Płoną ogniska i płoną knieje

W zeszłym tygodniu miałem niewątpliwą przyjemność pochodzić po Beskidzie Śląskim i Żywieckim - pogoda byłą jak marzenie.

Jednym z niemiłych zgrzytów w tej sielance były ogniska rozpalone i pozostawione samopas przez pracowników leśnych tuż przy szlaku (i granicy państwowej) w okolicach przełęczy pod Banią

Jak to wyglądało można zobaczyć na filmie http://forum-pttk.pl/pliki/2010-11-24_Ogniska_w_lesie.wmv

Co śmieszniejsze jak się dodzwoniłem na straż pożarną to się okazało że leśni mają pozwolenie na palenie gałęzi pod nadzorem leśniczego - nie wiem od kiedy drewno o średnicy 20 cm to gałęzie ale cóż nie znam się...

W tym wszystkim zastanawiające jest, że:
- jednak można palić ogniska w lesie (są jak widać równiejsi w tej kwestii)
- proceder jest usankcjonowany i wszystkie lokalne władze są zadowolone
- jaki jest sens palenia gałęzi przecież niespalone mogą być bardzo pożyteczne dla lasu
- jak się spali kawał lasu to i tak będzie na turystów...

pzdr

Dudi