Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Zgłoszenie do moderatora

Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.

Zgłaszana wiadomość

Temat: Do przemyślenia...
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2003-10-23 15:28:16

Witam!!!

Na prośbę Sekretarza Generalnego Zarządu Głównego PTTK opowiem Wam pewną historię. Dedykuje ją tym wszystkim, którzy uważają, że PTTK olewa osoby wnioskujące lub skarżące się do biura ZG PTTK. Dedykuje ją również tym, którzy cały swój czas i energię poświęcają na różnego rodzaju skargi i wnioski. Sprawa taka jak opisana poniżej nie jest bowiem jedyna...

[i]"(...) Anegdotę tę chciałbym zadedykować tym, którzy w jednym z naszych oddziałów z północnej Polski pozbawili radości dziewczynę o imieniu Katarzyna. Kasia przyszła zweryfikować książeczkę na popularną odznakę. Zrobiono egzamin jako żywo przypominający tatarskie kęsim, kęsim z sienkiewiczowskiego Potopu. Rozgoryczona, ale i zdenerwowana Kasia zapytała do nas elektroniczną pocztą "o co chodzi"! Po co popularyzacja odznak, skoro zamiast rozmowy o trasie, o radości wędrówki egzamin udowadniający wyłącznie kompetencję weryfikatora. (...)"[/i]
- tak pisał Andrzej Gordon we wstępniaku do ostatniego Gościńca (pełny tekst znajdziecie na: http://gosciniec.pttk.pl/11_2003/index.php?co=001). Historia ta miała jednak swój ciąg dalszy i okazała się wcale nie taka jednoznaczna...

W dniu 7 sierpnia, w pieknym i słonecznym środku wakacji, na adres e-mailowy Zarządu Głównego PTTK przyszedł list. List gorzki oraz pełen smutku i oburzenia. Niemiłe zaskoczenie dla wszystkich, którzy go przeczytali. To pod jego przykrym wrażeniem Sekretarz Generalny pisze tekst, który wszyscy mieliście okazję przeczytać wyżej.
http://www.pttk.pl/zdjecia/forum/kasia/1.jpg

Jednak poza przygnębiającym wrażeniem, list ten wywołał potrzebę działania. Został on szybko przekazany do Rady Oddziałów Województwa Zachodniopomorskiego z prośbą o ustalenie szczegółów i wyjaśnienia. Tam potraktowano go bardzo poważnie i zaproszono "zdenerwowaną Kasię" do współpracy przy wyjaśnianiu sprawy.
http://www.pttk.pl/zdjecia/forum/kasia/2.jpg

Koleżanka Kasia miała jednak swoje zdanie na temat jak powinno się takie sprawy załatwiać i zawiadomiła o tym ROWZ.
http://www.pttk.pl/zdjecia/forum/kasia/3.jpg

Nie można było jednak zlekceważyć dosyć poważnych zarzutów postawionych kolegom w weryfikacie. Aż strach pomyśleć, co by było gdyby się one potwierdziły. Wobec tego Prezes ROWZ osobiście napisał powtórną prośbę o współpracę.
http://www.pttk.pl/zdjecia/forum/kasia/4.jpg

Jednak Kasi został widocznie tak duży uraz, że postanowiła nie angażować się więcej. Wszak kwestia weryfikacji została załatwiona pomyślnie, a z "arogancją swoich pracowników" PTTK powinno dać sobie radę samo.
http://www.pttk.pl/zdjecia/forum/kasia/5.jpg

Nawet teraz sprawa wydawała się zbyt poważna aby temat zakończyć. Prezes Winsze dołożył zatem starań i samodzielnie ustalił gdzie i kiedy zdarzenia opisane w liście Kasi miały miejsce. Jednak to co ustalił, zmusiło go do napisania wyjaśnień dla Sekretarza Generalnego w dosyć ostrym tonie.
http://www.pttk.pl/zdjecia/forum/kasia/6.jpg

Cóż zmusiło Prezesa Winsze do twierdzenia, iż stara się ustalić tożsamość Kasi w celu powiadomienia szkoły o jej zachowaniu? Poczytajmy jak sytuacja wyglądała od strony weryfikatorów...
http://www.pttk.pl/zdjecia/forum/kasia/7.jpg

Teraz mamy już trochę inny punkt widzenia. Okazało się, że bycie "pod wpływem alkoholu" Kasia zarzuciła osobie, która w swoim środowisku znana jest od lat z bardzo sceptycznego podejścia do używania alkoholu, a rzekomi "pracownicy PTTK", "nieroby" i "biurokraci" okazali się społecznymi działaczami od lat współpracującymi z młodzieżą i skupiającymi wokół siebie wielu wspaniałych młodych ludzi.

Na deser zatem odpowiedź jaką otrzymała Kasia od Kolegi Bogusława Wiśniewskiego - wedle słów Kasi "lekko wstawionego biurokraty i nieroba" - a w rzeczywistości Honorowego Przodownika Turystyki Pieszej, od lat intensywnie działającego w szczecińskim środowisku turystycznym.
http://www.pttk.pl/zdjecia/forum/kasia/8.jpg

I teraz jeszcze dodam coś od siebie. Zupełnie prywatnie.

Zacząłem działać w Towarzystwie w roku 1993. Zdecydował o tym zupełny przypadek. Jako młody licealista namówiony przez dwóch kolegów z klasy przyszedłem do siedziby Koła PTTK nr 1 przy Politechnice Warszawskiej (http://jedynka.om.pttk.pl/). Pełno ludzi, gwar, dużo śmiechu, ciasnota jak w autobusie w godzinach szczytu i pobrzękująca gitara. Wszyscy byli ode mnie starsi i rozmawiali o rzeczach, o których ja nie miałem zielonego pojęcia. I nagle jeden z tych "starych wyjadaczy" powiedział do mnie - "Czołem! Mam ochotę napić sie kefiru i idę do sklepu, przejdziesz się ze mną?". Tak ni z tego ni z owego - ot rzucił propozycję, a ja akurat stałem najbliżej. Idąc, opowiadał dowcipy, historiyjki z różnych wyjazdów i zachwalał klub. Jak wróciliśmy z kefirami wiedziałem jedno - to miejsce jakiego szukałem. Postanowiłem przyjść również za tydzień...

...ta moja przygoda trwa już od ponad dziesięciu lat. W tym czasie Towarzystwo stało sie dla mnie niemal całym życiem. To na wyjazdach z PTTK zaprzyjaźniłem się z większością swoich obecnych przyjaciół. To na wycieczkach w góry i pod Warszawę integrowałem się ze swoimi koleżankami - w tym i ze swoją obecną dziewczyną. To dzięki Towarzystwu przeżyłem najfajniejsze chwile w swoim krótkim życiu.

Wiem jednak jedno - jestem tu dla przyjemności i radości. Mam chwile lepsze lub gorsze, ale bedę "bawił się" w PTTK tak długo jak długo bedzie sprawiało mi to radość. I ani sekundy dłużej!

Wielu kolegów i koleżanek zapomina, że działalność w Towarzystwie ma przede wszystkim przynosić radość. Nie wiem, czy komukolwiek radość sprawia komunikowanie się z sobą za pomocą pism, skarg, wniosków i zażaleń. Obecnie w toku jest sprawa nader podobna - gdzie koflikt między weryfikującym, a weryfikatorem wynika z różnego rozumienia słowa "kronika". I jedni i drudzy w swoim zacietrzewieniu powołują się na wszystkie możliwe przepisy i regulaminy - od regulaminu odznaki, poprzez Statut PTTK, aż po Deklarację Praw Człowieka. Pisma, które między sobą wymieniają mają po kilkanaście załączników i przeznaczone są do wiadomości wszystkich możliwych władz i instancji. Aż chce się zapytać - Koledzy! Naprawdę sprawia Wam to radość?

Ale ja się pytam tak: Kto ze mną wyskoczy do sklepu? Mam ochotę napić się kefiru...

Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie,
Łukasz Aranowski

PS. Zanim odpowiesz na ten list, Drogi Czytelniku, zastanów się czy warto. Może zamiast pisać kolejne sążniste sagi potępiające lub wychwalające zachowanie się bohaterów powyższej historii warto usiąść nad mapą i zastanowić się gdzie chcesz spędzić najbliższy weekend...?
Ł.A.

Formularz zgłoszenia

Przedstaw się
Podaj swój e-mail
Wpisz rok założenia PTTK
zabezpieczenie antyspamowe
Uzasadnienie
Dlaczego zgłaszasz tą wiadomość?