Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Zgłoszenie do moderatora

Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.

Zgłaszana wiadomość

Temat: Re: Przodownik Turystyki Pieszej
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2005-01-05 09:28:35

Witam!!!

> Czegoś nie rozumiem w Waszym rozumowaniu.
> Czy chcecie uprawiać turystykę pieszą nizinną z legitymacją
> przodownika TP, czy nową odmianę turystyki górskiej z tą legitymacją?

OK. Rozumiem Twoje wątpliwości, a nawet mogę częściowo je podzielić. Województwo podkarpackie to nie tylko góry i pogórza.

Rozważmy zatem inny mniej kontrowersyjny przypadek:
Wyobraźmy sobie studenta, który jeżdżąc na kilkadziesiąt imprez rocznie ukochał Roztocze, a z czasem i inne tereny Lubelszczyzny. Jednak jest problem - student urodził się, jest zameldowany i opłaca składki w Warszawie. Mazowsze zna słabo i wyjeżdża w te tereny okazyjnie. Lecz ścianę wschodnią, Polesie, Roztocze i trójkąt Kazimierz-Puławy-Nałęczów uwielbia i organizuje tam wiele wyjazdów znając region bardzo dobrze. Przykład powyższy jest z życia wzięty.

Teraz zmierzam do pytania:
Czemu stawiacie przeszkody formalne, aby właśnie to województwo stało się podstawowym województwem jego uprawnień przodownickich? Z Warszawy do Lublina niedaleko, a komunikacja jest nieraz lepsza niż w niektóre rejony Mazowsza. Pytam zatem czemu człowiek nie może mieszkać w Warszawie, a działać na lubelszczyźnie?

Ograniczenie możliwości zdawania egzaminu przodownickiego do "swojego" województwa (jakkolwiek rozumianego) jest delikatnie mówiąc... głupie. Szczególnie jeśli zdefiniujemy "swoje" województwo jako miejsce opłacania składek. I tutaj znowu przykład z życia wzięty:

Jadąc na obóz z grupa swoich uczniów parę lat temu dużą część chętnych zapisałem wcześniej do PTTK. Ci co nie mieli chęci - nie zostali zapisani. Jednak na wyjeździe okazało się, że osoby, które wcześniej zapisane zostały mają ciut więcej wspólnych tematów, mają rabaty no i poczucie pewnej przynależności. Zatem gdzieś w górach Ziemii Kłodzkiej zgłosiła sie do mnie grupka, że i oni chcą do PTTK-u. Ponieważ następnego dnia w planach było zwiedzanie Kłodzka to po wstąpilismy do Oddziału Ziemii Kłodzkiej i po paru minutach formalności PTTK przybyło kilku nowych członków. Od tego czasu minęło parę lat, część z moich uczniów - nieraz już zupełnie niezależnie bawi się w turystykę. A jeden z nich do zeszłego roku twardo opłacał składkę w Oddziale Ziemii Kłodzkiej. Wiecie już do czego zmierzam?

Otóż ten chłopak nawet rewelacyjnie znając Mazowsze i będąc na jednym zaledwie obozie na terenie województwa dolnośląskiego musiałby własnie na te województwo zdawać egzamin przodownicki. Absurd? Oczywiscie.

Genezą powyższych problemów jest idiotyczne ograniczenie, aby zdawać na "swoje" województwo. Od razu generują się pytania "co to znaczy swoje?", "a co z sytuacjami nietypowymi?" itd. Powstawać zatem muszą kolejne przepisy, rozwiązania itd.

A nie prościej po prostu skasować ten zapis i niech każdy sobie zdaje gdzie chce? Skoro i tak jest egzamin, to jęsli Szanowna Komisja stwierdzi, że delikwent z Podkarpacia zna wyłącznie Beskid Niski, to może go uwalić i po sprawie. Ale po co zabraniać mu przystępować?

Uprościć procedury i pokasować sporą część głupich ograniczeń. Oto wstęp do sukcesu.. :-)

Z poważaniem,
Łukasz

Formularz zgłoszenia

Przedstaw się
Podaj swój e-mail
Wpisz rok założenia PTTK
zabezpieczenie antyspamowe
Uzasadnienie
Dlaczego zgłaszasz tą wiadomość?