Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Zgłoszenie do moderatora

Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.

Zgłaszana wiadomość

Temat: Re: Przewodnik miejski w Tatrach
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2004-08-13 08:56:24

Cześć!!!

Basiu! Dyskusja polega zazwyczaj na tym, że dwie strony przedstawiają swoje argumenty i starają się odnieść do argumentów drugiej strony! Proszę - chociaż udawaj, że czytasz moje posty, bo inaczej ciężko nam będzie dyskutować.

> A nie mozesz zrozumieć że chodząc na kurs generujesz pewne koszty (...)?

A czy ja to gdziekolwiek zanegowałem? Czy gdziekolwiek zanegowałem fakt, że za jakikolwiek kurs zawodowy należy zapłacić? Dyskutujesz nie z moimi argumentami, a z wyrwanym z kontekstu akapitem.

Jak dla mnie kurs na przewodników tatrzańskich mógłby kosztować i 100 tysięcy. I całkiem jawnie kierownictwo mogłoby ogłaszać, że bierze niemal w całości tą kasę dla siebie. Moim wolnorynkowym zdaniem byłoby to jak najbardziej w porządku pod jednym wszakże warunkiem...

Ten warunek jest tu kluczową kwestią i mówi o tym, że tuż obok inna firma czy stowarzyszenie mogłoby zorganizować swój kurs za powiedzmy 1000 złotych. I teoretycznie może...

Tylko że:
Aby uzyskac na prowadzenie takiego kursu pozwolenie musi posiadać (jak sama piszesz) "wykwalifikowaną kadrę". A "wykwalifikowana kadra" nie ma żadnego interesu uczestniczyć w tanim kursie i wychowywać sobie konkurencję za marne grosze. Wobec czego winduje się kursy przewodnickie na niebotyczny poziom (pod hasłem bezpieczeństwa) i twierdzi, że tylko taki super porządny kurs zapewnia zdanie egzaminu.

Konsekwencją niewielkiej liczności "wykwalifikowanej kadry" i obsadzenia przez ową PAŃSTWOWYCH komisji egzaminacyjnych (co teoretycznie jest jak najbardziej logiczne) jest mała liczba ośrodków prowadzących kurs. A to oznacza coś co w świecie wolnego rynku nazywa się "zmową cenową". Tutaj ma ona służyć nie tylko bezpośredniemu zarabianiu pieniędzy, ale również (z pomocą państwa) utrudnieniu w dopuszczeniu do koryta konkurencji.

> Co do reszty - nie dyskutuję z Tobą - ponieważ i tak nie dojdziemy
> do porozumienia. Już ustaliliśmy protokół rozbieżności. ;-)

Ale właśnie z tej reszty wynika to o czym pisałem wyżej. Ta reszta właśnie jest fundamentalna. I o ile ja swoje stanowisko starałem się uargumentować i jasno napisać czemu tak myślę, to w odpowiedzi słyszę najczęściej słowa - "Ja się po prostu z tym nie zgadzam.". Co rodzić może u osób z zewnątrz brzydkie podejrzenia...

> I jeszcze jedno na koniec - czy tak trudno zrozumieć - ze osobom
> takim jak Krzysiek K., Zbyszek W., czy ja - nie zależy na ograniczaniu
> nikomu dostępu do zawodu przewodnika ale na utrzymaniu
> odpowiednio wysoko poprzeczki tych uprawnień?

Dokładnie tak!
Nie tylko trudno, ale szczerze mówiąc ja osobiście w ogóle w to nie wierzę. Czytając wątek, w którym wypowiadał się Krzysiek byłem coraz bardziej zdumiony i zniesmaczony. Grzecznie, kulturalnie i logicznie Krzysiek usiłował wytłumaczyć coś co z gruntu jest absurdalne. I mimo że na pozór wszystko to brzmiało pięknie i sensownie (zupełnie jakby wierzył w to co pisze!), to jakoś tak mnie osobiście nie pasowało. Ale - jak mawiał Herbert - to tylko kwestia smaku...

Pozdrawiam,
Łukasz

Formularz zgłoszenia

Przedstaw się
Podaj swój e-mail
Wpisz rok założenia PTTK
zabezpieczenie antyspamowe
Uzasadnienie
Dlaczego zgłaszasz tą wiadomość?