Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Imprezy PTTK

200-lecie bez ciągłości i tradycyjnych związków

wszystkich wiadomości w wątku: 6
data najnowszej wiadomości: 2017-03-30

Temat: 200-lecie bez ciągłości i tradycyjnych związków
Autor: Przodownik 1811
Data: 2017-03-05 19:36:24

Sympozjum z okazji 200-lecia zorganizowanego przewodnictwa w Sudetach 1817-2017 pod hasłem: Od tragarzy lektyk do profesjonalnych przewodników. 18 listopada 2017 r. w Jeleniej Górze. (...) pierwsza organizacja przewodników powstała w Karkonoszach, o czym przekonuje pismo Wydziału Spraw Wewnętrznych Królewskiej Rejencji w Legnicy do Urzędu Kameralnego w Sobieszowie, datowane 15 sierpnia 1838 r., gdzie czytamy między innymi: „W roku 1817 pod specjalnym kierownictwem królewskiego starostwa powstała w powiecie jeleniogórskim organizacja przewodników górskich i tragarzy lektyk. Jej zadaniem było spośród wszystkich przewodników i tragarzy usługujących podróżnikom górskim dopuszczać do obsługiwania przybyłych wędrowców tylko właściwych ludzi, posiadających urzędowe zezwolenie na to. Taka instytucja zrzeszająca ludzi czyniących rzemiosło z obsługiwania podróżników w górach jako przewodnicy i tragarze, i dbająca o zatrudnienie w tej służbie wyłącznie ludzi wyposażonych w odpowiednie urzędowe zezwolenia, jest całkowicie celowa zarówno w interesie przybywającej tu publiczności, jak również w interesie policyjnego porządku i bezpieczeństwa. (...) Powstała pionierska ustanowiona przez władze organizacja przewodnictwa turystycznego.
I tak trwa do dzisiaj.
więcej > LINK

Odwoływanie się do rocznicy powstania organizacji podległej pruskiej biurokracji nie każdemu się podoba, a już na pewno nie mnie. Starosta powiatowy (Landrat) w Jeleniej Górze (wówczas Hirschberg) miał bowiem zalecenie, aby do tej organizacji nie trafiali Polacy. Jak chodzi o Sudety, to powinniśmy odnieść się do tradycji polskiego przewodnictwa na tym terenie, które nie było ujęte w żadne ramy organizacyjne, choć Polacy trudnili się tam przewodnictwem już od XVIII wieku, mimo że nie posiadali sformalizowanych uprawnień. Byli oni - jakby to dziś określono - "dzikimi przewodnikami". Od 1785 r. po ówczesnych Olbrzymich Górach (Karkonoszach) oprowadzał turystów Jerzy Suchodolski, w XIX w. Jan Gruszczewski i Walenty Grzała. Polak, którego poeta Zygmunt Bogusz Stęczyński w swych pamiętnikach nazywa przewodnikiem, to właśnie Walenty Grzała. Miało to miejsce w latach 1844-45. Nie był on jednak przewodnikiem mianowanym lecz "dzikim". Warto o tym pamiętać.

Śmieszne jest również sugerowanie ciągłości i tradycyjnych związków z przedwojennymi przewodnikami w Sudetach. Dzisiejsze zorganizowane przewodnictwo na tym terenie powstawało od nowa po II wojnie światowej i nie ma ciągłości ani absolutnie żadnych związków z tamtą organizacją przewodników i tragarzy lektyk. Powojenne przewodnictwo górskie w Sudetach tworzono w oparciu o wzorce wypracowane w Polskim Towarzystwie Tatrzańskim w już w XIX wieku. Obecne zorganizowane przewodnictwo w Sudetach tworzyli przedwojenni działacze PTT i PTK czy PZN, m.in. przybyły do Karpacza w październiku 1945 r. delegat PZN Stanisław Taczak, syn pierwszego Naczelnego Dowódcy Powstania Wielkopolskiego, gen. brygady Stanisława Taczaka. Takie są fakty. Odsyłam w tym miejscu do mojego artykułu na stronie > http://kspoz.interiowo.pl/gazda.htm

Temat: Re: 200-lecie bez ciągłości i tradycyjnych związków
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2017-03-06 07:56:27

Tak to już jest, że osoby parające się jakimś rodzajem działalności lubią się podbudowywać powoływaniem się na swoich poprzedników. Marudzisz Lechu, że tak się nie robi, bo to jest naciągane, a sam robisz dokładnie to samo.
na Twojej własnej stronie internetowej http://ksp.republika.pl/autor.htm czytam: "W 1981 r. uczestniczyłem w poznańskiej grupie inicjatywnej reaktywującej Polskie Towarzystwo Tatrzańskie, którego jestem członkiem." Jak wiadomo, grupa ludzi postanowiła wówczas się oderwać od PTTK i przywłaszczyła sobie historyczną nazwę z powołaniem się na rzekomą kontynuację tradycji tej organizacji.
W przypadku przewodników sudeckich mowa jest o ciągłości zawodu na tym terenie, a nie o ciągłości jakiegoś szyldu. Być może to naciągane, o czym piszesz, ale przynajmniej nie można w tym przypadku mówić o jakimś cwaniactwie w celu uzyskania jakiś korzyści materialnych.

Temat: Re: 200-lecie bez ciągłości i tradycyjnych związków
Autor: Przodownik 1811
Data: 2017-03-06 09:02:34

Powstała pionierska ustanowiona przez władze organizacja przewodnictwa turystycznego. I tak trwa do dzisiaj.
To jest wyraźnie mowa o ciągłości tamtej organizacji przewodników i tragarzy lektyk, powstałej za czasów królewsko-pruskiego starostwa w Jeleniej Górze (Hirschberg). Takie paranoiczne postawienie sprawy może tylko śmieszyć. Tego nie można w żadnym razie porównywać do Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego. Polskie Towarzystwo Tatrzańskie ani to przedwojenne, ani to obecne, nie miało nic wspólnego z władzami królewsko-pruskimi i nie zostało powołane przez żadne władze "w interesie policyjnego porządku". To po pierwsze, A po drugie. To obecne zostało reaktywowane w 1981 roku w dużej części przez członków PTT, rozwiązanego w 1950 r. w czasach głębokiego stalinizmu.

Temat: Re: 200-lecie bez ciągłości i tradycyjnych związków
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2017-03-29 23:58:28

Dalej mylisz ciągłość przewodnictwa sudeckiego z ciągłością jakiejś konkretnej organizacji i dochodzisz do nonsensownych wniosków, że ciągłości nie było i okrągła rocznica jest nieuzasadniona. Tak to już jest, że wszelkie rocznice liczy się od daty pierwszej zachowanej wzmianki i zaklinanie rzeczywistości niczego nie zmieni.
Dalej mylisz naturalne i od dawna planowane połączenie dwóch podobnych organizacji turystycznych z wymuszeniem tego połączenia przez władze. To rzekome wymuszenie było pretekstem do rzekomej reaktywacji PTT przez grupę działaczy, która nie umiała sobie znaleźć miejsca w PTTK i koniecznie chciała pokazać, że przegoni PTTK w działaniu, co jak wiemy, nie nastąpiło i raczej się na to nie zanosi, że dorośnie PTTK-owi choćby do pięt. Jeżeli wiadomo, że obecne PTTK jest tylko cieniem swojej dawnej świetności, to osiągnięcia obecnego PTT stają się przy tym jeszcze mizerniejsze.

Temat: Re: 200-lecie bez ciągłości i tradycyjnych związków
Autor: Przodownik 1811
Data: 2017-03-30 09:16:28

Piotrze! Nie ma ciągłości przewodnictwa sudeckiego, bowiem pod rządami państwa pruskiego a potem Niemiec, w tym III Rzeszy takowe przewodnictwo z uprawnieniami na cale Sudety nie istniało. Były jakieś rozdrobnione organizacje przewodnickie obejmujące wąskie obszary działania i obecne nie ma żadnej ciągłości z tamtym przewodnictwem. Różnica jest przeogromna, bowiem przewodnictwo sudeckie powstałe w Polsce objęło całe Sudety, a nawet tereny poza Sudetami, bowiem nadawane uprawnienia sięgały na północy do Nysy, aż po Wrocław, Legnicę czy Boleslawiec, a na południu obejmowały spore terytorium Czechosłowacji. Nie ma również ciągłości państwości, która przejęła kontrolę nad przewodnikami. Chyba nie twierdzisz, że władze PRL kontynuowały po wojnie regulacje zawodu przewodnika i całą machinę biurokratyczną Prus, Niemiec i III Rzeszy?

Co się tyczy PTT, to wymuszenie połączenia z PTK w 1950 r. przez ówczesne wladze było faktem. Ale myśl o reaktywowaniu była ciągle żywa. Szczególnie ożywiła się w na początku lat 80-tych, kiedy powstał dogodny klimat do reaktywowania Towarzystwa Tatrzańskiego. Stan wojenny, wydany potem zakaz działalności reaktywowanego w 1981 r. TT/PTT, mocno stępił tą inicjatywę, część byłych działaczy PTT z okresu do 1950 r. nie doczekała czasów przemian lat 1989/90, kiedy PTT zostało formalnie uznane, lub z racji bardzo podeszłego wieku nie byli w stanie czynnie uczestniczyc w działalności. Reaktywowane PTT poniosło wtedy niepowetowane straty, więc nic dziwnego, że jest tylko cieniem dawnej świetności.

Temat: Re: 200-lecie bez ciągłości i tradycyjnych związków
Autor: Przodownik 1811
Data: 2017-03-30 10:51:57

I jeszcze jedno ważne spostrzeżenie. Przewodnictwo górskie w takiej formie do jakiej odnosi się rzeczone sympozjum, w przypadku turystyki wędrownej, a taką jest przecież turystyka górska, odchodzi do lamusa. Obecnie mamy bardzo dobre mapy, opisy krajoznawcze, nawigację GPS, rozbudowaną sieć znakowanych szlaków i ścieżek dydaktycznych z tablicami poglądowymi zawierającymi szczegółowe opisy odwiedzanych miejsc, sprawnie działające mobilne mapy, informacje krajoznawcze i pogodowe itp. Coraz częściej przewodnicy muszą zabiegać o klientów i ich nie znajdują, więc czynią starania o przywrócenie archaicznych przepisów państwowych z przymusem wynajmowania przewodnika, przekonują lokalnych watażków, w tym m.in. dyrektorów PN, by wydawali regulaminy zmuszające turystów do chodzenia w grupie w eskorcie przewodnika i wynajmowania przysłowiowego "słupa". Temu mają m.in. służyć tego rodzaju sympozja.

"Prawdziwy krajoznawca przewodników po terenie (ciceronów) nie potrzebuje. Sam po kilku latach doświadczeń powinien wyrobić w sobie zmysł orientacyjny oraz umiejętność korzystania z opisów i map, do tego stopnia, że może być przewodnikiem dla innych." Orłowicz M. „Moje wspomnienia turystyczne” wyd. „Ossolineum” Wrocław-Warszawa-Kraków 1970, str. 605 i 606.

Na tym forum nie ma potrzeby przypominania kim był członek honorowy PTTK a wcześniej PTT, którego imię nosi Główny Szlak Sudecki.