autokarze. O tym proponuję poczytać tu: http://ksp.republika.pl/poczatki.htm

Czyż nie ironią jest, że mieszkaniec Poznania ma znikome szanse zostać przewodnikiem sudeckim, choć niejednego miejscowego przewodnika by w terenie w "kozi róg" zapędził?

Ale niestety... Kiedyś nasz kolega z Poznania pojechał specjalnie do Jeleniej Góry, bo jakimś cudem udało mu się dowiedzieć, że robią tam kurs na przewodników sudeckich. Kiedy w biurze tamtejszego Oddziału PTTK "Sudety Zachodnie" powiedział skąd przyjechał, w odpowiedzi usłyszał, że "prosto z ulicy" nie przyjmują i jak jest "z tak daleka", to nie będą sobie nim zawracać głowy. Gość wściekł się i powiedział, że więcej nie chce mieć do czynienia z takimi nadętymi bufonami. I tak skończyła się jego przygoda z przewodnictwem sudeckim.

Polacy trudnili się przewodnictwem po Karkonoszach już w XVIII wieku. Pierwsi z nich byli - jakby to dziś określono - "dzikimi przewodnikami", ponieważ nie posiadali sformalizowanych uprawnień ani nie przynależeli do żadnej organizacji przewodnickiej. Poszukiwania ich śladów zaprowadziły nas do Sosnówki. Tutaj działali pierwsi polscy przewodnicy, spośród których tylko nieliczni weszli również w skład założonej w 1817 r. pierwszej na świecie organizacji grupującej przewodników. Od 1785 r. oprowadzał turystów Jerzy Suchodolski, w XIX w. Jan Gruszczewski i Walenty Grzała.

Walenty Grzała, o którym pisze w swych pamiętnikach Zygmunt Bogusz Stęczyński, nazywa go już przewodnikiem. Miało to miejsce w latach 1844-45. Nie był on jednak przewodnikiem mianowanym lecz "dzikim". Starosta powiatowy w Jeleniej Górze miał bowiem zalecenie, by do Korpusu Przewodników nie trafiali Polacy. Czyżby tym razem władzom przewodnickim na polskim Dolnym Śląsku podobnie zależało, aby do grona przewodników sudeckich nie trafiali Wielkopolanie???

Kiedy w 1989 r. w Poznaniu założono Sekcję Przewodników Sudeckich (w planie było m.in. zorganizowanie kursu przewodnickiego) działacze z dolnośląskiej (wówczas międzywojewódzkiej) Komisji Przewodnickiej określili ją jako "samozwańczą" i domagali się jej natychmiastowego rozwiązania. Napisali na nas donosy do ZG PTTK, do Urzędu Wojewódzkiego, do ZW PTTK, Oddziału PTTK i kto wie gdzie jeszcze?

Jako Wielkopolanie mieliśmy wtedy i mamy nadal moralne prawo do posiadania takiej sekcji, gdyż od przynajmniej 200 lat Sudety są naturalnym kierunkiem podróży Wielkopolan, czy to w celu wypoczynkowym, czy leczenia w uzdrowiskach. Odsyłam w tym miejscu do książki Ryszarda Kincla "Sarmaci na Śnieżce". To u nas drukowano pierwsze polskie przewodniki po Sudetach, a gazety codzienne opisywały sudeckie kurorty i ich okolice. Prawdziwy przewodnik sudecki niekoniecznie musi mieć w dowodzie osobistym zameldowanie w Kłodzku, Jeleniej Górze czy Wrocławiu. Studenckie Koła Przewodników Beskidzkich istnieją m.in. w Warszawie, Łodzi, Lublinie, oraz w dużej ilości w na Górnym Śląsku i w Małopolsce i nikomu to nie przeszkadza. Kół sudeckich poza Dolnym Śląskiem nie ma nigdzie, nawet w stosunkowo bliskich ośrodkach akademickich jak Gorzów Wielkopolski, Opole, Poznań, Zielona Góra i inne. Jedyne Studenckie Koło Przewodników Sudeckich mieści się we Wrocławiu. To chyba o czymś świadczy?

Proponuję w tym miejscu przeczytać: http://ksp.republika.pl/kto.htm

Rzecz dotyczy lekarza - Wielkopolanina z urodzenia i Lądczanina z wyboru, którego obraliśmy za patrona Klubu Sudeckiego. Tam też starano się nam na wszelkie sposoby przeszkodzić. Autor złośliwego paszkwilu na temat dr. Ostrowicza i jego pionierskiego polskiego przewodnika po Lądku określił Niemców - autorów niemieckich opracowań na temat Lądka Zdroju - jako wybitnych, zaś Ostrowicza jako miernotę. Oto fragmenty tego donosu: "Tak więc 'Podręcznik informacyjny' Ostrowicza jest w większości dosłownie zerżniętym (...) skupiał wokół siebie Polaków przebywających na kuracji. I nic więcej! (...) nie działał zbytnio w szerzeniu polskości i reklamowaniu Lądka wśród Polonii" (z artykułu opublikowanego w Wyd. Studenckiego Koła Przewodników Sudeckich "Karkonosz" zesz.6)

O przewodniku Ostrowicza po Lądku:
http://ksp.republika.pl/ostrow.htm

Pozdrawiam

Lech

http://kspoz.republika.pl - strona klubu sudeckiego z Poznania

Formularz zgłoszenia

Przedstaw się
Podaj swój e-mail
Wpisz rok założenia PTTK
zabezpieczenie antyspamowe
Uzasadnienie
Dlaczego zgłaszasz tą wiadomość?