Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Zgłoszenie do moderatora

Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.

Zgłaszana wiadomość

Temat: Re: kurs znakarzy w Radomiu
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2006-04-10 23:25:02

>Umiejętność stawiania znaków w odpowiednim miejscu w terenie to już wyższa szkoła jazdy.
>Egzaminator nie jest w stanie nas sprawdzić czy to potrafimy

Dlatego też po kursie absolwent powinien otrzymywać wyłącznie zaświadczenie uprawniające do samodzielnego wykonania odcinka szlaku o długości np. 10 km, a dopiero tą pracę powinna odebrać komisja egzaminacyjna i nadać uprawnienia, jeżeli zbytnio nie naknoci.

W Czechach znakarze dzielą się na dwie kategorie. Po kursie zostaje się znakarzem szlaków drugorzędnych z prawem pomagania znakarzom szlaków głównych. Jak naknoci, to tylko w skali lokalnej. I ten system uprawnień ma nieco wiecej sensu od naszego.

Cały czas uważam, że to całe nasze środowisko znakarskie bardziej przypomina zabawę w chałupnictwo i ma się nijak do trendów światowych, gdzie szlak jest poważnym obiektem budowlanym wymagającym fachowej obsługi przy projektowaniu, budowie i konserwacji, a u nas problem spłyca się do machania pędzelkiem w lesie.

>Jeśli nie jest w stanie to egzaminator musi wymagać od nas czegoś innego tzn. w przypadku kol. Kieleckiego znajomości szlaków w województwie, na które zdobywamy uprawnienia
>Jeśli by nie było tego warunku na egzaminie to znakarzem był by każdy, kto spełnia wymogi regulaminu
+ to ze potrafi zrobić taką sama czynność, która pokazano mu kilka minut wcześniej podczas szkolenia

Przez wiele lat szkoliłem znakarzy i nigdy nie wymagałem takiej bzdury, jak znajomość szlaków regionu. Od tego są przodownicy, którzy po tych szlakach prowadzą wycieczki. Znakarz powinien znać zasady planowania sieci szlaków, zasady projektowania przebiegu konkretnego szlaku, a to wymaga od niego znajomości przepisów i dobrej znajomości korzystania z map i poruszania się w terenie.
Współczesny znakarz musi też umieć zdobywać fundusze na znakowanie, znać przepisy o zasadach finansowania samorządów, pisać wnioski do konkretnych instytucji w konkretnych terminach i na koniec umieć to wszystko prawidłowo rozliczyć. Z przykrością stwierdzam, że wiele oddziałów nie potrafi się za to zabrać i ciągle liczą na ochłap z Ministerwstwa Gospodarki za pośrednictwem ZG.

>Żaden doświadczony znakarz nie zdradzi przepisu na sukces tak jak dobry szef kuchni nie zdradzi receptury na dobrą potrawę.

Typowo aspołeczna postawa. Takie typy powinny być z PTTK jak najszybciej usunięte, bo nic dobrego z ich działalności nie wyniknie. Zawsze dzieliłem się na kursach wszystkimi swoimi doświadczeniami i nigdy z tego powodu nie spadła mi z głowy żadna korona. Od kilku lat przerzuciłem się ze szlaków pieszych na rowerowe, do tego można powiedzieć zawodowo i dalej dzielę się wszystkimi doświadczeniami. Jak ktoś chce się przekonać, to po raz kolejny zapraszam na stronę http://kztt.webpark.pl/

>Podstawowa receptura znakarza jest dobór odpowiedniej farby i sposób jej rozcieńczania
Jeśli ktoś z was zajmował się malowaniem szlaków to wie ze to nie takie proste.

Drobne sprostowanie: raczej sposób zagęszczania farby, bo fabryczna jest często zbyt rzadka i cieknie po szablonach.

Jacek napisał:
>"Kiepski to nauczyciel, którego uczniowie nie przerosną".

Ze specjalną decykacją dla Konrada!

Pozdrowienia

Piotr Rościszewski

Formularz zgłoszenia

Przedstaw się
Podaj swój e-mail
Wpisz rok założenia PTTK
zabezpieczenie antyspamowe
Uzasadnienie
Dlaczego zgłaszasz tą wiadomość?