Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

PTTK w internecie

Ankieta wędrowców za nami...

wszystkich wiadomości w wątku: 15
data najnowszej wiadomości: 2003-05-21

Temat: Ankieta wędrowców za nami...
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2003-05-19 14:09:07

Witam!!!

Kolejny sondaż na naszych stronach dobiegł końca. Mamy już wyniki (http://www.pttk.pl/ankieta.php?ktora=14) i można pokusić sie o komentarz.

Ponad 90% odwiedzających naszą stronę wędruje świadomie i zawsze ma przy sobie mapę. Jednak już tylko niecałe 40% turystów używa w swych wędrówkach kompasu. Oznacza to zapewne, iż większość wędrujących trzyma się znakowanych szlaków turystycznych. Tym większa jest zatem potrzeba ich utrzymywania i stałej konserwacji.

Tym optymistycznym akcentem zachęcam Was do dyskusji... :-)

Oczywiście zachęcam również do głosowania w kolejnej ankiecie. Tym razem o wodniakach.

Pozdrawiam,
Łukasz Aranowski
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Ankieta wędrowców za nami...
Autor: Basia Z.
Data: 2003-05-19 14:35:53

>> Jednak już tylko niecałe 40% turystów używa w swych wędrówkach kompasu. Oznacza to zapewne, iż większość wędrujących trzyma się znakowanych szlaków turystycznych. Tym większa jest zatem potrzeba ich utrzymywania i stałej konserwacji.

W moim przypadku to nie jest prawda.

Ja po prostu chodząc głównie po Beskidach Zachodnich, czy górach takich jak Mała Fatra, które mają wyraźne grzbiety i nie są porośnięte krzalem nie potrzebuję kompasu, bo orientuję się gdzie jestem po tym co z danego punktu widać (jakie sąsiednie góry).

Dlatego odpowiedziałam ze kompasu nie używam.
Owszem zdarzało się mi skorzystać z kompasu - zupełnie sporadycznie w Beskidzie Niskim.
Ale jesli to była pogodna noc - wystarczyło spojrzeć w niebo :-)).

Kompas moze być zastąpiony przez gwiazdy, słońce, natomiast dobrej mapy nic nie zastąpi :-))

A szlakami sie brzydzę ;-) ;-)

Łukasz - chyba zbyt wcześnie wyciągasz zbyt ogólne wnioski.

Pozdrowienia.

Basia

Temat: Re: Ankieta wędrowców za nami...
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2003-05-19 15:26:56

Witam!!!

> > Tym optymistycznym akcentem zachęcam Was do dyskusji... :-)
> W moim przypadku to nie jest prawda.
(...)
> Łukasz - chyba zbyt wcześnie wyciągasz zbyt ogólne wnioski.

Pochwała za wzorową postawę w celu wywołania dyskusji! :-)

W związku z poważnym zarzutem, jakobym pomyślał, że ktoś może chodzić krzalem, a mimo to nie nosić kompasu (faktycznie tak pomyślałem - ja sobie bez kompasu krzalowania nie wyobrażam) modyfikuję swoje zdanie jak poniżej:

Oznacza to zapewne, iż większość wędrujących, ale nie dotyczy to Basi Zygmańskiej z Gliwic, trzyma się znakowanych szlaków turystycznych.

:-) :-) :-)

Pozdrawiam,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Ankieta wędrowców za nami...
Autor: Basia Z.
Data: 2003-05-19 16:04:21

Łukasz - chyba Ci udzielę nagany ;-)
Po pierwsze - wiesz że nie jestem z Gliwic tylko z Chorzowa.
A po drugie - wyłączyłam krzalowanie.
Ale ponieważ ze względu na warunki w "mojej" częsci Beskidów krzal występuje rzadko - a za to zwykle zdarzy się jakaś polanka - nie jeżdzę z kompasem.

W gęstych krzakach też używam kompasu !

Ale zrozumiałam że pytanie dotyczy tego czego używamy najczęściej.

A ja zabieram mapę na 100 % swoich wyjazdów, a kompas - może na 5 %.
Co nie znaczy że nie umiem go używać.

Pozdrowienia.

Basia

P.S.
Zresztą - pochwalę się:
Na zeszłorocznym festiwalu Filmów Górskich w Lądku Zdroju redakcja "npm" zorganizowałą dla czytelników i autorów prosty bieg na orientację. Było to w Górach Złotych. Trasa liczyła ok 10-12 km. Dostaliśmy ślepe mapy.
Niektórzy startujący mieli też kompasy, my akurat nie.
Byłam w tych górach pierwszy raz. Wygrał zdecydowanie mój starszy syn, drugie miejsce zajęliśmy w grupie ja ze znanymi Ci Marzeną i Jackiem Bronowskimi oraz inni autorzy "npm".
Ostatni (z kompasem) dotarli na metę w 4 godz. po Michale jadąc kawałek autostopem.

Pogoda byłą ładna, widocznosć niezła, cały czas było wiadomo gdzie są strony świata, teren zgadzał się z mapą. Tyle że my (ci co mieli drugie miejsce) przeszliśmy go spacerkiem, a Michał cały czas biegł.

Jacek świadkiem ;-)

Konkluzja:
Nie sztuka jeździć w góry z mapą i kompasem, trzeba sie umieć posługiwać zarówno jednym, jak i drugim.

Temat: Re: Ankieta wędrowców za nami...
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2003-05-19 16:32:05

Witam!!!

> Łukasz - chyba Ci udzielę nagany ;-)
(...)
> Nie sztuka jeździć w góry z mapą i kompasem, trzeba sie umieć
> posługiwać zarówno jednym, jak i drugim.

Jestem zdruzgotany! :-)

Pozdro,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Ankieta wędrowców za nami...
Autor: Andrzej S.
Data: 2003-05-19 18:27:06

>> Jednak już tylko niecałe 40% turystów używa w swych wędrówkach kompasu. Oznacza to zapewne, iż większość wędrujących trzyma się znakowanych szlaków turystycznych. Tym większa jest zatem potrzeba ich utrzymywania i stałej konserwacji.

Wniosek co najmniej dziwny.
98 % procent wędrówek odbywam nie trzymając się szlaku i nigdy nie używam kompasu, nawet go nie dźwigam bo w Polsce wydaje mi się zbędny.
Choć na pewno może się przydać w nocy lub pod Wąchockiem, bo tam bywają takie mokre mgły, że wszystkie mapy wymiękają. :-)
A.

Temat: Re: Ankieta wędrowców za nami...
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2003-05-19 19:03:09

Dobra mapa w skali 1:50000 lub 1:25000 jest wystarczająca, aby nie mieć trudności z dotarciem do celu bez kompasu, zwłaszcza w dzień. Jeżeli zależy mi na szczegółach, to staram się zdobyć jeszcze dokładniejszą mapę 1:10000. Nie pamiętam kiedy potrzebny mi był kompas, a w nocy ostatnio nie chodziłem.
Chaciaż jestem miłośnikiem szlaków, to z nich korzystam tylko wtedy, gdy ich przebieg jest zgodny z planowaną trasą. Nie powiem nic oryginalnego stwierdzając, że korzystanie ze szlaku pozwala ograniczyć częstotliwość sięgania po mapęe doprowadzić do zabłądzenia.
Co do zawodów na orientację, to muszę stwierdzić, że większość zawodników nie korzysta z kompasów, jeżeli organizator nie przewidział zadań, do których rozwiązania są niezbędne.

Temat: Re: Ankieta wędrowców za nami...
Autor: ~Kniaź Dreptak
Data: 2003-05-20 15:42:16

A ja z kolei bardzo chetnie korzystam z kompasu. Czasem bowiem potrafie sie na trasie niezle zamyslic, zagadac, etc i wtedy juz nie wiem czy pokonalismy jeden zakret, czy moze juz trzy. A jako ze najczesciej chodze jednak po nizinach, to wg szczytow orientowac sie nie da. Jeden rzut oka na mape + kompas i juz wiem gdzie jestem.

Temat: Re: Ankieta wędrowców za nami...
Autor: Basia Z.
Data: 2003-05-20 16:34:56

No fakt że w górach, lub choćby w Jurze jest to inaczej. Wg przebiegu grzbietów i dolin jest dużo łatwiej orientować się w terenie.
Im bardziej bezleśne góry - tym łatwiej.
Natomiast w górach typu tatrzańskiego posługiwanie się kompasem mogłoby byc wręcz niebezpieczne. Tu nadaje się tylko naprawdę dobra mapa.

Pozdrowienia.

Basia

Temat: Re: Ankieta wędrowców za nami...
Autor: Rentgen
Data: 2003-05-21 09:17:11

Fakt, w terenach nizinnych i zalesionych gdzie brak charakterystycznych punktów orientacyjnych, przy pochmurnej pogodzie kompas jest niezbedny.
W górach grzbiety, sąsiednie szczyty są pomocne przy ustalaniu swojego położenia. Ale wg mnie kompas zawsze sie przydaje, po prostu szybciutko mozna zorientować mapę, i tyle, albo aż tyle.
Akurat ja sie uczyłem chodzić po górach w Beskidzie Niskim i nie wyobrażam sobie wyjazdu gdziekolwiek bez kompasu w kieszeni (skpbolizm?).

"Kompas to taki zepsuty zegarek na którym zawsze jest pólnoc"

Temat: Re: Ankieta wędrowców za nami...
Autor: Basia Z.
Data: 2003-05-21 10:50:57

> Akurat ja sie uczyłem chodzić po górach w Beskidzie Niskim i nie wyobrażam sobie wyjazdu gdziekolwiek bez kompasu w kieszeni (skpbolizm?).

Chyba nie - raczej specyfika Beskidu Niskiego.

U nas na kursie w "Harnasiach" oczywiście są zajęcia (teoretyczne i praktycznie w terenie) z posługiwania się mapą i kompasem. Ale na egzaminie kompas wcale nie jest wymagany. Wystarczy dobrze zorientować mapę bez kompasu.

A sam egzamin odbywa się w ogóle bez mapy. Delikwent ma kupić bilet do Żywca, nie wie dokąd jedzie, dowiaduje się dopiero w trakcie wyjazdu. Moze to być również np. zwiedzanie miasta. Potem komisja każe wsiąść do pociągu, wysiaść np. w Rajczy i doprowadzić się bez mapy i kompasu na szczyt np. Wielkiej Zabawy.

Jeśli teren jest szczególnie trudny - np. rejon Jastrzębnicy - to przed wyjściem w góry wolno im raz spojrzeć na mapę.

Oczywiście idzie się bez szlaku.

No i po drodze cały czas panoramki (bez mapy).
Wiem ze Warszawiacy chyba robią panoramki tylko z mapą, przynajmniej takie są wymagania na poziomie egzaminacyjnym. Na pewno lepsi potrafią i bez :-).
Nie wiem jak to jest w Lublinie.

Niemniej fakt że teren Beskidu Niskiego jest pod względem orientacyjnym znacznie trudniejszy.

Tam ja też nie potrafię zrobić panoramek bez mapy - wyjąwszy Busov, Lackową i kilkanaście ważniejszych i bardziej charakterystycznych szczytów.

Pozdrowienia.

Basia

Temat: Re: Ankieta wędrowców za nami...
Autor: Rentgen
Data: 2003-05-21 11:13:46

W Niskim ogólnie niewiele jest miejsc na robienie panoramek, w Bieszczadach juz lepiej.

W Lublinie nie ma jako takiego egzaminu praktycznego. Za egzamin praktyczny uważa się zaliczenie wszystkich wyjazdów.
Na nich kursanci ganiaja z mapami po górach, w to czy maja kompas nikt nie wnika. Ale z reguły mają.
Każdy dzien jest oddzielnie zaliczany - orientacja w terenie, ciekawe miejsca, omowienie trasy itp.
Jest też miejsce na półmanewry i manwery, czyli łażenie nocą, referaty, prowdzenie grupy itd.
Jeżeli kursant sobie nie radzi tak jak sie tego od niego oczekuje dziekujemy ładnie i zapraszamy za rok.
Jeżeli zas dotarł do końca to znaczy że da sobie rade jako organizator imprez "turystyki akademickiej" (rajdowo-obozowej).
Pozostaje mu jeszcze "tylko" egzamin teoretyczny. I wolna droga na egzamin państwowy.

W tym sezonie przybylo nam już 4 nowych :-) Skpbole sie ciesza - jest nas już 255.

Temat: Re: Ankieta wędrowców za nami...
Autor: Basia Z.
Data: 2003-05-21 12:32:53

Chyba "zaliczanie" wielu wyjazdów - jest lepszym systemem od naszego, kiedy decydujący jest jeden wyjazd.
Zdarzało sie nam (aczkolwiek rzadko), że do koła wchodzili ludzie przypadkowi.
Jednak oni zazwyczaj odpadali po 1-2 latach.

Ale znowu u Was kryteria odrzucenia mogą być nieostre. Nie zdarzył się Wam kiedyś ktoś bardzo niezadowolony z tego że go nie dopuszczono do dalszej części kursu ?
Tak ktoś moze potem poważnie zaszkodzić kołu.
Bo my nie mieliśmy takich wypadków -kursant mógł co najwyzej zdać, lub nie zdać. Jesli nie zdał - ma jeszcze egzamin poprawkowy. Jesli nie zda i tym razem - może próbować za rok.

Niemniej słyszałam ze inne koła miały z powodu brzydko mówiąc "uwalonych" a niezadowolonych kursantów poważne problemy.

Pozdrowienia.

Basia

Temat: Re: Ankieta wędrowców za nami...
Autor: Rentgen
Data: 2003-05-21 12:43:13

Kursant na lubelskim skpbolskim kursie z reguły otrzymuje wcześniej info że są jakieś zastrzeżenia, ma czas i szansę sie poprawić. Decyzja o odesłaniu kogoś z kursu jest trudna i konsultowana jest z wszystkimi przewodnikami obsługującymi dany wyjazd. A po odesłaniu ma sie potem strasznego kaca moralnego (wiem cos o tym, brrr). A załamany kierownik kursu nie może odreagować bo na kursie obowiązuje wszystkich prohibicja.

Akurat nie mieliśmy nigdy problemu z "oblanymi". Kursanci podchodzili zawsze do tego ze zrozumieniem. Wiele osób które zawaliły jakis wyjazd wracały nań za rok. A przez ten rok kręciły sie z reguły przy Kole.
Egzaminy teortyczne też można poprawiać. Ale nie w nieskończoność, z tego co pamietam to po trzech sezonach od zakończenia kursu kandydat na przewodnika musi powtórzyć cały kurs.

Każde Koło przez lata wypracowało jakis właśny indywidualny model i schemat kursu. I bardzo dobrze :-)

Pozdrawiam
Rentgen/Regent

Temat: Re: Ankieta wędrowców za nami...
Autor: Basia Z.
Data: 2003-05-21 13:22:40

My mielismy takich kursantów, którzy i 5 x chodzili na kurs ;-).
Ale w końcu zdali.

Ponoć najbliższe spotkanie RPS 7-8.06 ma być poświęcone szkoleniu.

Pozdrowienia.

Basia