Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Zgłoszenie do moderatora

Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.

Zgłaszana wiadomość

Temat: Re: Moje PTTK, nasze PTTK...
Autor: Amotolek
Data: 2005-09-14 16:52:56

"Tak to jest w wyborach. Trzeba zdobyć zufanie wyborców, a wynik głosowania będzie zadawalający."

Wierzysz w to?

"Być może jest to wina zwolenników ............., którzy nie potrafili ogółowi przedstawić walorów kandydatów."

No to czas w takim razie na "walory"


Warszawa, dnia 14 września 2005 roku
Antoni Mosingiewicz
tel. 506-513-421
e-mail: amotolek@wp.pl

Do
XVI KRAJOWEGO ZJAZDU PTTK

Niedawno minęła ósma rocznica rozpoczęcia dwudziestu kilku spraw honorowych toczących się przed GSK PTTK, na okoliczność naruszenia dóbr osobistych i dobrego imienia osoby Przewodniczącego KTM ZG PTTK XII i XIII Kadencji. Minął też ponad rok od mojego ostatniego (data 13 marca 2004 r) z wielu listów napisanych (co roku) w tej sprawie do GSK, i do dziś pozostających - absolutnie - bez odpowiedzi !

Dalej nic się nie dzieje w omawianych sprawach, a kolejni niechlubni sprawcy tamtej spiskowej afery odchodzą bezpowrotnie w przeszłość. Być może, czekanie dalsze ma na celu nadzieję, że kolejni pozwani przeniosą się w ostępy niebieskie, a najlepiej sam powód (i sprawy umrą śmiercią naturalną) ale na razie na to się nie zanosi.

Podpisując i stemplując pieczątką przodownicką jednakowe kopie nieodpowiedzialnego oświadczenia – spore grono osób przedstawiających się, każdy z osobna, jako - cytuję: „przedstawiciel szeroko pojętego aktywu Turystyki Motorowej PTTK” – koniec cytatu, wnioskowało, cytuję: „o odwołanie w trybie pilnym kolegi (.....) z funkcji Przewodniczącego Komisji Motorowej. Wniosek (......) został spowodowany długoletnim nieodpowiednim postępowaniem kol. (......) nie licującym z pełnioną przez niego funkcją jak również złym oddziaływaniem i służenie złym przykładem jak powinien postępować działacz, który pełni funkcję społeczną i swoim postępowaniem winien służyć przykładem a nie odwrotnie” – koniec cytatu. Pisownia cytatów została podana wg oryginalnej treści powielonych oświadczeń.

W dalszej części tekst przedmiotowego oświadczenia zawiera treści, których logika i zasadność nie znalazły pokrycia w rzeczywistości.

W trakcie znacznej liczby posiedzeń GSK nie znalazły również potwierdzenia, wyżej zacytowane enigmatyczne inwektywy. Tzw. „dowody”, przedstawiane na posiedzeniach GSK przez bardziej upartych „sygnatariuszy” plugawego oświadczenia – to ploty, pomówienia i zwykłe oszczerstwa.

Wszystko to razem jest poważnie „na bakier” z elementarnymi zasadami etyki w Towarzystwie opartym na społecznej pracy działaczy. Tak mi się przynajmniej wydaje. Orzecznictwo, jakie do tej pory powstawało w tych sprawach nie do końca potwierdza etyczną szkodliwość takich klikowych postępowań, a w niektórych przypadkach zmierza do bezzasadnie łagodnego potraktowania tych spiskowców i prowokatorów.

Po kilku latach z dość początkowo licznej grupy - pozostało grono kilku osób, których nazwiska podaję w kolejności alfabetycznej:

1. Kol. J. Czarnecka z Rypina,
2. Kol. U. Mąkosa z Radomia,
3. Kol. A. Radecka z Piaseczna,
4. Kol. J. Modliński z Częstochowy,
5. Kol. A. Piwoński ze Żnina,
6. Kol. J. Ptasiński z Ursusa,
7. Kol. M. Sęk z Łodzi,
8. Kol. Z. Skwiercz ze Świecia,
9. Kol. C. Woźniak z Łodzi.

Osoby te nie mające odrobiny cywilnej odwagi, aby przyznać się do popełnionego błędu - do dziś trwają (z uporem godnym lepszej sprawy) przy swoich wydumanych racjach, podsyłając na moje kolejne apele o wykazanie odrobiny rozsądku - nowe oszczerstwa i inwektywy albo zbitki słowne, jak np.:

Dnia 12 marca 1999 r.:

„ 1. Podpisując pismo adresowane do (.....) bez daty, nie miałem zamiaru obrażać kol. (.....), a moim celem było wyłącznie dobro naszego Towarzystwa.
2. Nie oskarżałem kol. (....) o żadne konkretne czyny, które mogłyby naruszyć jego dobra osobiste” – koniec cytatu.

Albo z dnia 20 lipca 2001 r.:

„ .... własne sprawy załatwiałem własnym kosztem a nie za pieniądze firmy w której byłem zatrudniony (koperty z korespondencją do mnie frankowane maszyną „DAEWOO-FSO”). Kto tutaj może mówić o sprawie Honorowej i odbieraniu godności?” – koniec cytatu.

Takich fragmentów można znaleźć w listach ww. koleżeństwa jeszcze więcej. Na wstępie osoba coś pisze, w sposób nadęty i patetyczny o braku zamiaru obrażania, a potem, z premedytacją, próbuje obrażać dalej.

To tylko niektóre przykłady. Takich „kwiatków” jest pełno na paru setkach stron dokumentacji zebranej w aktach GSK na przestrzeni kilku lat prowadzenia tych spraw.
Niektórymi stwierdzeniami (słownie i na piśmie) bardziej bezczelni z ww. - próbowali „oddziaływać” na organy PTTK i obrażać Szacowny GSK !

Analizując sytuację powstania tych spraw, należy uczciwie stwierdzić, że strony, jak również odnośne władze, nie ustrzegły się od popełnienia istotnych błędów i uchybień. I tak:

1. Przewodniczący KTM ZG PTTK w XIII i XIV kadencji:
- zbyt późno zareagował na jawne warcholstwo kliki osób, które z KTM ZG PTTK zrobiły sobie prywatny folwark, („pracusiostwo” itd.)

- nie zwołał w Tleniu przed niechlubną KNAM, zebrania plenarnego KTM ZG dla wyjaśnienia sprawy, której dokumenty zostały przez Szacowny Sąd wysłane pozwanemu (jak na Sąd Koleżeński PTTK wyjątkowo szybko) i dotarły do rąk zainteresowanego praktycznie dwa dni przed czasem rozpoczęcia KNAM, co spowodowało określone reperkusje, a między innymi – wykwaterowanie (w ostatniej chwili), osoby Przewodniczącego Komisji, poza Ośrodek w którym odbywała się KNAM, przez gospodarza Imprezy, Kol. Skwiercza.

2. ZG PTTK:
- brak reakcji na jawny spisek w postaci nie statutowego wystąpienia z pomówieniami i oszczerczymi oświadczeniami grupy osób przeciwko Przewodniczącemu Komisji; naiwnie przypuszczając że sprawa się rozmydli przed KNAM – co nie potwierdziło się w rzeczywistości,

- nie zareagowanie na rozpaczliwy list Przewodniczącego Komisji ZG PTTK w sprawie zdecydowanego zamiaru nie przystępowania do wyboru biernego na KNAM, jaki rano (przed obradami), otrzymał od niego - Kol. J. Zdebski, zastępujący wtedy na KNAM - Prezesa PTTK,

- kunktatorskie nie zerwanie obrad i nie odroczenie części wyborczej na KNAM w Tleniu, pomimo informacji przedłożonej na KNAM przez Prezesę GSK, iż sprawa jest poważna, a zarzuty manipulacji mandatami wytoczone przeciwko pozwanemu - wydają się być w pełni zasadne,

- przeprowadzenie, dużo później, ponownych wyborów w postaci Nadzwyczajnej KNAM, po cichu, bez jakiejkolwiek informacji merytorycznej o rzeczywistych przyczynach nie zatwierdzenia składu Komisji TM ZG PTTK na XVI Kadencję, po nieudanych wyborach w Tleniu.

3. GSK PTTK:
- nie zerwanie z urzędu procedury wyborczej KNAM w Tleniu i nie odroczenie jej, pomimo posiadania sporej wiedzy i szeregu dowodów wskazujących na wysokie prawdopodobieństwo manipulacji mandatami na KNAM i pomimo, że osoba lansowana w wyborach na nowego przewodniczącego KTM ZG PTTK była tak poważnie obciążona, iż nie powinna być władną pełnienia tej funkcji, co się ostatecznie stało, ale dopiero po długim II instancyjnym postępowaniu przed GSK.

- sprowadzenie głównej ze spraw (stanowiącej zarzewie spisku) do niesnasek i waśni między personalnych pomiędzy najwyżej umocowanymi działaczami KTM ZG PTTK, skierowanie jej do Zespołu Terenowego w Poznaniu, ze względu chyba tylko na zamieszkiwanie tam pozwanego i nie dostrzeganie istoty afery w postaci nie statutowego spisku ponad 20 osób, bezczelnie i beznadziejnie głupio występujących nie tam gdzie trzeba, aby pozbawić Przewodniczącego Komisji TM ZG PTTK jego funkcji i przy okazji godności osobistej, co od razu kwalifikowało się do surowego rozpatrzenia na szczeblu najwyższym w GSK. Sprawa ta i tak wróciła na szczebel GSK i jako jedyna dotychczas zakończyła się skazującym orzeczeniem,

- przekazywanie poszczególnych identycznych spraw, do rozpatrywania przez Zespoły Terenowe GSK, co okazało się nieskuteczne, ponieważ sprawy i tak ponownie wracały na szczebel GSK po procedurze odwoławczej, co tylko wydłużało rzecz w czasie i jak widać do dziś nie ma końca.

Dla czystości procesowej - od samego początku uważałem, że te wszystkie sprawy, mające jedno wspólne i dokładnie takie samo podłoże, są dzielone sztucznie na osoby i Zespoły Terenowe GSK, gdy tymczasem bezspornie kwalifikują się do zbiorczego jednostadialnego rozpatrzenia na szczeblu GSK, jako afera, powstała na szczeblu KTM ZG PTTK, w samej rzeczy, kilka lub kilkanaście miesięcy przed KNAM w Tleniu.

Nie przekonuje mnie już teraz, po latach, argument o niemożności do dziś dokończenia tych spraw ze względu na (jakoby) wielkie zapracowanie Sądu Koleżeńskiego.

Tu pozwolę sobie przytoczyć dowcip z klubu Masztalskiego, cytuję:

„ Ecik budował z kamratami wieżowiec. Nagle wszyscy zauważyli zmierzającą na plac budowy inspekcję. Jak leżeli, siedzieli czy stali, tak rzucili się do roboty. A Ecik chycił puste taczki i jeździ nimi tam i z powrotem. Inspektorzy patrzą zdumieni na Ecika, i wreszcie jeden pyta:
- A co wy tak z tymi pustymi taczkami gonicie ?
- Wiecie – mówi Ecik – takie u nas mamy pieronowe tempo pracy, ze nie ma kiedy załadować, ani rozładować.

W podsumowaniu pozwalam sobie mimo wszystko mieć nadzieję, że omawiany pakiet tych spraw: rozpoczętych - wreszcie zostanie zakończony, a sprawy nie rozpoczęte - w szybkim tempie zostaną doprowadzone do finału, zgodnie z obowiązującymi w naszym Towarzystwie zasadami postępowania etycznego.
Jednak ponieważ się to dziś nie stało, jestem zmuszony zwrócić się z tym problemem do XVI Zjazdu Krajowego PTTK.

Kreślę się z wyrazami szacunku i turystycznym pozdrowieniem
Antoni Mosingiewicz

"Dziecinadą jest lamentowanie i wybrzydzanie na wszystko i wszystkich nie odpowiadających Twoim wymaganiom."

No tak, ale wysęepkiem jest kamuflowanie prawdy!!!!!!!!!!!!!!!!

:-)

Formularz zgłoszenia

Przedstaw się
Podaj swój e-mail
Wpisz rok założenia PTTK
zabezpieczenie antyspamowe
Uzasadnienie
Dlaczego zgłaszasz tą wiadomość?