Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Zgłoszenie do moderatora

Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.

Zgłaszana wiadomość

Temat: Re: Glajcha, breja, glumza?..
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2003-02-10 09:53:24

Witam!!!

W moim środowisku od zawsze był to "paw". Oczywiście pełna nazwa, to "paw turystyczny". :-)

Jednak pamietać trzeba, że większość z Was jada pawie "jednogarowe". Jak to zobaczyłem - był to dla mnie szok! U nas od zawsze pawie były "dwugarowe" - oddzielnie gotował się zapychacz, a oddzielnie sos. Mieszało sie je razem dopiero w menażkach przy nakładaniu. Żadnego żarcia z gara!

Przyznam się szczerze, że u nas zawsze do gotowania pawika przykładało się dużą wagę. Zapychacze w miare możliwości się zmieniały co jakiś czas - kasza jęczmienna, gryczana, ryż, makaron. Jak ktoś zostawał na cały dzień w schronisku i miał czas, to zlecało mu sie wtedy nawet pęczak. Teraz jak wszystko jest w torebkach kupujemy mniej więcej po torebce na osobę - dziewczyny jedzą troche mniej, faceci więcej i się wyrównuje. Makaronu kupujemy pół kilo na każde 3 osoby w grupie.

Natomiast sos, to cały rytuał:
Najpierw 1/4 5 litrowego gara wody sie gotuje. Po zagotowaniu wrzuca się 6 kostek rosołowych i koncetrat pomidorowy "Pudliszki" (2 słoiki, albo 4 puszeczki). Do otrzymanej tak bardzo mocnej zupy pomidorowej wrzucamy skrojony kilogram cebuli (jak gotujemy gdzieś pod dachem i na piecu jest miejsce mozna ją wcześniej przysmażyć w menażce na tłuszczu od mielonki - jak gotujemy na ognisku to oczywiście nie). Poza cebulą można dodać opcjonalnie:
- puszkę groszku konserwowego, kukurydzy, fasolki konserwowej(zawsze razem z sosem).
- pokrojone drobno dwie marchewki,
- jeżeli tego dnia byliśmy w sklepie to luksus absolutny - mrożonkę warzywną Hortexu.

Na samym końcu wrzucamy mielonkę - po 1/3 półkilowej puszki na głowe.
Sos musi się pogotować, tak aby wszystko zmiękło i przeszło mielonką.

Sosiku z reguły gotujemy cały gar. Jak jest mało osób, to jest w nim odpowiedni mniej mielonki, ale za to więcej go przypada na osobę. Może wyjść nawet "zupa pawiowa" zamiast pawia.

Zapychacz rozkładamy po menażkach (ile kto chce - z reguły gotujemy za dużo). Posypujemy drobno pokrojonym albo startym (warunek starcia: schronisko i tarka na stanie kuchni!) żółtym serem. Potem zalewamy sosikiem - ile kto chce - i tak resztka z reguły zostaje.

Po wymieszaniu każdy otrzymuje pysznego pawika. Na stole (na trawie) lądują przyprawy i każdy już sobie sam doprawia jak lubi.

Pozdrawiam,
Zgłodniały Łukasz

Formularz zgłoszenia

Przedstaw się
Podaj swój e-mail
Wpisz rok założenia PTTK
zabezpieczenie antyspamowe
Uzasadnienie
Dlaczego zgłaszasz tą wiadomość?