Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Tematyka ogólna

bylem, widzialem... GDANSK

wszystkich wiadomości w wątku: 4
data najnowszej wiadomości: 2003-09-25

Temat: bylem, widzialem... GDANSK
Autor: ~Bartosz Pieńkowski
Data: 2003-09-10 20:50:44

- Występują tu różne anomalia w komunikacji miejskiej. Np. na przystankach wisi rozkład linii tramwajowej nr 15. Niestety tramwajów o tym numerze się nie doczekamy. Jeżdżą za to tramwaje nr 35 - nie uwzględnione w rozkładzie. Na tej samej trasie i o tych samych godzinach co 15.
- Na terenie Trójmiasta, między Gdynią, Sopotem i Gdańskiem kursuje Szybka Kolej Miejska. Obowiązuja dla niej oddzielne bilety. Jednak nie wszystcy mieszkańcy (i konduktorzy) wiedzą, że przejazd tymi pociągami jest dozwolony również na zwykłych biletach PKP. Niestety bilety SKM nie są honorowane w pociągach PKP.
Będąc na Westerplatte i chcąc się udać do oddalonego o 100 metrów Portu Północnego trzeba zarezerwować conajmniej 1,5 godziny na przejazd autobusem. Oczywiście przy założeniu, że nie musimy czekać na przyjad tego autobusu, tylko od razu podjedzie na przystanek...
- Nie dajcie się nabrać!!! Na Westerplatte sprzedawane są "CERAMICZNE" miniaturki tamtejszego pomnika. Nie jest to jednak nic innego jak gipsowy odlew, czyli coś bardzo nietrwałego, zwłaszcza przy kontakcie z wodą.
- Bardzo mocno można się zdziwić w muzeum archeologicznym, zwłaszcza w soboty - prosząc o ulgowy bilet wstępu otrzymuje się nieodpłatnie bilet z napisem "Bilet wstępu: bezpłatny" i komplet kartek pocztowych.
- Przewodniki turystyczne nie mówią prawdy, a wręcz klamią. Tak bowiem było w przypadku opisu Centralnego Muzeum Morskiego. Były tam wymienione wszystkie placówki Muzeum, tj. obiekt przy ul. Ołowianka 9-13, "Żuraw", Statek "Sołdek" i Muzeum Rybołówstwa w Helu. Były również podane ceny biletów na zwiedzanie poszczególnych obiektów i cena karnetu na wszystkie placówki Muzeum. Wg owego przewodnika cena karnetu obejmuje również przejazd pomiędzy obiektami. Po zrobieniu rozeznania stwierdzam, ze karnet nie obejmuje Muzeum w Helu, ani przejazdu do tej miejscowosci. Pod hasłem "przejazd między obiektami" kryło się przepłynięcie promem dystansu 50 m przez Mołtawę, na wyspę Ołowianka, na której to mieści się główny budynek muzeum.
- W Gdańsku znajdują się dwie latarnie morskie, o których istnieniu mieszkańcy w większości przypadków nie wiedzą. Jedna znajduje się w Nowym Porcie, druga (stara) w Porcie Północnym. Żadna niestey nie jest udostępnioona do zwiedzania. W starej obecnie prowadzone są prace remontowe i stoi przed nią tablica "TEREN BUDOWY - WSTĘP WZBRONIONY". Chcąc ją zwiedzić wystarczy zignorować ten napis, ominąć robotników i schodami udać się do góry. W przypadku tej drugiej jest znacznie trudniej, gdyż potr jest obiektem zamknietym i wymagane są przepustki. Nieposiadanie takowych wcale nie oznacza, że nie wejdziemy. Wystarczy poczekać do zmroku i wejść główną bramą. Dyżurujący strażnik był tak zaabsorbowany rozwiązywaniem krzyzówek, że nic nie zauważył. Był to starszy człowiek, więc myślę, że gdyby było jasno też by się udało. W betonowym budynku latarni mieści się również biuro bosmana i kapiatana portu. Po wejści udo obiektu i jego zwiedzeniu trzeba liczyć się z tym, że tenren portu obuści się w towrzystwie ochrony.
- Zwiedzanie centrum miasta (starówki) w środku nocy nie jest najlepszym pomysłem. Wg relacji jednego z mieszkańców, "jak się coś dzieje, to właśnie tam". Chodzi oczywiście o negatywne znaczenie tych słów. Myślę, że powyższa sytuacja wynika z faktu, iż o tej porze czynne są jedynie dyskoteki i Puby. W nocy jedynymi zabytkami, które można z zewnątrz pooglądać są wyłącznie te znajdujące się przy Długim Targu i ul. Długiej, gdyż ta ulica jest wybitnie oświetlona. Zabytki umiejscowione w pozostałej części starówki - niestety toną w ciemnościach.
- Chcąc zwiedzić miasto warto zaopatrzyć się całodniowy bilet ZKM. Upoważnia on do przejazdów przez 24 godziny od momentu skasowania wszystkimi liniami autobusowymi i tramwajowymi na terenie miasta. Bilet jest ważny również na liniach nocnych. Bilety można nabywać w punktach ZKM, kioskach oraz u kierowców. Ci ostatni pobierają dodatkową opłatę w wysokości 30 groszy. Wg cennika ZKM pordóż z psem lub z większym plecakiem należy wykupić dodatkowy bilety normalny. Z doświadczenia jednak wiem, że "kanary" prędzej doczepią się do braku biletu na czterołapnego przyjaciela niż na nawet 120-litrowy plecak z przytroczoną karimatą i śpiworem.
- Chcąc zwiedzić Muzeum Poczty i Telekomunikacji trzeba mieć sporo szczęścia. A może to ja miałem pecha... W każdym razie za pierwszym razem wisiała kartka "DZISIAJ CZYNNE TYLKO DO 12. PRZEPRASZAMY". Z adrugim razem nie dało się wejść, gdyż odbywały się Miedzynarodowe Zawody w Chodzi Sportowym o Puchar Obrońców Poczty Gdańskiej. Imprezę tą zaszczycił swoją obecnością Dyrektor Generalny Poczty Polskiej i nie mogłem nie skorzystać z okazji nawytykania mu tego co w transporcie przesyłek mi nie pasuje.
- Twierdza Wisłoujście jest wg wszelkich przewodników jedną z większych atrakcji Gdańska. W przewodniku wydanym w ubiegłym roku znalazłem nawet godziny otwarcia i ceny biletów. Po dotarciu prze dbramy twierdzy znowu napis "TEREN BUDOWY", a tuż obok tablica informacyjna z komunikatem o prowadzeniu prac ziemnych. Przy bramie był dzwonek, więc skorzystałem. Na murach ukazał się strażnik, który poinformował, że przez najbliższe 2-3 lata obiekt nie będzie dostępny do zwiedzania.

Temat: Re: bylem, widzialem... GDANSK
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2003-09-11 09:04:28

Witam!!!

Dzięki za ten post! :-)
Mnie na pewno pomoże, a sądzę że i wiele inym osobom. Więcej takich! ;-)

Pozdrawiam,
Łukasz Aranowski
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: bylem, widzialem... GDANSK
Autor: ~Sławek Juraszewski
Data: 2003-09-22 11:53:31

Bartku!
Alez Ci się chciało pisać! Taaaka długa wiadomość, myślałem, że się nigdy nie skończy.
Ale coś z tym Gdańskiem może i rzeczywiście jest. W czerwcu byłem tam jako pilot z wycieczką. Nie mam uprawnień przewodnika na Gdańsk więc wzięliśmy takowego. Z BORT PTTK, a jakże. Spotkałem się z nią pod BORT i... wieczorem uświadomiłem sobie iz nie widzieliśmy nawet pomnika Neptuna i Dworu Artusa. A od BORT-u dzieli je nie więcej jak 100 m.
Merytorycznie pani przewodnik z licencją na Gdańsk też stała słabiutko. W pierwszym kościele zadałem niewinne na pozór pytanie co przedstawia obraz o którym tak dużo mówi (historia jego odkrycia). Pani zamilkła na dobre kilka minut (naprawdę jak to się mówi zaniemówiła), dzieci (5-6 kl. SP) zaczęły mnie poklepywać po plecach mówiąc "dobrze, dobrze, jeszcze jedno pytanie". Pani coś potem zaczęła się jąkać, mamrotać (nie było:"przpraszam powinnam wiedzieć ale nie wiem") i poszliśmy. Pytań juz więcej wolałem nie zadawać.
Poziom jej przekazu był taki, że BORT zwrócił potem 50% opłaty. To i tak nas drogo kosztowało.
i na koniec: ta pani zdała egzamin 3 czy 4 miesiące wcześniej! I co z tego? no to, że może nie mieć doświadczenia "technicznego" (że mówiąc do grupy pokazuje się jej twarz a nie .... i mówi sie głośno tak, aby słyszały ją nie tylko 4 osoby przy jej ustach ale cała pięćdziesiątka) ale wiedzę to powinna mieć! A nie miała, więc ja się pytam kto ją u licha w tym Gdańsku egzaminował?!?
po tej wycieczce miałem wrażenie, że zapłaciliśmy za jej uprawnienia. Grupa więcej by z tego wyniosła, gdybym to ja zwykły malutki pilot wycieczek (a przy okazji Przodownik PTTK) się do tego przygotował a ona by nas tylko "eskortowała" z tymi swoimi uprawnieniami.
życzę więcej powodzenia przy zwiedzaniu Gdańska. I to przy tym zwiedzaniu indywidualnym jakie próbował uskuteczniać Bartek i takim grupowym

Temat: Re: bylem, widzialem... GDANSK
Autor: ~Bartosz Pieńkowski
Data: 2003-09-25 19:54:25

no coz... chcialo mi sie pisac, gdyz nie mialem nic lepszego do roboty (ewentualnie pospac przez 4 godz. na okienku kasowym w Poznaniu w oczekiwaniu na przesiadke).