Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Wspomnienie Górskiej Szkoły...

Autor: Przodownik 1811
Data: 2004-11-12 12:09:06
Tematyka: Tematyka ogólna

Wątek ten nosi pełen tytuł: "Moje wspomnienie Górskiej Szkoły Przewodników"

Tak oto pisze o tym szkoleniu Jacek Potocki z Jeleniej Góry: "W Karkonoszach było tak, że pod koniec lat osiemdziesiątych próbowano zmusić wszystkich kandydatów na przewodników do zaliczania tego kursu. Dorabiano do tego ideologię jakie to Karkonosze potrafią być niebezpieczne (co jest skądinąd prawdą) i że w związku z tym to szkolenie przewodnikowi jest niezbędne (co jest już bzdurą). Opinia w środowisku przewodników niezwiązanych ze Szkołą Górską była  taka, że owa instytucja potrzebuje napędzić sobie klientelę."
 
Pamiętam dobrze ową Szkołę, bo mi postawiono jako warunek przyjęcia na kurs przewodników sudeckich zaliczenie właśnie tego przeszkolenia. Kiedy zgłosiłem się do osoby przyjmującej zapisy, Zenona Kędziory z Jeleniej Góry z pismem polecającym mojego macierzystego O/PTTK i bardzo pozytywną rekomendacją usłyszałem, że "prosto z ulicy" nie przyjmujemy i szkoła ta jest tylko dla osób posiadających już uprawnienia przewodnickie. Aby jednak uzyskać te uprawnienia należało najpierw ukończyć kurs. Aby zostać przyjętym na kurs - uprzednio zaliczyć Szkołę Górską... 

Nietrudno było sobie uzmysłowić powód takiego pokrętnego postępowania ze mną i z innymi osobami nie związanymi z przewodnickim klanem, bo organizatorzy bali się przyjąć "obcego" aby im nie patrzył na ręce. Tak więc powstał prześmieszny mętlik, z którego wybrnąć nie było wcale prostą rzeczą...  

Na marginesie dodam, że napisałem w międzyczasie list do "Gościńca" na temat owych śmieszności, który ukazał się pod tytułem: "Dla kogo Szkoła Górska Przewodników?". Potem oczywiście "podziękowano" mi za ten list, złośliwie ulewając mnie na egzaminie, a wraz ze mną całą grupę kursantów, (pewnie wypadało ich też ulać aby przynajmniej zachować pozory obiektywizmu). Do tego doszły inwektywy przewodniczącego komisji nacechowane szowinizmem w rodzaju: "jak ktoś mieszka daleko od gór za rzadko bywa w górach, nie zna Sudetów, więc LR z Poznania nie może być przewodnikiem sudeckim a tylko przodownikiem"...

Kiedy poskarżyłem się na takie traktowanie zdających egzamin kursantów, jednym z fałszywych argumetów użytych przeciwko mnie, mających na celu oddalenie skargi, było m.in. wierutne kłamstwo, że... odmówiłem uczestniczenia w Szkole Górskiej (ha, ha!!!)...  

Kiedy z moją Małżonką przeglądaliśmy ostatnio niektóre zachowane w moim domowym archiwum pisma związane z tamtą sprawą i czytali niesamowite wymysły udzielających odpowiedzi na skargi, było naprawdę z czego się pośmiać...  

Wspomnienie Górskiej Szkoły... - cały wątek

wszystkich wiadomości w wątku: 2
data najnowszej wiadomości: 2004-11-12
pokaż wszystkie wiadomości

Wspomnienie Górskiej Szkoły... Autor: Przodownik 1811
Re: Wspomnienie Górskiej Szkoły... Autor: Jurek